jak uzależnienie:)

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

frelcia
Posty:28
Rejestracja:16 sierpnia 2007, 15:47
Lokalizacja:Vava town

11 października 2007, 16:50

Sluchajcie Kochani,
czy wasze pociechy tez łaaza za wami jak cienie?Moja kicia, jak tylko wchodze do domu, bez wzgledu na to czy jestem w nim 5 min czy wchodze na caly dzien, klei sie do mnie jak uzalezniona.
Jak sie czyms zajmuje w kuchni to siedzi i sie na mnie patrzy :) to samo w innych pmieszczeniach, nie pomijajac nawet WC:)

Oczywiscie to słodkie i zabawne, ale echh czasem meczace..widziec cien za soba, nawet jestli jest to moja ukochana Kicia..

Reaguje tylko na mnie, i slucha tylko mnie..cholewcia, fajne to ale nie wiedziałam, ze mozna az tak...
Awatar użytkownika
owoc granatu
Posty:109
Rejestracja:30 czerwca 2007, 21:05

11 października 2007, 17:05

ja mialam jednego takiego kota , ktory ciagle za mna chodzil , do wc tez - niektore koty tak chyba maja :wink:
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13054
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

11 października 2007, 17:06

jesteś dla niej ideałem ponad wszystko i najleprzym przewodnikiem stada jai może sobie wymarzyć. To jest bardzo miłe być u zwierzaka numero uno.
frelcia
Posty:28
Rejestracja:16 sierpnia 2007, 15:47
Lokalizacja:Vava town

11 października 2007, 17:16

No tak, tym bardziej ze Kicia, jest u mnie od paru miesiecy...a dostałam ja od mojego chlopaka jako juz doroslego kota...szybko sie "przykleiła":)

To mile choć czasem tesknie za spokojnym czytaniem ksiazki czy swobodnym napisaniem maila(bez kota na klawiaturze hihi)..nie mowiac o samotnym spaniu hihi....

wytrzymuje beze mnie w nocy maks 1h i pakuje sie w poblize....

brat mi dzis zamknal dzwi bo halasowal..ech niezle drapanko w drzwi mialam po jego wyjsciu :)
Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

11 października 2007, 17:36

frelcia pisze: ...czy wasze pociechy tez łaaza za wami jak cienie?...
Taaaak :lol: Tam, gdzie ja - tam i Polcia :lol: Odkąd tylko ją mam - tak właśnie się zachowuje. Zawsze przebywamy w tym samym pomieszczeniu :D Mnie absolutnie nie przeszkadza takie zachowanie. Wprost przeciwnie - bardzo się cieszę, że mogę być autorytetem ( :wink: :lol: 8) ) dla własnego kota :D
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

11 października 2007, 18:02

Borysek pisze: Taaaak :lol: Tam, gdzie ja - tam i Polcia :lol: Odkąd tylko ją mam - tak właśnie się zachowuje. Zawsze przebywamy w tym samym pomieszczeniu :D Mnie absolutnie nie przeszkadza takie zachowanie. Wprost przeciwnie - bardzo się cieszę, że mogę być autorytetem ( :wink: :lol: 8) ) dla własnego kota :D
:lol: Jesteś pewien, że autorytetem? Ona po prostu w stosunku do Ciebie stosuje zasadę ograniczonego zaufania i woli osobiście sprawdzić, czy wszystko robisz jak należy :lol:
Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

11 października 2007, 18:07

:lol: :lol: :lol: Czyli taki anioł stróż w kociej skórze, który nade mną czuwa, powiadasz? Czy raczej sama czuje się zagrożona w moim towarzystwie i stąd to dotrzymywanie mi kroku? :lol: Muszę to poważnie przemyśleć. Może rzeczywiście masz rację... :lol: :lol: :lol: :wink:
Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

11 października 2007, 21:15

Za mną tak lata Ptyś. A Pucuś często domaga się pieszczot w nocy. Natomiast Pysia uwiebia strzelać "baranki" :)
Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

11 października 2007, 21:45

Iza, co to znaczy "strzelać baranki"? :D Pewnie się skompromituję, ale pierwszy raz słyszę takie określenie :wink: Masz na myśli "fikołki"? Jeśli tak, to moja też lubi to uskuteczniać :lol:
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

11 października 2007, 21:59

Mogę się mylić, ale mój Fiodorek czasami kiedy czegoś się domaga tryka mnie główką właśnie jak baranek. Może o to chodzi? :wink:
Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

12 października 2007, 08:22

Dokładnie o to ATO. Pysia albo tryka mnie czółkiem albo trąca noskiem i do czasami dość mocno. Kilka razy tryknęła mnie też nochalkiem w oko :twisted: :roll: Jak była kociakem to w ten sposób domagała się pieszczot w nocy.

A zamiast fikołków uskutecznia skoki. Potrafi wskoczyć ze stołu kuchennego na szafkę, która sie kończy 20 cm od sufitu jednym susem :roll: Stół ma około 95 cm wysokości, a mieszkanie 2,5m, więc odlegość całkiem spora, a na szafce miejsca mało. I zawsze trafia bezbłędnie.
Awatar użytkownika
owoc granatu
Posty:109
Rejestracja:30 czerwca 2007, 21:05

12 października 2007, 13:22

Borysek pisze:Iza, co to znaczy "strzelać baranki"? :D Pewnie się skompromituję, ale pierwszy raz słyszę takie określenie :wink: Masz na myśli "fikołki"? Jeśli tak, to moja też lubi to uskuteczniać :lol:
Borysku , zadne pytanie nie jest kompromitacja . ja tez dlugo nie wiedzialam , co to takiego "te baranki" :wink: i ktos musial mi to wyjasnic. :mrgreen:
Awatar użytkownika
owoc granatu
Posty:109
Rejestracja:30 czerwca 2007, 21:05

12 października 2007, 13:26

a jeszcze dodam , co w tym tygodniu dowiedzialam sie o kotach - w telewizji ogladalismy z mezem fajny program. gdy kot traca nas glowka i my go wtedy glaskamy , on wydziela zapach (my tego nie czujemy) , obdziela nas tym zapachem i to oznacza , ze my nalezymy do jego rewiru :mrgreen:
Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

12 października 2007, 19:06

owoc granatu pisze: Borysku , zadne pytanie nie jest kompromitacja . ja tez dlugo nie wiedzialam , co to takiego "te baranki" :wink: i ktos musial mi to wyjasnic. :mrgreen:
Owocku granatu :) masz całkowitą rację - najważniejsze to nie bać się pytać! W końcu całe życie człowiek się uczy :wink:
No, a teraz już wiem, że "strzelać baranki", znaczy to samo, co "trykać główką jak baranek" :lol:
PS: w takim razie Polcia też podobnie postępuje i jak czegoś chce - czasami tryka mnie swą głową :D
Awatar użytkownika
Ulla
Posty:255
Rejestracja:29 marca 2006, 00:05
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

12 października 2007, 20:26

ATA pisze:
Borysek pisze: Taaaak :lol: Tam, gdzie ja - tam i Polcia :lol: Odkąd tylko ją mam - tak właśnie się zachowuje. Zawsze przebywamy w tym samym pomieszczeniu :D Mnie absolutnie nie przeszkadza takie zachowanie. Wprost przeciwnie - bardzo się cieszę, że mogę być autorytetem ( :wink: :lol: 8) ) dla własnego kota :D
:lol: Jesteś pewien, że autorytetem? Ona po prostu w stosunku do Ciebie stosuje zasadę ograniczonego zaufania i woli osobiście sprawdzić, czy wszystko robisz jak należy :lol:
Hehehehe :lol: :lol: :lol:
To w takim razie, ja wszystko robię źle zdaniem mojej Perełeńki :lol: :lol: :lol:

Gdy jestem w domu, nie odstępuje mnie na krok! :D Wszędzie gdzie ja, to i ona - asystuje mi przy posiłkach, pracy przy komputerze, a nawet wchodzi ze mną do wanny :lol: :lol:

Tak już przyzwyczaiłam się, że mnie pilnuje i nadzoruje w każdej możliwej sytuacji, że jak na chwilkę zniknie mi z pola widzenia, to żle się czuję i zaczynam ją nawoływać :lol: (oczywiście od razu przybiega :lol: :lol:).

I muszę przyznać, że ABSOLUTNIE mi to nie przeszkadza, że własny kot tak mnie pilnuje, a wręcz przeciwnie, uwielbiam to i czuję się kimś bardzo ważnym dla niej :D :D

Cóż, po prostu się kochamy :D :D :D
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości