Rudzinek-Bazyl,Psotnica-Lola,wymarzony Jack i Kurczak Ralf
Dziewczyny przed chwilą dostałam telefon z lecznicy, że Mancia przeżyła operację. Nie znaleźli żadnego ciała obcego ani niczego co by jej zalegało w jelitach. Same jelita podobno nie są w najlepszym stanie i nie wiadomo dlaczego przestały pracować. Kicia wybudziła się z narkozy i niestety zwymiotowała i zrobiła kupę z krwią. Postępowanie ma być takie, że ma być jej podany nowy antybiotyk, mam ją karmić strzykawką i zobaczymy... Nie wiem co robić. Nie chcę żeby cierpiała, nie chcę jej karmić na siłę bo mi serce pęknie . Dam jej chyba kilka dni na tym nowym antybiotyku jak nie będzie lepiej to niestety ale chyba się z nią pożegnamy i pozwolimy wesoło biegać za TM. Jutro rano ją odbieramy bo zdecydowałam się zostawić ją na noc w lecznicy w razie czego i żeby dostała kroplówki. Porozmawiam z weterynarzem i podejmę decyzję jeszcze nie wiem jaką Strasznie to ciężkie ale muszę myśleć o Manci nie o sobie. Dziękuję za wszystkie zaciśnięte kciuki, modlitwy i wsparcie. Jesteście kochane moje dziewczyny!
Kasiu, skoro przeżyła operacje i nic niewłasciwego nie znaleziono ( typu zaawansowany nowotwór czy zniszczone nerki/wątroba)to nie trać nadziei! Może to jakaś ostra infekcja przewodu pokarmowego, którą da sie wyleczyć. W jej wieku to nie będzie łatwe, ale a nóż sie uda?
Bądź dobrej myśli. Zadbaj o leki przeciwbólowe dla niej. Niech walczy bez cierpienia.
Powiem Ci szczerze ,ze po Twoim poście odzyskałam nadzieję. A ja jestem raczej pesymistką...
Kasiu, Maćku, trzymajcie sie i bądźcie dobrej mysli. Ja ze swej strony obiecuję przesyłać Manci dobrą energię!
Bądź dobrej myśli. Zadbaj o leki przeciwbólowe dla niej. Niech walczy bez cierpienia.
Powiem Ci szczerze ,ze po Twoim poście odzyskałam nadzieję. A ja jestem raczej pesymistką...
Kasiu, Maćku, trzymajcie sie i bądźcie dobrej mysli. Ja ze swej strony obiecuję przesyłać Manci dobrą energię!
Mancia jest już w domku. Jest słabiutka ale chodzi. Trochę się zatacza i przysiada na pupie ech serce mi się kraje tak mi jej biednej szkoda. Dałam jej strzykawka convalescenta royala i nawet nie musiałam specjalnie robić tego na siłę bo sama chciała. Cały czas muszę za nią chodzić bo nie usiedzi w miejscu i raz próbowała wskoczyć na kanapę a wiem, że jej niewolno :-/. Zrobiłam jej kącik w szafie, wstawiłam jej tam budkę, miskę z wodą i kuwetkę ale i tak chodzi po całym mieszkaniu.
Nie masz pojęcia,jak sie cieszę, że Mancia jest juz w swoim bezpiecznym i ukochanym domu Myślę,że skoro spaceruje to czuje sie lepiej No i ma apetyt !
Ona chyba tak ciężko przechodzi infekcję . Przez moment pomyslałam ,że to może panleukopenia ? Lekarze tego nie sugerowali?
Kasiu, nie ukrywam,ze zajrzałam na forum ze strachem...A tu miła niespodzianka
Ucałuj rekonwalescentkę ode mnie i od moich kocich przyjaciół ( trzymają za Mancię pazurki)
Teraz to już będzie tylko lepiej
Ona chyba tak ciężko przechodzi infekcję . Przez moment pomyslałam ,że to może panleukopenia ? Lekarze tego nie sugerowali?
Kasiu, nie ukrywam,ze zajrzałam na forum ze strachem...A tu miła niespodzianka
Ucałuj rekonwalescentkę ode mnie i od moich kocich przyjaciół ( trzymają za Mancię pazurki)
Teraz to już będzie tylko lepiej
-
- Posty:737
- Rejestracja:27 lipca 2011, 12:47
- Lokalizacja:Kutno
Kasiu właśnie doczytałam wszystko. Przykro mi bardzo z powodu Manci ale cieszę się że jest ciut lepiej i że chce jeść. Miejmy nadzieję, że sytuacja sie unormuje.
Przesyłamy z moimi pannami głaski
Przesyłamy z moimi pannami głaski
Asiu panleuko nie sugerowali. Ja nie wiem czy to infekcja czy to zwyczajnie ze starości jej jelita przestały pracować. Dziwne było to, że nie zareagowała na żaden antybiotyk a wg mnie chyba powinna choć trochę. Nie było sensu czekać i trzeba było jej zrobić ten zabieg. Siedzę cały czas i czuwam. Jak śpi przymykam ja lekko w szafie żeby miała spokój a jak się budzi wypuszczam żeby pospacerowała i chodzę za nią krok w krok. Kupiłam jej w aptece podkłady higieniczne żeby miała cały czas czyściutko i przyjemnie i jak zabrudzi to od razu jej zmieniam. Biedna jest ale staram się być dobrej myśli. Będziemy o nią walczyć do momentu aż jej się poprawi albo do momentu kiedy nic więcej faktycznie nie będzie się dla niej dało zrobić bo póki się da walczymy! Dziękuję za wasze wsparcie i ciepłe słowa to bardzo pomaga Zaciskajcie kciuki bo jak widać są bezcenne
Ech Mancia bardzo źle zniosła noc. Wymiotowała, nie przyswajała pokarmu ani wody, kładła się w kuwecie w sikach a to niestety nie jest dobry znak. Rano pojechaliśmy z nią na wizytę do lecznicy. Zapytałam czy to możliwe, że narządy przestały jej pracować ze starości. Niestety tak. Pozwoliliśmy jej odejść . Weterynarz powiedział, że to dla niej najlepsze . Zasnęła spokojnie, bez cierpienia. Mam nadzieję, że w ten szczególny dzień jakaś dobra dusza ją przygarnie. Brykaj sobie moja kochana Manciu szczęśliwie za TM.
Bardzo mi przykro, Kasiu. Mancia miała długie i radosne życie, otaczała ją gromada dwu- i czworonożnych przyjaciół. W dodatku odeszła w szczególny dzień - będzie taką kocią świętą/anielicą.
Zrobiliście wszystko, co było można, łącznie z oszczędzeniem jej cierpienia. Bardzo chciałabym być taką opiekunką dla mojego kota. Trzymajcie się jakoś
Zrobiliście wszystko, co było można, łącznie z oszczędzeniem jej cierpienia. Bardzo chciałabym być taką opiekunką dla mojego kota. Trzymajcie się jakoś
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 56 gości