Fotki Waszych pupili.
Ej, chyba przesadzasz. Fiodorek nie wygląda na obrażalskiego.ATA pisze:No to już by mi się kocisko śmiertelnie na mnie obraziło, jakby taką treskę na ogonie nosiło . Cóż nie można mieć wszystkiego
Ja chcę rudzielca!!!
Był taki czas, że postanowiłam nie brać już żadnego kota do domu. Po ok.1,5 m-ca zrozumiałam, że jednak bez kotów nie potrafię żyć i zaczęłam szukać jakichś puchatków w necie (bo ja w puchatych zakochana od bardzo dawna ). Było całkiem sporo do wzięcia, ale wszystkie dosyć daleko, a ja wtedy jeszcze nie słyszałam o wzajemnej pomocy forumowej i możliwościach „zwierzęcych transportów”.Iza-Erin pisze:
A co do twoich kociaków, możesz mi przypomnieć jak się u Ciebie znalazły i po jakich (chodzi mi o wygląd) są rodzicach?
W końcu udało się bliżej, Kocianki wypatrzyłam na portalu adopcje.org. Jak się potem okazało, miały również swój watek adopcyjny na miau.
To osiedlowe bezdomniaczki, schwytane i oswojone przez dwie panie z Lublina. Dziadkiem był wolnożyjący pers, który uciekł i zdziczał po śmierci swojej właścicielki. Tak naprawdę to chyba był mieszaniec, bo Jusia, z kształtu czaszki bardzo przypomina mini-norwega.
To ostatni miot jego córki, bo mamuśka Kocianków w końcu dała się schwytać i jest już wysterylizowana. Mieszka ze straszą panią, na spacery chodzi przy nodze jak pies (bez szelek)
Trochę fotek z tamtego okresu (sama już prawie zapomniałam jak wcześniej wyglądały )
Zdjęcia Justynki i Ryszarda (to dawne imię Dyzia) z ogłoszenia:
Pierwsze godziny 4-miesięcznych „wypłoszy” w naszym domu:
Zmęczenie wzięło górę nad strachem i Dyzio wreszcie usnął
Dzień drugi, nie jest tak źle – cała chata nasza :
I co z nas wyrosło:
Mamuśka Kocianków:
Domniemany tata (od jesieni bez pomponików ):
Ostatnio zmieniony 10 marca 2008, 17:14 przez Amika, łącznie zmieniany 1 raz.
Wow, ale one są sliczne, aż się wzruszyłam.
Takie piękne puchatki z nich wyrosły.
Ale futerka to chyba faktycznie mają po dziadkach, bo rodzice jakos mało hippsowi
Takie piękne puchatki z nich wyrosły.
Ale futerka to chyba faktycznie mają po dziadkach, bo rodzice jakos mało hippsowi
Koteczka śliczna , te maleńkie uszka, puchaty ogonek, przepiękne oczy, słodki pyszczek - naprawdę urocza Kocur jak to kocur (chyba dość duży), ale rodzeństwo ewidentnie jest do tatusia podobne. Tylko te ich futerka chyba faktycznie po dziadkach. Ojciec jest długowłosy, ale nie aż tak... O fotkach Jusi i Dyzia już nie będę się rozpisywać, bo wiadomo, że to moi forumowi ulubieńcy, więc są pod każdym względem naj naj
Ostatnio zmieniony 10 marca 2008, 19:06 przez ATA, łącznie zmieniany 1 raz.
Amiko, mój "Słownik Komplementów" ( ) jest zdecydowanie zbyt ubogi.
Ty się chyba urodziłaś z aparatem fotograficznym, a Jusia i Dyzio wyrosły w jego towarzystwie .
Zanim ja znajdę aparat to już jest po sprawie,a jeśli nie to koty gapią się na mnie jakby się martwiły o moja równowagę psychiczną
Ty się chyba urodziłaś z aparatem fotograficznym, a Jusia i Dyzio wyrosły w jego towarzystwie .
Zanim ja znajdę aparat to już jest po sprawie,a jeśli nie to koty gapią się na mnie jakby się martwiły o moja równowagę psychiczną
Kiedy pierwszy raz Polcia zobaczyła i usłyszała u mnie odkurzacz, to bidulka na półtorej godziny schowała się za meble (była wtedy bardzo malutka). Ja cały spanikowany chciałem już wszystko odsuwać żeby ją stamtąd wydostać (myślałem, że się zakleszczyła). Na szczęście sama wyszła. Później, z każdym odkurzaniem było już coraz lepiej, jednak do dzisiaj nie przepada za tą maszyną (zawsze wtedy siada na parapecie w pozycji identycznej jak Jusia i Dyzio i bacznie się tylko przygląda).
Daffodilku słownik nie jest zbyt ubogi, tylko Ty zbyt chojna w swoich pochwałch
Aparat zwykle mam pod ręką, gorzej z odpowiednimi okularami
Często udaje mi się pstryknąć fajne fotki, ale z jakością bardzo daleko do ideału. W tym to ja chyba Ko_da1 nie dogonię.
Najbardziej mi szkoda, że zdjęcia "fruwajacych kotków" są takie słabe i nie chyba mam szans tego naprawić, bo one już tak wysoko nie skaczą (niestety - sadełko przeszkadza, a odchudzanie coś ciężko idzie )
Takich zabaw też już nie oglądam (te zrobiłam ponad rok temu)
To ma być wołowinka , przecież to krab !!!!!!
Z łapki do łapki, trochę poklepiemy i będę miała bitka
Kotlet ? Chyba obejdziesz się smakiem, teraz to ja się z nim rozprawię
Aparat zwykle mam pod ręką, gorzej z odpowiednimi okularami
Często udaje mi się pstryknąć fajne fotki, ale z jakością bardzo daleko do ideału. W tym to ja chyba Ko_da1 nie dogonię.
Najbardziej mi szkoda, że zdjęcia "fruwajacych kotków" są takie słabe i nie chyba mam szans tego naprawić, bo one już tak wysoko nie skaczą (niestety - sadełko przeszkadza, a odchudzanie coś ciężko idzie )
Takich zabaw też już nie oglądam (te zrobiłam ponad rok temu)
To ma być wołowinka , przecież to krab !!!!!!
Z łapki do łapki, trochę poklepiemy i będę miała bitka
Kotlet ? Chyba obejdziesz się smakiem, teraz to ja się z nim rozprawię
Amiko, Twoje fotki to po prostu REWELACJA!!! Ta ostatnia fotka Dyzia ubawiła mnie do łez. Wygląda na niej jak wiewiór z "Epoki lodowcowej", który właśnie odzyskał swój ukochany orzeszek albo jak mały kangurek Myślę, że powinnaś wysłać zdjęcia swoich kotków na jakiś konkurs.
One są takie piękne i słodkie
One są takie piękne i słodkie
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości