Rudzinek-Bazyl,Psotnica-Lola,wymarzony Jack i Kurczak Ralf
Ok jesteśmy! Więc tak....
Pan Jarek nas pamiętał z forum więc nie było potrzeby pokazywania filmików . Bazyl został wygłaskany, obmacany, powykręcany, ponaciągany, osłuchany, zostały sprawdzone oczy chyba reakcja źrenic na światło... Prawdopodobnie jest to u niego jakiś neurologiczny problem tylko nie wiadomo skąd się bierze. Normalnie u człowieka robiłoby się EEG u kotów się nie robi.Tiki mogą być spowodowane z tego co zapamiętałam i mam nadzieję, że nie przekręcę jakimś drobnym wylewem, guzkiem zmianami wrodzonymi itp. itd. tak czy siak nic się z tym u kotów nie robi. Bazyl dostał mocniejsze leki ziołowe i mam mu je podawać przez około 2-3tyg. codziennie i obserwować. Jak się nie poprawi to po tym leku mam mu podać inny (oba mam już wykupione). Doktor powiedział że wtedy będę widziała różnicę w działaniu. Mam sobie notować kiedy miał tiki, jaka była wtedy pogoda a nawet jaka faza księżyca bo to też może oddziaływać na mózg. Mamy być w kontakcie z dr Jarkiem i w zależności od tego jak się będzie sytuacja rozwijała będziemy działać. Koty jutro będą też odrobaczane Generalnie jestem spokojniejsza bo wiem, że jesteśmy w dobrych rękach. Z tego wszystkiego zapomniałam zapytać o serducho ale myślę, że gdyby miało ono jakiś wpływ na takie zachowanie to by mnie dr Jarek poinformował.Tak czy inaczej kotom zrobię echo profilaktycznie tak jak to miałam w planach.Pytałam czy to co się dzieje jest groźne i dostałam odpowiedź, że nie no chyba, że odpukać mógłby to być jakiś guzek ale tego to ja pod uwagę nawet przez chwilę nie wzięłam.
Pan Jarek nas pamiętał z forum więc nie było potrzeby pokazywania filmików . Bazyl został wygłaskany, obmacany, powykręcany, ponaciągany, osłuchany, zostały sprawdzone oczy chyba reakcja źrenic na światło... Prawdopodobnie jest to u niego jakiś neurologiczny problem tylko nie wiadomo skąd się bierze. Normalnie u człowieka robiłoby się EEG u kotów się nie robi.Tiki mogą być spowodowane z tego co zapamiętałam i mam nadzieję, że nie przekręcę jakimś drobnym wylewem, guzkiem zmianami wrodzonymi itp. itd. tak czy siak nic się z tym u kotów nie robi. Bazyl dostał mocniejsze leki ziołowe i mam mu je podawać przez około 2-3tyg. codziennie i obserwować. Jak się nie poprawi to po tym leku mam mu podać inny (oba mam już wykupione). Doktor powiedział że wtedy będę widziała różnicę w działaniu. Mam sobie notować kiedy miał tiki, jaka była wtedy pogoda a nawet jaka faza księżyca bo to też może oddziaływać na mózg. Mamy być w kontakcie z dr Jarkiem i w zależności od tego jak się będzie sytuacja rozwijała będziemy działać. Koty jutro będą też odrobaczane Generalnie jestem spokojniejsza bo wiem, że jesteśmy w dobrych rękach. Z tego wszystkiego zapomniałam zapytać o serducho ale myślę, że gdyby miało ono jakiś wpływ na takie zachowanie to by mnie dr Jarek poinformował.Tak czy inaczej kotom zrobię echo profilaktycznie tak jak to miałam w planach.Pytałam czy to co się dzieje jest groźne i dostałam odpowiedź, że nie no chyba, że odpukać mógłby to być jakiś guzek ale tego to ja pod uwagę nawet przez chwilę nie wzięłam.
Kasiu, juz w trakcie czytania Twojego postu wyczułam,ze jesteś spokojniejsza Potem doczytałam,ze tak właśnie sie czujesz . Bardzo sie cieszę. Taka wizyta u mądrego, wrażliwego lekarza potrafi zdziałać wiele, prawda? Wie się wtedy, na czym się stoi.
O serduszku tez na Twoim miejscu nie pomyslała,bo nigdzie nie słyszałam,aby tiki nerwowe miały z nim związek.
A może Twój Skarb ciężko przeszedł poród? A może jakieś sprawy padaczkowe? Mam ucznia z padaczką -przesympatyczny, młody otwarty człowiek. Twierdzi,że nigdy nie miał typowego ataku ( z rzucaniem się,ślinieniem, utrata przytomności...itp) U niego ataki sa prawie niezauważalne. Mówi,ze drży mu wtedy ciało, potem staje się senny. Bywa,ze zasypia na lekcji. Radzi sobie z tym problemem całkiem dobrze. Moze mieć tylko w przyszłości problem ze znalezieniem pracy. A koty przeciez nie muszą pracować
Moj Krzys mówi na nie pieszczotliwie: darmozjady
I o żadnym guzku proszę mi tu nie myśleć!
O serduszku tez na Twoim miejscu nie pomyslała,bo nigdzie nie słyszałam,aby tiki nerwowe miały z nim związek.
A może Twój Skarb ciężko przeszedł poród? A może jakieś sprawy padaczkowe? Mam ucznia z padaczką -przesympatyczny, młody otwarty człowiek. Twierdzi,że nigdy nie miał typowego ataku ( z rzucaniem się,ślinieniem, utrata przytomności...itp) U niego ataki sa prawie niezauważalne. Mówi,ze drży mu wtedy ciało, potem staje się senny. Bywa,ze zasypia na lekcji. Radzi sobie z tym problemem całkiem dobrze. Moze mieć tylko w przyszłości problem ze znalezieniem pracy. A koty przeciez nie muszą pracować
Moj Krzys mówi na nie pieszczotliwie: darmozjady
I o żadnym guzku proszę mi tu nie myśleć!
O tak taka wizyta u takiego lekarza jakim jest Pan Jarek bardzo podnosi człowieka na duchu i uspokaja. Nie wiem jakoś tak sobie pomyślałam jak wychodziłam - ok to teraz już jesteśmy bezpieczni . Ja gdzieś kiedyś chyba 2 razy trafiłam w internecie na informację o tym, że drgania kota były objawem HCM ale też nie było wyjaśnione jakie to były drgawki... Asiu może faktycznie poród ma z tym jakiś związek. Dr Jarek mi wspominał coś o epilepsji i mówił, że koty z tym żyją i normalnie funkcjonują. Teraz muszę go obserwować ale on te tiki ma już długo więc myślę, że gdyby była to padaczka to by się nasiliła no chyba, że to taka jej łagodna forma. Ja mam nadzieję, że to tylko stres, zmiany pogodowe itp mają wpływ na zachowanie rudego i póki co będę się tego trzymać a czas pokaże. Asia o jakim guzku ? Nic mi nie wiadomo na temat żadnego guzka . Mój syn miał podejrzenie padaczki bo miał właśnie takie dziwne drgawki. Robiliśmy mu EEG chodziliśmy do neurologa i się samo rozeszło po kościach. Mam nadzieję, że i u Bazyla się rozejdzie
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Ufffffffffff dobrze, ze już po wszystkim (po wizycie)!
Ciesze się, że jesteś zadowolona i spokojniejsza
Teraz jeszcze mocniej będziemy trzymać kciuki za pomyślne obserwacje i totalny brak tików!
Ciesze się, że jesteś zadowolona i spokojniejsza
Teraz jeszcze mocniej będziemy trzymać kciuki za pomyślne obserwacje i totalny brak tików!
Nie wiem, co mnie wzięło z tym guzkiem Chyba to sobie wyssałam z palcaHedwa pisze:Asia o jakim guzku ? Nic mi nie wiadomo na temat żadnego guzka . Mój syn miał podejrzenie padaczki bo miał właśnie takie dziwne drgawki. Robiliśmy mu EEG chodziliśmy do neurologa i się samo rozeszło po kościach. Mam nadzieję, że i u Bazyla się rozejdzie
Rozejdzie się , rozejdzie! Tak , jak u mojego Rysia
PS. Jak miło widzieć Cię ( a raczej czytać ) w takim dobrym nastroju
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Dokładnieasiryś pisze:PS. Jak miło widzieć Cię ( a raczej czytać ) w takim dobrym nastroju
Kasiu, ja też się bardzo cieszę, że trafiliście z Bazylkiem w odpowiednie ręce Na pewno wszystko bedzie dobrze. A Twoje kociaki są po prostu C U D O W N E !!! Teraz jeszcze lepiej to widać. Nie wiadomo, które bardziej rozkoszne. Bazylka bym zjadła, a Lola też ma przesłodki pysio. W tym ubranku wymiata Miod, cud i orzeszki
Wiecie dziewczyny wizyta wizytą ale Wasze ciepłe słowa też działają na mnie w bardzo pozytywny sposób .
Odrobaczyłam dziś wszystkie kociaste biedne kręciły się przy mnie jak szalone (ach co to były za tańce ) w tym godzinnym oczekiwaniu na śniadanie po podaniu tabletki ale już są najedzone i szczęśliwe. Bazyl dostał pierwszą ziołową tabletkę i chyba jest ok jeśli chodzi o reakcje. Dr Jarek mówił, że może się zataczać i wtedy należałoby zmniejszyć dawkę ale nic takiego się nie dzieje . A skoro jestem przy temacie podawania tabletek to trafiłam dziś na przepis na podanie kotu tabletki Nie wiem czy go znacie jak go czytałam to się popłakałam ze śmiechu
Z cyklu "Porady szczegółowe"
JAK ZMUSIĆ KOTA DO POŁKNIĘCIA TABLETKI**
1. Złap kota i trzymaj go mocno. Ułóż go sobie na kolanach, głowa kota na Twoim ramieniu, jakbyś karmił niemowlę z butelki. Pewnym głosem powiedz, "Dobry kotek". Wrzuć kotu tabletkę do pyszczka.
2. Zdejmij kota z żyrandola, a pigułkę spod kanapy.
3. Powtórz instrukcje z punktu 1, tym razem przytrzymując przednie łapki kota lewą ręką, a tylne prawym ramieniem. Wciśnij kotu tabletkę do pyszczka używając prawego palca wskazującego.
4. Wyciągnij kota spod łóżka. Otwórz opakowanie i weź nową tabletkę. (Oprzyj się pokusie wzięcia nowego kota).
5. Ponownie powtórz instrukcje z punktu 1, z taką zmianą, że gdy już uda Ci się umieszczenie kota w pozycji niemowlęcej, usiądź na brzegu krzesła, pochyl się nisko nad kotem i używając prawej ręki otwórz kotu pyszczek podnosząc górną szczękę kciukiem i palcem wskazującym. Szybko wrzuć tabletkę. Ponieważ Twoja głowa znajduje się na kolanach, nie będziesz widział, co robisz. W sumie, nie ma różnicy.
6. Pozostaw kota wiszącego na zasłonach. Pozostaw tabletkę w swoich włosach.
7. Jeśli jesteś kobietą, porządnie się wypłacz. Jeśli jesteś mężczyzną, porządnie się wypłacz.
8. Teraz się opanuj. W końcu kto tu rządzi? Zlokalizuj kota i tabletkę. Przyjmując pozycję 1, powiedz zdecydowanym głosem: "W końcu kto tu rządzi?" Otwórz kotu pyszczek, weź tabletkę i... ups!
9. Nie działa, prawda? Usiądź i pomyśl. Aha! Wszystko przez te pazury!
10. Doczołgaj się do szafki z pościelą. Wyciągnij z niej duży ręcznik plażowy. Rozłóż go na podłodze.
11. Wyjmij kota z szafki kuchennej, a tabletkę z doniczki z kaktusem.
12. Rozłóż kota na ręczniku tak, aby szyja kota leżała na długiej krawędzi ręcznika.
13. Rozpłaszcz przednie i tylne łapki kota na jego brzuszku. (Oprzyj się pokusie rozpłaszczenia kota).
14. Owiń kota ręcznikiem. Szybko.
15. Przyjmij pozycję 1. Lewą rękę umieść nad kocią głową. Naciśnij pyszczek na zwarciu szczęk i spróbuj go otworzyć.
16. Wrzuć tabletkę w pyszczek kota i lekko ją wepchnij. Voila! Udało się.
17. Odkurz fruwające kłaki (kota). Zabandażuj rany (swoje).
18. Zjedz dwie aspiryny i połóż się do łóżka.
hahaha
Odrobaczyłam dziś wszystkie kociaste biedne kręciły się przy mnie jak szalone (ach co to były za tańce ) w tym godzinnym oczekiwaniu na śniadanie po podaniu tabletki ale już są najedzone i szczęśliwe. Bazyl dostał pierwszą ziołową tabletkę i chyba jest ok jeśli chodzi o reakcje. Dr Jarek mówił, że może się zataczać i wtedy należałoby zmniejszyć dawkę ale nic takiego się nie dzieje . A skoro jestem przy temacie podawania tabletek to trafiłam dziś na przepis na podanie kotu tabletki Nie wiem czy go znacie jak go czytałam to się popłakałam ze śmiechu
Z cyklu "Porady szczegółowe"
JAK ZMUSIĆ KOTA DO POŁKNIĘCIA TABLETKI**
1. Złap kota i trzymaj go mocno. Ułóż go sobie na kolanach, głowa kota na Twoim ramieniu, jakbyś karmił niemowlę z butelki. Pewnym głosem powiedz, "Dobry kotek". Wrzuć kotu tabletkę do pyszczka.
2. Zdejmij kota z żyrandola, a pigułkę spod kanapy.
3. Powtórz instrukcje z punktu 1, tym razem przytrzymując przednie łapki kota lewą ręką, a tylne prawym ramieniem. Wciśnij kotu tabletkę do pyszczka używając prawego palca wskazującego.
