nie ma za co
aha Jack po tych tabletkach transfer factor dziś w ogóle nie kicha już! Jestem mega szczęśliwa i zaskoczona! Już wczoraj do swojego Macka powiedziałam, że to przynajmniej dobrze wydane pieniądze . Lepiej zawsze tak zwalczyć infekcję niż antybiotykami . Nie sądziłam, że to ma aż tak świetne działanie. Ania się ze mnie śmiała i powiedziała, że jestem niedowiarek i że trzeba słuchać doświadczonego hodowcy
Rudzinek-Bazyl,Psotnica-Lola,wymarzony Jack i Kurczak Ralf
No to faktycznie jakiś cud-preparat, ale cena
Ten żel z chlorhexydyną chyba u mnie nie zda egzaminu, bo to trzeba wcierać w dziąsła. Myslałam, że to bedzie do jedzenia jak Orozyme. Kocia ze stoickim spokojem da sobie włożyć kazdą tabletkę, ale smarowanie dziąseł raczej nie przejdzie
Ten żel z chlorhexydyną chyba u mnie nie zda egzaminu, bo to trzeba wcierać w dziąsła. Myslałam, że to bedzie do jedzenia jak Orozyme. Kocia ze stoickim spokojem da sobie włożyć kazdą tabletkę, ale smarowanie dziąseł raczej nie przejdzie
E no mi się wydaję, że to nie trzeba jakoś mocno wcierać w dziąsła a wystarczy nanieść a to przecież szybki zabieg nawet się nie powinien zorientować tym bardziej, że ze spokojem znosi podawanie tabletki Szkoda bo podobno to dobrze działam na dziąsła właśnie. Esme co do preparatu powiem Ci, że wart swej ceny. Też miałam wątpliwości i cena mnie przerażała a teraz nawet przez minutę bym się nie zawahała żeby to kupić. Prawie tyle samo wydałam już na wizyty u weta a tak miałabym te pieniądze w kieszeni i zdrowego kota.
Jasne masz rację. Ja np. w ubiegłym roku na same badania w idexx' sie wydałam 270, o innych wizytach, badaniach i lekach nie wspomnę. Tylko tych mniejszych kwot po drodze, tak niby nie widać, a taka od razu poraża. Dziąsła na razie spróbuję smarować eludrilem (płyn do jamy ustnej z chlorhexydyną), mam jeszcze trochę, zobaczymy czy Kocia się zgodzi
Dzień dobry!
Melduję, że mamy się dobrze! Dziś idziemy z Jackim na kontrolę do weta i mam nadzieję, że to już będzie nasza ostatnia taka wizyta Dziewczyny napaliliśmy się z Maćkiem na kremowego MCO Oczywiście nie na teraz ale ja już wiem po jakich rodzicach chcę tego kociaka a hodowla to wiadomo Troszkę trzeba będzie poczekać bo jego przyszła mamusia sama jest jeszcze dzieciakiem więc to kwestia 1,5 roku ale plan jest i marzenie ogromne! Łatwo pewnie nie będzie bo podejrzewam, że chętnych na kociaki z tego miotu będzie baaaaardzo dużo o ile już nie ma ale zaznaczyłam już Ani, że my się piszemy na malucha No to tyle z nowości
Melduję, że mamy się dobrze! Dziś idziemy z Jackim na kontrolę do weta i mam nadzieję, że to już będzie nasza ostatnia taka wizyta Dziewczyny napaliliśmy się z Maćkiem na kremowego MCO Oczywiście nie na teraz ale ja już wiem po jakich rodzicach chcę tego kociaka a hodowla to wiadomo Troszkę trzeba będzie poczekać bo jego przyszła mamusia sama jest jeszcze dzieciakiem więc to kwestia 1,5 roku ale plan jest i marzenie ogromne! Łatwo pewnie nie będzie bo podejrzewam, że chętnych na kociaki z tego miotu będzie baaaaardzo dużo o ile już nie ma ale zaznaczyłam już Ani, że my się piszemy na malucha No to tyle z nowości
Xmenka dziękuję! Staram się im dogadzać jak tylko mogę tak żeby każdy ich kolejny dzień był szczęśliwszy od poprzedniego a one mi się odwdzięczają bo to przecież ogromne szczęście mieć takie skarby w domu Dziękuję za życzenia zdrówka
Kasiu... . Ty ( a raczej Wy ) całkowicie zwariowaliscie! Jeszcze trochę, a zyskasz niechlubne miano...zbieraczkiHedwa pisze:Dzień dobry!
Melduję, że mamy się dobrze! Dziś idziemy z Jackim na kontrolę do weta i mam nadzieję, że to już będzie nasza ostatnia taka wizyta Dziewczyny napaliliśmy się z Maćkiem na kremowego MCO Oczywiście nie na teraz ale ja już wiem po jakich rodzicach chcę tego kociaka a hodowla to wiadomo Troszkę trzeba będzie poczekać bo jego przyszła mamusia sama jest jeszcze dzieciakiem więc to kwestia 1,5 roku ale plan jest i marzenie ogromne! Łatwo pewnie nie będzie bo podejrzewam, że chętnych na kociaki z tego miotu będzie baaaaardzo dużo o ile już nie ma ale zaznaczyłam już Ani, że my się piszemy na malucha No to tyle z nowości
a tak na marginesie, zazdroszczę
No cóż faktycznie zwariowaliśmy! Najgorsze jest to i o tym już pisałam, że obawiam się, że to się nigdy nie skończy Marzy mi się jeszcze dom z kawałkiem ogrodu gdzie moglibyśmy postawić wolierę dla kotów z różnego rodzaju atrakcjami w środku Wtedy to już bym się zakociła na Amen Myślę, że wszystko jest do zrobienia w przyszłości tym bardziej, że mamy pół hektara działki no i Maćkowy zawód też by nam ułatwił budowę ale to takie odległe plany...
Esme,Kasiu mamy baaardzo zbliżone marzenia
Jestem ( i Kasia też ) w tej dogodnej sytuacji,ze już mam działkę z dala od ludzi, pod lasem. Wprawdzie jest to działka rolna, z marnymi szansami by stać się budowlaną, ale zawsze to coś
Jestem ( i Kasia też ) w tej dogodnej sytuacji,ze już mam działkę z dala od ludzi, pod lasem. Wprawdzie jest to działka rolna, z marnymi szansami by stać się budowlaną, ale zawsze to coś
Esme jeśli chodzi o koty to faktycznie mam szczęście a z resztą to zawsze jakoś pod górkę ale jak mam koty i wspaniałą rodzinę to w sumie więcej nic mi do szczęścia nie potrzeba cała reszta, która mi się marzy byłaby miłym dodatkiem
Asiu my mamy działkę za Krakowem w wiosce zwanej Inwałd ostatnimi czasy słynie on z parku miniatur jeśli mielibyśmy się budować kiedyś w przyszłości to raczej nie tam. Tak sobie myślimy żeby tą działkę sprzedać i kupić coś bliżej Krk. Chętnych kupców powinno trochę być zważywszy na ten cały park a że jest od niego w bliskiej odległości to nawet pod parking może ktoś zechce kupić
Z Jackim wszystko ok! Dziąsełka bladziutkie, po przeziębieniu ani śladu (zbawienne działanie transfer factora) a krew z nosa wzięła się stąd, że miał rankę. Musiał się zadrapać jak tarł nos przy kichaniu Ale się cieszę! Odrobaczyliśmy się i mamy się pokazać w sierpniu na kontrolne ważenie itd.
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Cieszę się niezmiernieHedwa pisze:Z Jackim wszystko ok! Dziąsełka bladziutkie, po przeziębieniu ani śladu (zbawienne działanie transfer factora) a krew z nosa wzięła się stąd, że miał rankę. Musiał się zadrapać jak tarł nos przy kichaniu Ale się cieszę! Odrobaczyliśmy się i mamy się pokazać w sierpniu na kontrolne ważenie itd.
i przepraszam, że Cię nie wspierałam i nie odpowiadałam ostatnimi czasy