Czy koty czytają w myślach?
Zaczęłam się nad tym zastanawiać bo dziś rano zachowanie mojego kota mnie zdumiało. Od paru miesięcy Fiodor codziennie o piątej rano (przed moim wyjściem do pracy) dostawał tabletkę Uroseptu. Od jakiegoś miesiąca wybitnie przestało mu się to podobać i jak tylko rano zaświeciłam światło kot natychmiast zwiewał na szafę i musiałam się naprawdę natrudzić żeby go zwabić na dół i na dodatek nie spóźnić się do pracy. Było tak dzień w dzień. Wczoraj po naradzie z wetem postanowiłam ostatecznie odstawić Urospet, ale jeszcze przez dwa tygodnie dawać go co drugi dzień. Dzisiaj tabletki miało nie być, ale o tym wiedziałam tylko ja. To dlaczego kot po włączeniu światła nie tylko nie zwiał, ale wskoczył na łóżko, zaczął się przymilać i nie odstępował mnie aż do mojego wyjścia z domu? Skąd u licha wiedział, że nie będę go ścigać z pigułą w garści? Naprawdę tego nie rozumiem
- owoc granatu
- Posty:109
- Rejestracja:30 czerwca 2007, 21:05
ja tez chcialabym wiedziec , skad te koty to wszystko wiedza
jeden z naszych kocurow uwielbia smietanke do kawy. musimy pamietac aby nigdy nie zostawiac smietanki - trzeba natychmiast chowac do lodowki. on zna absolutnie wszystkie opakowania i gdy tylko jakis zobaczy natychmiast je przewraca , smietanka leje sie po szafkach , na podloge - a on jest zachwycony
w zeszlym tygodniu lezal sobie na parapecie i niby spal - ale bestia wcale nie spi , on mnie obserwuje . chcialam w kuchni podlac kwiatki i wzielam dzbanuszek do smietanki ...... kocur natychmiast zerwal sie i skoczyl do mnie , lasil sie , miauczal , szalal na widok tego dzbanuszka. czyli - on doskonale wie do czego to sluzy.
jeden z naszych kocurow uwielbia smietanke do kawy. musimy pamietac aby nigdy nie zostawiac smietanki - trzeba natychmiast chowac do lodowki. on zna absolutnie wszystkie opakowania i gdy tylko jakis zobaczy natychmiast je przewraca , smietanka leje sie po szafkach , na podloge - a on jest zachwycony
w zeszlym tygodniu lezal sobie na parapecie i niby spal - ale bestia wcale nie spi , on mnie obserwuje . chcialam w kuchni podlac kwiatki i wzielam dzbanuszek do smietanki ...... kocur natychmiast zerwal sie i skoczyl do mnie , lasil sie , miauczal , szalal na widok tego dzbanuszka. czyli - on doskonale wie do czego to sluzy.
Beata, a może Fiodor wyczuł zmianę w Twoim zachowaniu? Przecież futra są mistrzami w zauważaniu subtelnych różnic w naszym postępowaniu
PS: We wrześniowym "Kocie" jest artukuł o kocurze Oskarze, który "przewiduje" ( ) śmierć pacjentów pewnego amerykańskiego szpitala (i podobno nie tylko on - jest więcej takich przypadków)...
Teorii wyjaśniających takie tajemnicze (dla nas) zachowania zwierząt jest mnóstwo - poczynając od patrzących trzeźwo czysto naukowych, a na magicznych kończąc...Hmmm...Ciekawe, jak to jest naprawdę...
PS: We wrześniowym "Kocie" jest artukuł o kocurze Oskarze, który "przewiduje" ( ) śmierć pacjentów pewnego amerykańskiego szpitala (i podobno nie tylko on - jest więcej takich przypadków)...
Teorii wyjaśniających takie tajemnicze (dla nas) zachowania zwierząt jest mnóstwo - poczynając od patrzących trzeźwo czysto naukowych, a na magicznych kończąc...Hmmm...Ciekawe, jak to jest naprawdę...
- kociaczek250
- Posty:77
- Rejestracja:05 czerwca 2007, 19:29
- Kontakt:
No właśnie, dziwi mnie, że w KOCIE o tym nie piszą...Anonymous pisze:Oskara zabili pensjonariusze
- owoc granatu
- Posty:109
- Rejestracja:30 czerwca 2007, 21:05
Wiecie co, koty chyba rzeczywiście mają jakieś (nad)przyrodzone zdolności... Zastanawiam się tak nad tym dzisiaj, gdyż...
moja mama (kiedy jest np. w odwiedzinach u synka ) już nie raz i nie dwa zauważyła, że Pola zawsze jakieś 15 - 20 minut przed moim powrotem do domu - siada (albo kładzie się) przy drzwiach wejściowych, czeka, a na kilka minut przed moim wejściem zaczyna pomiaukiwać Takie zachowanie miało też właśnie miejsce m. in. przedwczoraj. Nie dziwiłoby mnie to tak bardzo, gdyby działo się to o tej samej porze, ale przecież wracałem o różnych godzinach, a dla Poli i tak nie miało to większego znaczenia. Podobno zawsze zachowywała się tak samo Sam nie wiem, co o tym sądzić, ale baaardzo to zagadkowe
moja mama (kiedy jest np. w odwiedzinach u synka ) już nie raz i nie dwa zauważyła, że Pola zawsze jakieś 15 - 20 minut przed moim powrotem do domu - siada (albo kładzie się) przy drzwiach wejściowych, czeka, a na kilka minut przed moim wejściem zaczyna pomiaukiwać Takie zachowanie miało też właśnie miejsce m. in. przedwczoraj. Nie dziwiłoby mnie to tak bardzo, gdyby działo się to o tej samej porze, ale przecież wracałem o różnych godzinach, a dla Poli i tak nie miało to większego znaczenia. Podobno zawsze zachowywała się tak samo Sam nie wiem, co o tym sądzić, ale baaardzo to zagadkowe
Potwierdzam
Ostatnio wracam dużo później i też o różnych porach. Koty stęsknione witają mnie w progu, a mój najczęściej TŻ komentuje: "Już nie mogły się doczekać, Dyzio pomiaukuje i oboje od 15 minut czekają pod drzwiami".
Dodam, że tyle mniej więcej czsu zabiera mi wyjście z pracy i dotarcie do domu .
Ostatnio wracam dużo później i też o różnych porach. Koty stęsknione witają mnie w progu, a mój najczęściej TŻ komentuje: "Już nie mogły się doczekać, Dyzio pomiaukuje i oboje od 15 minut czekają pod drzwiami".
Dodam, że tyle mniej więcej czsu zabiera mi wyjście z pracy i dotarcie do domu .
o rany to dopiero teraz pisza o kocie oskarze?
nie iwem czy wiecie ale oskara usplili bo pacjenci sie go bali:(
sama sie nie raz zastanawiam jak on to robil,
i oczywiscie sie wkurzam ze go zgładzili:(
ale powiem Wam tak szczerze ze tak jak kocham koty tak oskar mial cos niepokojacego w sobie. mozna go zoabczyc na filmikach i chyba na wikipedii o ile dobrze pamietam
a co do naszych kotow tez bym mogla mnozyc przyklady. moja kciia tez poznaje juz pod blokem jak mama wraca do domu i waruje pod drzwiami:) ale ja opowiem o kocich pomylkach- otoz w czwartek 2 tyg popoludniu bylam dlugo u promotora, a ze kicia byla wtedy chora, poprosilam mame aby z nia posiedziala. ponoc przy kazdych krokach na klatce myslala ze to ja, siedziala i kiwala sie z nogi na noge niczym wtedy gdy podziwia ptaki. a kiedy przyszlam wlasciwa ja po 1 mnie nie poznala a po 2gie sie obrazila i poszla pod lozko:)
ah te koty;)
nie iwem czy wiecie ale oskara usplili bo pacjenci sie go bali:(
sama sie nie raz zastanawiam jak on to robil,
i oczywiscie sie wkurzam ze go zgładzili:(
ale powiem Wam tak szczerze ze tak jak kocham koty tak oskar mial cos niepokojacego w sobie. mozna go zoabczyc na filmikach i chyba na wikipedii o ile dobrze pamietam
a co do naszych kotow tez bym mogla mnozyc przyklady. moja kciia tez poznaje juz pod blokem jak mama wraca do domu i waruje pod drzwiami:) ale ja opowiem o kocich pomylkach- otoz w czwartek 2 tyg popoludniu bylam dlugo u promotora, a ze kicia byla wtedy chora, poprosilam mame aby z nia posiedziala. ponoc przy kazdych krokach na klatce myslala ze to ja, siedziala i kiwala sie z nogi na noge niczym wtedy gdy podziwia ptaki. a kiedy przyszlam wlasciwa ja po 1 mnie nie poznala a po 2gie sie obrazila i poszla pod lozko:)
ah te koty;)
Kociaki doskonale wiedzą, kiedy właściciel wraca do domu.
Moje futerka zawsze czekają pod drzwiami. Kot mojej cioci też leci pod drzwi kiedy wujek wraca.
Moje futerka zawsze czekają pod drzwiami. Kot mojej cioci też leci pod drzwi kiedy wujek wraca.
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
U mnie TŻ się śmieje, że jak wyczują, że jestem na klatce to choćby nie wiadomo jak mocno spały - piorunem lecą do drzwi. I faktycznie, ja zanim wejdę do domku, rozbiorę się muszę je wymiziać, gdyż inaczej zachowują się jak obrażone.
No właśnie - wiedzą, że wracamy - tylko skąd?
Ania, o Oskarze było głośno w 2007, to stary wątek tyle, że odświeżony
Dla tych, którzy nie widzieli i nie słyszeli, zamieszczam filmik o Oskarze (niestety po angielsku, ale można zobaczyć, jaki piękny kot z niego był... ) Kot Oskar
Ania, o Oskarze było głośno w 2007, to stary wątek tyle, że odświeżony
Dla tych, którzy nie widzieli i nie słyszeli, zamieszczam filmik o Oskarze (niestety po angielsku, ale można zobaczyć, jaki piękny kot z niego był... ) Kot Oskar
Myślę, że to instynkt.Borysek pisze:No właśnie - wiedzą, że wracamy - tylko skąd?
Tak samo, jak w przypadku, kiedy zwierzę potrafi przemierzyć wiele km i odnaleźć droge do domu. Oglładałm kiedyś program o rodzinie z Anglii, która przeprowadziła się w drugi koniec kraju, 600 km od starego domu. Ludzie ci mieli kotkę, która wkrótce po przeprowadzce zniknęła. Długie poszukiwania niczego nie dały i właściciele zaczęli już tracic nadzieję. Aż pewnego dnia ich dawni sąsiedzi ze starego domu zadzwonili z informacją, że kotka wróciła - 600 km
odbije troszke od tematu,ale nikt nie chce mi odpiwiedziec w dziale leczenie i Choroby a zaczynam sie martwic, bo jak cos to po południu bede zasuwac do weterynarza... koteczka Maine Coon - nie miała jeszcze peiwrszej rujki i spodziewam sie jej niebawem. Mała kończy za 2 dni rok. Czy powiekszone i szytwyne brodawki i suteczki to jest objawia rujki ? Bo zachowuje sie normalnie, bawi sie, jest żywa, jak ją dotykam nic ja nie boli i nie wyrywa mi sie. no i ostatnio nie odstepuje mnie na krok, wszedzie musi byc tam gdzie ją i jak nie zwaracam na nia dłuzsza chwile uwagi to sobie zaczyna pomiałkiwać. ale przutlasna nie zrobiła sie bardziej.
Pomóżcie i poradźcie mi proszę..
a co do czekania pod drzwiami to Majeczka tez zawsze siedzi i czeka jak wracam z pracy i jak śpi i mysle sobie - o tak, teraz moge ją wyczesac - zaraz sie zrywa i chowa pod łóżko ;D wiec chyba jednak cos w tym czytaniu w myslach jest.
Pomóżcie i poradźcie mi proszę..
a co do czekania pod drzwiami to Majeczka tez zawsze siedzi i czeka jak wracam z pracy i jak śpi i mysle sobie - o tak, teraz moge ją wyczesac - zaraz sie zrywa i chowa pod łóżko ;D wiec chyba jednak cos w tym czytaniu w myslach jest.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 64 gości