Wiem, wiem ten wątek stary i nieaktualny ale nie wiem, gdzie o tym napisać. A że to był pierwszy i autorski wątek moich dziewczyn, więc napiszę kilka słów.
Przed sterylizacją kotki przez około 3 tygodnie próbowały wymusić na nas wpuszczenie do sypialni. Przychodziły po kilka razy w nocy, krzyczały pod drzwiami, skakały na klamkę. Postanowiliśmy to przetrzymać. No ale na czas posterylizacyjny przenieśliśmy się do drugiego pokoju, pilnowaliśmy kotek. A teraz... dziewczyny są już wpuszczane do sypialni. Przez pierwsze noce buszowały po nowym terenie. Teraz już śpią grzecznie. A dziś w nocy Elza podczas snu położyła swój miękki łepek na mojej szyi. Czy ktoś wie, jakie to cudne uczucie Taki malutki, leciutki i przemiły łepek na skórze... Chyba już nie ma szans, by koty spały oddzielnie. A tak się zapieraliśmy na poczatku
Dziewczyny nadal jeszcze błyskają gołymi brzuszkami ale szwy już w ogóle ich nie interesują. Grzecznie niczego nie wylizują. Mądre z nich kotki.
kotki po sterylizacji warcza na siebie
Ja WIEMzoltazaba pisze: . A dziś w nocy Elza podczas snu położyła swój miękki łepek na mojej szyi. Czy ktoś wie, jakie to cudne uczucie Taki malutki, leciutki i przemiły łepek na skórze...
To ciepły kojący dotyk, jedne z najmilszych chwil przed zaśnięciem.
A jak jeszcze dodać mruczankę-kołysankę, to nawet po bardzo trudnym dniu sen przychodzi łatwiej.
Nigdy nasze koty nigdy nie były od nas izolowane na noc. A to, że któregoś z nas wybierały do spania razem, często było powodem zazdrości tego, tym razem "nie wybranego"
Amiko, przed zaśnięciem nasza Elza to najupierdliwsze stworzenie pod słońcem. Łazi w tą i z powrotem. Nie może sobie miejsca znaleźć. Choć mruczy przy tym rozkosznie. Wynik tego taki, że ja usnę zanim kot znajdzie sobie miejsce:) Ja się przebudzam w nocy(niestety, dość często) i wtedy ogromnie mnie rozczula widok kici wtulonej w zgięcie ręki lub właśnie ten dotyk łepka na skórz szyi; a w tym miejscu skóra jest cienka i delikatna więc dotyk mięciutkiego futerka czuć nadspodziewanie wyraźnie
Chcieliśmy koty nie uczyć spać w sypialni, bo zdarzyło się im 2 razy siknąć na pościel. Raz z mojej winy. No, ale teraz to już nieważne. Koty śpią z nami w najlepsze. Kuweta stoi niedaleko od drzwi sypialni więc dziewczyny mają blisko do łazienki:D
Przy zdejmowaniu szwów okazało się, że to, co mnie tak zaniepokoiło u Helgi(zaczerwienienie, lekki obrzęk) i o czym marudziłam w majowy weekend to była reakcja alergiczna na szwy. Do tej pory Helga ma wyraźnie większą "gulę" przy szwach, niż jej siostra. Po raz kolejny okazało się, że mój instynkt miał rację- wtedy rzeczywiście nie do końca wszystko było ok'ej. Oczywiście, nie ma żadnego wysięku i nie wpływa to w żaden sposób na proces gojenia. Dziewczynom już zaczynają brzuszki zarastać.
Chcieliśmy koty nie uczyć spać w sypialni, bo zdarzyło się im 2 razy siknąć na pościel. Raz z mojej winy. No, ale teraz to już nieważne. Koty śpią z nami w najlepsze. Kuweta stoi niedaleko od drzwi sypialni więc dziewczyny mają blisko do łazienki:D
Przy zdejmowaniu szwów okazało się, że to, co mnie tak zaniepokoiło u Helgi(zaczerwienienie, lekki obrzęk) i o czym marudziłam w majowy weekend to była reakcja alergiczna na szwy. Do tej pory Helga ma wyraźnie większą "gulę" przy szwach, niż jej siostra. Po raz kolejny okazało się, że mój instynkt miał rację- wtedy rzeczywiście nie do końca wszystko było ok'ej. Oczywiście, nie ma żadnego wysięku i nie wpływa to w żaden sposób na proces gojenia. Dziewczynom już zaczynają brzuszki zarastać.
Ja też wiem, jakie to uczucie Może nie przed zasnięciem, ale o 5 nad ranem. Misia przychodzi najpierw mnie "udeptac", jak niemowlę przy piersi, oczywiscie słodko mruczac, a potem spi przytulona z łebkiem na ramieniu lub gdzie indziej.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 61 gości