Łapcia ma już ściągnięte wszystkie szwy z obu łapek i pozostaje tylko czekać aż strupki poodpadają i łapki zarosną na nowo futerkiem. A co za tym idzie antybiotyki już nie są potrzebne Smile .
Katarek wyleczony już nie kapie z noska a kichanie już nie przeszkadza w bombardowaniu domowników miłością. Mała wykorzystują każdą okazję do wejścia na kolana i mruczenia. Nawet teraz próbuje zwrócić na siebie moja uwagę co zostało udokumentowane i znajdzie się na stronie Arrow www.lapcia2.pupile.com gdzie można pooglądać jak koteńka się zmienia z zabiedzonej chudziny w energetyczną kuleczkę.
Po dokładnych oględzinach zawartości pycholka okazało się że łapcia ma już stałe ząbki, czyli jest starsza niż się pierwotnie wydawało. Widocznie kicia długo pozostawała bez tak potrzebnego jedzenie w okresie wzrostu Sad . Na szczęście apetyt małej dopisuje i szybko przybiera na wadze (430 gramów w 1,5tyg).
Dzielnie oddaje się wszystkim zabiegom pielęgnacyjnym jak przystało na grzeczną kociczkę. Z dnia na dzień rośnie w niej chęć do zabawy i zwiedzania mieszkania (bo jeden pokój to już za mało) .
Nowym właścicielom, którzy dalej wierzę że się znajdą Lapcia odda się w całości za pełną miseczkę i ręce gotowe do głaskania. Very Happy
Dzikie kocięta
Spokojnie, Tosca jest juz całkiem zdrowa a ponieważ prez prawie 2miesiace nie było osb chętnych na jej przygarnięcie i leczenie to postanowiliśmy że mała zostaje u nas. I teraz stanowi świetnie dopełnienie naszej kociarni, bo wniosła nowy zastrzyk energii. Pozdrawiam
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
Super, bardzo się cieszę, że taką podjęliście decyzję, a kotka swoim mruczeniem i miłością na pewno wszystko wynagradza
witam serdecznie
jestem nowa i nie ukrywam, nowa z problememi
bez dramatyzmów może - nowa z olbrzymią ilością wątpliwości
pokrótce opiszę moją historię
od 3 lat mieszkam pod krakowem, właściwie od początku był jakiś kotek ktorego dokarmiałam. ok pół roku temu pojawił sie Trzeci nasz związek był luźny, nie ograniczaliśmy się ani nie zabieraliśmy sobie przestrzeni... Trzeci, nieduży, szary chudzielec chyba całkiem nieźle znosił moją obecność, bo czasem wchodził do domu, spał u mnie. bezpośrednich kontaktów jednak nie mielismy.
od jakiegoś czasu martwiłam sie o niego bo miał strasznie wydety brzuszek (tak, dochodziły do mnie sygnały że ma mała główke i że to raczej Trzecia, ale postanowilam je ignorowac - takie moje małe dziwactwo preferowania mężczyzn
miesiąc temu w stercie cegieł koło domu znalazłam trzech małych Trzecich
jeden w popłochu ucieczki wpadł nawet do domu, troszke się poprzytulaliśmy, ale był tak przestraszony że odniosłam go do jego domku.
tak w moim życiu pojawił sie Hultaj, Nicpoń i Gagatek. zaczęły przychodzić z Trzecim na co nieco i generalnie polubilismy sie
trzeci juz od dłuższego czasu pozwala mi podchodzić do siebie na odległość 0,5 m natomiast maluchy na każdy mój ruch reagują w jeden sposób... ucieczką...
w każdym razie dzisiaj, przez pogodę jaka nas niespodziewanie dopadła zdecydowałam się na coś nad czym od dłuższego czasu myślałam
kiedy Młodzi przyszli się najeśc zamknęłam drzwi i w ten oto sposób mieszkamy razem (Trzeci już od 2 dni śpi zresztą w domu i nie wygląda na to że zamierza to zmienić - wiele razy miał taką możliwość).
więc biegaja Teraz Łobuzy po domu, a ja proszę o pomoc...
może po przydługim wstępie wypunktuję moje obawy:
Trzeci ma jakiś rok, Młodzi wyglądaja na 2 miesiące (może odrobine mniej)
1. czy dobrze zrobiłam zabierając ich do domu ( mój plan jest taki, żeby pomieszkały u mnie przez jakiś czas, do oswojenia, a później niech biegają gdzie dusza zapragnie z bezpieczną przystanią w ciepłym domu-przed zimą wydaje mi sie to rozsądne, jednak nie chce zabierać im wolności)
2.od samego początku karmienie to wolna amerykanka - kupowałam jedzenie dla dorosłego Trzeciego i Juniory ale moje koty najwyraźniej umiejętności czytania nie posiadły jeszcze i jedzą na co mają ochote - i teraz czy mam przez jakiś czas kupować tylko jedzenie dla juniorów czy jak mam to zrobić? bo o rozdzielaniu podczas jedzenia mowy nie ma... o jakimkolwiek zapanowaniu nad nimi mowy teraz nie ma dostają też mleko, ale tu spotkałam się z wieloma sprzecznymi opiniami...
3.do sikania upodobały sobie kanapę gościnną (plan mojego domu jest otwarty... co mogłam pozamykałam, ale jedna kanapa gościnna najwyraźniej jest idealna do zaspokojania swoich potrzeb... ) przeczytałam wszystkie porady na forum, chce sie tylko dla własnego spokoju upewnić - czy jak jutro przywiozę kuwetę w magiczny sposób moje problemy się skończą (uprzejmie prosze o zdecydowaną odp - TAK
czy jedna kuweta wystarczy? (teraz na dzisiejszy dzień i noc zrobiłam prowizoryczna, z pudełka i szczępek materiału)
4. czy uda mi sie Koty moje oswoić? (teraz nie moge się zbliżać... ale też jeśli moja obecność nie jest zbyt nachalna, wydają sie mięć mnie za przeproszeniem głęboko w d... i rozrabiają jak tylko mogą . czytałam że potrzeba na to czasu oraz wszystkie inne porady, ale chciałabym żeby koty moje pozostały wolne i nie wiem czy to w ogóle jest możliwe do pogodzenia?
więcej pytań chyba nie mam (przepraszam jeśli te wydają się glupie, ale 1. pochodzenie mam zdecydownie psie 2. starałam sie przeczytać wszystkie interesujące mnie wątki na forum, jednak parę wątpliwości pozostało... jeśli są rzeczy o których z braku doświadczenia nawet nie pomyślałam bardzo proszę o przekazanie mi ich... za każdą radę bedę bardzo wdzięczna
koty wyglądają na zdrowe, zadowolone i straszne z nich Łobuzy Gagatka podejrzewam o bycie płci odmiennej, jest zdecydowanie mniejszy i delikatniejszy. myślę że rokowania mamy dobre jeżeli w najbliższym czasie nie zwariuję
do weterynarza wybieramy się za jakiś czas ( nie chce przyprawić ich w tej nowej syt o zawał) w celu wysterylizowania Trzeciego i oglendzin Młodych, wyglądają na zdrowe, więc myśle że to może jeszcze jakiś czas zaczekać.
już teraz o tym jakie są niesamowite, jakie różne, jak od maleńkości widać ich charaktery, jakie potrafią być śmieszne mogłabym godzine opowiadać, poszukam jednak wątku gdzie będzie to na miejscu
dorota
ps. przed chwilą Nicpoń wykazał się opanowaniem i nie uciekł kiedy - uwaga zbliżyłam sie na odległość 0,5m! a ja skończyłąm oklejać kanapę gościnną folią po natarciu jej sokiem z cytryny...
[/list]
jestem nowa i nie ukrywam, nowa z problememi
bez dramatyzmów może - nowa z olbrzymią ilością wątpliwości
pokrótce opiszę moją historię
od 3 lat mieszkam pod krakowem, właściwie od początku był jakiś kotek ktorego dokarmiałam. ok pół roku temu pojawił sie Trzeci nasz związek był luźny, nie ograniczaliśmy się ani nie zabieraliśmy sobie przestrzeni... Trzeci, nieduży, szary chudzielec chyba całkiem nieźle znosił moją obecność, bo czasem wchodził do domu, spał u mnie. bezpośrednich kontaktów jednak nie mielismy.
od jakiegoś czasu martwiłam sie o niego bo miał strasznie wydety brzuszek (tak, dochodziły do mnie sygnały że ma mała główke i że to raczej Trzecia, ale postanowilam je ignorowac - takie moje małe dziwactwo preferowania mężczyzn
miesiąc temu w stercie cegieł koło domu znalazłam trzech małych Trzecich
jeden w popłochu ucieczki wpadł nawet do domu, troszke się poprzytulaliśmy, ale był tak przestraszony że odniosłam go do jego domku.
tak w moim życiu pojawił sie Hultaj, Nicpoń i Gagatek. zaczęły przychodzić z Trzecim na co nieco i generalnie polubilismy sie
trzeci juz od dłuższego czasu pozwala mi podchodzić do siebie na odległość 0,5 m natomiast maluchy na każdy mój ruch reagują w jeden sposób... ucieczką...
w każdym razie dzisiaj, przez pogodę jaka nas niespodziewanie dopadła zdecydowałam się na coś nad czym od dłuższego czasu myślałam
kiedy Młodzi przyszli się najeśc zamknęłam drzwi i w ten oto sposób mieszkamy razem (Trzeci już od 2 dni śpi zresztą w domu i nie wygląda na to że zamierza to zmienić - wiele razy miał taką możliwość).
więc biegaja Teraz Łobuzy po domu, a ja proszę o pomoc...
może po przydługim wstępie wypunktuję moje obawy:
Trzeci ma jakiś rok, Młodzi wyglądaja na 2 miesiące (może odrobine mniej)
1. czy dobrze zrobiłam zabierając ich do domu ( mój plan jest taki, żeby pomieszkały u mnie przez jakiś czas, do oswojenia, a później niech biegają gdzie dusza zapragnie z bezpieczną przystanią w ciepłym domu-przed zimą wydaje mi sie to rozsądne, jednak nie chce zabierać im wolności)
2.od samego początku karmienie to wolna amerykanka - kupowałam jedzenie dla dorosłego Trzeciego i Juniory ale moje koty najwyraźniej umiejętności czytania nie posiadły jeszcze i jedzą na co mają ochote - i teraz czy mam przez jakiś czas kupować tylko jedzenie dla juniorów czy jak mam to zrobić? bo o rozdzielaniu podczas jedzenia mowy nie ma... o jakimkolwiek zapanowaniu nad nimi mowy teraz nie ma dostają też mleko, ale tu spotkałam się z wieloma sprzecznymi opiniami...
3.do sikania upodobały sobie kanapę gościnną (plan mojego domu jest otwarty... co mogłam pozamykałam, ale jedna kanapa gościnna najwyraźniej jest idealna do zaspokojania swoich potrzeb... ) przeczytałam wszystkie porady na forum, chce sie tylko dla własnego spokoju upewnić - czy jak jutro przywiozę kuwetę w magiczny sposób moje problemy się skończą (uprzejmie prosze o zdecydowaną odp - TAK
czy jedna kuweta wystarczy? (teraz na dzisiejszy dzień i noc zrobiłam prowizoryczna, z pudełka i szczępek materiału)
4. czy uda mi sie Koty moje oswoić? (teraz nie moge się zbliżać... ale też jeśli moja obecność nie jest zbyt nachalna, wydają sie mięć mnie za przeproszeniem głęboko w d... i rozrabiają jak tylko mogą . czytałam że potrzeba na to czasu oraz wszystkie inne porady, ale chciałabym żeby koty moje pozostały wolne i nie wiem czy to w ogóle jest możliwe do pogodzenia?
więcej pytań chyba nie mam (przepraszam jeśli te wydają się glupie, ale 1. pochodzenie mam zdecydownie psie 2. starałam sie przeczytać wszystkie interesujące mnie wątki na forum, jednak parę wątpliwości pozostało... jeśli są rzeczy o których z braku doświadczenia nawet nie pomyślałam bardzo proszę o przekazanie mi ich... za każdą radę bedę bardzo wdzięczna
koty wyglądają na zdrowe, zadowolone i straszne z nich Łobuzy Gagatka podejrzewam o bycie płci odmiennej, jest zdecydowanie mniejszy i delikatniejszy. myślę że rokowania mamy dobre jeżeli w najbliższym czasie nie zwariuję
do weterynarza wybieramy się za jakiś czas ( nie chce przyprawić ich w tej nowej syt o zawał) w celu wysterylizowania Trzeciego i oglendzin Młodych, wyglądają na zdrowe, więc myśle że to może jeszcze jakiś czas zaczekać.
już teraz o tym jakie są niesamowite, jakie różne, jak od maleńkości widać ich charaktery, jakie potrafią być śmieszne mogłabym godzine opowiadać, poszukam jednak wątku gdzie będzie to na miejscu
dorota
ps. przed chwilą Nicpoń wykazał się opanowaniem i nie uciekł kiedy - uwaga zbliżyłam sie na odległość 0,5m! a ja skończyłąm oklejać kanapę gościnną folią po natarciu jej sokiem z cytryny...
[/list]
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 64 gości