Dzikie kocięta

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

23 września 2008, 17:36

ale dzien....znowu spotkalam czarnego. tyle ze tym razem wyszlam na balkon wyrzucic kocie kupki a on juz byl w oddali, wspinal sie po skarpie ktora jets za moim blokiem i przebiegl przez ul;ice. taka bezsilnosc trche no bo co....wyjde i nawet jak go znajde to i tak nie da sie zlapac. ale kreci sie juz tu:)metoda malych krokow, zarcie w transporterze i go zlape.....

tak naprawde to bede miala problem w domu jak go przyniose ale to juz inna sprawa:/

qrde, biedny, moze znowu jest glody...napewno jest...skoro caly dzien sie tuła po swiecie....przyszedl tu z nadzieja na hillsa , a mnie nie bylo///
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

26 września 2008, 18:20

chyba mi serce peknie, odkrylam w kielcach pod sklepem 10 maluszkow pozuconych przez mame , mieszkaja pod podloga. sprawa jest juz na miau ale nie ma miejsc na kotki....ale mi smutno, musze sie z kims podzielic tym:////
Awatar użytkownika
Kasia i Maniuś
Posty:696
Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
Lokalizacja:Kraków

26 września 2008, 18:49

:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

28 września 2008, 11:58

ania1985 pisze:chyba mi serce peknie, odkrylam w kielcach pod sklepem 10 maluszkow pozuconych przez mame , mieszkaja pod podloga. sprawa jest juz na miau ale nie ma miejsc na kotki....ale mi smutno, musze sie z kims podzielic tym:////
Aniu, podpowiem Ci coś z własnego doświadczenia w tym temacie: skontaktuj się z pracownikami TOZ w Kielcach, oni powinni współpracować z osobami, które dają domki tymczasowe dla kociaków - my tak w Białymstoku działamy z kilkoma dziewczynami. Adres strony oddziału kieleckiego jest następujący:
http://www.tozkielce.pl/

Powodzenia! :)
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

29 września 2008, 19:31

Iza dzwonilam do dziewczyny z Tozu- koty sa chore w tozie to po 1rwsze, a po 2gie NIE MA MIEJSC:(((( a kolejka ogromna:((((

jestem juz na miau i dzialam, ale cholera nie moge byc dt ( paradoks- jestem dorosla a boje sie mamy- powiedziala ze jak przyniose jeszcze jednego kota to go wyrzuci:(((((- i to nie byly zarty)

tym maluszkom narazie zamowilam karme i znalazla sie dziewczyna ktora bedzie im nosic jedzenie, ale to bardzo bardzo malo, nmajwazniejsze sa domy....

jak ktos chche moze pomoc podnosic watek na miau
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=81846


ciesze sie - choc moze to glupio zabrzmi- ze to nie ja je karmie osobiscie- gdybym musiala je widziec i zostawiac na tym dworze za kazdym razem chyba bym sie zalamala. wiem ze to w pewnym sensie glupio brzmi , ale tak szczerze , wieczorem nie moge usnac bo mysle jak im pomoc....
Awatar użytkownika
Kasia i Maniuś
Posty:696
Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
Lokalizacja:Kraków

29 września 2008, 22:12

:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

30 września 2008, 06:52

myslalam ze przyniose tego czarnego do domu z nienacka ale tez odpada. to wlasnie w jego sprawie dzwonilam do tozu, i juz wtedy siedowiedzialam ze nie ma miejsc. co gorsza czarnego ostatnio nie ma, nie przychodzi w ogole....

a o tych maluszkach dowiedzialam sie z mmsa, kolezanka wyslala mi fotki na zasadzie: zobacz jakie ladne male koty....eh coz z tego ze ladne, jak ja nie moge teraz zaznac spokoju ze o nich wiem i nie mam ich gdzie przeniesc....

chcialabym - tak mi sie naiwnie dziecinnie marzy- zeby w kazdym miescie powstalo takie miejsce- cos jak schronisko, ale nie pelne biedy, zwierzecego smutku i klatek- tylko takie miejsce w ktorym mozna pomagac zwierzeta, w ktorym ziesci sie ich 100 a nawet 200.....


ale niestety zwierzeta nie obchodza ani politykow ani wladze miast....

wqidzieliscie tego pieska bitego przez wlasciciela (tvn24)....? do roku pozbawienia wolnosci- czyli pewnie dostanie grzywne albo dozor policji...
smiech na sali...

w ustawie o ochronie zwierzat jest cos , ze zamykanie piwnic jest forma znecania sie nad zwierzetami, ale nikt tego nie egzekwuje....gdyby tak chociaz piwnice pootwierac , od razu bylo by lepiej.


sytuacja bez wyjsca dla tych maluchow, napewno juz czesc jest chora, cuz im da ten ktten ode mnie skoro marzna i mokna na betonowym osiedlu.

swiat jets podly
Awatar użytkownika
Lucyfrecja
Posty:53
Rejestracja:19 października 2007, 14:51
Kontakt:

06 października 2008, 00:45

Wiesz co załatw zdjęcia kotków, może na allegro wystawić aukcje-ogłoszenie. Poza tym wydaje mi się, że musi się znaleść ktoś kto je przynajmniej narazie przechowa. Jakiś obłęd :/
Ja ze swojej strony postaram się popytać nawet wśród znajomych i może znajdzie się chociaż dla części dom. Odezwij się proszę do mnie na gg (2141840).
Z TOZ-em troszkę dziwnie, że nie przyjmują kociaków.
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

09 października 2008, 08:58

wynioslam mojemu czarnemu dziczkowi cala miske suchej karmy- i wszystko zjadly ptaki. te czarne i golebie nie dochodzily nawet do karmy, ale za to 3 ptaki czarno biale z dlugim ogonem dostaly jkiegos szalu. podskakiwaly i na zmiane wynosily w dziobie po ziarenku az zrobilo sie pusto. ale sie wkurzylam. pewnie Borysek bedzie wiedzial co to za gatunek....moze jakies sroki, czy cos takiego. nie dosc ze lubia kocia karme to jesczcze wyrazly cale duze pudelko po lodach. ale sie wkurzylam no:/
Awatar użytkownika
Lucyfrecja
Posty:53
Rejestracja:19 października 2007, 14:51
Kontakt:

09 października 2008, 10:36

U nas też jak sie wystawi na podwórko to zaraz ptaki przylatują:/
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

09 października 2008, 11:22

Lucyfrecja pisze:U nas też jak sie wystawi na podwórko to zaraz ptaki przylatują:/
Dlatego u nas ktoś wykazał się dużą wyobraźnią i ogrodził budę dla kotów żywopłotem i siatką, od góry też. Jest tylko niewielki otwór w siatce, przez który koty się przeciskają, a ptaki już nie bardzo mają odwagę wejść. Trochę niewygodnie wkładać tam rękę i sypać karmę, zwłaszcza po ciemku (daję kotom jeść po piątej, kiedy idę do pracy), ale jakoś się udaje. Kiedy patrzę na "moje" koty, to jestem pewna, że to one właśnie karmę zjadają, bo pięknie i zdrowo futrzaki wyglądają :wink:
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

09 października 2008, 12:09

u mnie nie ma tytlu ludzi dobrej woli, wynosze kotom w opakowaniach po jogurtach etc., stawiam je ladnie w jednym miejscu- pod balkonem , ktory sama widze z okna. a i tak komus to przeszkadza i regularnie je sprzata.
ptaki nie jedza mokrego, w sumie zazwyczaj wynosze kotom puszki ktorych moja kicia nie zjada ( cale oczywiscie). dzisiaj sie rzucilam i wysypalam karmy z 1/4 opakowania, po 30 min sroki ja zrazly. obok wylozylam rybe w sosie hillsa, i na szczcescie zauwazylam jak wsuwala ja duza czarno biala kocica lub kocur ( nie wiem czemu ale mysle ze to kocica)

bardzo sie wzruszam jak widze czarnego, przychodzi w to miejsce i szuka. to z nim sie najbardziej zzylam, jednak moj plan zlapania go spalil na panewce. mamusia dostaje mega nerwow na slowo drugi kot. to troche niesprawiedliwe bo ja 80 procent tygodnia jestem sama...ale coz....moze jak skoncze studia i pojde do pracy, argument towarzystwa dla Kiciuni bedzie mial jakies znaczenie....ale ot jeszczce rok czasu

tymczasem czarnego karmie, i przy okazji innych kociastych....i zamiast sie cieszyc jak widze jak jedza, przysiegam , ze zaczynam ryczec okolo 2-3 razy w tygodniu. tak bardzo mi smutno ze one sie szwedaja, , szukaja jedzonka, marzna....ten czarny mnie mega rozczula...czuje ze moglby byc moj, jest taki komunikatywny i tak ufnie patrzy i gada na moj widok....az czasem sie przed nim chowam na balkonie, bo gdy zaczyna do mnie "mowic" , zaiada pod balkonem i patrzy w gore, prosto w moje oczy, towtedy wiem ze nic absoluntie nic wiecej nie moge dla niego zrobic...a on na mnie liczy:(((((
Awatar użytkownika
anucha
Posty:68
Rejestracja:10 marca 2006, 15:51

09 października 2008, 14:49

Aniu1985!!!W pełni Cię rozumiem w sprawie tych bezdomnych kotków...Ja mam obecnie już tylko jednego(pierwszy kocurek odszedł tragicznie..).Ale ciągle wypatruje na moim podwórku czy gdziekolwiek jestem - jakiegoś potrzebującego pomocy "biedaka"...Jak tylko usłyszę na podwórku jakieś "miałki",najpierw sprawdzam czy mój jest w domu i zaraz wylatuję na balkon i sprawdzam czy ktoś nie potrzebuje pomocy...Mój mąż się śmieje ze mnie ,że jestem taką kocią mamą..Ale chyba przygarnęłabym ich tysiące-bardzo mnie wzruszają.. :cry: W głębi ducha myślałam,ze i w to lato przybłąka się jakaś kicia z wiosennego miotu... :roll: Niestety nie przybłąkała się.I to nie za sprawą mądrych ludzi, którzy kontrolują ich rozród.Podejrzewam ,ze ktoś w okolicy "rozprawia" się regularnie z kotkami.Kiedyś dokarmiałam "kulawego" półdzikiego kota, przychodziły regularnie inne koty,które już rozpoznawałam.W tym roku-nic.To zupełnie nienaturalne.Znikły wszystkie.Znajoma zauważyła podobne zjawisko.Dobrze,że jeszcze tam u Ciebie te kotki mają spokój-bo w mojej miejscowości mam wrażenie,że znikły...Trzymam kciuki,żeby udało Ci się przemycić Czarnego do domu...Wiem jak tego chcesz. Ja mieszkam z mężem (mimo mojego wieku) z rodzicami, siostrą i jej mężem.Niestety też mama miała jakieś"ale".Tylko postawiliśmy warunki-nic ich to nie kosztuję,więc kot im nie powinien zawadzić.Nawet jak przygarnęliśmy drugiego.Teraz jest oczkiem w głowie mamy...choć nie lubi zwierząt!!!Pozdrawiam Cię
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

09 października 2008, 16:50

coz u mnie prawde mowiac rozchodzi sie o to , ze wg mamy powinnam szukac chyba meza w moim wieku:) a ja generalnie mam plany byc singlem jak najdluzej , prowadze spokojne zycie, w co kazdemu trudno uwiezyc, bo w koncu jestem mloda, niebrzydka etc...:) moj wybor zycia nie mial nic wspolnego z miloscia do kotow, jednak mama boi sie zebym nie zostala przysowiowa kocia mama. byc moze nawet groziloby mi to, jednak 2gi kot do towarzystwa to jesczze nie tragedia:)
ciesze sie ze mnie rozumiesz, i dziekuje Ci za mile slowa:)

te koty u mnie nia maja tak najlepiej, moje osiedle na obrzezu kielc, rozrasta sie i rozbudowuje na calego- centra handlowe, hotele, przed moim blokiem jest olbrzymia budowa, a wczesniej byl to teren kotow. teraz maja tylko odrobine zielonego za moim blokiem i tam je karmie. i boje sie o nie. chodza ruchliwymi ulicami...i w ogole. z reszta ten czarny w lipcu widywany byl przeze mnie jak sie bawil nad ranem na ulicy z braciszkiem pod czujnym okiem kocicy. teraz jest sam. juz spory. ale zawsze tylko on jeden.
nie wiem nawet gdzie spia:(((- chociaz w jednym z blokow w piwnicach powybijane sa szyby, i widze ze tam zawsze ( w tym kierunku) te koty odmaszerowuja i z tamtad tez sie wylaniaja, wiec jest nadzieja, ze chociaz spia pod dachem.
u mnie to nie da rady otworzyc piwnicy. w wigilie nie dzialaly domofony na fotokomurke i okazalo sie ze w kable zaplatal sie jakis maly kot- zdechl....gdzie jest Bog ? przeciez zwierzeta to boze stworzenia...a moze to wina ludzi....chyba tak-wciaz za malo zwierzaki dla nich znacza..
Awatar użytkownika
anucha
Posty:68
Rejestracja:10 marca 2006, 15:51

09 października 2008, 18:27

Ano właśnie...też takie mam wrażenie ,że dla ludzi życie takich stworzonek nic nie znaczy.... :cry: A szczególnie mam wrażenie że większość ludzi nie lubi kotów....a ci którzy je kochają wyzywani są od "dziwaków"...To smutne.Ale ja - ile będę mogła-będę pomagać im i mam nadzieję,że będzie NAS więcej :D Piszę właśnie i tak patrzę jak śpi obok mnie Kotuś (musiałm go zrzucić z mojego krzesła!) i myślę ile okrucieństwa spotyka tych Małych Przyjaciół .... :cry:
Ps:całusy dla ślicznej Koteczki.... :wink:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 19 gości