kocie zabawy

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

08 lipca 2008, 01:17

ATA pisze: O dziwo, jak na razie kot jest zafascynowany tym dziwolągiem, przelatuje przez niego, atakuje, chowa się, wciska do rękawów (trzeba mu pomagać wyjść bo tyłek ma za duży :lol: )...


Hahahaha :lol: no cóż... bobki nadal wysypują się z miseczki :P , więc jakże ma być inaczej? :twisted: :lol: :wink:

ATA, francuska kołysanka i rosyjski (radziecki?) misiu nie działają :lol: :lol: Markuję z kubkiem gorącego kakao... :lol: :wink:
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

08 lipca 2008, 05:39

ooo wiedze ze tunel poki co okazuje sie udany- bardzo fajnie:) moja kotka z czasem bardziej w nim siedzi niz szaleje, ale i tak go uwielbia.

wczoraj spedzila 1 dzien w obcym domu, ze mna....ale sie zmeczylam...dzisiaj chyba zaryzykuje siedzenie z nia w malym pokoju, podczas gdy beda skrobac sciane obok...juz nie wiem co lepsze, wlasny dom z 1 pokojem plus halas czy obcy dom-w ktorym dzialy sie cyrki;/
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

08 lipca 2008, 08:01

Borysek pisze:
ATA pisze: O dziwo, jak na razie kot jest zafascynowany tym dziwolągiem, przelatuje przez niego, atakuje, chowa się, wciska do rękawów (trzeba mu pomagać wyjść bo tyłek ma za duży :lol: )...

Hahahaha :lol: no cóż... bobki nadal wysypują się z miseczki :P , więc jakże ma być inaczej? :twisted: :lol: :wink:
Już niedługo, bo za zgodą Jarka zmieniamy kociankowi dietę i będzie miał bardzo ściśle wydzielane jedzonko :wink: A te rękawy naprawdę są obliczone na mniejszego kota, bo jakkolwiek przód przechodzi bez problemu to z tyłem już znacznie gorzej :roll: . Fiodor robi za kudłatą syrenkę i doprowadza go to do szału. Dlatego na wszelki wypadek, pod nieobecność domowników tunel jest chowany 8)

Aniu, chyba jednak hałas jest gorszy. Koty bardzo źle go znoszą (zwłasza jeśli długo trwa, a nie mają gdzie uciec), szalenie się stresują i nawet jeśli kicia teraz tego nie okazuje, za chwilę może się ni z tego ni z owego rozchorować. W ten sposób będzie odreagowywać 8)
Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

08 lipca 2008, 09:53

ATA pisze: na wszelki wypadek, pod nieobecność domowników tunel jest chowany 8)


Też bym chował :wink: Nie ma co ryzykować 8)
Rozbroił mnie tekst z kudłatą syrenką :lol: :lol: :lol:
Ania - moim zdaniem długo trwający hałas jest znacznie gorszy, niż nowe miejsce.
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

08 lipca 2008, 11:46

wiecie co...zostalysmy w domu, i Kicia sobieslodko spi na parapecie,pomimo ze jets halas- a konkretnie skrobanie sciany obok. a takze je, zalatwia sie gdzie trzeba, a nawet odrobine sie pobawila. jestem z nia caly czas...jesli czuje sie tak jak opisalam to moge jej zaszkodzic tym halasem?

u sasiadow za to , byla przerazona. wlazla w 2 b niebezpieczne miejsca, stlukla kwiatka ( ale to juz niewazne), najgorsze ze nawet na rekach nie dala sie zniesc pietro nizej, byla przeraznona, kladla sie , uciekala...musialam ja w transporter ladowac, a wteyd jesczze gorzej bylo, bo byla przekonana ze idziemy do lekarza:/ nie spala tam ani minuty przez caly dzien!! kocisko sie b wymeczylo.
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

08 lipca 2008, 12:11

Skrobanie ścian to raczej nie jest hałaśliwe zajęcie :wink: Co innego wiercenie, kucie, szlifowanie.... Tego rodzaju dźwięków koty nie lubią najbardziej, zwłaszcza tego pierwszego. Póki co, to faktycznie lepiej dla kici, żeby zostawała w domu. Na razie nic takiego się nie dzieje, a obce miejsce to jednak potężny stres 8)
Hikari
Posty:233
Rejestracja:13 sierpnia 2008, 10:42
Lokalizacja:Kraków/Nowy Sącz

14 października 2008, 15:17

Odświeżam stary temat, ale mam podobny problem i nie wiem, co jeszcze wymyślę :roll: Mój młody od jakiś dwóch tygodni stracił kompletnie zainteresowanie zabawą. Wcześniej, biegał za piłkami, myszami, piórkami (chyba ulubioną wędką była ta z piórami pawimi), kulkami papieru, orzechami włoskimi... a od pewnego czasu, zero. Każda zabawka rusza go na jakąś minutę, dwie, później kot się kładzie i go nie ruszę. Je normalnie, załatwia się normalnie, pozwala się głaskać i szuka kontaktu z człowiekiem... tylko bawić się nie chce. Ma do dyspozycji dwa duże drapaki, jeden mały, jeden narożny. Zastanawiam się teraz nad kupnem tunelu...
Powinnam wziąć go do weterynarza? Czy ktoś ma jakieś pomysły na uatrakcyjnienie domu dla kota?
Ostatnio zmieniony 03 lipca 2011, 10:18 przez Hikari, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

17 października 2008, 06:56

wiesz co , mam podobnie ale moj kot przez caly dzien siedzial i sie kiwal jak z choroba sieroca albo spal i nic go nie obchodzilo. tez jadl. i nawet chwilami chcial sie bawic, ale jeszcze zanim sie rozpedzil to sie kladl na boku....u weterynarza bylam, 3 razy , zbadalam krew , zrobilam rendgen, i nic mi to nie dalo...nie mniej jednak jak cos ma niepokoic zawsze warto isc, albo chociaz zadzwonic
Hikari
Posty:233
Rejestracja:13 sierpnia 2008, 10:42
Lokalizacja:Kraków/Nowy Sącz

17 października 2008, 18:37

Jutro z nim idę. Mam nadzieję, że wszystko w porządku...
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości