Ulla pisze:ATA pisze:Uleńko, uważaj!!! Koty są nieobliczalne a osiem łap do drapania to nie cztery
No wiem Beatko, że 2 koty mogą mi zdemolować mieszkanie dokumentnie, ale ja mam STRASZNE wyrzuty sumienia w stosunku do mojej Perełki
. Zastanawiam się, czy towarzystwo innego kotka nie byłoby dobrym rozwiązaniem, by niunia miała troszkę więcej rozrywki?
A z drugiej strony to bardzo ciekawe, jak to sie stało, że kituś kropki przestał drapać kanapę, gdy pojawił mu się kompan
Towarzystwo zawsze jest dobrym rozwiązaniem. Koty wcale nie są takimi samotnikami jak się niektórym wydaje. I autentycznie się nudzą. Mój przypadek pokazuje to dość ostro.
Drapanie jest bardzo proste do wyjaśnienia. Moja kota jako kociak drapała przy dzikawkach, w zabawie. Potem nauczyła się ostrzyć pazury na roku starej kanapy, a ponieważ kanapa była stara, to dobra babcia mająca kotkę u siebie na czas mojego remotnu, jej na to pozwoliła.
Temu można było zapobiegać, reagowała na mój głos i na odstraszacz, powoli ją oduczałam.
Potem przeprowadziłam kota i kot wpadł w depresję. Nowy dom, nowe sprzęty i nie ma dziadków. Nie było z kim obierać ziemniaków przez pól dnia, nie było rzucania papierka cały ranek, nikt nie wchodził i nie wychodził co chwila, nikt nie całował całymi godzinami i nie było na kim leżeć... Więc jak wracałam z pracy i nie mogłam jej trzymać na kolanach, ona drapaniam zwracała na siebie moją uwagę. Robiła to z tak obrzydliwą premedytacją, że nie mogłam uwierzyć. Potrafiła stanąć obok mnie w nocy na brzegu łóżka i skrobać ścianę, a gdy się obudziłam biegiem wylatywała z pokoju robiąc miau. Gdy nie wstawałam powtarzała czynność. Jak psikłam na nią wodą albo zamknęłam drzwi, szła do innej ściany, w innym pokoju albo do kanapy.
Jeśli kot drapie z powodu pazurów, trzeba je obciąć i kota przestawiać na drapak jak już próbuje. Jeśli drapie z nudów albo ma taki kaprys - nie ma siły, trzeba mu dać zajęcie.