Chciałabym oficjalnie przedstawić wam nowego członka naszej rodziny, czyli 5 miesięcznego kocurka, jeszcze bez imienia. Zdjęć jeszcze nie zrobiłam, ale dziś lub jutro to uczynię. Na wstępie ogłoszenie, można zobaczyć mniej więcej jak wygląda: http://krakow.gumtree.pl/c-Zwierzaki-ko ... Z416502304
Kotu niestety nie udało się wyciągnąć druta po operacji składania łapki. Podobno nie będzie mu to przeszkadzać, ale na wszelki wypadek skonsultuję to ze swoim weterynarzem. Nie ma też podobno ograniczeń co do ruchu. Kocię jest cudowne. Jak tylko się go dotknie od razu zaczyna mruczeć. Do tej pory nie wiedziałam ile mam miejsc w domu, w których można się schować kiciur odkrył już pewnie większość z nich. Dzisiejszy dzień w większości przespał, ale całą noc dosłownie szalał. Psa zamknęłam w pokoju, żeby mógł spokojnie odkrywać swój nowy świat. Spokojnie nie było, pozrzucał buty, pogryzł kwiatki, raz musiałam go wyciągać zza łóżka. Ale widać, że sprawiało mu to frajdę. Myślałam, że będzie nieśmiały - ale gdzie tam. I sporo miauczy. Pewnie przestanie jak skojarzy, że każdy taki odgłos przywołuje psa. Cierpliwość do mojej Kori ma nieziemską, ale jeszcze nie pozwalamy im na swobodne kontakty - Kori strasznie go osacza. Dziś rano zaczęła go trącać noskiem, nie wiem czy w formie zaczepki czy zabawy, ale ponieważ robiła to dość niedelikatnie to będziemy się starać do tego nie dopuszczać. Za nim pies się za bardzo nakręci każemy odejść od kota, nagradzając jednocześnie krótkie, spokojne kontakty.
No, ale nie o psie miało być Kot będzie wychodził na spacery, jak już kiedyś wspominałam mam przed blokiem piękny ogrodzony dziedziniec. Trzeba się tylko zaopatrzyć w szeleczki. On jest tak kochany, że nie będzie problemu. Poprzedniemu kotu szelek nawet nie mogłam włożyć, co dopiero wyprowadzać jak jakiegoś psa Nie mam pojęcia w jakim wieku kocury zaczynają znaczyć, ale Pan od którego go brałam stwierdził, że jeszcze miesiąc dwa i zacznie. Więc czeka nas kastracja, która będzie wykonana bezpłatnie. Ponieważ kotek przeżył już dwie narkozy, przed zabiegiem zbadamy krew. Może przy okazji zrobimy kolejne rtg, żeby zobaczyć jak ten drut się ma. Kicur ma też krzywo zrośnięty ogonek. Ale i tak jest piękny.
Nie będę ukrywać, że liczę na wasze cenne rady. Ostatni raz kociaka miałam jak byłam malutki dzieckiem, więc sporo mnie ominęło
POzdrawiamy was serdecznie!
Nox :)
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
Ostatnio zmieniony 12 października 2012, 18:05 przez SleepingSun, łącznie zmieniany 1 raz.
Serdecznie gratuluję udanego dokocenia
Widać,że Gips ( moja propozycja imienia ) trafił na wspaniały zaangażowany domek.
Ja radziłabym zrezygnowac ze spacerków jesli Gipsik nie będzie sie ich domagał ( np jęczał po drzwiami lub na parapecie). Bo jak juz sie nauczy wychodzenia, nie będzie Ci dawał spokoju. A wiadomo,ze nie zawsze jest czas i ochota na spacery...Koty, które nie zasmakowały spacerów po prostu nie wiedzą , co ich ominęło i nie są z tego powodu nieszczęśliwe. Bezwzględnie uważaj na otwarte bądź uchylone okna !
Zyczę miłego odkrywania radości wynikającej z obcowaniem z tak magicznym stworzeniem, jakim jest KOT
Widać,że Gips ( moja propozycja imienia ) trafił na wspaniały zaangażowany domek.
Ja radziłabym zrezygnowac ze spacerków jesli Gipsik nie będzie sie ich domagał ( np jęczał po drzwiami lub na parapecie). Bo jak juz sie nauczy wychodzenia, nie będzie Ci dawał spokoju. A wiadomo,ze nie zawsze jest czas i ochota na spacery...Koty, które nie zasmakowały spacerów po prostu nie wiedzą , co ich ominęło i nie są z tego powodu nieszczęśliwe. Bezwzględnie uważaj na otwarte bądź uchylone okna !
Zyczę miłego odkrywania radości wynikającej z obcowaniem z tak magicznym stworzeniem, jakim jest KOT
SleepingSun oficjalnie gratuluję zakocenia Kocurek cudo! Wygląda na to, że wiele biedaczek przeszedł ale za to teraz czeka go szczęśliwe życie Z niecierpliwością czekam na fotki
Co do kastracji to mi się wydaje, ze spokojnie można mu zrobić zabieg już teraz. Ja mam w domu kocura kastrowanego w wieku 3 miesięcy i wszystko jest z nim jak najbardziej ok . Ze znaczeniem bywa różnie. Są kocury, które znaczą są też takie, które tego nie robią wcale. Co do wieku, w którym zaczynają znaczyć to wydaje mi się, że może być różny u różnych kocurów. Jeden zaczyna mając 6 miesięcy inny 10 a jeszcze inny rok. Jeśli nie zdążysz wykastrować kocurka a zauważysz, że zaczął znaczyć lub też jego mocz ma intensywny, inny niż do tej pory zapach wtedy trzeba szybko umawiać się na zabieg. Jak się zwleka zbyt długo to owszem przykry zapach moczu znika ale znaczenie może pozostać W każdym razie trzymam kciuki za to żeby wszystko było ok z kocurkiem
Co do kastracji to mi się wydaje, ze spokojnie można mu zrobić zabieg już teraz. Ja mam w domu kocura kastrowanego w wieku 3 miesięcy i wszystko jest z nim jak najbardziej ok . Ze znaczeniem bywa różnie. Są kocury, które znaczą są też takie, które tego nie robią wcale. Co do wieku, w którym zaczynają znaczyć to wydaje mi się, że może być różny u różnych kocurów. Jeden zaczyna mając 6 miesięcy inny 10 a jeszcze inny rok. Jeśli nie zdążysz wykastrować kocurka a zauważysz, że zaczął znaczyć lub też jego mocz ma intensywny, inny niż do tej pory zapach wtedy trzeba szybko umawiać się na zabieg. Jak się zwleka zbyt długo to owszem przykry zapach moczu znika ale znaczenie może pozostać W każdym razie trzymam kciuki za to żeby wszystko było ok z kocurkiem
Mi ten zapach przypomina trochę bukszpan i czarne porzeczkiHedwa pisze:Jeśli nie zdążysz wykastrować kocurka a zauważysz, że zaczął znaczyć lub też jego mocz ma intensywny, inny niż do tej pory zapach wtedy trzeba szybko umawiać się na zabieg.
Np mój Rysio był kastrowany w wieku 1,5 roku. Nie znaczył.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
Dziękujemy za tak miłe powitanie!
Spacery mają mieć charakter terapeutyczny, bowiem nie mamy balkonu i chcemy mu zapewnić trochę słoneczka - ze względu na tą kość. Z regularnym wychodzeniem nie będzie problemu, jeśli o to chodzi. Już mamy pewien problem z jedzeniem - nasypałam mu do miseczki TOTW i ruszyć nie chce. Za to świeże mięsko - owszem;) wolałabym żeby jadł na razie jakąś zbilansowaną karmę, przynajmniej raz dziennie w okresie wzrost - żeby mu niczego nie brakowało. Na noc zostawię same chrupki, zobaczymy czy skonsumuje. Ale i tak dobrze, że nie kupiłam całego worka
Spacery mają mieć charakter terapeutyczny, bowiem nie mamy balkonu i chcemy mu zapewnić trochę słoneczka - ze względu na tą kość. Z regularnym wychodzeniem nie będzie problemu, jeśli o to chodzi. Już mamy pewien problem z jedzeniem - nasypałam mu do miseczki TOTW i ruszyć nie chce. Za to świeże mięsko - owszem;) wolałabym żeby jadł na razie jakąś zbilansowaną karmę, przynajmniej raz dziennie w okresie wzrost - żeby mu niczego nie brakowało. Na noc zostawię same chrupki, zobaczymy czy skonsumuje. Ale i tak dobrze, że nie kupiłam całego worka
Jeśli chcesz karmić suchą, a ten się zaparł, to w jakimś dobrym zoologu (ja akurat mam taki, w którym pani se zna i nie trzyma karm miesiącami otwartych) kupisz trochę karmy dosmaczonej na wagę, jak Royal Canin i będziesz mieszać, zwiększając udzial TOTW. Żeby się przyzwyczaił. U mnie Applaws trochę lepiej wchodzi niż TOTW, ale też bez szału. Tyle, że mój mięska nie chce.
SleepingSun to, że kot czegoś tam nie chce zjeść w pierwszych dniach pobytu w nowym domu jest normalne a pytałaś może jaką karmę dostawał zanim trafił do Ciebie? Jeśli nie przekona się do tej karmy, którą mu dajesz to można zmienić. Bez zbożówek trochę jest dostępnych : Applaws, Orijen, Acana... Ceny na pierwszy rzut oka mogą być powalające ale trzeba wziąć pod uwagę to, ze takiej karmy kot mniej zjada a tym samym starcza ona na dłużej więc wydatek się rozkłada na jakiś tam okres .
To super, że chętnie zjada świeże mięsko! Moje za wyjątkiem jednego na kawałek surowego mięcha kręcą nosem Aha kotu nie powinno się dawać surowego kurczaka. Najlepiej żeby był obgotowany ale to pewnie wiesz . Gdzieś też czytałam, że nie powinno się dawać wieprzowiny.
To super, że chętnie zjada świeże mięsko! Moje za wyjątkiem jednego na kawałek surowego mięcha kręcą nosem Aha kotu nie powinno się dawać surowego kurczaka. Najlepiej żeby był obgotowany ale to pewnie wiesz . Gdzieś też czytałam, że nie powinno się dawać wieprzowiny.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
Kot dostawał RC zmieszany z jakimś marketowym syfem - aby nie przyzwyczajać kotów tylko do 'dobrej' karmy - wiadomo, nie każdego stać + puszki i 2 x w tyg surowe, przemrożone mięso. Wpadłam na pomysł polania mu chrupek rosołem z gotowania kurczaka dla psa, wchodzę do łazienki (jego tymczasowe bezpieczne lokum), a on z pyszczkiem w misce. Więc postawiłam rosół i poszłam. Wydaje mi się, że strasznie mało je. Kupiłam mu wczoraj 100g TOTW, rano dostał pół saszetki, potem odrobinę mięska. Popołudniu nasypała chrupek tyle, żeby dno małej miseczki było zapełnione. Zjadł połowę.
Żebyście widziały jak on cudownie się bawi wszystko stanowi obiekt polowania - pilot, maszynki do golenia (już pozbierałam), kwiatki, długopisy, tusz do rzęs, kabel od ładowarki. No i odbicie lustrzane (jak się napuszył jak zobaczył 'intruza').
Tylko, że nie bardzo chce wychodzić z łazienki (ma tam transporter z kocem i wszystkie miski) jak pies chodzi po mieszkaniu. Nie żebym mu się dziwiła, ale mam nadzieję że nabierze pewności siebie. No i że psisko się uspokoi. Wiem, że to dopiero doba, ale ja chcę już pełnego spokoju
Żeby żadne ze zwierząt nie czuło się pokrzywdzone, raz biorę psa do siebie do pokoju, a kot biega po reszcie mieszkania, a raz kota biorę do siebie i się z nim bawię. Co prawda pies cały czas siedzi pod drzwiami, ale trudno. W końcu, mam nadzieję, emocje opadną.
Żebyście widziały jak on cudownie się bawi wszystko stanowi obiekt polowania - pilot, maszynki do golenia (już pozbierałam), kwiatki, długopisy, tusz do rzęs, kabel od ładowarki. No i odbicie lustrzane (jak się napuszył jak zobaczył 'intruza').
Tylko, że nie bardzo chce wychodzić z łazienki (ma tam transporter z kocem i wszystkie miski) jak pies chodzi po mieszkaniu. Nie żebym mu się dziwiła, ale mam nadzieję że nabierze pewności siebie. No i że psisko się uspokoi. Wiem, że to dopiero doba, ale ja chcę już pełnego spokoju
Żeby żadne ze zwierząt nie czuło się pokrzywdzone, raz biorę psa do siebie do pokoju, a kot biega po reszcie mieszkania, a raz kota biorę do siebie i się z nim bawię. Co prawda pies cały czas siedzi pod drzwiami, ale trudno. W końcu, mam nadzieję, emocje opadną.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
No tylko szkoda by było, żeby toczyły otwartą wojnę, jak z poprzednim kotem Funiem. Funio nie akceptował psa, gardził nim i uważał jedynie za obiekt do polowania. Ale Kori była nauczona, że kota się nie rusza, bo kot sobie nie życzy. Ten kiciuś miał kontakt z psem, który był spokojny i fajnie się razem bawili. Nie oczekuję, że będzie się bawił z Kori, ale że będą ładnie ze sobą egzystować dlatego jak najbardziej staram się nie dopuścić do tego, żeby kitek nabierał złych skojarzeń związanych z psem. Pies niestety dalej jest tak podniecony jego obecnością, że piszczy, jęczy i skacze na około. Ale to zapewne minie i wtedy będziemy pracować nad wspólnymi kontaktami.
Serków/jogurtów nie próbowałam. Chcę mu na razie ustabilizować przewód pokarmowy, bo jak się załatwi to do łazienki nie można wejść przez godzinę. W ogóle to pochwalę malucha - załatwia się tylko i wyłącznie do kuwety. Ale koty pod tym względem rzadko chyba sprawiają problemy.
Serków/jogurtów nie próbowałam. Chcę mu na razie ustabilizować przewód pokarmowy, bo jak się załatwi to do łazienki nie można wejść przez godzinę. W ogóle to pochwalę malucha - załatwia się tylko i wyłącznie do kuwety. Ale koty pod tym względem rzadko chyba sprawiają problemy.
SleepingSun reguły adaptacja kota w nowym domu i akceptacja drugiego zwierzaka trwa do 7 dni. Tak jest najczęściej choć może to być krótszy lub dłuższy okres. Nie wiem jak jest z psami bo zawsze miałam w domu jednego psa więc nie musiał przyzwyczajać się do nowego domownika . Życzę Wam aby ten okres adaptacyjny przebiegał jak najkrócej i spokojnie .
Dobi ma rację powinnaś mu dawać karmę RC i stopniowo dodawać mu do niej więcej TOTW żeby go przyzwyczaić do nowej karmy. Nagła zmiana karmy może powodować m.in. sensacje kuwetkowe Qpa kota nigdy nie będzie pachniała fiołkami ale po karmie bez zbóż powinno być troszkę lepiej
Dobi ma rację powinnaś mu dawać karmę RC i stopniowo dodawać mu do niej więcej TOTW żeby go przyzwyczaić do nowej karmy. Nagła zmiana karmy może powodować m.in. sensacje kuwetkowe Qpa kota nigdy nie będzie pachniała fiołkami ale po karmie bez zbóż powinno być troszkę lepiej
Hedwo, tu się nie do końca zgodzę, bo po karmie Applaws wejścia do łazienki są mniej przystępne niż po karmie RC, niestety. może to taka przypadłość akurat Applawsa.
Kociak może tak reagować na zmiany w żywieniu, tzn tymi kupkami śmierdawymi. Też te marketówki może jeszcze gdzieś mu zalegają. Mały jest dzielny i na pewno się z psem zaprzyjaźni, daj im jeszcze trochę czasu i nie oddzielaj ich zbytnio, bo kiedy się rzadko widzą, to pies się podnieca i straszy kota. Jak się pies uspokoi, a nawet sobie zaśnie, to kociak z ciekawości zacznie podchodzić i eksplorować. i za każdym razem będzie na ruchy psa reagował mniej nerwowo. Kiedy Stanisław sie wprowadził, to głośniejsze chrząkniecie wprawiało go w panikę i kończyło się za sedesem lub pod szafą. Teraz, kiedy na jego darcie się nocne reaguję wymachiwaniem poduszką lub kapciem i straszną krzykaniną, patrzy na mnie jak na wariatkę, po czym spokojnie sobie siada koło mnie, że o co mi chodzi przecież.
Kociak może tak reagować na zmiany w żywieniu, tzn tymi kupkami śmierdawymi. Też te marketówki może jeszcze gdzieś mu zalegają. Mały jest dzielny i na pewno się z psem zaprzyjaźni, daj im jeszcze trochę czasu i nie oddzielaj ich zbytnio, bo kiedy się rzadko widzą, to pies się podnieca i straszy kota. Jak się pies uspokoi, a nawet sobie zaśnie, to kociak z ciekawości zacznie podchodzić i eksplorować. i za każdym razem będzie na ruchy psa reagował mniej nerwowo. Kiedy Stanisław sie wprowadził, to głośniejsze chrząkniecie wprawiało go w panikę i kończyło się za sedesem lub pod szafą. Teraz, kiedy na jego darcie się nocne reaguję wymachiwaniem poduszką lub kapciem i straszną krzykaniną, patrzy na mnie jak na wariatkę, po czym spokojnie sobie siada koło mnie, że o co mi chodzi przecież.
a to nie wiedziałam moje po tych bez zbóż miały mniej aromatyczne kupy inna inszość jest taka, że prawie w ogóle nie chciały ich żreć dlatego jesteśmy na RCdobbinka pisze:Hedwo, tu się nie do końca zgodzę, bo po karmie Applaws wejścia do łazienki są mniej przystępne niż po karmie RC, niestety. może to taka przypadłość akurat Applawsa.
Z tymi kupami niezależnie od karmy to pewnie i tak jest tak, że co kot to obyczaj
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości