Dzień dobry,
półtora miesiąca temu niestety musiałam uśpić mojego malutkiego kotka, ponieważ zachorował na Zakaźne zpalenie otrzewnej (FIP).
Strasznie to przeżyłam.
Wiem na pewno, że w moim domu musi być kot.
Postanowiłam, że w marcu br. zamieszka ze mną i moim mężem kolejny maluch.
Konsultowałam tą decyzję z lekarzem i on powiedział mi, że koronawirus w domowym środowisku żyje 48 godzin i spokojnie mogę adoptować kolejnego kotka, powiedział, że nie muszę wszystkiego wyrzucać, trzeba tylko zdezynfekować.
Mam kilka pytań:
1) Co z rzeczami, nie daje mi to spokoju, czy na pewno mój nowy pieszczoch może korzystać z tego samego transporterka, kuwety i drapaka, po ich dezynfekcji?
2)Mój maluch zmieni przecież miejsce zamieszkania, to będzie zapewne dla niego stres, a ze stresem wiąże się spadek odporności, czy mogę mu podawać np.:ScanVet Scanomune preparat zwiększający odporność, czytałam, że wskazany jest gdy wystąpi stres, okres jesienno-zimowy, zmiana środowiska.
3)Mam zamiar karmić malucha karmą Royal Canin Kitten, czy czymś należy uzupełniać jadłospis poza mokrym jedzonkiem??
Nie chcę żeby mój mały pupil cierpiał na hiperwitaminozę, ale strasznie o niego się boję i stąd moja troska.
Pozdrawiam.
Mały kotek
mlynarczykk pisze: Konsultowałam tą decyzję z lekarzem i on powiedział mi, że koronawirus w domowym środowisku żyje 48 godzin i spokojnie mogę adoptować kolejnego kotka, powiedział, że nie muszę wszystkiego wyrzucać, trzeba tylko zdezynfekować.
Skoro tak jest, to po co wet zalecił dezynfekcję?... Przecież kociaka masz zamiar przygarnąć dopiero w marcu...
Jeśli przyczyną śmierci Twojego kociaka rzeczywiście było FIP, to następny mógłby korzystać z rzeczy poprzedniego nawet bez dezynfekcji, bowiem koronawirusy są wrażliwe na wysychanie i szybko (po ok. 2 dniach) giną poza organizmem kota. Ponadto praktycznie kot nie zaraża się FIPem od innego kota. Większość tych zwierząt ma w sobie koronawirusy i normalnie z nimi żyje. Dopiero, gdy dojdzie do mutacji wirusa w formę fipogenną (śmiertelną) kot może zachorować na FIP (ale zdarza się to naprawdę rzadko). Jednak przez to właśnie, że jest to ciągle tajemnicza i czasami trudna do zdiagnozowania choroba może istnieć ryzyko, że FIP niekoniecznie było FIPem...(absolutnie nie twierdzę, że Twój wet postawił błędną diagnozę, ale w życiu różnie bywa...). Ja na Twoim miejscu na wszelki wypadek wziąłbym do domu kotka już 2-krotnie zaszczepionego, po dwóch tygodniach od drugiego szczepienia. Dezynfekcja moim zdaniem to też dobry pomysł (czasami lepiej chuchać na zimne ).
Do RC żadnych witamin dodawać już nie musisz.
Według mnie Scanomune też nie zaszkodzi, ale niezbędne nie jest