nietypowy problem

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
owoc granatu
Posty:109
Rejestracja:30 czerwca 2007, 21:05

16 lipca 2007, 19:56

aha , jeszcze zapomnialam dodac : ostatnio moj brat powiedzial mi , ze nigdy do glowy by mu nie przyszlo , ze ja dostane takiego bzika na punkcie kotow. nooooo.... i tez moge godzinami o nich rozprawiac..... :wink:
Merkator
Posty:6
Rejestracja:17 lipca 2007, 13:54

17 lipca 2007, 16:03

Moja kotka gdy wziąłem ja z hodowli - była totalnie niezsocjalizowanym zwierzęciem :twisted: . Mój błąd źle wybrałem hodowle. Mój błąd, ale Polak mądry po szkodzie :roll: .
Musieliśmy sporo wysiłku włożyć całą rodziną, aby Kota przestała być dzikusem. Dziś mimo że minęło sporo czasu, dalej nie cierpi być brana na ręce. O siedzeniu na kolanach nie ma w ogóle mowy, za to jest bardzo towarzyska i spędza cały czas z człowiekiem, tyle ze tuż obok :D . Śpi z nami, ale tak żeby jej nie dotykać, gdy pracuję siedzi obok, gdy czytam czy oglądam telewizję, jest zawsze w zasięgu wzroku :) . gdy jednak któreś z nas nie wytrzyma i postanowi kota :pomiętosić" znosi to dzielnie , ale jak tylko sie ja puści, ucieka.
Jest jaka jest :D
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

17 lipca 2007, 16:11

Jakbym widziała swojego Fiodora, tyle że on czasem kładzie się kołami do góry, zaczyna wywracać oczami i całym sobą doprasza się miętolenia :lol:
Merkator
Posty:6
Rejestracja:17 lipca 2007, 13:54

17 lipca 2007, 19:01

Jedyne chwile kiedy Kota szuka fizycznego kontaktu z człowiekiem to burza. Boi się jej panicznie i najlepiej, aby wtedy któreś z nas siadło w fotelu, to ona wchodzi miedzy człowieka i oparcie i przywiera całym ciałkiem :D

Kota trzeba zaakceptować takim jaki jest, wtedy on odpłaci nam przywiązaniem. Jeden będzie się łasił, drugi wskakiwał na kolana a jeszcze inny będzie wiernym towarzyszem codziennych czynności :D
problem

20 sierpnia 2007, 14:25

Dla kota znalazłam już nowy dom. O jego oddaniu przesądził pies - kłócą się bez przerwy , w wyniku czego kot znaczy teretorium . Wina właściwie leży po stronie psa atakuje kota, jest chorobliwie zazdrosny , ale mieszka z nami już 8 lat. Kot zamieszka na wsi u znajomej która ma już jednego kota , będę go mogła odwiedzać. Jestem szczęśliwa że wszystko dobrze się skończyło.
Awatar użytkownika
wspolpraca
Posty:21
Rejestracja:05 stycznia 2009, 08:06
Lokalizacja:Wrocław

05 stycznia 2009, 10:38

Wydawało mi się, że mój Miluś taki jest. Charakterny. Zmienił go Łapuś, kotek, który był słodki, miziasty i szalony. Niestety nie wykastrowałam na czas i już go nie ma wśród nas. Po miesiącu Miluś złagodniał. DObrze zrobiło mu towrzastwo. Poczytaj maile o samotnych kotach. Są często agresywne, albo apatyczne.


problem pisze:Mój kot jest już wykastrowany ma ok 1,5roku więc wiele już się nie zmieni. A ja mam do siebie żal ponieważ w schronisku było tak wiele kotów , mogłam dobrze wybrać. Mogłam też zdecydować się na kota jakiejś rasy wtedy można by przewidzieć jego charakter. Okropnie żałuje zwłaszcza żę nie dogaduje się z psem , jak się pokłucą to wszystko zasika
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

07 stycznia 2009, 09:00

omg!!
zwierze nie bierze sie po to aby sprawialo czlowiekowi radosc przychodzac na zawolanie i dajac sie glaskac na zawolanie.

zwierze bierze sie po to, zeby z 1 strony dac mu dom i godne warunki zycia, a z 2giej strony , poznajac je, pokochac go takim jakim jest. -jak napisala ATA.

kontakt ze zwierzeciem to kontakt sponataniczny za kazdym razem a nie na zawolanie.

tym bardziej tak jest w [przypadku kota, ktory raczej robi co chce niz sie slucha polecen ( chyba ze widzi na horyzoncie nagrode)

i podejrzewam ze z tym twoim kotem jaknajbardziej wporzadku wszystko i pewnie jes u Ciebie szcesliwy, tylko zwycvzajnie nalezy do tych , kt sa bardziej powsciagliwi.,
a moze wyczuwa twoje rozczarowanie jego kocia osoba?


a mi sie trafil wyjatkowo chorowity egzemplarz, pewnie byla najslabsza z miotu. i co? i nie mysle- zle trafilam, tyko mysle , ze na wsi pewnie by nie przezyla przy swoim slabym organizmie, i widocznie tak mialo byc.
Tobie radze pomyslec ze byc moze gdyby ten kotek nie trafil do Ciebie zdziczal by kompletnie i wiodl b nieszczesliwy zywot, tymczasem ma cieplo, jedzienie, Ciebie, i choc nie umie tego okazac jak bys chciala, to napewno jest Ci wdzieczny.
Awatar użytkownika
Esme
Posty:882
Rejestracja:14 marca 2008, 19:53
Lokalizacja:Świnoujście

07 stycznia 2009, 15:21

Mój rudzielec też nie lubi być na kolanach, a już broń boże na rękach. Nie gryzie, ale wygina się, albo patrzy ze zniecierpliwieniem w jeden punkt, byleby tylko nie na tego, kto go trzyma. Kladzie się w łózku w nogach, ale nie na długo i żeby go czasem wtedy nie dotykać, za to czasem ok 5 rano lubi mnie trącić mokrym noskiem w nos i wcale mi nie przeszkadza, ze to tak wcześnie. Jak chce sie popieścić, to kladzie się jak sfinks i nadstawia zadek, albo do góry brzuchem. Czesto tak własnie mnie wita przy drzwiach.

Obrazek
Obrazek

Szanuje jego niezależność i bardzo cenię te chwile bliskości, bo wiem, że w tym momencie okazuje mi duże zaufanie, choc bardzo chciałabym miec go ciagle na kolanach. Wiele w życiu przeszedł i moze dlatego jest taki powsciagliwy, dlatego tak bardzo cierpiałam kiedy był chory i tylko drzemał sobie gdzies skulony i przycupniety. Mała jak na "złość", tez nie da sie potrzymać :? ale ona jest taka rozkoszna i beztroska, że mnie aż tak nie wzrusza, choć ją uwielbiam. Za to na na taki widok ostatnio szczypie mnie w nosie, bo wiem, że duży Kocia odzyskuje znowu poczucie bezpieczenstwa i jest mu dobrze.

Obrazek

No jak nie kochać kogoś, kto patrzy takim ludzkim wzrokiem ? :P

Obrazek
Awatar użytkownika
dyjka
Posty:63
Rejestracja:10 stycznia 2009, 10:39

10 stycznia 2009, 10:45

Ja również zdecydowałam się na kota :) chociaż nigdy nie szalałam na punkcie tych zwierząt. Ale jednak - mam już mojego małego Maine Coona - Maję ponad pol roku i nie zamieniłabym jej na żadnego innego kota, pomimo ze chciałam mieć własnie puchata przytulankę, którą mozna by było nosić na rękach i tarmosic i spąc z nią. Ale jak pisała ATA koteczka ma swój charakter, jest zawsze blisko, koło mnie ale jak tylko probuję ją pogłasakać to ucieka na taka odległośc aby jej ręką sięgnąc nie mogła. ale zawsze rano robi za mój budzik i punktualnie mnie budzi mruczeniem i pieszczotami a wieczorkiem kołysze do snu wtulając głowe w moję ręce i mrucząc. Nawet rodzice mowili ze taka rasa, ze po co taki kot ktory nie przyjdzie posiedzidec na kolanach - a teraz co ? szukam im własnie takiego kota :D
kot jest taki jaki jest, w końcu ktos kiedyś powiedział ze to własnie koty chodzą własnymi drogami :) i ja się z tym zgadzam. nie da się wychować kota jak by się chciało i ja to też zrozumiałam ( i tez było mi cięzko to zaakaceptować ) ale kocham ją taką jaka jest , pol metra obok ale zawsze przy mnie :) a jak daje sie pogłaskać chociaż 5 minut rano i wieczorem to daje mi to tyle radości niż jak bym mogła ją w każdej chwili przytulać :)
--
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

11 stycznia 2009, 17:10

ja moge nosic moja na rekach kiedy chce, wskakuje na kolana ze 3 razy dziennie na pol godziny glaskania i mruczenia minimum, spi tylko wtulona w cos mojego a najlepiej we mnie....nie powiem...slodkie

ale wolalabym miec okaz zdrowia nawet jaby byla niedotykalska
dorota91
Posty:20
Rejestracja:14 lutego 2009, 17:28
Lokalizacja:nikon

14 lutego 2009, 17:46

Wiesz moj kot jet kocurem tez byl zabrany ze schroniska ,aby dal sie poglaskac potrzebne bylo zaledwie pare godzin.Ale ja ze swoim kotem mam inny problem strasznie marudzi caly czas nie wiem w sumie co mu jest?.O co mu chodzi?.Czy cos mu nie dolega.Ale codziennie ma podniesiony ogon skacze po naszej boazerii biega zaczepia gryzie po nogach i wydaje mi sie ze jest w dobrej formie.Ale nie wiem jak go tego oduczyc ?.Macie jakies sprawdzone porady.
dorota91
Posty:20
Rejestracja:14 lutego 2009, 17:28
Lokalizacja:nikon

14 lutego 2009, 17:50

a na dodatek jesli chce go tego oduczyc to on robi koci grzbiet i poprostu sie rzuca na mnie.Czasami wprost sie go boje. :lol: Moze nie powinnam robic gesty typu wymachy w jego strone reka na znak klapsa.ale czasami wprost nie mam sily do niego.:(
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

14 lutego 2009, 18:35

co to znaczy ze marudzi? ze sie odzywa?
moze jest gadatliwy poprostu
najeza sie bo albo sie pzrestrasza albo w taki sposob sie ma ochote wyszalec.
jesli chodzi o gesty to sama znasz kotka najlepiej, zalezy jak on je interpretuje, jesli sie boi to nie powinnas. u mnie np wymach albo zaszeleszczenie nad glowa kota papierowa torba nie jest kara a powodem do szalonej ucieczki....

no tak ogolnie to nie bardzo wynika z Twojego posta co ci przeszkadza
dorota91
Posty:20
Rejestracja:14 lutego 2009, 17:28
Lokalizacja:nikon

15 lutego 2009, 14:45

domyślam sie o co mu chodzi w każdym razie dzięki za odpowiedz.Chcialam uslyszec opinie od kogos innego niz rodzina.Tak dla upewnienia.
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

16 lutego 2009, 09:20

dorota91 pisze:a na dodatek jesli chce go tego oduczyc to on robi koci grzbiet i poprostu sie rzuca na mnie.Czasami wprost sie go boje. :lol: Moze nie powinnam robic gesty typu wymachy w jego strone reka na znak klapsa.ale czasami wprost nie mam sily do niego.:(
Koci grzbiet i chodzenie boczkiem to typowe podchody i zaproszenie do zabawy. Twoje machnięcia ręką odbiera jako zachętę do zapasów i reaguje na Ciebie tak jak na drugiego kota.
Nie wynika to z agresji ... koty tak ze sobą mocują, podgryzają. To nie tylko ich zabawa, ale i naturalne trenowanie zwinności i sprawności.

Niedelikatnej zabawy oduczałam stosując kocie metody, tzn. jak gryzł mnie za mocno to wołałam auuu (że boli) i drugą ręką szczypałem go w kark (oczywiście z wyczuciem), jak nie zareagował to pchykałam naśladując złego kota. Szybko załapał i potem wystarczyło tylko ostrzec zdecydowanym auu.

To jego miaukanie może oznaczać, że się nudzi i czeka na zabawę (mój prawie 3 letni kocurek w taki sposób dopomina się ganianek i straszenia foliową torebką).
Kup do zabawy z nim myszkę na patyku, w ten sposób Twoje ręce będą w bezpiecznej odległości od jego ząbków i pazurków, a kocio będzie miał możliwość się wyszaleć.
A najlepiej sprawę rozwiązałby drugi kot :D , towarzysz nie tylko do ganianek i podgryzania, ale i wzajemnego mycia się, przytulania.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 83 gości