nowy kociak w domu - pomocy!!!

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

05 marca 2008, 11:59

Amika pisze: A to mogłoby się źle skończyć Obrazek
O matko kochana
ObrazekObrazekObrazek
Awatar użytkownika
editchen
Posty:96
Rejestracja:03 marca 2008, 12:11
Lokalizacja:poznań

05 marca 2008, 12:00

i zupa też mogłaby być za słona :lol:
Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

05 marca 2008, 12:05

A kotka-sąsiadka zjawiłaby się w nowym futrze :lol:
Awatar użytkownika
editchen
Posty:96
Rejestracja:03 marca 2008, 12:11
Lokalizacja:poznań

05 marca 2008, 12:58

zmiana wątku :)

własnie dostalam przesylke z Feliwayem.. dzis wlaczymy i sprobujemy jutro puscic kociaki.... :P
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

05 marca 2008, 13:12

Będziemy niecierpliwie czekać na relację. Bardzo jestem ciekawa czy to pomoże. Oby! 8)
Awatar użytkownika
Lucyfrecja
Posty:53
Rejestracja:19 października 2007, 14:51
Kontakt:

05 marca 2008, 23:50

Ja się ostatnio zastanawiałam nad drugim kotkiem, ale jednak doszlismy w domu do wniosku, ze nie, zwłaszcza, ze miał byc dorosły, a poza małym (już w sumie nie takim małym:P - ciagle mi sie wydaje, ze to jeszcze dzidzia) jest pies. Pamietam jak koteczek do nas przybył na koniec wakacji co sie działo... psiak przyjął to na spokojnie, ale maluch warczał na wszystko(był dziki), a na dodatek chciał się na psa rzucać ;) Teraz oczywiście jest wielka przyjaźń, zarówno z psem, jak i do niedawna z myszą, (niestety gacuś myszaczek odszedł) - mysz była w klatce - jednak co wieczor wraz z kizia mizią dawały sobie 'buzi' na dobranoc ;)
Awatar użytkownika
Lucyfrecja
Posty:53
Rejestracja:19 października 2007, 14:51
Kontakt:

06 marca 2008, 00:16

Już się do łóżka położyła, a coś mi się jeszcze nasunęło apropo:
Nie ukrywam, ze zawsze marzylam o niebieskim rosyjskim arystokracie, ale jak pochodzilam ostatnio po stronach adopcyjnych, to stwierdzilam, ze te pieniazki za malego arystokrate mozna lepiej spozytkowac...
Przed pojawieniem się mojego czarnucha kilkakrotnie odkładałam na rasowego kota - norweskiego leśnego. Za każdym razem coś wypadało tak, ze wydawałam na jakiś inny cel. I jak już wspominałam gdzieś po moich urodzinach do domu samoistnie wleciał Drako - brudny, zapchlony, chudy z przetracona łapą, przekonany, że ludzie są źli - mimo, że oczywiscie coś ze słodkiego kociaczka miał to wtedy uważałam, że to najmniej sympatyczny koteczek jakiego spotkałam. No i zaczęło się- szczepienia, zabiegi, prześwietlenia, itp., itd. koty norweskie to by za równowartośc tych zabiegów można ze dwa kupic ;), tylko po co? Skoro mój przetracony dachowiec jest najwspanielszą kicią we wszechświecie :)
Dośka
Posty:169
Rejestracja:29 stycznia 2008, 16:51

06 marca 2008, 10:31

Dzis dowiedziałam sie że znajoma mamy ma miesiecznego kocurka, ktorego chce sie pozbyc za miesiąc. Jesli go ktoś nie wezmie bedzie to biedny wiejski kotek latający samopas. I chyba sie zdecyduje na niego. Dziewczynki, poratujcie radą. Czy dobrze robię? Czy 8 miesieczna wtedy moja kicia sie do niego przyzwyczai? Czy dużo wieksze są koszty utrzymania 2 kotów( to dla mnie istotne), czy bedą potrzebne 2 kuwety, osobne miski itd? Miski to nie problem ale kuwety drugiej raczej nie mam gdzie dać. Jak Wasze kotki, te juz zaprzyjażnione, zyja ze sobą? Czy mniej gryza własciciela gdy mają towarzysza zabaw? Czy bardzo niszcza mieszkanie? Czy kocurki też są miziaste(bo to bedzie kocur)? I jak wyglada dzień 2 kotów? czy odczuwa sie jakoś radykalną różnice w posiadaniu jednego a dwa koty? Amika, Iza radzcie :wink:
Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

06 marca 2008, 10:50

Dośka, BARDZO dobrze robisz. Wiem co mówię, bo już trzy razy przez to przechodziłam. Koszty utrzymania sa nieco większe, ale i miłości dwa razy tyle :)
Kicia powinna sie przyzwyczaić, tylko oczywiście może to troche potrwać, ale tym się nie zrażaj. Powolutku, metodą drobnych kroczków, kicie dojdą ze sobą do ładu. Miseczki powinny mieć oddzielne, chociażby z tego względu, żeby się nie biły o jedzenie albo, żeby koteczka nie poczuła się zazdrosna. Co do kuwet, to jak na dwa koty jedna powinna wystarczyć. Ja drugą tak na dobre dostawiłam dopiero kiedy Pumek dołączył do naszej bandy. Jeżeli stać Cię na żwirek silikonowy lub jeszcze lepiej drewaniany, będziesz miała wygodę i oszczędność. Ja za radą dziewczyn kupiłam ostatnio CAT'S BEST Nature Gold i naprawdę jestem zadowolona. Nie nosi się, nie pyli prawie w ogóle, jest bardzo wydajny i można go wyrzucac do wc, tylko nie za dużo naraz (raz mi sie przytkało i miałam małą zagwozdkę jak z tego wybrnąć :roll: :lol: ).
Co do charakteru kocurków to na podstawie moich "dzieci" moge stwierdzić, że naprawdę nie ma reguły. Pysia jest bardzo miziasta, ale potrafi też gryźć, drapać, fukać, burczeć i sykać jak szalona, kiedy np. Pucuś jest bardzo wrażliwy i delikatny i jeszcze nigdy mnie nie drapnął ze złości (tfu tfu tfu :wink: ). Co do zniszczeń w mieszkaniu to również zależy od charateru, są koty bardzo spokojne, są też i prawdziwe żywioły. Generalnie jeżeli są dwa lub więcej, zdecydowanie mniej się nudzą, ale nie musi to od razu oznaczać szaleństw od rana do nocy. Moje futerka potrafią się ganiać, że aż furczy, ale potrafią też całymi godzinami wylegiwać się razem, myć nawzajem, spać wtulone w siebie. Tak więc posiadanie więcej niż jednego kota ma o wiele więcej zalet niż wad i wcale nie jest takie straszne. Będzie dobrze, zobaczysz :)
Dośka
Posty:169
Rejestracja:29 stycznia 2008, 16:51

06 marca 2008, 10:54

uff to miód dla mojej duszy to co piszesz.Tak bardzo chce uratowac to malenstwo. Jeszcze sie waham ale juz coraz mniej bo moja kicia taka znudzona chodzi ze dobrze jej zrobi mały drań do zabawy :twisted:
Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

06 marca 2008, 10:56

Dośka pisze:uff to miód dla mojej duszy to co piszesz.Tak bardzo chce uratowac to malenstwo. Jeszcze sie waham ale juz coraz mniej bo moja kicia taka znudzona chodzi ze dobrze jej zrobi mały drań do zabawy :twisted:
Tu się nie ma co zastanawiać. I małego uratujesz przed smutnym losem wiejskiego kota i kicia będzie miała braciszka :)
Dośka
Posty:169
Rejestracja:29 stycznia 2008, 16:51

06 marca 2008, 11:02

tak się już cieszę :lol: . Mama coprawda powiedziala, ze "wali" mi totalnie ale co tam :roll: No to jeszcze miesiąc bo kicius jest przy mamie. I sie zacznie od nowa, uczenie gdzie kuweta, gdzie drapak itd..jakby co to bedzie na Izę że mnie namówiła :lol:
Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

06 marca 2008, 11:08

Dośka pisze:tak się już cieszę :lol: . Mama coprawda powiedziala, ze "wali" mi totalnie ale co tam :roll: No to jeszcze miesiąc bo kicius jest przy mamie. I sie zacznie od nowa, uczenie gdzie kuweta, gdzie drapak itd..jakby co to bedzie na Izę że mnie namówiła :lol:
No i masz babo placka :twisted:
:wink: :lol:
Daffodil
Posty:195
Rejestracja:28 października 2007, 09:59

06 marca 2008, 13:00

Dosiu, z checią podzielę się z Izą brzemieniem odpowiedzialności za Twojego drugiego kota :lol: .Duży jest kochany daje papu, pobawi się ,ale nie ma jak swojak,drugi futrzasty :lol: W moim stadku tak się złożyło,że to kocurki są chetniejsze do czułości.Kocia bardzo lubi na kolankach, szczególnie przy komputerze, ale jako,że jestem dość ruchliwa ogromnie się na mnie złości i strasznie "pyskuje", kiedy przekladam ją na fotel :roll:
Myślę,że koty na wsi mają się jednak lepiej niż miejskie bezdomniaczki - zwykle są czyjeś, jeśli nie są wpuszczane do domu to maja dość duży wybór przytulniejszych niż piwnice czy śmietniki miejsc do spania.A i z jedzeniem tez mniejszy problem - jesli właściciel poskąpi to zawsze mozna coś upolować.
Najwięszym problemem (ale to chyba dotyczy też miejskich kotów) jest brak opieki weterynaryjnej bo kto to widział szczepić czy odrobaczać kota?Stąd też koci żywot na wsi jest dość krótki.
Dosiu, jeśli tylko masz warunki (bo serducho masz wielkie :lol: ) to bierz malucha .
Dośka
Posty:169
Rejestracja:29 stycznia 2008, 16:51

06 marca 2008, 13:09

Daffodilku, warunki mam: mieszkanie ma 63 metry i jak widzisz w moim avatarze mam mocno znudzonego kociaka, ktory chyba sie ucieszy ze nareszcie bedzie mial kogo gonić. Jakby mi kiedyś ktos powiedział, że tak będę lubić koty nazwałabym go wariatem. Teraz żałuje tych lat, kiedy kota nie mialam. No to za miesiąc dołaczy do nas kolejny mały smrodek. Dołącze fotki jak tylko po niego pojadę. Najchetniej już bym go wzięła ale to maleństwo. I tak dobrze, że tamta kobieta pozwoliła mu zostać jeszcze miesiąc( choć o tyle dała się uprosić) bo ludzie są tacy beznadziejni byle sie tylko kota pozbyć, nawet miesięcznego. Zamiast "zrobić porządek" z kotką zeby nie miala maluchów to potem wpychają maluchy byle komu. Aż bałam się spytać co zrobiła z resztą maluchów
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 38 gości