jak uzależnienie:)
- owoc granatu
- Posty:109
- Rejestracja:30 czerwca 2007, 21:05
my codziennie wieczorem wychodzimy z psem na spacer . wyobrazcie sobie , ze prawie zawsze towarzysza nam nasze koty - przez caly spacer ida za nami w nieduzej odleglosci 3-5 metrow . gdy zawracamy do domu - one tez zawracaja. fajnie to wyglada.
Tak, wszystkie te sprawy sa cudowne, ja z natury marudna jestem , ale prawde mówiac to ta obsesja mojej kici na moim punkcie zwyczajnie mi schlebia..
A tak abstrachujac od uwielbienia...
Czy wasze koty tez buszuja w srodku nocy tuptajac glosno po mieszkaniu:(?
moja miedzy 4-6 rano...a mam male mieszkanie....
Ech od okna do okna....po wszystkich meblach....ech och...
kocham ja ale nad ranem nerwy mi puszczaja...a nie uznaje zasady zamykania kota.
A tak abstrachujac od uwielbienia...
Czy wasze koty tez buszuja w srodku nocy tuptajac glosno po mieszkaniu:(?
moja miedzy 4-6 rano...a mam male mieszkanie....
Ech od okna do okna....po wszystkich meblach....ech och...
kocham ja ale nad ranem nerwy mi puszczaja...a nie uznaje zasady zamykania kota.
Rozumiem Cię doskonale. Moje futra też zaczynają buszować w środku nocy. I tak aż do świtu A potem, kiedy ja muszę wstawać, one grzecznie (:?:) idą sobie spać
Iza...
masz racje to czasem jest wrecz beszczelne -daje mi w d...i nad ranem slodko sie uwija w klebek przytulajac do mnie i zasypia w najlepsze...
moja kica skacze od okna do okna, ale nie zaznaczylam ze mam okno na szerokosc lozka, a moja glowa spoczywa wlasnie pod oknem, wiec oczywiscie musi albo przeskoczyc przez moja glowe, albo przynjamniej obejsc...stawianie czegokolwiek na parapecie konczy sie srednio mila pobudka rano , bo mam cos na glowie:)
heheh oprucz tego musialam przestac zasuwac do konca rolety bo kot rano musi wszystko widziec i wszystko szelsci
Wszystko jest fajne i zabawne, ale w ten weekend byli u mnie rodzice...kurna...-kompletni przeciwnicy trzymania kociakow w domu...
Jak kicia zaczela swoje o poranku- to ja uslyszlaam juz wtedy ostry komentarz.... nie chcecie znac jaki...
tyle ze tej nocy oprocz klasycznego tuptania i podnoszenia rolety itp..kicia w najlepsze zajela sie moja Juka:( zanim zdazylam zareagowac(wczesniej nigdy jej nei ruszala) to juz zjadla pol liscia...i co??
Oczywiscie duszenie, wymioty itp...i co najgorsze w srodku nocy przy moich nietolerancyjnych rodziach, ktorzy chcieli sie wyspac...ech...
wojna z rodzicami w imie milosci do kota.
P.S Kici nic nie jest po zjedzeniu Juki- a kwiat wyladowal juz w miejscu dla niej niedostepnym...
masz racje to czasem jest wrecz beszczelne -daje mi w d...i nad ranem slodko sie uwija w klebek przytulajac do mnie i zasypia w najlepsze...
moja kica skacze od okna do okna, ale nie zaznaczylam ze mam okno na szerokosc lozka, a moja glowa spoczywa wlasnie pod oknem, wiec oczywiscie musi albo przeskoczyc przez moja glowe, albo przynjamniej obejsc...stawianie czegokolwiek na parapecie konczy sie srednio mila pobudka rano , bo mam cos na glowie:)
heheh oprucz tego musialam przestac zasuwac do konca rolety bo kot rano musi wszystko widziec i wszystko szelsci
Wszystko jest fajne i zabawne, ale w ten weekend byli u mnie rodzice...kurna...-kompletni przeciwnicy trzymania kociakow w domu...
Jak kicia zaczela swoje o poranku- to ja uslyszlaam juz wtedy ostry komentarz.... nie chcecie znac jaki...
tyle ze tej nocy oprocz klasycznego tuptania i podnoszenia rolety itp..kicia w najlepsze zajela sie moja Juka:( zanim zdazylam zareagowac(wczesniej nigdy jej nei ruszala) to juz zjadla pol liscia...i co??
Oczywiscie duszenie, wymioty itp...i co najgorsze w srodku nocy przy moich nietolerancyjnych rodziach, ktorzy chcieli sie wyspac...ech...
wojna z rodzicami w imie milosci do kota.
P.S Kici nic nie jest po zjedzeniu Juki- a kwiat wyladowal juz w miejscu dla niej niedostepnym...
Od kiedy zaczęły mi się zajęcia na uczelni, i nie ma mnie całymi dniami w domu, jak tylko przychodzę do domu, dla Belli jestem nr 1. Nie mogę zjeść, nie mogę broń Boże klikać w klawiaturę, tylko mam się zająć kicią. w przeciwnym razie w sposób bardzo absorbujący zaczyna zwracać na siebie uwagę. Ale to jest milutkie, że ktoś na ciebie czeka w domu, chce się przytulić itpfrelcia pisze:Sluchajcie Kochani,
czy wasze pociechy tez łaaza za wami jak cienie?Moja kicia, jak tylko wchodze do domu, bez wzgledu na to czy jestem w nim 5 min czy wchodze na caly dzien, klei sie do mnie jak uzalezniona.
Jak sie czyms zajmuje w kuchni to siedzi i sie na mnie patrzy to samo w innych pmieszczeniach, nie pomijajac nawet WC:)
Oczywiscie to słodkie i zabawne, ale echh czasem meczace..widziec cien za soba, nawet jestli jest to moja ukochana Kicia..
Reaguje tylko na mnie, i slucha tylko mnie..cholewcia, fajne to ale nie wiedziałam, ze mozna az tak...
Dokładnie. Chociaż moje futra, kiedy przychodzę z pracy, najpierw chcą jeść. Przytulanki potem
Zwykle koty tak maja, ze jedzenie ponad wszystko
ale moja Kicia, jednak zdecydowanie bardziej interesuje sie mna...i wiecie co..nawet o jedzenie sie tak nie upomina.
Dostaje świra tylko wtedy jak mam surowe mieso w reku oj..wtedy to szaleje...
A tak hm da sie zyc:)
ale moja Kicia, jednak zdecydowanie bardziej interesuje sie mna...i wiecie co..nawet o jedzenie sie tak nie upomina.
Dostaje świra tylko wtedy jak mam surowe mieso w reku oj..wtedy to szaleje...
A tak hm da sie zyc:)
- Lucyfrecja
- Posty:53
- Rejestracja:19 października 2007, 14:51
- Kontakt:
Mam podobna sytuacje - nocne szalenstwa. Bywa, że cała noc śpi, a innym razemw ogóle nie chce. Wydaje mi sie, ze jest to w jakis sposób ogromna chęć zwrócenia na siebie uwagi. Jesli np. nakryje się kołdra(cała) to kotek stara się z ogromną determinacją przekopać sie do mnie. Zastanawia mnie to ponieważ miałam juz wczesniej koty w domu i nic takiego nie miało miejsca. Ten maluch jest przygarnięty - był bardzo mały (i dziki), gdy do mnie trafił. Czytałam, ze kotki które są za wczesnie odstawione od matki charakteryzuje takie zbyt mocne przywiązanie do właściciela. W każdym razie pomimo wszystkich szaleństw, nie da sie go nie kochać
Z tą miłością masz rację, chociaż kiedy np. doniczka leci Ci z wysokości 2 metrów na podłogę bladym świtem albo kiedy Twoje futro leje na kołdrę w najlepsze (tak jak to miało miejsce wczoraj ), to w takich chwilach jest to trudna miłość
Czy mi się wydaje czy mamy tu jakiegoś spamera?
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
Witam, U mnie nocki są dosyć spokojne, gorsze są poranki. Ja jestem z tych osób, którym to ciężko wstać rankiem. Budzik nastawiam jakieś pół godziny przed faktycznym wstaniem. Przy pierwszym włączeniu się budzika u mnie sie zaczyna. "Przecież miałaś wstać" - tak chyba myśli Maniek. Skakanie po mnie; gryzienie każdej części ciała, która nie jest pod kołdrą; intensywne przesypywanie żwirku w kuwecie, jak również suchego jedzenia; drapanie foteli; obgryzanie kwiatków; przynoszenie papierowych cukierków do łóżka. Codziennie wymyśla inne sposoby, aby zmusić mnie do wstania. Dziś np. nie nastawiałam budzika, ale Maniek z przerażeniem w oczach zaczął skakać po mnie ok. 7-mej. Wstałam, dałam jeść i wróciłam do łóżka. I tu ogromne zdziwienie i chyba myśl: "Powinnaś iść do pracy i pracować na mojego whiskasa"
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
A miałam napisać tylko tyle: jak wracam z pracy i coś próbuję zrobić mam wrażenie, że robię to na co najmniej 4 łapki: dwie moje, dwie Mańka.
ja studiuje architekture i mój kocur uwielbia wielkie biale kartki papieru - im wieksza tym lepsza wyciąga sie wtedy próbując zająć całą jej powierzchnie swoim puchatym ciałkiem
U mnie ostatnio był tata który uważa że w bloku nie ma miejsca dla kota tylko na wsi gdzie ma łapać myszy itp..
Ale moj kotek tak rozkochuje wszystkich w sobie, ze i tacie nie udało sie przed tym umknąć..
i mam teraz wytresowanego kota bo tata przez 3 dni wkółko sie z nim bawił i nauczył fikać taakie fikołki.. teraz nie mam spokoju i tez musze sie z nim wiecej bawic niz kiedys
U mnie ostatnio był tata który uważa że w bloku nie ma miejsca dla kota tylko na wsi gdzie ma łapać myszy itp..
Ale moj kotek tak rozkochuje wszystkich w sobie, ze i tacie nie udało sie przed tym umknąć..
i mam teraz wytresowanego kota bo tata przez 3 dni wkółko sie z nim bawił i nauczył fikać taakie fikołki.. teraz nie mam spokoju i tez musze sie z nim wiecej bawic niz kiedys
Mam dwie kotki syberyjskie . Jedna jest taka ja piszesz , siła się trzeba od niej odklejać druga zupełne przeciwstawienwo, chcesz sie miziac to mnie złap
O tym coś też wiem Ostatnio sporo pracuję nad rysunkami tez z branzy budownictwa, to są ogromne formaty, oczywiście nie mam takiego stołu żeby całe rozłożyć więc ląduje na ziemi. Wtedy moje Słonko dostaje istnego szaleństwa Jej wykładanie sie już nie wystarcza, Luna z całym impetem musi wskoczyć dokładnie pod papiery i buszować pod spodem, a po chwili wyskoczyć. Kupa śmiechu, choć ostatnio chciałam ją zadusić, bo miałam pilną robotę i nic nie mogłam zrobić dopóki nie poszła spać.basia_mi pisze:ja studiuje architekture i mój kocur uwielbia wielkie biale kartki papieru - im wieksza tym lepsza
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 90 gości