Miauczenie: dlugie, glosne, uciazliwe, nocne...

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

20 sierpnia 2010, 12:43

A co tam 4 - jak szaleć to szaleć, poza tym parytet musi być ;)

Nasze dziewczyny zawsze robią "pachnące" qpki jak ktoś do nas przyjdzie :) wtedy zawsze zapada dziwne milczenie, a ja mam wielki ubaw, że każdy czuje, a nic nie mówi i oczywiście nie waham się rzucić jakiegoś odpowiedniego komentarza:D
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

08 września 2010, 09:06

I znów Afera od dwóch nocy miauczy nad ranem :( nie wspominając już o wyciu pod drzwiami balkonowymi (nie wypuszczam dziewczyn od paru dni, bo zimno jest okrutnie)
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

10 września 2010, 08:21

Nasze kicie po raz kolejny pokazują jakie z nich grzeczne i spokojne istoty- mimo zamkniętego balkonu nawet nie miaukną. Tak więc ja nie wiem, co to nocne miauczenie, marudzenie. Tylko czasem którejś kici zbierze się na przytulanie i mizianie, np o 2ej w nocy. ale to przecież całkiem miłe, prawda? :)
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

11 września 2010, 17:36

Oj to pozazdrościć, najwidoczniej lepiej je wychowaliście niż my ;)
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

11 września 2010, 19:01

Jesli chodzi o moje "dobrze wychowane" kotki, to Mysza własnie jeczy pod drzwiami wyjsciowymi. Na moje ostre "przestań!" na chwile przestaje, a za kilka chwil znów zaczyna swojewatpliwej urody spiewy :lol:
Moje kicie maja ochotę na przytulanki o swicie, wiec nie jest najgorzej :D Druga w nocy to troche za wcześnie na pieszczoty :shock:
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

11 września 2010, 20:53

Ja też im to powtarzam, ale chyba muszą popracować albo nad jasnością przekazu, albo siłą argumentów... :wink:
Nasze kicie nie domagają się spacerów ponieważ nie mają pojęcia, że istnieje świat za drzwiami mieszkania. Czasami, gdy wrócę do domu zostawiam otwarte drzwi, by choć na chwilę wyjrzały na zewnątrz. Ale nie jest to dla nich atrakcja. A już kompletnie traci urok, gdy usłyszą windę- zwiewają z prędkością światła :lol:
Natomiast mój pierwszy kocur Ewaryst za każdym razem, gdy wracałam, musiał zrobić obchód piętra i półpiętra. Czasami, gdy ktoś ze znajomych wpadał do nas pod naszą nieobecność, ganiał kota po kilku piętrach :lol: Bo Ewaryst wychodził tylko wtedy, gdy wchodziłam do mieszkania. Gdy wychodziłam, wiedział, że się spieszę i nie mam czasu na zabawy, oglądanie gołębi na półpiętrze :P Mądry był z niego zwierzak :D I oczywiście nocami był grzeczniutki i cichutki. Chyba po prostu miałam szczęście do grzecznych, proludzkich i nakolankowych kotów :)
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

11 września 2010, 21:51

No tak, niektórzy twierdza,ze koty niewychodzace sa nieszczęsliwe. Absolutnie się z tym nie zgadzam! One przeciez, jak słusznie twierdziśz , "nie mają pojęcia, że istnieje świat za drzwiami mieszkania" ! Z moich kotów, tylko Mysza, która kiedys była wychodząca, jeczy pod drzwiami. Czasem, jak jej ulegam i wychodze z nia na podwórka, ukrywa sie pod samochodami , albo zmyka do piwnicy ( okno do mojej caly rok jest otwarte, czy sie to komuś podoba czy nie) Tez mi atrakcja! A najchetniej po 5 min zmyka do domu :lol: I po co to wypuszczanie ? To tylko narazanie na niebezpieczenstwa.
A co sie stało z Ewarystem :( ?
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

13 września 2010, 08:21

Ja mieszkałam wtedy sama. Moje mieszkanie błagało o remont. Okna stare, drewniane, wypaczone (w szpare można było palce włożyć), lufciki się nie zamykały. Ewaryst wyczaił taki lufcik i wypadł :cry: Dlatego teraz pierwsze co, to wymieniliśmy okna, zabezpieczyliśmy balkon.
Zawsze mam łzy w oczach, gdy to wspominam... :cry:
Ewaryst to był niezwykły kocur. Na każdy temat miał własne zdanie. Np to on nauczył Żabę, że nie chodzi się po firankach. Gdy mieszkała przez chwilę ze mną moja siostra, nie mogli się zgodzić. Siostra na niego krzyczała, drażniło ją, że skacze po meblach, wchodzi na blat w kuchni. On za to sikał jej w łóżko. Zawsze wyczaił, gdy drzwi były niedomknięte, gdy była świeża pościel. Oj, co to była za wojna :evil:
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

13 września 2010, 16:58

Justyno, bardzo mi przykro, domyslam sie jak bardzo przezyłas stratę kocurka.... :cry:
Koty wyczuwaja, gdy ktos za nimi nie przepada, dlatego, aby podwyższyć swoja pozycje w "stadzie" znacza nieprzychylny im teren ( tu: posciel siostry) To wcale nie złosliwe, tylko mądre stworzenia !
Ja straciłam juz dwie kotki :cry: pod kołami samochodów, dlatego obecne nie sa wypuszczane na zewnatrz.
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

13 września 2010, 17:50

Przykro mi Asiu :( Ja długo miałam kaca moralnego, ze zawiodłam tak mądre, piękne i kochające stworzenie :cry: Dlatego teraz balkon jest tak dokładnie zabezpieczony a przed wyjściem sprawdzam, czy okna są pozamykane.
Ewaryst był naprawdę mądrym kocurem. Np gdy zachorował na zapalenie dróg moczowych, bez problemu łykał tabletki, które podawałam mu wprost do pyszczka. Ale gdy próbowałam obciąć mu pazury, nie było siły. Kiedyś mój znajomy postanowił mi pokazać, że to kwestia odpowiedniego podejścia. Daniel wyszedł z tej próby z głębokimi :!: ranami gryzionymi i drapanymi, a Ewaryst stracił zaledwie trzy pazury :lol:
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

13 września 2010, 19:48

Asiu i Justyno - ciężko się czyta o Waszych "aniołkach"... Nawet nie chcę myśleć jak to będzie kiedyś, bo sama straciłam kiedyś psa z którym wychowywałam się od dziecka :(

Ok zmiana tematu! Afera dla odmiany śpi teraz bez problemów, a gdy HSB wraca po nocnej zmianie podnosi bezczelnie głowę z poduszki i "z pretensjami" wydaje z siebie krótki dźwięk :) (typu jak śmiesz mnie budzić!)
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

13 września 2010, 20:07

Oż, jak słodko...
Ja dziś o 4ej nad ranem zrezygnowałam z pójścia do toalety (a pęcherz PEŁEN), bo kicie tak ładnie spały :P Poza tym obawiałam się ogólnego przebudzenia i konieczności miziania :oops:
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

13 września 2010, 22:49

Zabo, skad ja to znam :?: :D :D :D Czesto rezygnuje z nocnej toalety ze wzglądu na słodko spiące koty w mojej poscieli. A potem mam sny, ze nie moge znależc toalety, albo nie ma ona drzwi, albo taka jest mała,ze sie w niej nie mieszczę , albo jest potwornie brudna.... Słowem koszmary :lol: :lol: :lol:
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

14 września 2010, 07:14

Na szczęście rano nie mam tego problemu, bo jestem z tych niesikających w nocy i o poranku :) ale wieczorami to już inna bajka. jak mnie obsiądą na kanapie to rzeczywiście szkoda budzić dziewczyny, a pęcherz rośnie i rośnie! HBS ma to samo, nie wstaje nawet jak telefon dzwoni, żeby przypadkiem (najczęściej) Aferka nie musiała schodzić z jego cieplutkich kolan :)
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

14 września 2010, 09:56

Ufff, a już myślałam, że tylko ja mam coś z głową... 8) Jak dobrze czasem o czymś napomknąć na forum. Choć przez to już tak daaaaaleko odbiegłysmy od głównego tematu :oops:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 92 gości