Miauczenie: dlugie, glosne, uciazliwe, nocne...

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
Kasia i Maniuś
Posty:696
Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
Lokalizacja:Kraków

27 czerwca 2010, 08:13

Furia i Afera pisze:
Kasia i Maniuś pisze:...1-ną dostają do południa, 2-ga na noc i jest spokój...
Tzn, że powinnam im zabierać suche popołudniu? dziewczynki mają taki rozkład jedzenia: 24h na dobę suche w miseczkach (chyba, że zjedzą dzienną porcję to NIE dosypuje im, ale to się zdarzyło raz) + raz dziennie mokre tzn koło 7 rano + oczywiście woda :). Czasami w ciągu dnia dostana jakiś przysmak.
Czy myślisz, że powinnam zmienić te nawyki i zabierać im suche np koło 16-17 i stawiać np koło 22-23 jak idę spać?
Możesz spróbować, co Ci szkodzi :wink: zyskasz tylko spokój, a chyba nic nie stracisz
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

27 czerwca 2010, 09:55

Kasia i Maniuś: tak też właśnie zrobię :)
Serdecznie dziękuję za radę. Na pewno dam znać, czy poskutkowało albo czy dziewczyny zastrajkowały jeszcze głośniejszym miauczeniem, że nie mają jedzonka :D

Miłego dnia!
Awatar użytkownika
Esme
Posty:882
Rejestracja:14 marca 2008, 19:53
Lokalizacja:Świnoujście

16 sierpnia 2010, 21:22

No i co poskutkowało?
Ja mam niestety podobny problem z moja Misią. Syberyjczyki sa podobno w ogóle gadatliwe, w dzień jest ok, czasem to jest nawet rozkoszne, ale o 4 lub 5 rano, to raczej płakac się chce. Ja to jeszcze pół biedy, ale mój HSB idzie rano do pracy. Mam ją dopiero od grudnia ub.roku, czasem jej sie to zdarzało, ale potem jakoś był spokój. Ostatnio nawet spała rozkosznie w łóżku dłuzej ode mnie, ale od kilkunastu dni coś jej odbiło. Budzi sie nad ranem i najwyraźniej jej sie nudzi. Przynosi zabawki, (wiec teraz wszystko chowam), łazi i smędzi, a w końcu siada na oknie i zawodzi. Czasem Kocia się też budzi i razem rozrabiaja, tyle, że on jest cicho.Nie pomaga zabieranie do łóżka(ucieka), psikanie wodą, straszenie głosem, odstraszacz, a nawet perfumy, choc normalnie od czegos takiego ma odruchy wymiotne. Zatyczki do uszu tez nie bardzo pomagaja. Pani wet prowadzaca sklep i hodowlę kotów syberyjskich( nie zna tego problemu), poradzila mi, żeby jak tak miauczy wydac taki głośny, wysoki dźwięk :shock: (może kupie gwizdek :? ), szukałam w necie, ale radzą , żeby to przeczekac i raczej nie reagowac, bo się przyzwyczai (o to jej przecież chodzi). Czy ktoś ma jakies pomysły? Wczoraj nie daliśmy kotom spac przez cały dzień, ale i tak sie obudziła, tyle że łatwiej ją było uspokoic. W ciągu dnia wszystko jej wybaczam, ale jak długo mozna? :(
Awatar użytkownika
Esme
Posty:882
Rejestracja:14 marca 2008, 19:53
Lokalizacja:Świnoujście

18 sierpnia 2010, 12:41

Misia od 2 dni jest grzeczna w nocy, ciekawe na jak długo :? Dalej czekam na skuteczne pomysły. A jak Afera z miauczeniem?
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

18 sierpnia 2010, 12:55

Widzę, że Misia tak samo jak Afera ma takie cykliczne odchyły od normy :)
Arerka raz na jakieś 2-3 miesiące zaczyna koncertować i rano i po południu i wieczorem, bez konkretnego powodu. Po jakims czasie takie zachowanie się kończy i znów mamy niezbyt gadatliwego kociaka:) Furia nie ma takich wahań i powiem szczerze, że nie mam zielonego pojęcia dlaczego tak się właśnie dzieje z Aferą...
Nic tylko pozostaje nam się przyzwyczaić :)
asiarysia
Posty:486
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

18 sierpnia 2010, 16:09

Tak samo, jak Misia i Afera, moja czarna Myszka tez ma cykliczne odchyły :) Niestety są one dosyć częste, nasilaja sie po tym, jak częsciej wyprowadzam ja na spacery. To typowo dachowo-piwniczno-smietnikowy kot :) . Przestała byc wypuszczana na podwórko po tym, jak jej współtowarzyszkę ( moją kochana Niunię) potrącił smiertelnie samochód. Chyba teskni za przestrzenią....Poza tym jej ulubione zajęcie to sikanie na...blacie lub stole kuchennym :/. Czasem juz nie mam siły, wstyd kogoś do domu zaprosić, bo, niestety, "czuć kotem". Ale cóz. Nadal pozostaje ukochanym domownikiem, a my musimy się przyzwyczaić do jej "wybryków"
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

18 sierpnia 2010, 16:15

Asia, wiesz chyba masz rację! Nie pomyślałam o tym, że to może być po spacerach tzn ja ich nie wyprowadzam, ale od czasu do czasu jedziemy na działkę lub bywają u moich rodziców w domu gdzie jest ogród - hmmm... Ty to masz łeb :)
A jak tak dobrze kombinujesz to może wykombinujesz co mi się ze zdjęciem spaskudziło, że nie mam w podpisie tzn próbowałam zmienić na nowe i teraz dodać innego nie mogę :(
asiarysia
Posty:486
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

18 sierpnia 2010, 16:20

Asiu, nie mam pojęcia, gdybym była dobra w tych sprawach, juz dawno oglądałabyś zdjęcia moich futrzastych.... Ale za to jestem mistzrem w całowaniu kotów. Kocura tak nauczyłam,ze codziennie rano przychodzi do mojego łózka i chce sie ze mną całować( w usta !- naprawdę !). Ja jednak mu odmawiam ze względu na mój poranny nieświeży oddech :D. Ale po umyciu zębów ....Rodzina jest zniesmaczona :D
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

18 sierpnia 2010, 16:32

:D rodzina nie jest zniesmaczona tylko zazdrosna!!!!
Nasze dziewczyny uwielbiają wąchać i lizać mnie po ustach jak czują pastę (miętową oczywiście) :)
asiarysia
Posty:486
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

18 sierpnia 2010, 21:05

No patrz! A ja myślałam,ze mój kocur Rysiek jest wyjątkowy! Uwielbia mietowa pastę! W czasie ....całowania zaczyna wpadać w ekstazę i łapie mnie za twarz pazurami!!! Ale pragne podkreslic,ze lubi sie całowac równiez bez uzycia pasty :)
Uwielbiam go! Zreszta tak samo, jak moje 2 kotki :)
Kocury maja to do siebie,ze sa takie ciapowate, trochę głupiutkie! Asiu, polecam- spraw sobie kocura! To świetne, nowe doświadczenie. Kocury diametralnie róznią sie od kotek:) Są mniej niezalezne. Takie duze dzieci ( tak jak... mężczyźni :)
PS Mam nadzieję,że HSB Arek mnie nie znienawidzi :(
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

18 sierpnia 2010, 21:14

Też namawiam na chłopaka w tak sfeminizowanym domu. Na pewno znajdzie się jakiś potrzebujący Hans lub Zyzio... Potwierdzam, że chłopaki chwytają za serce. Nasz Hans to taka ciapa- ciągle gdzieś wpada. Ostatnio przypadkiem zamknęłam go w szafie i rozpaczliwie miauczał. Kiedyś zaklinował się w wersalce i też głośno błagał o pomoc. Dziewczyny zawsze go przegonią, wyrolują. No po prostu ubaw z nim niesamowity :lol:
Myślę, ze z tymi spacerami to rzeczywiście coś na rzeczy- ja nigdy nie miałam takich problemów z moimi kotami; a moje kociaste były absolutnie niewychodzące. Ich jedyne odstępstwo "od normy" to galopady nad ranem. Ale czy to takie dziwne i inne :!: :wink:
asiarysia
Posty:486
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

18 sierpnia 2010, 23:06

Justynko, poranne ( tzn o wschodzie słońca) galopady to standard ! Awantury, syczenie, wrzaski i przewracajace się fotele to normalka. Czasem, jak jestem w stanie, daję wtedy moim kotkom cos do jedzenia ..i wtedy, o dziwo, robi sie spokój :) Wiadomo- trawienie :) :) Ale cos za coś... Za chwilę zaczynają się manewry kuwetkowe ;) i zapach nie przypominający francuskie perfumy :D
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

19 sierpnia 2010, 06:30

asiarysia pisze:Takie duze dzieci ( tak jak... mężczyźni :)
PS Mam nadzieję,że HSB Arek mnie nie znienawidzi :(
W życiu! Od paru dobrych lat uświadamiam go jak jest w rzeczywistości, co by facet nie żył w nieświadomości całe życie :wink:
zoltazaba pisze:Też namawiam na chłopaka w tak sfeminizowanym domu. Na pewno znajdzie się jakiś potrzebujący Hans lub Zyzio...
Asiu i Justynko, proszę mnie tu tak nie namawiać 8) Jak zapadnie decyzja o adopcji to na pewno pierwsze się dowiecie, ale tak na serio: jak będę brać to tylko i wyłącznie dwóch chłopaków (najlepiej braci), tak żeby były dwie pary :) jak szaleć to szaleć!
asiarysia pisze:poranne ( tzn o wschodzie słońca) galopady to standard !
No i wiedziałam, że nasze dziewczyny nie są normalne :) bo u nas gonitwy odbywają się między 20 a 24 (czasami do 1-2 w nocy). To co wyprawiają przechodzi ludzkie pojęcie: biegi, krzyki, piski, przewracanie rzeczy, zrzucanie poduszek z kanap :) A, że nie mamy dywanów na podłogach tylko terakotę to jeżdżą jak na lodowisku :mrgreen: Potem sapią i padają jak muchy (oczywiście na mojej połówce łóżka)
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

19 sierpnia 2010, 11:51

No proszę, a o mnie niektórzy myślą, że mam nadmiar kotów. Dwie parki, hmm... Niestety, nasz metraż nie zniesie już ani grama kota więcej. Co oczywiście nie przeszkadza Hansowi rosnąc w zastraszającym tempie :D
U nas na razie obywa się bez rozpaczliwych nocnych miałków. Za to Helga, gdy chce być głaskana, potrafi nieźle zawodzić. Najczęściej jednak siada przy patyku z piórkami i wyczekująco patrzy :roll: Natomiast wczoraj wieczorem, wskakując na szafkę, zrzuciła mi na nogi misterną konstrukcję z narzędzi HSB. A już zasypiałam... Potem HSB próbował ściągnąć ją z szafki. Co mu się oczywiście nie udało. Musiałam włączyć cały swój dar przekonywania, by dał jej spokój :wink: Mówię wam, dom wariatów :lol:
Nasze koty też mają qpy pozbawione paryskich perfum :oops: Nie wiem czemu, ale odczuwają potrzebę oprózniania jelit, gdy akurat zasiadamy do jedzenia... :roll:
asiarysia
Posty:486
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

19 sierpnia 2010, 15:27

Moje lubią "to" robić w nocy :/ A potem przez godzine zakopują "pachnące" prezenty :evil: A i tak mojej Myszce nie udaje się przykryć qpy nawet jednym ziarenkiem żwirku :shock:
Czasem wstaję i sprzątam kuwety... Tylko,ze wtedy tak się rozbudzam, ze już nie mogę zasnąć do rana :(
Asiu, ciekawy ten pomysł z parką kocurków :o . Oj działoby sie wtedy, działo.... :lol: Cztery koty w domu to jest coś !!!
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 71 gości