Hej!
Bardzo fajne to forum, chyba zostanę stałym bywalcem. Ale póki co chciałabym rozwiązać mój problem, a raczej problem mojej słodkiej kici.
Igła mieszka z nami już 4 lata. Do tej pory nie sprawiała absolutnie żadnych problemów, jest mądrym i grzecznym kotem. Problem z siusianiem pojawił się jakieś pół roku temu. Po prostu zamiast do kuwety, jak to zawsze robiła, zaczęła załatwiać się przed drzwiami do łazienki (tylko siusiu, kupkę nadal normalnie robiła do kuwety). Czasem robiła raz tak a raz tak (raz do kuwety a raz na podłogę przed drzwiami), także nigdy nie wiadomo było, kiedy gdzie zechce załatwić swoją potrzebę. Jeśli udało mi sie akurat zauważyć, że krąży przy drzwiach i planuje zaraz kucnąć i się wysiusiać, grzecznie spokojnie do niej mówiłam, żeby poszła zrobić siusiu do kuwety i wskazywałam jej palcem na kuwetę - poszła i zrobiła. No ale za jakiś czas znów była niespodzianka na podłodze..
Próbowałam wszystkiego - psikałam całą podłogę przed drzwiami specjalnym odstraszającym sprayem, posypywałam cynamonem, pieprzem, nawet octem przemywałam (takie domowy metody, o których czytałam na necie), nadal robiła takie niespodzianki. Doszło nawet do tego, że wstając rano 'wysadzałyśmy' kota do kuwety - jak małe dziecko. Jak wracałyśmy po południu do domu - to samo no i wieczorem, przed spaniem, żeby uchronić się przed poranną niespodzianką, też. Ale kiedy nie było takiej możliwosci, gdy nie było nas cały dzień w domu - po powrocie czekała na nas niespodzianka na podłodze.
Mama w akcie desperacji w wakacje zawiozła Igłę do babci. Jak można się domyślić - nie sprawiała tam żadnych kłopotów, załatwiała się normalnie do swojej kuwetki. Przez ten czas mama 'zregenerowała' podłogę.
Niedawno, po 3 miesiącach, Igła wróciła na swoje śmiecie. A razem z nią niestety jej przykre niespodzianki. Podłoga znów 'błyszczy' - od kocich siuśków.
No i co tu poradzić? Jak myślicie, jaki może być powód takiego zachowania? Proszę o jakąś poradę.
moja kotka zapomniała, gdzie się siusia... szukam porady
A-nitka, czy kuweta stoi cały czas w tym samym miejscu, czy była przestawiana? Czy coś jeszcze zmieniło się w tym miejscu (zmiana żwirka, przemeblowanie pomieszczenia). A może w domu jest nowy futrzany domownik. Gdzie stała kuweta u Twojej Babci? Czy kotka jest kastrowana, czy i kiedy robiłaś jej badania krwi, moczu.
Napisz coś więcej, mając takie informacje łatwiej coś doradzić.
Napisz coś więcej, mając takie informacje łatwiej coś doradzić.
A-nitka, czy kuweta stoi cały czas w tym samym miejscu, czy była przestawiana?
Kuweta stoi cały czas dokładnie w tym samym miejscu. Żwirek również używamy ten sam już od bardzo dawna. Czysto też zawsze miała i ma w kuwetce.
Żadne konkretne zmiany w domu nie zaszły, ani w łazience ani u domowników.
Nikt nowy w domu nie przybył.
Wszystko do tej pory było tak samo, po prostu pewnego dnia wysiusiała się na podłogę. 'Może się zdarzyć' - pomyślałyśmy - 'może nie zdążyła do kuwetki czy coś' . Ale to zaczęło się powtarzać i tak, jak pisałam, raz siusiała prawidłowo - do kuwetki, a następne siusiu już było na podłogę. Czasem cały dzień było w porządku, a następny dzień cały na podłogę.
Gdzie stała kuweta u Twojej Babci?
Również w łazience. W takim samym miejscu jak u nas w domu.
Czy kotka jest kastrowana, czy i kiedy robiłaś jej badania krwi, moczu.
Kotka nie jest kastrowana. Żadnych problemów z nią nie mamy, na dwór nie wychodzi, więc kastrację uznałyśmy z mamą za zbędną. A badań ostatnio faktycznie żadnych jej nie robiłam. Ale wydaje mi się, że przyczyna tego problemu tkwi gdzieś w psychice - albo naszej Igły albo w naszej (może my gdzieś robimy błąd..).
Babcia się śmieje, ze w łazience są duchy, bo Igła się tam ewidentnie boi wejść czasem (wchodzi i zaraz tyłem odskakuje, jakby się wystraszyła czegoś).. ;)
Kuweta stoi cały czas dokładnie w tym samym miejscu. Żwirek również używamy ten sam już od bardzo dawna. Czysto też zawsze miała i ma w kuwetce.
Żadne konkretne zmiany w domu nie zaszły, ani w łazience ani u domowników.
Nikt nowy w domu nie przybył.
Wszystko do tej pory było tak samo, po prostu pewnego dnia wysiusiała się na podłogę. 'Może się zdarzyć' - pomyślałyśmy - 'może nie zdążyła do kuwetki czy coś' . Ale to zaczęło się powtarzać i tak, jak pisałam, raz siusiała prawidłowo - do kuwetki, a następne siusiu już było na podłogę. Czasem cały dzień było w porządku, a następny dzień cały na podłogę.
Gdzie stała kuweta u Twojej Babci?
Również w łazience. W takim samym miejscu jak u nas w domu.
Czy kotka jest kastrowana, czy i kiedy robiłaś jej badania krwi, moczu.
Kotka nie jest kastrowana. Żadnych problemów z nią nie mamy, na dwór nie wychodzi, więc kastrację uznałyśmy z mamą za zbędną. A badań ostatnio faktycznie żadnych jej nie robiłam. Ale wydaje mi się, że przyczyna tego problemu tkwi gdzieś w psychice - albo naszej Igły albo w naszej (może my gdzieś robimy błąd..).
Babcia się śmieje, ze w łazience są duchy, bo Igła się tam ewidentnie boi wejść czasem (wchodzi i zaraz tyłem odskakuje, jakby się wystraszyła czegoś).. ;)
a-nitka pisze: Kotka nie jest kastrowana. Żadnych problemów z nią nie mamy, na dwór nie wychodzi, więc kastrację uznałyśmy z mamą za zbędną. A badań ostatnio faktycznie żadnych jej nie robiłam.
Czyli najprawdopodobniej problem tkwi w tym, że kotka nie jest kastrowana. Powinnaś jak najszybciej zrobić podstawowe badania (mocz, krew) i wykastrować kotkę.
Całkowicie popieram Boryska .Borysek pisze:a-nitka pisze: Czy kotka jest kastrowana, czy i kiedy robiłaś jej badania krwi, moczu.
Kotka nie jest kastrowana. Żadnych problemów z nią nie mamy, na dwór nie wychodzi, więc kastrację uznałyśmy z mamą za zbędną. A badań ostatnio faktycznie żadnych jej nie robiłam.
Czyli najprawdopodobniej problem tkwi w tym, że kotka nie jest kastrowana. Powinnaś jak najszybciej zrobić podstawowe badania (mocz, krew) i wykastrować kotkę.
Kotki niekastrowane mogą znaczyć teren podobnie jak kocury. Mieszkania Babci najprawdopodobniej nie uznawała za swój teren i dlatego korzystała z kuwety.
Wizyta u weta jest konieczna, bo dodatkowo może również coś jej dolegać.
Zwróciłaś pewnie uwagę, że kotka pracowicie szykuje dołek w kuwecie zanim zrobi kupala, natomiast mało albo prawie wcale nie grzebie w żwirku, jeśli to ma być tylko siku. Jeśli coś jej dolega, to jest jej obojetne gdzie się wysiusia, bo nie odczuwa tak silnej potrzeby kopania w żwirku.
Bywa też, że kot unika kuwety jeśli ma kłopoty z pęcherzem, bo ona kojarzy mu się z bólem.
Nasza rada - dodładne badanie, by wykluczyć ewentualne problemy zdrowotne a potem kastracja.
Dzięki za rady. Chętnie wysłucham jeszcze jakichś innych opinii.
Może to jednak jakaś 'psychiczna' sprawa i da się ją jakoś rozwiązać odpowiednim podejściem. Zwłaszcza, że Igła to bardzo inteligentny kot
Bo tak sobie pomyślałam, że gdyby miało to być związane ze znaczeniem terenu, to przecież zaczęłaby tak robić dużo wcześniej, a nie dopiero po 4 latach mieszkania u nas.
Do weterynarza chyba jednak warto się wybrać, sprawdzić, czy wszystko ok.
Tak na marginesie, jak tak czytam, jakie problemy mają niektórzy ze swoimi kociakami, to dochodzę do wniosku, że moja kicia to i tak aniołek
Pozdrawiam!
Może to jednak jakaś 'psychiczna' sprawa i da się ją jakoś rozwiązać odpowiednim podejściem. Zwłaszcza, że Igła to bardzo inteligentny kot
Bo tak sobie pomyślałam, że gdyby miało to być związane ze znaczeniem terenu, to przecież zaczęłaby tak robić dużo wcześniej, a nie dopiero po 4 latach mieszkania u nas.
Do weterynarza chyba jednak warto się wybrać, sprawdzić, czy wszystko ok.
Tak na marginesie, jak tak czytam, jakie problemy mają niektórzy ze swoimi kociakami, to dochodzę do wniosku, że moja kicia to i tak aniołek
Pozdrawiam!
A-nitka na to akurat nie ma reguły. Niektóre kotki nigdy tego nie robią. Ja miałam kiedyś kotkę niekastrowaną, która takie psikusy zaczęła robić mając 9 lat. Z tym, że ona robiła to z zazdrości o małego piwnicznego kociaka, którego przynosiliśmy do domu. I chociaż przestaliśmy przynosić kociaka, ona jeszcze wiele razy nasikała poza kuwetą. Z czasem jej przeszło, ale trochę to trwało.a-nitka pisze:
Bo tak sobie pomyślałam, że gdyby miało to być związane ze znaczeniem terenu, to przecież zaczęłaby tak robić dużo wcześniej, a nie dopiero po 4 latach mieszkania u nas.
Amika pisze:A-nitka na to akurat nie ma reguły.a-nitka pisze:
Bo tak sobie pomyślałam, że gdyby miało to być związane ze znaczeniem terenu, to przecież zaczęłaby tak robić dużo wcześniej, a nie dopiero po 4 latach mieszkania u nas.
Dokładnie. W przypadku kotów i ich zachowań w zasadzie nie ma żadnych uniwersalnych reguł Każde futro, to chodzące indywiduum
Do weterynarza to dopiero po nowym roku. Ale wiecie co... wystawiłam Igle kuwetę przed drzwi do łazienki. No i ... załatwia się tam normalnie. A za drzwi do łazienki nadal boi się wejść. Zagląda i przestraszona odskakuje...
Plus, że przynajmniej na podłogę już nie siusia... Ale przecież kocia kuweta stojąca na środku przedpokoju nie jest czymś normalnym, a już na pewno nie jest przyjemnym widokiem dla gości;) To też więc problemu do końca nie rozwiązuje...
Plus, że przynajmniej na podłogę już nie siusia... Ale przecież kocia kuweta stojąca na środku przedpokoju nie jest czymś normalnym, a już na pewno nie jest przyjemnym widokiem dla gości;) To też więc problemu do końca nie rozwiązuje...