wróciłam i nie chce mi sie rozpakowywać. Garfielda musze chyba wykapać bo Filip go zapiaszczył, a teraz wymazał danonkiem. Garfield chyb szczęśliwy bo zdejełam mu to homonto czerwone (czyt. szelki), potem jakies foty zapodam, musze poczytać co tam sie u was działo
Monika mamy ten sam problem z pracą, a co do sterylki to nie możesz iść do innego weta?
Garfield i Toffik - Bibi juz w nowym domu
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Dobbinko co Ty się tak cieszysz kochanie?
jedynie żubry jako tako wyszły na fotach bo u dzików było ciemno i ze słońcem padającym między drzeami złły sie w jedno, daniele leżały jakos daleko, a u koni mi siadły baterie
na razie wylizał ale wciąż myśle czy go nie wykąpać bo ma szary pyszczek od tego piachu którym go młody wczoraj namiętnie sypał, a i jak go po lesie targał po deszczy to wyglądał jak mop. ile jak sie nabiegałam na smarkiem jak cichaczem odpiął kota i sru na dwór, jak dobiegałam to kota puszczał i w dluga a kot hop na drzewo. ogólnie to codzien z nim łaziłam żeb sobie powłaził na drzewa na smyczy - musiał miec jakiąś nagrode za siedzeniena smyczy. bo luzem latał tylko w nocy i jak szliśmy gdzies to w łazience siedział luzem. ale niestety ja nie miałam zamairu go nie przywieźć do domu. chociąz jak pare razy udało mu sie wymknąc to nie wiał nigdzie tylko na drzewo właził i szybko śćiagać musiałam bo przeciez te sosny to wielkie i drabiny by brakło.
-
- Posty:737
- Rejestracja:27 lipca 2011, 12:47
- Lokalizacja:Kutno
To mieliście ciekawe wakacje. Moja Milucha też rośnie jak na drożdżach i wszystko jest ok i kupy tez bez robali na razie !!! A wiecie co się stało?! Moja przyjaciółka ma hodowlę kotów norweskich i czekałyśmy na kociaki. Miały rodzic w tym tygodniu a dzisiaj się dowiedziałam że prawdopodobnie ciąża została wchłonięta . Jestem bardzo smutna bo nie mogłam się już ich doczekać i miałam się nimi opiekować .
Teraz chodzę z Mili do innego weterynarza niż z moją ukochaną Suri. Nie wiem czy jestem bardziej zadowolona ale chyba tak. Nie było Cie K@rOLcI@ a z Mili miałam przeboje w sobotę i niedziele. Ale to opisane jest w temacie Mili-zapalenie oskrzeli. A jeśli chodzi o sterylizacje to pogadam z tym wetem co teraz chodzę ale to dopiero za jakieś 3, 4 miesiące jak Milucha dostanie ruje.
A jeśli chodzi o pracę to może coś się ruszy. Jak wszystko pójdzie dobrze to będę dziecięcą opiekunka .
A jeszcze a propos homonta to tez kupiłam Mili takie ale się z niego wysuwa i muszę ją męczyć i zakładać takie zapinane na pasek.
Teraz chodzę z Mili do innego weterynarza niż z moją ukochaną Suri. Nie wiem czy jestem bardziej zadowolona ale chyba tak. Nie było Cie K@rOLcI@ a z Mili miałam przeboje w sobotę i niedziele. Ale to opisane jest w temacie Mili-zapalenie oskrzeli. A jeśli chodzi o sterylizacje to pogadam z tym wetem co teraz chodzę ale to dopiero za jakieś 3, 4 miesiące jak Milucha dostanie ruje.
A jeśli chodzi o pracę to może coś się ruszy. Jak wszystko pójdzie dobrze to będę dziecięcą opiekunka .
A jeszcze a propos homonta to tez kupiłam Mili takie ale się z niego wysuwa i muszę ją męczyć i zakładać takie zapinane na pasek.
-
- Posty:737
- Rejestracja:27 lipca 2011, 12:47
- Lokalizacja:Kutno
Coś mnie wzięło na wspomnienia. Aż mi się łezka kręci z tęsknoty za Suri.
A ja ciągle zapoimnam napisać, że ukradli Kulka, brata bliżniaka Garfielda, tego z półogonkiem. była jakaś impreza na wsi większa i ktos przyuważył, a u siorki zazwyczaj parkuja przyjezdni bo przy cmentarzu mieszka i tam w kaplicy jest jakaś msza i jak odjechało towrzystwo to i kota juz nie było. A ja mówiłam żeby mi go dała bo miałam dla niego domek, że to nie kot na dwór. tym bardziej, że to ruda gadzina i brzydko mówiąć "chodliwy towar"
Odjajaczać nam kazano sie zjawić na koniec pażdziernika, początek listopada - przypuszczalny dzień narodzin Garfiego to 23 maj - 5 miesiecy to nie za szybko ??
orientuje sie ktoś ile taka "impreza" kosztuje??
Odjajaczać nam kazano sie zjawić na koniec pażdziernika, początek listopada - przypuszczalny dzień narodzin Garfiego to 23 maj - 5 miesiecy to nie za szybko ??
orientuje sie ktoś ile taka "impreza" kosztuje??
Taka impreza kosztuje 80-100 zł. Ja zażyczyłam sobie dla mojego Rysia lepszą narkozę ( kot szybciej się wybudza). Pamiętaj, aby wziąć kocura z lecznicy dopiero, jak się wybudzi.
Jak sobie przypominam "akcję kastracji" Rysia, aż mnie ciarki przechodzą...
Jak sobie przypominam "akcję kastracji" Rysia, aż mnie ciarki przechodzą...
Ja uważam,ze trochę za wcześnie. Chociaż ostatnio "modna"staje się wczesna kastracja.
Generalnie kocury kastruje się po tym, jak się poczuje "specyficzny" zapach moczu, ja kastrowałam Rysia sporo później, bo był bardzo grzeczny i nie znaczył terenu.
Generalnie kocury kastruje się po tym, jak się poczuje "specyficzny" zapach moczu, ja kastrowałam Rysia sporo później, bo był bardzo grzeczny i nie znaczył terenu.
-
- Posty:737
- Rejestracja:27 lipca 2011, 12:47
- Lokalizacja:Kutno
Też słyszałam, że w modzie wczesne kastrowanie. Moja koleżanka kastrowała kota chyba jak miał 5 miesięcy i nic mu nie było. Wyrósł na zdrowego, ogromnego kocura . Ja planuje Mili kastrować (sterylizować) po pierwszej rui. Ciekawe jaką będzie miała .
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości