jestem szczesliwa opiekunka dwoch koteczek w wieku ok.9 miesiecy i problem moj wlasciwie z nimi jedyny polega na tym,ze jedna jest dramatycznym niejadkiem,druga zas zjadlaby absolutnie wszystko i w kazdej postaci..No i skutkiem tego ta żarłoczna podjada to,czego chudzielec nie zje.zaczeła mi sie juz niepokojąco zaokrąglać i nie sposób jej upilnować(a chcialabym-i tak chyba powinno byc)zeby suche stalo ciagle w miseczce zeby chudzielec mogl zjesc gdy tylko zechce..Juz mi sie pomysly skonczyly-wstawianie jedzenia na szafke zeby chuda wlazła(nie dziala,grubasek tam tez sie dostanie ),podawanie miski co chwile albo zamykanie sie z kotem np.w kuchni na dłuższa mete jest uciażliwe,nie ma możliwości odizolowania kotów (mieszkam w kawalerce,poza tym zamiauczą mi sie na smierć..)...I co ja mam zrobic macie jakies pomysły?(pomijam fakt ze niejadek jak dotad jadł jeszcze w miare gotowane jedzenie tak teraz tylko suche...To juz inna sprawa..).
oj ale mi ten post jakis niekomunikatywny wyszedł..
kot obżartuch i kot niejadek-jak je upilnować?
Miałam dokładnie ten sam problem.Żarłok sprzątał wszystkie miski,niejadek czasami tylko coś raczył zjeść,efekt pierwszy za gruby-drugi szkielecik.Teraz karmię koty dwa razy dziennie.Żarłok dostaje mniejsze porcje w pokoju,a niejadek karmę dla kotów wybrednych i wychodzących -w łazience .Po pół godzinie miseczkę z łazienki sprzątam i wypuszczam kocisko,,na salony"
Dla niejadka polecam pastę http://www.krakvet.pl/product_info.php? ... ts_id=2982
Trochę trwało zanim system karmienia został przez koty przyjęty,bo dla jednego szczytem marzeń było dostać się do łazienki,a dla drugiego z niej się wydostać! Teraz oba koty wiedzą gdzie jest ich miseczka ,a niejadek sam gna do łazienki.
Dla niejadka polecam pastę http://www.krakvet.pl/product_info.php? ... ts_id=2982
Trochę trwało zanim system karmienia został przez koty przyjęty,bo dla jednego szczytem marzeń było dostać się do łazienki,a dla drugiego z niej się wydostać! Teraz oba koty wiedzą gdzie jest ich miseczka ,a niejadek sam gna do łazienki.
no własnie objęłam podobny sposob, jedna je w pokoju, druga w kuchni (oczywiscie zarłoczna w pokoju ), tylko ona zjada bardzo szybko i zaczyna koncert miauków pod drzwiami kuchni..wtedy niejadkowa sie rozprasza, przestaje jesc i gadaja tak sobie przez drzwi dopoki ich nie otworze...Cóż, bede próbowac je 'przetrzymać'. karmie je tak jak Ty Gościu 2 razy dziennie. rozwazalam tez zeby niejadka przegłodzić- nie dac nic jeden dzien, moze bedzie lepiej jadła? 1 dzien to krzywda jej sie chyba nie stanie..Jak była malutka nie bylo problemow z jedzeniem, nie wiem co jej sie porobiło..
- Ciocia Stasia
- Posty:18
- Rejestracja:17 maja 2007, 16:36
- Kontakt:
heh, mam ten sam problem z tym, że jedna jest na diecie i nie wolno jej jeśc normalnego jedzonka problem rozwiązuję karmiąc koty z ręki jedzą tylko w mojej obecności i pod nadzorem. W ten sposób tylko mogę upilnowac, żeby żarłok na diecie nie zjadł jedzonka chudzielcowi-niejadkowi. Czasochłonne, ale warto
Moja kicia niejadka jest kotem "wysokopiennym". Jedzenie (jak wychodzę do pracy) zostawiam jej wysoko na regale. Jej brat (2x od niej większy, a w dodatku straszny łakomczuch) nie jest taki sprytny - siedzi półkę niżej i z utęsknieniem zerka w górę
Owszem dla nas to zabawne, ale jak on przeżywa. Dyziek kocha jeść, złodziej z niego nieprzeciętny. Jak nie może dobrać się do rozmrażanego (przykrytego) mięska, to zwala miski na podłogę. Jeszcze takiego łakomczucha i złodzieja nie miałam. Dobrze, że lodówki nie umie otwierać
Strzał w dziesiątkę!ATA pisze:Cóż.... facet
O matko!!
Jakie cuda te Twoje koteczki!
A jak doskonale zsynchronizowane umaszczeniem!
To dachowce, czy rasowe? (sorrki, jeśli się skompromitowałam tym pytaniem )
Jakie cuda te Twoje koteczki!
A jak doskonale zsynchronizowane umaszczeniem!
To dachowce, czy rasowe? (sorrki, jeśli się skompromitowałam tym pytaniem )
Kocianki dziękują za komplementy
To osiedlowe znajdy schwytane i oswojone przez wielką miłośniczkę kotów z Lublina. Wypatrzyłam je na adopcjach.
Podobno w genach namieszał jakiś wolnożyjący dziadek pers. Chociaż kotka ( ta niebiesko-biała) z kształtu głowy i przyjmowanych póz bardzo przypomina "mini norwega". Włos mają różnej długości, im dalej od głowy tym dłuższy. Wbrew pozorom Jusia ma dłuższą sierść, tylko taką "ulizaną", natmiast Dyzio ma piękniejszy ogon i gęstą kryzę na szyi (wyglada jakby był chory na świnkę )
To osiedlowe znajdy schwytane i oswojone przez wielką miłośniczkę kotów z Lublina. Wypatrzyłam je na adopcjach.
Podobno w genach namieszał jakiś wolnożyjący dziadek pers. Chociaż kotka ( ta niebiesko-biała) z kształtu głowy i przyjmowanych póz bardzo przypomina "mini norwega". Włos mają różnej długości, im dalej od głowy tym dłuższy. Wbrew pozorom Jusia ma dłuższą sierść, tylko taką "ulizaną", natmiast Dyzio ma piękniejszy ogon i gęstą kryzę na szyi (wyglada jakby był chory na świnkę )
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości