Witam wszystkich serdecznie!
To moja pierwsza wypowiedź na tym forum. Chciałam się Was poradzić, drodzy miłośnicy kotów, w pewnej trudnej dla mnie sprawie związanej z psychiką kota. Otóż moja kotka, wychowana przeze mnie od małego z psem, "obraziła" się na mnie po tym, jak zostałam domem tymczasowym dla kociaka.
Na początku było trudno, kotka, Mrusia, prychała i syczała na nową koleżankę Karmi, myślałam, że nigdy się nie zaakceptują. Po jakiś 2 miesiącach koty jednak dały sobie szansę i obecnie współegzystują, dzielą się karmą i bawią się razem (chociaż czasem te zabawy wydają się bardziej agresywne....). Ogólnie rzecz biorąc Karmi została jednak zaakceptowana, z czego bardzo się cieszę.
Problem istnieje jednak nadal, gdyż o ile moja kochana kotka pogodziła się z obecnością obecnie 6 miesięcznej koteczki, to najwidoczniej postanowiła się na mnie obrazić na zabój. Myślałam, że to przejściowe, ale minęły już 4 miesiące a moja kotka nadal mnie ignoruje. Nie przychodzi do mnie, nie śpi już ze mną (a wcześniej lubiła leżeć na łóżku), rzadko daje się przytulić.
Naprawdę nie wiem co robić. Proszę o pomoc! Chcę, żeby było jak dawniej...
Obrażony kot
He he ja mam podobnie z moim kotem - przygarnęłem go, wychpowuje się z psem 9 suka dokładnie) na początku było prychanie na sukę, a póxniej zaczęła sie do niej łasić bardziej niż do mnie - i tak już własciwie zostało. generalnie się ciesze, bo dzięki temu nie musze sie obawiac o rywalizację zwierząt - która by się niechybnie pojawiła jako wynik zazdości. U pana jest chyba podobnie - po prostu ma inne priorytety teraz, wazne by odpowiednio traktowac przy jedzeniu - i wówczas wymuszać pieszczoty, czy raczej pieszczoty nagradzac jedzeniem - wówczas, po jakims czasie powinno wrócić do porządku
Trochę zmieniła się dynamika stada, stąd zmiana w zachowaniu koteczki. Koty to wrażliwe stworzenia, muszą sobie poukładać swiat na nowo.
Ale cieszyć się trzeba, bo koty zaakceptowały się, a tak wynika z Twojego postu, a z tym są problemy. U nas niedawno pojawiło się dziecko i nasze trzy kocice przeżyły coś w rodzaju... depresji poporodowej. Były markotne, wręcz obawiałam się o ich zdrowie. Ale już sprawy mają się ku lepszemu. Cierpliwości, dobrze będzie.
Ale cieszyć się trzeba, bo koty zaakceptowały się, a tak wynika z Twojego postu, a z tym są problemy. U nas niedawno pojawiło się dziecko i nasze trzy kocice przeżyły coś w rodzaju... depresji poporodowej. Były markotne, wręcz obawiałam się o ich zdrowie. Ale już sprawy mają się ku lepszemu. Cierpliwości, dobrze będzie.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 35 gości