Miauczenie: dlugie, glosne, uciazliwe, nocne...

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Matylda
Posty:5
Rejestracja:04 lipca 2008, 09:53

04 lipca 2008, 10:10

Moj kocurek Borys ma 6 miesiecy i prosze wierzcie mi! jego zawodzenie jest nieprawdopodopnie glosne, dlugie i uciazliwe... Siedze polprzytomna (po kolejnej nieprzespanej nocy)przy komp. z nadzieja, ze uda mi sie znalezc porade... co zrobic??? Borys jest zdecydownie domowym kotem, nie wychodzi samodzielnie na zewnatrz-utrudnia to mieszkanie na 5 pietrze w centrum Wroclawia..., wyprowadzamy go od czasu do czasu na smyczy. Miauczenie mojego pieszczocha jest tym bardziej klopotliwe, ze zaczyna prawdopodobnie przeszkadzac sasiadom... Dzis nie otworzylam drzwi o 8.40 rano z obawy, ze to wsciekly sasiad albo ktos wyslany z Animalsow, bo zawodzenie Borysa, ktoremu towarzyszy drapanie w drzwi brzmi tak jakbysmy go krzywidzili... NIE WIEM CO MAMY ROBIC??? Myslalam moze o odstraszaczu na owe drzwi przy ktorych koncertuje, albo moze jakies kropelki, na wzor np kopru dla niemowlat... POMOZCIE!!! zanim zwariuje ja, albo sasiedzi...
Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

04 lipca 2008, 10:18

No cóż, zważywszy na to, iż Borys ma 6 miesięcy, sądzę że najprawdopodbniej jego zachowanie wynika z tego, że po prostu zaczyna dojrzewać :lol: Radzę iść do weterynarza i zasięgnąć porady kiedy będzie można kocurka wykastrować, a jeżeli jest rasowy i hodowlany, wtedy może lekarz poleci jakieś środki na uspokojenie.
Matylda
Posty:5
Rejestracja:04 lipca 2008, 09:53

04 lipca 2008, 10:28

Borys to niebieski kocurek rosyjski, zreszta przepiekny i strasznie kochany wariat, gdyby nie to miauczenie... :cry: Przyznam szczerze, ze mielismy nadzieje, ze nie bedzie trzeba go kastrowac, bo jego tatus nie mial problemow ze znaczeniem i poki co Borys takze nie "podsikuje". Boimy sie, ze po kastracji stanie sie spiochem i leniuszkiem... To nasz pierwszy kot, wiec nie mamy duzego doswiadczenia, a co za tym idzie do pewnych rzeczy podchodzimy intuicyjnie jak do kastarcji... Dziekuje bardzo :) do weta pojdziemy jak najszybciej!
Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

04 lipca 2008, 10:42

Cieszę się, że mogłam coś doradzić.
A Borys jest na kolanka czy do hodowli?
Matylda
Posty:5
Rejestracja:04 lipca 2008, 09:53

04 lipca 2008, 12:24

Na kolanko :D Chyba o tym wie, spogladajac na jego przyzwyczajenia i czasami malo kocie zachowania jak zamilowanie do podrozy czy wielka radosc spowodawana przebywaniem w nowych miejscach... To taki kocur zaczepno-obrnno-kanapowy :D
Daffodil
Posty:195
Rejestracja:28 października 2007, 09:59

04 lipca 2008, 12:33

Matyldo, kastracja nie zmienia drastycznie charakteru kota.Jedno z moich futer, aktywne i wszędobylskie przed kastracją 6 lat temu, nadal jest takie.Drugi , "kot kanapowy" (mimo, że 100% dachowiec :lol: ) śpioch i leniuszek przed zabiegiem, jest nadal takim samym wałkoniem i pieszczochem :lol: .
Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

04 lipca 2008, 12:39

Dokładnie tak, u mnie jest tak samo.
Jedyny problem, z którym się borykam to łakomstwo mojej Pysi, kóra zawsze jeść lubiła, ale po sterylce po prostu uwielbia :D
Matylda
Posty:5
Rejestracja:04 lipca 2008, 09:53

04 lipca 2008, 12:45

Witam :) Faktycznie slyszalam, ze kastracja moze wlasciwie w zaden sposob nie wplynac na kociaka, jednak nie ufam tej metodzie... To jakby proba pozbawienia kota temperamentu :( Pewnie plote trzy po trzy, ale na sama mysl o pozbawieniu go "meskosci"... po prostu nie wiem. Oczywiscie jesli to jedyna metoda walki z jego nocnymi koncertami i ewentualnym przeszlym znaczeniem, to bede musiala sie przemoc! Poza tym jesli nie uda nam sie w inny sposob pochamowac nawykow (miauczenia) to chyba bedziemy zmuszeni, nim sasiedzi nas eksmituja :D Jesli chodzi o nawyki zywieniowe to Borys raczej nie jest lakomczuchem, wrecz odwrotnie. Ostatnio nawet jego przysmak- tunczyk (Borys ogolnie jest rybny) nie robi furory..., wiec moze to jednak dojrzewaie i pierwsze oznaki buntu :lol:
Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

04 lipca 2008, 13:32

Nie bój się, kastracja nie powinna zmienić charakteru kota, a pozbawienie go męskości wcale nie musi oznaczać, że kot stanie się leniuszkiem. A będzie z tego za to dużo plusów, bo oprócz miauczenia i znaczenia, unikniecie też ewentualnych chorób, typu rak. Poza tym, niekastrowany kocur może próbowac uciekać, co również jest uciążliwe, no i nie zbyt bezpieczne. Trzeba będzie tylko zwracać uwagę na to aby kocurek dużo pił lub jadł mokrą karmę, tak aby uniknąć przytkania cewki moczowej.
Matylda
Posty:5
Rejestracja:04 lipca 2008, 09:53

04 lipca 2008, 15:32

Uciekac :?: :!: Do glowy by mi nie przyszlo... co gorsza nie tak straszne jest to, ze moglby/chcialby uciec, jak to ze z pewnoscia by sobie nie poradzil, taka mala zwariowana ciapa sama??? NIE! Nie latwo jest byc laikiem w kocich sprawach. Myslelismy ze skoro jest to kociak hodowlany to instynkt po prostu oslabl, ale widac natura jest zbyt silna. Bedziemy sie zastanawiac i porozmawiamy z wetem. Dzieki :D
Awatar użytkownika
Kasia i Maniuś
Posty:696
Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
Lokalizacja:Kraków

25 grudnia 2008, 23:14

Odnowię temat, gdyż od jakiegoś czasu (ok. 2 tyg. przed ostatnią "chorobą") pojawił mi się mały nocny problem z Tiffką. W nocy co najmniej dwa razy chodzi po mieszkaniu i miauczy. Czasem uda mi się ja jakoś uspokoić głaskaniem, ale nie na długo, gdyż znowu zaczyna. Zauważyłam, też, że czasem Maniek weźmie ją potem w szaleńcze obroty. Ale potem znowu zaczyna miauczeć. Kompletnie nie wiem co robić. Ponieważ siedzę teraz w domu, to nawet często staram się ja budzić w ciągu dnia, aby się wyszalała, ale niestety na niewiele się to zdaje.
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

26 czerwca 2010, 06:42

Witam,

postanowiłam odświeżyć temat, bo nie za bardzo wiem, co się dzieje z Aferką :(
Od kilku (może już nawet 10 dni) miauczy: w nocy koło 3, nad ranem np 5:30, rano (8-9) np przed drzwiami, popołudniu siedząc sobie np na lodówce w kuchni itd itp.
Szczerze powiedziawszy nie mam zielonego pojęcia co może z nią być :(
Obydwie są wysterylizowane, zdrowe (jakoś koło 1 czerwca byłam z nimi na "przeglądzie technicznym").
Furia zachowuje się normalnie, czasem coś tak sobie miauknie, ale w granicach normy.
Najgorsze jest to miauczenie - w sumie to chyba skomlenie - koło godziny 3 w nocy, budzi mnie, buzi męża, niby chce się przytulać, ale jak ją głaszczemy to wychodzi z łóżka - hmmm?

Może macie jakieś pomysły co zrobić lub jak jej pomóc?
Z góry dziękuję!!!

PS. Dodam jeszcze, że apatyt ma normalny, często bawi się i "walczy" z Furyjką i załatwia się normalnie.
Awatar użytkownika
Kasia i Maniuś
Posty:696
Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
Lokalizacja:Kraków

26 czerwca 2010, 11:34

Tak, u mnie też tak było - po rozmowie z wetką mam problem z głowy. A mianowicie - moja Tiffka upierdzieliła sobie o tej porze tzw. polowanie (objawy jak Ty opisujesz), teraz aby mieć spokój dzielę kociakom suchą karmę na 2 porcje: 1-ną dostają do południa, 2-ga na noc i jest spokój. Jak dziś zapomniałam, bo odleciałam, to Tiffka znów o 4-tej zaczęła swoje wycie, a jak wstałam patrzę a ona leży przy misce. :lol: :lol: :lol: Po prostu kocia natura - poranne polowania.
asiarysia
Posty:486
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

26 czerwca 2010, 12:09

Witam, miałam ten sam problem z moją Myszką ( obecnie 7 letni dachowiec). Ni stąd ni zowąd zaczeła potwornie miauczeć .Pomyslałam,ze to z powodu pierwszej rui i zdecydowałam się na kastrację. Po zabiegu lekarz stwierdził, ze jej jajniki nie miały jeszcze widocznych objawów płodności. A więc to taki charakter kota... pomyslałam. I nie myliłam sie. Mysza miauczała non stop ( a szczególnie w nocy) jakieś dwa lata! Siedząc przy tym przy drzwiach lub na parapecie. Z uporem maniaka mówiłam : przestań! Czasem rzucałam w nią w tym momencie koszulką, skarpetą itp. :oops:
I pomogło! Teraz , jak zaczyna swoje spiewy mówię "przestań", a ona do mnie przychodzi do łózka i się kładzie koło mnie. Chyba mnie przeprasza :)
Pomogło też zapewne dokocenie ( od 2 lat mam drugą kotkę)
Obawiam się, że te typy tak mają. Koty gaduły sa ok ale bardzo męczące.
Ale i tak kocham moją Myszkę i nie zamieniłabym ją na inną :lol:
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

26 czerwca 2010, 14:01

Kasia i Maniuś pisze:...1-ną dostają do południa, 2-ga na noc i jest spokój...
Tzn, że powinnam im zabierać suche popołudniu? dziewczynki mają taki rozkład jedzenia: 24h na dobę suche w miseczkach (chyba, że zjedzą dzienną porcję to NIE dosypuje im, ale to się zdarzyło raz) + raz dziennie mokre tzn koło 7 rano + oczywiście woda :). Czasami w ciągu dnia dostana jakiś przysmak.
Czy myślisz, że powinnam zmienić te nawyki i zabierać im suche np koło 16-17 i stawiać np koło 22-23 jak idę spać?
asiarysia pisze:...Mysza miauczała non stop ( a szczególnie w nocy) jakieś dwa lata!...
No to mało optymistyczna przyszłość mnie czeka :lol: a tak poważnie to Tak jak mówisz "te typy tak mają", bo moja druga kotka Furia jest bardzo grzeczna i cicha, a Afera to diabeł wcielony

Dziękuję serdecznie za odpowiedzi i zainteresowania!!! :twisted:
A to są siostry bliźniaczki, więc jedna musi mieć chyba geny po mamie a druga po tacie (Afera po tacie, bo wszystko to wina facetów - hahaha)
:lol:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 61 gości