U mnie na działce w piwniczce domku letnickowego okociła się kotka sasiadów. Urodziła dwa kocurki i jedna koteczkę. Dla jednego z kocurków znaleźlismy dom, a z pozostałych kociaków jednego biorę ja, a drugiego zostawiają sobie sąsiedzi. W przyszłym tygodniu będę zabierać malucha do siebie, ale nie mogę się zdecydować co wybrać koteczkę czy kocurka. (sąsiadom jest obojetne). Koteczka bardziej chwyciła mnie za serce i wolałabym ją, ale czytałam, że kocury są milsze sympatyczniejsze i bardziej przywiazują się do człowieka (prosze o wybaczenie włascicieli wszystkich kotek, to nie moje zadanie, ja tak tylko czytałam) i że kocur łatwiej niż kotka zaakceptuje w przyszłosci drugiego kota.
Co o tym sadzicie?
Będę wdzięczna za radę
Co wybrać koteczkę czy kocurka
Mam trzy ogony - dwa kocury i kotkę.Rzeczywiście kocury są bardziej przylepne,a czasem wręcz namolnie domagają się pieszczot.Kotka przychodzi na mizianie kiedy ona ma na to ochotę jednak wydaje mi się,że jest najweselsza z całej trójki mimo,że jest najstarsza.Obaj panowie to takie pieszchochy-smutasy.Jeśli chodzi o akceptację innych zwierząt to akurat kotka była w domu pierwsza i nie było problemów.Chyba była zbyt ciekawa przybyszów.Cała trójka jest wysterylizowana i to też wpływa na charakter zwierzaka - po prostu wycisza się.Jeśli masz zamiar wysterylizować kociaka to ja wolałabym kocurka.Moje chyba się nawet nie zorientowały,że coś straciły ,a u kotki to jednak cięcie i dłuższa rekonwalescencja.
Dziekuję za odpowiedź!
A może znajdzie się ktoś, kto mi powie, że pieszczoch i koteczka to nie sprzeczność. Chciałabym kota "przytulaka", ale to koteczka mnie urzekła, a nie kocurek, choć też sympatyczny.
A może znajdzie się ktoś, kto mi powie, że pieszczoch i koteczka to nie sprzeczność. Chciałabym kota "przytulaka", ale to koteczka mnie urzekła, a nie kocurek, choć też sympatyczny.
Absolutnie koteczka i pieszczoch to NIE sprzeczność
Moja kotka jest na to najlepszym dowodem
Jest straaaaasznie miziasta i przylepna, często wskakuje na kolana, domaga się pieszczot, głaskania, głośno mruczy, ociera się o moją głowę, liże mnie w ucho , wszędzie mi towarzyszy (nawet podczas kąpieli siedzi na krawędzi wanny i się przygląda )
Jeśli masz zamiar wysterylizować w przyszłości kotka, to moim zdaniem płeć nie ma tu większego znaczenia. Bardziej liczą się indywidualne cechy charakteru poszczególnego osobnika (co kot, to inny obyczaj)
Skoro jesteś już zdecydowana na kotka, a kicia Cię urzekła to bierz ją bez dalszego zastanawiania się
Moja kotka jest na to najlepszym dowodem
Jest straaaaasznie miziasta i przylepna, często wskakuje na kolana, domaga się pieszczot, głaskania, głośno mruczy, ociera się o moją głowę, liże mnie w ucho , wszędzie mi towarzyszy (nawet podczas kąpieli siedzi na krawędzi wanny i się przygląda )
Jeśli masz zamiar wysterylizować w przyszłości kotka, to moim zdaniem płeć nie ma tu większego znaczenia. Bardziej liczą się indywidualne cechy charakteru poszczególnego osobnika (co kot, to inny obyczaj)
Skoro jesteś już zdecydowana na kotka, a kicia Cię urzekła to bierz ją bez dalszego zastanawiania się
Ja tak odpowiem
Moja Tusia (teraz już za TM - po 16 wspólnych latach) była bardzo miziasta. Chociaż może nie od początku. Żeby było krótko:
- przylepa (chociaż nie natrętna)
- uczuciowa i opiekuńcza (zawsze przy tym tym, komu coś leży na duszy albo ze zdrowiem jest nie tak)
- towarzyska (zawsze tak, gdzie ktoś jest, nigdy samotnie)
- bardzo pojętna (wiedziała, że po szafkach kuchennych i stolikach się nie chodzi; wystarczyło powiedzieć: Tusia teraz nie mogę, albo Tusia jeszcze nie i ona grzecznie czekała)
- uważny rozmówca (można było do niej gadać, a ona odpowiadała na tyle różnych sposobów, że aż trudno uwierzyć jak bogaty jest koci język)
- była prawdziwą, kulturalną kocią damą
- Kochała nas a my ją, byliśmy jedną rodziną
Moja Tusia (teraz już za TM - po 16 wspólnych latach) była bardzo miziasta. Chociaż może nie od początku. Żeby było krótko:
- przylepa (chociaż nie natrętna)
- uczuciowa i opiekuńcza (zawsze przy tym tym, komu coś leży na duszy albo ze zdrowiem jest nie tak)
- towarzyska (zawsze tak, gdzie ktoś jest, nigdy samotnie)
- bardzo pojętna (wiedziała, że po szafkach kuchennych i stolikach się nie chodzi; wystarczyło powiedzieć: Tusia teraz nie mogę, albo Tusia jeszcze nie i ona grzecznie czekała)
- uważny rozmówca (można było do niej gadać, a ona odpowiadała na tyle różnych sposobów, że aż trudno uwierzyć jak bogaty jest koci język)
- była prawdziwą, kulturalną kocią damą
- Kochała nas a my ją, byliśmy jedną rodziną
Borysku, masz całkowitą rację. Mam w pracy koteczkę, która praktycznie nie schodzi z ludzkich rąk i kolan. Przylepa taka, że czasem próbuje nawet okręcić się wokół szyi i najlepiej zostałaby tam na stałe. Mruczy praktycznie bez przerwy i tak rozkosznie wywraca oczami kiedy jest myziana i drapana. Jest strasznie nieszczęśliwa kiedy na noc ze względu na alarm jest wypraszana na zewnątrz. Śpi na strychu, ale skoro świt pojawia sie pod drzwiami i grzecznie czeka. W odróżnieniu od niej mój własny kot jest delikatnie mówiąc chłodny. Czasem coś mu się pomyli i przychodzi się przytulić, ale zawyczaj ostro protestuje kiedy jest brany na ręce. Wytrzymuje na nich jakieś 30 sekund i daje drapaka. Często śpi razem ze mną, ale w dzień ledwo mnie toleruje. Dlatego podobnie jak Borysek uważam, że płeć nie ma znaczenia - każdy kotek może być przytulanką, to kwestia charakteru
Bardzo dziekuję za rady
W takim razie wezmę koteczkę. Już sie nie moge doczekać.
Pozdrawiam wszystkich
W takim razie wezmę koteczkę. Już sie nie moge doczekać.
Pozdrawiam wszystkich
To jest kwestia osobnicza i płeć nie ma tu najmniejszego znaczenia
Jak najbardziej zgadzam się z Boryskiem! Ja też mam przekochaną, przecudowną koteczkę, która przejawia identyczne cechy jak koteczka Boryska! - no może poza tym, że moja nie siedzi na brzegu wanny, tylko w wannie za mnąBorysek pisze:Absolutnie koteczka i pieszczoch to NIE sprzeczność
Moja kotka jest na to najlepszym dowodem
Jest straaaaasznie miziasta i przylepna, często wskakuje na kolana, domaga się pieszczot, głaskania, głośno mruczy, ociera się o moją głowę, liże mnie w ucho , wszędzie mi towarzyszy (nawet podczas kąpieli siedzi na krawędzi wanny i się przygląda )
Borysku! Aż ciężko mi uwierzyć, że drugie takie cudo jak moja niunieńka chodzi po tym świecie!
Dotychczas wydawało mi się, że pysio mojej kici z tymi ogromnymi i najpiękniejszymi na świecie ślepkami, jest niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju A tu masz Ma w Gdańsku sobowtóra!
Z niecierpliwością czekam na jakieś zdjęcie Poli
Dotychczas wydawało mi się, że pysio mojej kici z tymi ogromnymi i najpiękniejszymi na świecie ślepkami, jest niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju A tu masz Ma w Gdańsku sobowtóra!
Z niecierpliwością czekam na jakieś zdjęcie Poli
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 19 gości