4. Wyciągnij kota spod łóżka. Otwórz opakowanie i weź nową tabletkę. (Oprzyj się pokusie wzięcia nowego kota).
5. Ponownie powtórz instrukcje z punktu 1, z taką zmianą, że gdy już uda Ci się umieszczenie kota w pozycji niemowlęcej, usiądź na brzegu krzesła, pochyl się nisko nad kotem i używając prawej ręki otwórz kotu pyszczek podnosząc górną szczękę kciukiem i palcem wskazującym. Szybko wrzuć tabletkę. Ponieważ Twoja głowa znajduje się na kolanach, nie będziesz widział, co robisz. W sumie, nie ma różnicy.
6. Pozostaw kota wiszącego na zasłonach. Pozostaw tabletkę w swoich włosach.
7. Jeśli jesteś kobietą, porządnie się wypłacz. Jeśli jesteś mężczyzną, porządnie się wypłacz.
8. Teraz się opanuj. W końcu kto tu rządzi? Zlokalizuj kota i tabletkę. Przyjmując pozycję 1, powiedz zdecydowanym głosem: "W końcu kto tu rządzi?" Otwórz kotu pyszczek, weź tabletkę i... ups!
9. Nie działa, prawda? Usiądź i pomyśl. Aha! Wszystko przez te pazury!
10. Doczołgaj się do szafki z pościelą. Wyciągnij z niej duży ręcznik plażowy. Rozłóż go na podłodze.
11. Wyjmij kota z szafki kuchennej, a tabletkę z doniczki z kaktusem.
12. Rozłóż kota na ręczniku tak, aby szyja kota leżała na długiej krawędzi ręcznika.
13. Rozpłaszcz przednie i tylne łapki kota na jego brzuszku. (Oprzyj się pokusie rozpłaszczenia kota).
14. Owiń kota ręcznikiem. Szybko.
15. Przyjmij pozycję 1. Lewą rękę umieść nad kocią głową. Naciśnij pyszczek na zwarciu szczęk i spróbuj go otworzyć.
16. Wrzuć tabletkę w pyszczek kota i lekko ją wepchnij. Voila! Udało się.
17. Odkurz fruwające kłaki (kota). Zabandażuj rany (swoje).
18. Zjedz dwie aspiryny i połóż się do łóżka.
hahaha
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Doskonała instrukcja
A no obserwuję go obserwuję i skrzętnie te obserwacje notuję w kalendarzu Muszę męża poprosić, żeby mi z pracy organizer przyniósł bo oni tam często dostają jakieś takie reklamowe z innych firm. A no ja się cieszę, że nie mam problemów z podaniem tabletki ale za to mam problem z podaniem np. pasty odkłaczającej bo żadne nie chce zlizywać
-
- Posty:737
- Rejestracja:27 lipca 2011, 12:47
- Lokalizacja:Kutno
Opis świetny. Dobrze że kociaki w dobrej formie i Ty też.
Mili jest taka delikatna, ze mogę z nią robić co chce. Trochę się wyrywa jak chce zajrzeć jej do pysia, ale pogadam do niej delikatnie i słodko i od razu spokojniejsza . Wiecie co trafił mi się cudowny kot !!!
Mili jest taka delikatna, ze mogę z nią robić co chce. Trochę się wyrywa jak chce zajrzeć jej do pysia, ale pogadam do niej delikatnie i słodko i od razu spokojniejsza . Wiecie co trafił mi się cudowny kot !!!
No to że Mili jest cudownym kotem nie podlega dyskusji
Wiecie co chyba znalazłam idealną siatkę do zabezpieczenia swojego balkonu . Siatka dodatkowo jest wzmocniona drutem więc chroni też przed przegryzieniem. Oczka ma o szerokości 3x3 cm a sama ma wymiar 3x8 metrów. Pewnie mi jej trochę zostanie ale zawsze to lepiej niż by miało zabraknąć. Do siatki dołączony jest zestaw haków do zamocowania ale pewnie i tak użyjemy swoich. Cena nie jest jakaś bardzo wysoka ale i nie niska bo 199zł choć zawsze lepiej wydać tyle niż płacić 1500 ekipie montującej .
Wiecie co chyba znalazłam idealną siatkę do zabezpieczenia swojego balkonu . Siatka dodatkowo jest wzmocniona drutem więc chroni też przed przegryzieniem. Oczka ma o szerokości 3x3 cm a sama ma wymiar 3x8 metrów. Pewnie mi jej trochę zostanie ale zawsze to lepiej niż by miało zabraknąć. Do siatki dołączony jest zestaw haków do zamocowania ale pewnie i tak użyjemy swoich. Cena nie jest jakaś bardzo wysoka ale i nie niska bo 199zł choć zawsze lepiej wydać tyle niż płacić 1500 ekipie montującej .
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości