Rudzinek-Bazyl,Psotnica-Lola,wymarzony Jack i Kurczak Ralf

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

05 listopada 2012, 14:03

Rzeczywiscie! Ma nie tylko pękaty brzuszek, ale jeszcze pulchne pysie :D
Jest taki słodki i ....( przepraszam :oops: )głupiutki :roll: Ot, prawdziwy kocur 8)
Hedwa
Posty:1260
Rejestracja:20 września 2007, 11:22
Lokalizacja:Kraków

05 listopada 2012, 14:44

Asia zakochałam się w nim między innymi dlatego, że jest taki głupiutki :lol: Śmieszny jest np. siada na tyłku i gapi się na ciebie przez 10 minut i przy tym jest tak skupiony na patrzeniu, że w pewnym momencie zaczyna się chwiać :lol: Z Anią mówimy, że to taki mały profesorek :lol:
Hedwa
Posty:1260
Rejestracja:20 września 2007, 11:22
Lokalizacja:Kraków

12 listopada 2012, 08:57

Hej :)
U nas wszystko ok. Powoli zaczynami jakoś normalnie funkcjonować i otrząsamy się z tego co się stało... Trójca ma się dobrze i będzie trójcą jeszcze tylko przez tydzień bo prawdopodobnie w niedzielę odbierzemy już naszego Ralfika :). Nie mogę się doczekać i czas mi się w tym oczekiwaniu dłuży straaaaasznie.
Ostatnio postanowiłam zmienić żwirek kotom bo ten, którego do tej pory używałam trochę się zepsuł :? . Zbrylał się dobrze tylko na początku po wsypaniu do kuwety a następnego dnia grudki rozsypywały się w drobny mak. Pomyślałam, że zaryzykuję i przetestuję nowy polski produkt (bentonit) co się zwie Bazyl :lol:. Mało jest na jego temat informacji w necie a jak są to zdawkowe ale cóż kto nie ryzykuje ten nie ma :). Początkowo chciałam kupić jeden worek na próbę ale jest trudno dostępny w sklepach stacjonarnych i zdałam się na łaskę internetu. Zamówiłam 5 worków po 5,3l :) koszt takiej przyjemności 60zł. Powiem Wam, że jestem w szoku! Żwirek jest genialny! Nie wiem czy to nie najlepszy żwir jaki do tej pory trafił w moje ręce. Zbryla się super, nic się nie rozpada i jest chłonny. Dzięki temu, że grudki są dobrze zbite i się nie rozpadają nie zgarniam tony dobrego żwiru przy sprzątaniu a tym samym żwirek jest bardzo wydajny. Zaskoczyło mnie to, że praktycznie w ogóle się nie roznosi! Wcześniej miałam całą podłogę usianą żwirem i rano zaspana wchodziłam bosą stopą na te kamyczki $%#@$%@ :evil: Teraz przy kuwecie mam może 5 ziarenek po nocy więc miła niespodzianka! Żwirek dobrze chłonie zapachy choć sam w sobie mógłby pachnieć troszkę bardziej intensywnie ale to moje zdanie. Wzięłam zapachowy lawendowy. Sam wygląd żwirku przyjemny. Jest jasny, nie jakiś bardzo gruby z fioletowymi ziarenkami tak jak w silikonowych żwirkach są niebieskie tak w tym fioletowe i to nie silikon a bentonit :). Ogólnie jestem baardzo zadowolona i wręcz w żwirku zakochana. Mam nadzieję, że jako produkt polski z czasem nie popsuje swojej jakości bo byłoby szkoda :evil:
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

12 listopada 2012, 13:02

Ja też nie mogę się doczekać na Szkraba :D ,na jego zdjecia, Twoje relacje z aklimatyzacji, zabaw, rozwoju...
A żwirek...nie dziwię się, że najlepszy. W końcu nazywa sie Bazyl :lol: Myśle,ze jego cena nie jest jakaś strasznie wysoka -taka "benkowa". Ja używam Krakvet compact i jestem baaardzo zadowolona. Swietnie zbryla, a grudki się nie rozpadają. Tylko nie pachnie lawendą :(
Ciesze się, że wszystko powoli wraca do normy. Ze coraz lepiej radzicie sobie ze stratą Kici. Niestety taka jest kolej rzeczy: jedni odchodzą z naszego zycia ,inni się pojawiają...
Pozdrawiam ciepło!
Hedwa
Posty:1260
Rejestracja:20 września 2007, 11:22
Lokalizacja:Kraków

12 listopada 2012, 13:09

Przyznam szczerze, że nazwa żwiru bardzo mnie kusiła :roll: :lol: No właśnie ten żwirek niby jest lawendowy ale coś nie za bardzo tą lawendę czuć i mogliby nad tym trochę popracować :roll: Żwirek krakvetowski też mnie kusił ale straciłam zaufanie do sklepu po tym jak kilka razy czekałam w "nieskończoność" na zamówienie i jak zamówienia były zmieniane. Od tego momentu jakoś nie mam ochoty na to, żeby robić tam zakupy :roll: a szkoda bo w zasadzie ceny mają fajne :roll:
Hedwa
Posty:1260
Rejestracja:20 września 2007, 11:22
Lokalizacja:Kraków

12 listopada 2012, 14:21

Taki już jestem duży o!
Obrazek
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

12 listopada 2012, 14:38

Jesteś baaardzo duży! A uszy...jeszcze większe :lol: :lol: :lol:
PS. Nochalek też niczego sobie :roll:
Awatar użytkownika
Esme
Posty:882
Rejestracja:14 marca 2008, 19:53
Lokalizacja:Świnoujście

12 listopada 2012, 18:30

Kasiu, a kim są rodzice Ralfika? Chyba nie jest spokrewniony z Jackiem. Ciekawe jak Twoje łobuziaki go przyjmą.

Przyznam się Wam, tzn. Kasi i Asi, (ze względu na miejsca zamieszkania), że w mojej głowie zrodził się szalony plan tajemny. To jeszcze dość odległe plany, więc nie wiem, czy się uda. Jak przyjdzie odpowiedni czas, to skontaktuję się z bliżej z ktorąś z Was dwóch, bo będę potrzebowała w pomocy. W moim mieście niestety to się nie uda.
Na razie boje się za bardzo o tym myśleć :roll: Póki co pokażę Wam, ideał moich marzeń, a ktoś mi kiedyś powiedział, że marzenia trzeba pielegnować :roll:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Hedwa
Posty:1260
Rejestracja:20 września 2007, 11:22
Lokalizacja:Kraków

12 listopada 2012, 18:39

Esme nie jest spokrewniony z Jackiem :). Na stronie hodowli możesz sobie zobaczyć rodziców :) Tatuś to Flash - kremowy a mama Heaven - niebieska szylkreta :) Myślę, że nie powinno być problemów z akceptacją nowego domownika. Z pewnością całemu procesowi oswajania będzie sprzyjał fakt, że to jeszcze dzieciak mały więc jestem dobrej myśli :)
O rany rany! Więc jednak jest nadzieja, że Twoje marzenie się spełni :). Już wiem, że myślisz o klasyku :). Ja jak najbardziej służę pomocą na tyle na ile to będzie możliwe :) a może z tej wizyty w Krk wywieziesz swoje szczęście :roll: Trzymam kciuki za spełnienie marzenia i chętnie się przyczynię do tego aby się spełniło :)
Awatar użytkownika
Esme
Posty:882
Rejestracja:14 marca 2008, 19:53
Lokalizacja:Świnoujście

12 listopada 2012, 18:59

No nadzieja jest i nią żyję. Oczywiście ma to związek z planowaną wizytą w Krakowie, ewentualnie Wrocław jest na trasie. Jeśli to wszystko dojdzie do skutku, to oczywiście w tajemnicy przed HSB. Liczę na to, że ewentualnie na widok zmięknie i "nas" nie wyrzuci :oops: , sądząc po jego stosunku do moich skarbów. Szczerze mówiąc sama się boję swojego pomysłu :shock: A swoją drogą, to chętnie już teraz pogadałabym z Tobą przez tel. Jeśli nie masz nic przeciwko temu, to podaj mi nr na pm, to zadzwonię któregoś dnia. Jak człowiek się wygada, to lżej z własnymi myślami. :roll:

obejrzę sobie zaraz rodziców Ralfika
Hedwa
Posty:1260
Rejestracja:20 września 2007, 11:22
Lokalizacja:Kraków

12 listopada 2012, 19:17

Nie ma to jak kobiece spiskowanie :lol: Jestem w 100% pewna, że Was nie wyrzuci :lol: Podałam Ci do siebie nr na pw :)
Hedwa
Posty:1260
Rejestracja:20 września 2007, 11:22
Lokalizacja:Kraków

14 listopada 2012, 11:04

jeszcze 4 dni... Nie wiecie czy istnieje jakiś czasoprzyspieszacz? :lol: Nogami już w domu przebieram tak się nie mogę doczekać tej niedzieli :D W ogóle to się rozchorowałam :evil: myślałam, że samo przejdzie ale wygląda mi to na anginę więc bez antybiotyku się nie obejdzie :evil: dziś po południu idę do lekarza wrrr
Awatar użytkownika
Esme
Posty:882
Rejestracja:14 marca 2008, 19:53
Lokalizacja:Świnoujście

14 listopada 2012, 19:16

Kasiu, wyobrażam sobie jak przebierasz nogami, pewnie nawet angina Ci nie straszna. Ja jak miałam jechać po Misię do Szczecina, to mimo tabletki od 4 rano nie spałam :roll: :D
Jutro przed południem, jak nic nie stanie na przeszkodzie, będę chciała do Ciebie zadzwonić. Tez jestem chora. Po wczorajszych generalnych porządkach w kuchni strzelił mi kręgosłup i teraz jestem naćpana, środkami p.bólowymi :( Jutro sobie ponarzekamy i nie tylko. :wink: Obrazek
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

14 listopada 2012, 19:36

Esme, lubię takie spiskowanie. Wchodzę w to 8) . Bo maine coony sa niezwykłe...
Kasiu, tez przebieram nogami w oczekiwaniu na nowego forumowicza Ralfika :D

Kochane Dziewczyny! Zyczę duzo zdrówka, choc mój Tata zawsze twierdzi,ze...słabe jednostki muszą ustąpic miejsca silniejszym... :mrgreen:
Hedwa
Posty:1260
Rejestracja:20 września 2007, 11:22
Lokalizacja:Kraków

14 listopada 2012, 20:30

Esme w takim razie czekam na telefon :) Współczuję dolegliwości kręgosłupowych bo wiem jaki to ból :roll: Mam nadzieję, że szybko Ci przejdzie :)
O anginie to jutro już pewnie nie będę pamiętała bo antybiotyk zacznie działać :). Oczywiście ja ze swoją hipochondrią modliłam się 2 godziny przed wzięciem antybiotyku bo się bałam :roll: Ostatnio bolał mnie żołądek i sobie wmówiłam, że mam wrzody na żoładku i na jelicie więc stałam dziś i się zastanawiałam co będzie jeśli faktycznie mam i wezmę antybiotyk. Momentami mnie męczy ta moja dolegliwość :roll:
Asiu dziękuję za życzenia zdrowia ale ja tam nikomu miejsca ustępować nie mam zamiaru :lol:
Do niedzieli chyba zwariuję z tym czekaniem a jeszcze mnie HSB drażni mówiąc " Jesteś chora, bierzesz antybiotyk więc musisz siedzieć w domu. Nigdzie nie jedziemy..." :lol:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości