Witajcie,
wczoraj odebrałam kociaka z hodowli. Niestety kotek się boi i nie chce wyjść ze swojej kryjówki (zaszył się w kącie obok regału, natomiast wcześniej siedział pod kanapą). Od wczoraj wieczór nic nie jadł, nie pił, nie korzystał z kuwetki.
Wiem, że to normalne, ale martwię się, od czasu do czasu przechodzę obok jego kącika, zagaduję do niego, delikatnie słowami zachęcam do wyjścia, jednak on tylko patrzy i nie reaguje w żaden sposób. W pobliżu ustawiłam miseczki z wodą i suchą karmą, nieco dalej kuwetkę.. Jak siedział pod kanapą to miauczał co jakiś czas.
Serce mi pęka bo czuję się bezsilna pomóżcie !
Kociak w nowym domu
No to witamy w gronie zakoconych. Nie martw się, tylko zapewnij kotkowi spokój. Możliwe, że w nocy wyjdzie, kiedy poczuje się pewniej. Każdy i każda z nas przez to przechodziliśmy. Według mnie robisz wszystko tak jak powinnaś. Jeśli to możliwe, postaraj się nie przeszkadzać mu w nocy; no musi przecież w końcu wyjść. Jeśli jutro będzie to samo, a myślę, że się przełamie, to ja bym go w poniedziałek wyciągnęła i spróbowała jakoś nawodnić chociaż.
Ale nie sądzę, żeby to było konieczne. Mój strachajło siedział za sedesem i ja w dzień siedziałam w łazience i sobie gadałam, żeby się do głosu i mojego zapachu przyzwyczaił, a w nocy miał spokój i w końcu wyszedł do kuwetki. Będzie dobrze. Napisz, jak już się ruszy .
Ale nie sądzę, żeby to było konieczne. Mój strachajło siedział za sedesem i ja w dzień siedziałam w łazience i sobie gadałam, żeby się do głosu i mojego zapachu przyzwyczaił, a w nocy miał spokój i w końcu wyszedł do kuwetki. Będzie dobrze. Napisz, jak już się ruszy .
Będzie dobrze. Aż taki malutki, żeby się o niego bać nie jest,a za kilka tygodni nie będziesz go mogła z łóżka zgonić. Mały musi się "odbać" i poznać nową przestrzeń, a to trochę czasu zajmie. W ostateczności - na siłę, ale miej jeszcze trochę cierpliwości, u kota takie zatrzymanie funkcji odżywczo-wydalniczych zawsze następuje w takich momentach. Staś jeszcze wychodził z ukrycia, kiedy słyszał miauczenie z komputera, ponieważ szukał źródła dźwięku, ale u niego ten strach trwał bardzo długo, bo to kot dorosły i po przejściach, a teraz nie mogę go z siebie ściągnąć wieczorami.
-
- Posty:5
- Rejestracja:28 października 2011, 22:54
Na pewno jeżeli chodzi o wiek kociaka to jest odpowiedni.
Najważniejsza zasadą przy płochliwym kociaku jest: pozostawić go w spokoju. Najlepiej ustawić pokarm i kuwetę blisko jego kryjówki i zostawić go samego w pomieszczeniu.
Następnym krokiem jest wejście do pokoju ale bez zagadywania kotka. Najlepiej kilka godzin w spokoju popracować, skontrolować stan jedzenia, wody i kuwety i wyjść. Wcześniej lub później ciekawość kota zwycięży i będzie musiał wyjść.
Gdy to się stanie, pod żadnym pozorem nie próbuj go głaskać lub chwytać. Co najwyżej można pomówić do kota zachęcającym głosem.
Kluczowym momentem w poprawie relacji między kotkiem a nami jest to, że będziesz mogła wejść do pokoju nie płosząc przy tym kotka. Wkrótce możliwe będzie pogłaskanie kota przechodzącego obok a któregoś dnia zdziwisz się, że ulokował się w twoich nogach.
Pamiętaj, wszystko jest kwestią czasu i indywidualnych cech psychicznych kotka. Nie martw się, ze oswajanie może potrwać nawet kilka tygodni - to nic niezwykłego - uzbrój się natomiast w cierpliwość, gdyż każdy czynnik, który spowoduje u kota ból lub strach może spowodować, że będziesz musiała wrócić do punktu wyjścia.
Pozdrawiam
Najważniejsza zasadą przy płochliwym kociaku jest: pozostawić go w spokoju. Najlepiej ustawić pokarm i kuwetę blisko jego kryjówki i zostawić go samego w pomieszczeniu.
Następnym krokiem jest wejście do pokoju ale bez zagadywania kotka. Najlepiej kilka godzin w spokoju popracować, skontrolować stan jedzenia, wody i kuwety i wyjść. Wcześniej lub później ciekawość kota zwycięży i będzie musiał wyjść.
Gdy to się stanie, pod żadnym pozorem nie próbuj go głaskać lub chwytać. Co najwyżej można pomówić do kota zachęcającym głosem.
Kluczowym momentem w poprawie relacji między kotkiem a nami jest to, że będziesz mogła wejść do pokoju nie płosząc przy tym kotka. Wkrótce możliwe będzie pogłaskanie kota przechodzącego obok a któregoś dnia zdziwisz się, że ulokował się w twoich nogach.
Pamiętaj, wszystko jest kwestią czasu i indywidualnych cech psychicznych kotka. Nie martw się, ze oswajanie może potrwać nawet kilka tygodni - to nic niezwykłego - uzbrój się natomiast w cierpliwość, gdyż każdy czynnik, który spowoduje u kota ból lub strach może spowodować, że będziesz musiała wrócić do punktu wyjścia.
Pozdrawiam
Ja nie pisałam, że wiek jest nieodpowiedni - tylko, że to moze byc wina rozłąki bo do tej pory przebywał zapewne z innymi kotami, a tu nagle został sam i musi sie przyzwyczaić.
Ja niestety w tym temacie nie pomoge - mojego przyniosłam ulokowalam w pudle z kuweta mini, miskami, na drugi dzien wyszłam zeby miał spokój a jak wróciłam warowal pod drziwami i tak jest do dziś - reaguje na każdy dzwonek, brzęk kluczy i juz tylko czeka, az drzwi sie otworzą i czmychnie na klatke posiedziec na oknie. Drugiego tez poporstu wypuściłam na dywan i zajeli sie sobą, ale nowy kot nie przychodził od razu do mnie - po 2tygodniach jakos tak zaczął i to najczęściej jak cos jem
Ja niestety w tym temacie nie pomoge - mojego przyniosłam ulokowalam w pudle z kuweta mini, miskami, na drugi dzien wyszłam zeby miał spokój a jak wróciłam warowal pod drziwami i tak jest do dziś - reaguje na każdy dzwonek, brzęk kluczy i juz tylko czeka, az drzwi sie otworzą i czmychnie na klatke posiedziec na oknie. Drugiego tez poporstu wypuściłam na dywan i zajeli sie sobą, ale nowy kot nie przychodził od razu do mnie - po 2tygodniach jakos tak zaczął i to najczęściej jak cos jem
aha kocurek zalatwil sie w kuwetce w nocy troche myszkowal po mieszkaniu ale teraz preferuje swoje kaciki do ukrywania sia wiec maly postep jest..ale pol nocy miauczal.. na szczescie zmeczenie bylo silniejsze i jakos noc przespana. dzis musze wyjsc na troche moze odrobina takiej rozlaki dobrze mu zrobi.
no ja jak ci pisałam kota odebralam w piątek, wieczorkiem jak szlismy do domu załatwilam karton i zrobilam mu tam legowisko i ok bylo spal tam, kuwetkowal. W sobote przed poludniem zabralam syna i poszlismy do mamy mojej - bo młody go ciagle by nosil wiec mowie dam mu pospac - a to małe rude wylazło w pudła, zwiedzilo spokojnie kąty i jak wróciłam to czekał pod drzwiami i do dzis tak ma.
Pozastawiaj wszelkie trudno dostepne miejsca - gdzie tobie cieżko sie dostać w razie kupy i jakby wyjśc nie umiał. Butelki z wodą wystarczą
a jak sie uda jakies trzasnąc to ZDEJĘCIA PROSIMY
Pozastawiaj wszelkie trudno dostepne miejsca - gdzie tobie cieżko sie dostać w razie kupy i jakby wyjśc nie umiał. Butelki z wodą wystarczą
a jak sie uda jakies trzasnąc to ZDEJĘCIA PROSIMY
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości