Półtora roku temu przygarnełam kocie rodzeństwo (kota i kotke). Dwa miesiace temu koty zaczeły sie troche unikać. Teraz prowadza prawdziwą wojne. skacza na siebie, podgryzają się, charczą i syczą. W zależności od tego którye z nich zostało atakiem zaskoczone jedno przeraźliwie miałczy i piszczy drugie agresywnie charczy, syczy i się najeża. Ostatnio kotka charczała i syczała na kota nie pozwalając mu wejśc na łózko.. Innym razem kiedy kotka spała zwinięta w kłębek kot skoczył na nią, zacza ja "bić" łapami i gryżć (dzięku bogu nic się nie stało). Jestem przerażona tym co się dzieje do tej pory nic takiego nie miało miejsca. Koty się wręcz uwielbiały. spały wtulone w siebie wylizywały się, bawiły, badały razem okolice podwórka i walczyły z kotem sąsiadów. Teraz walcza ze soba. Nie wyobrażam sobie sytuacji w której musiała bym oddać któregoś kota. Ale tak bardzo napięta sytuacja w domu mnie martwi. A kontrolowanie agresji kotów i pilnowanie żeby nikomu nic się nie stało mnie wykańcza. Przez cały dzien się martwie co zastanę po powrocie do domu. Co się dzieje?
Błagam podpowiedzcie coś. Jak je na nowo do siebie przekonać:(?!
Moje koty przestały się tolerować?
Czy koty są "ciachnięte"?
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
Myślę, że tak. Złagodziłoby to trochę ich charakterki.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 58 gości