Maniuś wraz z Tiffką opiekują się nową lokatorkę
Fajne fotki, chyba już między nimi całkiem dobrze, tak ładnie razem śpią. Moje też juz coraz lepiej się czują w swoim towarzystwie. Kocia próbuje jeszcze Misię przyduszać, ale coraz rzadziej mu się to udaje, bo mała coraz zwinniejsza i coraz lepiej się broni. Wczoraj sie tak rozkosznie bawiły, Kocia pozwalał sie atakować. Cudny widok, jak taka mała pchła rzucała mu się do gardła.
Kasia i Maniuś pisze:Parę wspólnych fotek kociaków (nie zdarzają się zbyt często, więc muszę nieźle polować) okazja na więcej wspólnych fotek było podczas rujki, kiedy to Maniek próbował robić dzieci Tiffce, a Duża zamiast aparatem pstryk, to szalała rozdzielając
Kasiu, przecież Ci tłumaczyłam, że sam ptaszek to za mało
Ciotka, wyluzuj trochę
A fotki wspaniałe!
Ciotka, wyluzuj trochę
A fotki wspaniałe!
Kasiu czytałam gdzieś, że czasem kastraty wykorzystuje się do powstrzymania częstych lub długotrwałych rujek zamiast podawania hormonów.Iza-Erin pisze:Kasiu, przecież Ci tłumaczyłam, że sam ptaszek to za mało
Ciotka, wyluzuj trochę
A fotki wspaniałe!
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
To u nas działało odwrotnie, prawie miesiąc miałam nocne skrzeczenie Tiffki zanim nastąpiła rujka. A potem istne szaleństwo połączone z miauczeniem. Teraz za to mam błogą ciszę Ale nie obyło się niestety z tabletkamiAmika pisze:Kasiu czytałam gdzieś, że czasem kastraty wykorzystuje się do powstrzymania częstych lub długotrwałych rujek zamiast podawania hormonów.Iza-Erin pisze:Kasiu, przecież Ci tłumaczyłam, że sam ptaszek to za mało
Ciotka, wyluzuj trochę
A fotki wspaniałe!
Szczęśliwa Kobieta!
Za to Pumek rozwył się na całego
Aniu, naprawdę kastratów używa się do tych celów?
Kurczę, nie wiem czy u Plameczki wszystko wyciachane, bo kiedy ją głaszczę, podnosi doopkę do góry. Wet wczoraj powiedział, że jednoznacznie nie można stwierdzić objawów rujkowych, ale w sumie to nigdy nic nie wiadomo.
Za to Pumek rozwył się na całego
Aniu, naprawdę kastratów używa się do tych celów?
Kurczę, nie wiem czy u Plameczki wszystko wyciachane, bo kiedy ją głaszczę, podnosi doopkę do góry. Wet wczoraj powiedział, że jednoznacznie nie można stwierdzić objawów rujkowych, ale w sumie to nigdy nic nie wiadomo.
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
Co do używania kastratów, patrząc na to co miałam w domu to jakoś mam mieszane uczucie. Te domowe "gwałty" maja skracać rujkę
Ostatnio zmieniony 17 stycznia 2009, 09:59 przez Kasia i Maniuś, łącznie zmieniany 1 raz.
No, nie dziwię sięKasia i Maniuś pisze:Co do używania kastratów, patrząc na to co miałam w domu to jakoś mam mieszane uczucie.
Skoro nie pozwoliłaś to jak miało zadziałać .Iza-Erin pisze:No, nie dziwię sięKasia i Maniuś pisze:Co do używania kastratów, patrząc na to co miałam w domu to jakoś mam mieszane uczucie.
Opinie były różne, u jednych pomagało u innych nie (to było na miau)
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
To miałam pozwolić
Bałam się, że jak się szczepią to ich nie rozdzielę
Bałam się, że jak się szczepią to ich nie rozdzielę
U kotów występuje owulacja prowokowana, tzn. podczas aktu kopulacji z jajników (dokładnie z pęcherzyków Graffa) wydalane są do jajowodów dojrzałe do zapłodnienia komórki jajowe. Z kastratem - wiadomo, kociąt nie będzie, a takie spółkowanie może ewentulanie skrócić okres ruji u kotki.
Kasiu to chyba telepatia Od dwóch dni myślalam,żeby Cię pomolestowac o zdjecia Kociszcza jak zwykle kochane śliczności
Izuniu, myślę,że wszystko ok. Moja kota, kastratka od 8 lat, też tak ma.Jej ulubioną pieszczota jest drapanie u nasady ogonka i klepanie po pupci .Wtedy naprężony ogon idzie w górę, a pupka w tył. Oczywiście unikam takich sytuacjiIza-Erin pisze: Kurczę, nie wiem czy u Plameczki wszystko wyciachane, bo kiedy ją głaszczę, podnosi doopkę do góry. Wet wczoraj powiedział, że jednoznacznie nie można stwierdzić objawów rujkowych, ale w sumie to nigdy nic nie wiadomo.
Jeśli stoi na wyprostowanych nogach (nawet tak bardziej niż zwykle), a ogona nie odchyla na bok, to jest to zupełnie co innego. To oznaka, że sprawia im to wielką przyjemność (tak jakby chciały wejść w rękę). Moje koty to uwielbiają, a Dyziek to i przy poklepywaniu tak się zachowuje.Daffodil pisze: Izuniu, myślę,że wszystko ok. Moja kota, kastratka od 8 lat, też tak ma.Jej ulubioną pieszczota jest drapanie u nasady ogonka i klepanie po pupci .Wtedy naprężony ogon idzie w górę, a pupka w tył. Oczywiście unikam takich sytuacji
To jest takie miejsce gdzie koty nie mogą się podrapać, co najwyżej ząbkami mogą się poczesać.
Amika pisze:Jeśli stoi na wyprostowanych nogach (nawet tak bardziej niż zwykle), a ogona nie odchyla na bok, to jest to zupełnie co innego. To oznaka, że sprawia im to wielką przyjemność (tak jakby chciały wejść w rękę). Moje koty to uwielbiają, a Dyziek to i przy poklepywaniu tak się zachowuje.Daffodil pisze: Izuniu, myślę,że wszystko ok. Moja kota, kastratka od 8 lat, też tak ma.Jej ulubioną pieszczota jest drapanie u nasady ogonka i klepanie po pupci .Wtedy naprężony ogon idzie w górę, a pupka w tył. Oczywiście unikam takich sytuacji
To jest takie miejsce gdzie koty nie mogą się podrapać, co najwyżej ząbkami mogą się poczesać.
Dokładnie. Moja Pola też tak ma
Mam nadzieję, bo jeśli się - nie daj Boże - okaże, że trzeba będzie jeszcze raz ciąć ... temu gościu, który jej to zafundował, zwiędną uszy
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości