HSB już zapowiedział, ze weźmiemy taksówkę, bo samochodu na pewno nie będziemy mieli- jutro zaczyna się operacja sprzęgło

Na piechotę do weta mamy 15-20min, samochodem to ino mig. Gdyby nie pogoda nie byłoby problemu ze spacerem. Ja po prostu jestem już tak nastawiona na przyjecie Erwina, ze obawiam się rozczarowania
Swoją drogą mam wyrzuty sumienia, że ratujemy kociaki a nie dorosłe koty, które mają mniejsze szanse na domek. Erwin to co prawda 4-5miesięczny kawaler, ale i tak trochę uwiera mnie sumienie

No to teraz czekam na odpowiednie epitety (wariatka to najłagodniejsze, co mi przychodzi do głowy).
Erwin to pingwinek- cały czarny, z białym krawatem i skarpetkami. Jeśli się jutro nie zabunkruje pod komodami, na gorąco wrzucę fotki. Mamy łowickie komody na dość wysokich nóżkach i wszystkie nowe kociaki chowały się pod nimi. Tam jest bezpiecznie, nikt ich nie dosięgnie- Dziewczyny są już za duże, musiały by bokiem się wczołgiwać
