Problem po-kastracyjny

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

bandiera
Posty:5
Rejestracja:07 kwietnia 2012, 17:29

07 kwietnia 2012, 17:49

Witam, na wstępie przepraszam, za pomyłkę, jeżeli umieściłam tę wiadomość w złym podtemacie... Mam problem z moim kocurem. Około miesiąca temu wydaliśmy kota na kastrowanie. Przed kastracją- istny diabeł wcielony! Zaczepiał starszą kotkę, wiadomo terytorializm i wyższość samca, do tego całe dnie nie było go w domu (mieszkam na wsi), chciał się wciąż bawić, szaleć, a spał krótko i nawet powiem- mało chętnie. Jakiś czas po zabiegu się nie zmienił, ale od jakiegoś czasu jest nie do poznania. Ja wiem, że po kastracji kotu zmienia się charakter, staje się bardziej pieszczotliwy, zadomowiony... Ale jest jedna rzecz, która mnie bardzo martwi. Kot, od razu po obudzeniu się i podniesieniu na łapy, chodzi jakby zgięty, jakby coś go ściskało w środku. Do tego czasami trzęsie się jemu tyłek... Jak na przykład leży to drgają jemu uda. Ponadto zauważyłam, że w jednej części jego ogon stał się grubszy, jakby napuszony. Teraz wychodzi na zewnątrz niechętnie, bardzo opornie. Ma apetyt, ale i tak je rzadko, ponieważ znaczną część dnia i całą noc przesypia. Czy orientujecie się może, dlaczego tak się z nim dzieje? Ja wiem, że niektóre objawy są po kastracji, ale najbardziej martwi mnie fakt tych trzęsących się ud oraz ciągłe spanie.... Chyba powinnam odwiedzić weterynarza?
Dziękuję za odpowiedzi, pozdrawiam, Paula.
Hedwa
Posty:1260
Rejestracja:20 września 2007, 11:22
Lokalizacja:Kraków

07 kwietnia 2012, 18:18

A może dostał lanie od podwórkowych kolegów jeśli to kocur wychodzący :roll: ?
bandiera
Posty:5
Rejestracja:07 kwietnia 2012, 17:29

07 kwietnia 2012, 18:39

Wychodzący, wychodzący. Wątpię, że któryś go pogonił, bo to już za długo trwa... Chociaż z drugiej strony on jest taki delikatny, spokojny, więc może się czegoś na zewnątrz bać. Tyle, że w naszej okolicy raczej kocury rzadko się ganiają, już terytorium ustalone.
Awatar użytkownika
sunshain
Posty:426
Rejestracja:05 grudnia 2008, 14:53

08 kwietnia 2012, 09:39

ja bym natychmiast pojechała do weterynarza
wg. mnie to jakiś problem neurologiczny
bandiera
Posty:5
Rejestracja:07 kwietnia 2012, 17:29

08 kwietnia 2012, 11:44

Tak myślisz? Po świętach niezwłocznie się tam udam.
bandiera
Posty:5
Rejestracja:07 kwietnia 2012, 17:29

08 kwietnia 2012, 12:26

A czy problemy neurologiczne są poważne u kotów? Czy takie problem jest do wyleczenia? Proszę o niezwłoczną odpowiedź!!
Awatar użytkownika
sunshain
Posty:426
Rejestracja:05 grudnia 2008, 14:53

09 kwietnia 2012, 11:31

bandiera pisze:A czy problemy neurologiczne są poważne u kotów? Czy takie problem jest do wyleczenia? Proszę o niezwłoczną odpowiedź!!
to co napisałam to są przypuszczenia
nikt nie zrobi diagnozy przez internet - nie oczekuj też leczenia przez internet; nie rozumiem dlaczego nie poszłaś do weta tylko czekasz aż ktoś tu poda tobie - co dolega kotu i jak leczyć
musisz koniecznie udać się z kotem do weta
bandiera
Posty:5
Rejestracja:07 kwietnia 2012, 17:29

09 kwietnia 2012, 13:38

Zdaję sobie z tego sprawę, że nie wyleczę kota przez Internet. Ale wiem również, że są osoby, które orientują się bardziej w zdrowiu kotów, więc postanowiłam dowiedzieć się co nieco. A jutro już jadę z Leonem do weta. Dzięki za wszelkie informacje.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 63 gości