nowy kociak w domu - pomocy!!!

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
editchen
Posty:96
Rejestracja:03 marca 2008, 12:11
Lokalizacja:poznań

12 marca 2008, 08:58

Amika pisze:Długo Cię nie było. Już myślałam, że z TŻ negocjujesz kto się wyprowadza (TŻ, czy Ty z Tymkiem) :twisted: .
tia.... jak już wspomniała Iza - jasne, że wiadomo kto, jakby co :)

Amika pisze:Poprawa jest, mała co prawda ale jest. Pusia szybko załapała i reaguje na Twój głos, rezygnując z ataków. To spory sukces. A co najważniejsze przestała się wreszcie na Ciebie boczyć.
Tymusiowi też wróci śmiałość, jak kitka przestanie bez powodu spuszczać mu lanie.
Krok po kroczku i wszystko się ułoży :D .
tia... wczoraj znow wskoczyla ni stad ni zowad Tymkowi na plecy... facet naprawde musi sie zaprzec w sobie, zeby wyjsc z tego swojego pokoju, gdy wie, ze Furia grasuje, a jak juz wyjdzie, to ta sie na niego rzuca (z moich kolan!!!).... wrzask byl straszny, ale krew sie nei lala... tyle ze Tymek byl oczywiscie przerazony i musialam go utulic... Puchon potem probowal jeszcze syczec na krolika i na mnie, ale dobitnie jej powiedzialam, ze na nas to nie dziala, wiec moze sobie darowac. no i przestala... Tymek potem posiedzial u siebie, ona na wlosciach, miziasta strasznie (przemawia jak nikgdy wczesniej), ale na noc Tymek do mnie - chlopak zwykel przychodzi o 3 w nocy tulic sie jak dziecko, aczkolwiek najpierw probuje gryzc mnei po nogach - nie wiem co mu w nich tak smakuje :)
Rano go zamknelam, Pucha na mieskzanko, znow miziasta, a wiem, ze gdyby Tymek biegal, to znow bylby akcja "nie daj sie" :? zobaczymy dzis wieczorkiem...


Amika pisze:Odzywaj się częściej, bo strasznie ciekawa jestem dalszych wieści z zaprzyjaźniania się kotuchów :D .
staram sie, ale chwilowo mam net tylko w pracy, a wczoraj musialam wybyc, bo mam zapalenie rogowki (2 lata temu Pusia niechcacy pacnela mnie w kok, uszkodzila rogowke i od tamtej pory co jakis czas jest problem)
Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

12 marca 2008, 09:27

editchen pisze:staram sie, ale chwilowo mam net tylko w pracy, a wczoraj musialam wybyc, bo mam zapalenie rogowki (2 lata temu Pusia niechcacy pacnela mnie w kok, uszkodzila rogowke i od tamtej pory co jakis czas jest problem)
Edytko, ja naprawdę zaczynam podejrzewać, że masz małego :twisted: w domu. Trzymajcie się z Tymkiem i nie dajcie się! :lol:
Awatar użytkownika
editchen
Posty:96
Rejestracja:03 marca 2008, 12:11
Lokalizacja:poznań

18 marca 2008, 12:11

no więc ja już nie wiem, czy postęp czy stagnacja......
w weekend koty raz sie na siebie rzuciły, ale poza tym choć oba miały otwarte drzwi od swoich pokoi, Tymek siedział u sibeie, Pucha łaziła, czasem zaglądała z daleka do niego i to wszystko. Wczoraj musiałam na parę chwil wyjść z domku i zapomniałam zamknąc drzwi od pokoju Tymka :oops: ale gdy wróciłam, okazało się, że chyba nie strasznego się nie działo, bo Tymek siedział u sibeie na kanapie, pucha stała w korytarzu, co prawda zjeżona, ale obejrzałam oba kociambry, krwi i ubytków sierści nie było, nic nie było poprzewracane, więc chyba było ok... nie wiem tylko czy to wszystko idzie w dobrą stronę, bo widać, że Tymek trochę się boi wychodzić od siebie, gdy widzi, że Puszka urzęduje... czasem próbuje, ale ona go zaraz przegania, no i nadal mamy syczenie i warczenie... czasem też sie zapomina, siedzi u mnie na kolanach, miziamy się a tu ostrzegawczy warkot, gryz i już jej nie ma.....
Gość

23 marca 2008, 13:20

Witam serdecznie wszystkich użytkowników:)

Trafiłam na to forum przypadkowo, szukając informacji na temat psychiki kotów. Najlepszym sposobem jest kontakt z ludzmi doswiadczonymi, więc sie zarejestrowałam na forum:):)


Mam malutki problem, a jednocześnie wielką obawę o jednego mojego kotka. Mam kocura około 3 letniego, został przyprowadzony do domu jako kilkumiesieczne kocie przez córkę. Kocur jest wykastrowany. Pięć dni temu przyniosłam do domu kotkę również około 3 lat i odrazu została wysterylizowana. Niestety kocur na początku nie chciał sie do niej zbliżyć, nie było starc miedzy nimi. Kotka przebywa cały czas w jednym pokoju i dużo śpi. Marwi mnie czy kocur jest zazdrosny o nią, czy bedzie chciał ustąpić jej miejsca w domu.czy pójdzie gdzieś i nie wróci?
Jak mam w tej sytuacji postąpić? czekać?
Proszę o radę kogoś kto się zetkną z taką sytuacją.

Pozdrawiam:)
paulaaa3
Posty:17
Rejestracja:23 marca 2008, 12:55

23 marca 2008, 13:22

To wyżej to ja napisałam :D

Pozdrawiam
Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

23 marca 2008, 15:46

Przeczytaj ten wątek od początku i wszystkie nasze rady.
Cierpliwości, a wszystko się ułoży.
Kociaki MUSZĄ mieć trochę czasu, żeby się do siebie przyzwyczaić.
Dośka@
Posty:148
Rejestracja:24 marca 2008, 15:47

25 marca 2008, 09:39

zadzwonila dzis znajoma ze urodzily jej sie koty i ma zamiar je topic i czy mi zostawic jednego. Nogi sie podemna ugieły...Odmowie kotek pojdzie w reklamówke... rodzenstwo zreszta tez...
Dośka@
Posty:148
Rejestracja:24 marca 2008, 15:47

25 marca 2008, 11:03

no, cios poniżej pasa. Przysłała mi mmsa czy biore to maleństwo...(oczywiscie nie teraz tylko za jakieś półtora miesiąca) chyba żeby już całkiem mnie rozmiękczyć..
[
Ostatnio zmieniony 13 października 2008, 19:50 przez Dośka@, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

25 marca 2008, 12:41

jeju Dosia zrób cos zeby ich nie potopiła!! czy weżmiesz to juz Twoja sprawa, ale moze bys tak powiedziala ze bierzesz wszystkie i oddala je chociaz do jakiegos schroniska? czy gdzies gdzie mozna oddac kocięta. ja juz slyszalam o tym ze ludzie topia koty. ZGROZA! takie maluszki:( zreszta nawet stary i wylenialy kocur na to nie zasługuje. co to za osoba w ogole bez serca://////////////
Dośka@
Posty:148
Rejestracja:24 marca 2008, 15:47

25 marca 2008, 13:26

Aniu to straszne wiem ale nic nie moge zrobić. Nie bardzo mogę wychodzić z domu( w innym wątku pisałam dlaczego-obowiązki) wiec sprawa rozgrywa się tylko telefonicznie. A na moją prośbę zeby nie topiła powiedziano mi ze na wsi w co drugim domu teraz są małe kotki i wszyscy topią. Więc ani nie mogę nikogo tam nasłać, ani wziąć tych kotów..to straszne..narazie prosiłam zeby choc tego ze zdjecia nie topiła... :cry:
Dośka@
Posty:148
Rejestracja:24 marca 2008, 15:47

25 marca 2008, 13:34

a swoją drogą to niesamowite jak lekko ludzie traktują topienie kotków "bo to przecież jeszcze nawet nie widzi" co najmniej jakby wyrzucali śmieci=bez uczuć.Nie wiem co zrobie z tym kotkiem, mam nadzieje ze przez ten miesiac moja sytuacja mieszkaniowa ulegnie zmianie i zostawię go u siebie. A jeśli nie bedę mogła to na pewno znajde mu dom. Ale pewnie skończy sie tym że zostanie...
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

25 marca 2008, 14:58

czytalam tamten watek- wspolczuje oczywiscie, ale wiesz, jak jest gorzej tzn ze kiedys bedzie lepiej:)
no a teraz a propo topienia. spotkalam sie z tym wczesniej tylko raz i bylam w wielkim szoku. na wsi z ktorej przywieziono mi kicie takie rzeczy sie praktykuje. worek , kocieta plus kamienie. to jest straszne. dlatego moim naturalnym odruchem bylo napisac Ci zebys je jakos uratowala- ale tak naprawde wiem ze to nie takie latwe i nie wiem co sama bym zrobila. Za to ci wszyscy "ludzie", ktorzy robia te rzeczy mogli by lepiej przejsc sie po wsi i sprobowac je porozdawac, a nie takie cos...u mojej kolezanki jest 7 kotow mieszkaja sobie z innymi zwierzatkami na wsi i nikomu nie przeszkadzaja. i to jest prawidlowe podejscie do zwierzat, nie trzeba od razu ich tak udomawiac i kochac jak My tutaj Nasze koty, ale zeby zabijac....ah jakbym chciala zeby byl na to jakis paragraf
Awatar użytkownika
editchen
Posty:96
Rejestracja:03 marca 2008, 12:11
Lokalizacja:poznań

25 marca 2008, 16:12

jak można..... no pytam... niech mi ktoś odpowie.... skoro argumentem jest "ze to jeszcze nie widzi",. to niech pseudowlascicielka sama zawiaze sobie oczy i sama sie utopi!!! Bosh.... zaraz zaczne tu normalnie przeklinac.....

ja nadal mam problem z Puszka i Tymkiem.... pelna stagnacja - Pucha go nei akcetpuje i koniec.... przyglada mu sie z daleka, czasem podejdzie blizej, ale zawsze konczy sie sykiem, warkiem i atakiem.... Tymek gdy widzi, ze Puszka chodzi po mieszkaniu stara sie nie wychodzic od siebie, ale sam jej nie atakuje i nie zaczepia gdy juz sie zdarzy, ze przypadkiem (bo sie nie zauwazyly) znajda sie w tym samym pomieszczeniu... brakuje mi juz pomyslow i nadziei, ze sie polubia, i az boe sie myslec, co bedzie jak bede musiala je zostawic z opiekunem w wakacje..... kto sie bedzie bawil w wypuszczanie ich z pokojow na zmiane? :( nie wiem co zrobic? :(
Dośka@
Posty:148
Rejestracja:24 marca 2008, 15:47

25 marca 2008, 16:21

co do pseudowłascicielki- kot słuzy głownie do łapania myszy a że sie kotce "przydarzy" ciąża to nic. Przeciez kocieta mozna wyrzucić :evil: Biedne te kocice, ciagle w ciazy i ciagle im maluchy odbierają. Ale to walka z wiatrakami, nie przegadasz..juz probowałam.
Co do Twoich kotków to rzeczywiscie sobie nie spasowali. Moze Twoja kicia za długa była sama? A to z niej samolub :wink: Ja mam nadzieje ze jak przyprowadze do domu 6 tygodniowego malucha to szybciej go moja zaakceptuje niz dorosłego kota. Trzymajcie sie. Edytko to wakacji jeszcze troche czasu :wink: może juz dawno sie bedą lubic :wink: :lol:
Awatar użytkownika
editchen
Posty:96
Rejestracja:03 marca 2008, 12:11
Lokalizacja:poznań

25 marca 2008, 16:37

Dosiu - postanowilam im dac jezzcze tydzien, a potem Puszka idzie do sterylizacji (znalazlam weta kotry robie to metdoa tzw. malego ciecia, wiec ciecie na 1-2 cm, szybkie wybudzenie, etc.) - moze wtedy hormony troche jej sie uspokoja i dojdzie do wniosku, ze Tymek nie dybie na jej cnote. :)
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 65 gości