śmierć

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

13 lipca 2007, 12:56

Bardzo Ci współczuję :( .
Wiem jak to jest pożegać przyjaciela, który tak długo był z nami , że trudno wyobrazić sobie chwile, że może go kiedyś zabraknąć :cry: :cry: .
Swojej 16-letniej Tusi też pomogłam przejść za TM.
Niech brykają tam razem, szczęśliwe i już wolne od cierpienia.
Ania
Patrycja94
Posty:191
Rejestracja:04 lipca 2007, 21:40
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

13 lipca 2007, 15:01

Mi uamrła 10-letnia kotka- pers po przejściach(w wieku 6 miesięcyopikunka do dziecka wylała na nią olejek do lamp i ledwo co się wyratowała) 20.czerwca tego roku. 7 wetów ją oglądało ale każdy postwił złą diagnozę. Dopiero jak umierała moi rodzice pojechali do ostatniego ale już nic nie dało się zrobić. W ciągu trzech tygodni nic nie jeadła i ledwo piła- była cały czas na kroplówkach. Codzienne zastrzyki itp. Dr. Jarek powiedział że ma bardzo zaawansowaną żółtaczkę i raka wątroby. Może jakbyśmy przyszli do niego od razu to by jeszcze żyła :cry: :cry: :cry: Była kochana.... :cry: A ja nie mogę sobie wybaczyć że zamiast być przy jej śmierci, pogrzebi i się z nią porzegnać byłam w tej debilnej szkole..... 5 lipca miała mieć swoje huczne 10 urodzinki .... nie zdążyła..... :cry: Jeszcze dzień przed śmiercią mówiłam jej że musi zacząć jeść i zwalczyć chorobę a my jej zrobimy duże urodziny, ale ona już nie miała sił wola iść do swoich przyjaciół do Tęczowej Krainy. Rozpaczam do dziś. Codziennie płacze.
Niby kupiliśmy podobną kolorystyczne kotkę, że nieby mojej kochanej Pysia "przeszła" dusza do tej, ale to nie to samo. Ja sobie tak myślę że gdybym nie miała innych zwierzaków to bym po prsotu popełniła samobójstwo :cry: Ona zawsze mnie rozumiała przychodziła jak byłam smutna czy chora i mruczała, zawsze rozumiała co się do mniej mówi. Miałam 2 zwierzaki które mnie rozumieją teraz został mi jeszcze mały piesek- Kesi. Wspóczuję i rozumiem tym którzy stracili swoje zwierzaki. Trzeba sobie trochę popłakać i wspominać a potem do niech mówić i powiedzieć że się kiedyś zabaczymy....
P.S. Dziękuje że ktoś w kończu poruszył ten temat. I tak jak na inych forach można było się wyżalić :cry: :)
Awatar użytkownika
owoc granatu
Posty:109
Rejestracja:30 czerwca 2007, 21:05

16 lipca 2007, 18:03

zoon i dziewczyny - przytulam was mocno . za miesiac minie rok gdy uspilismy naszego kocurka - ja placze za nim do dzisiaj . jest pochowany przy domu. to jest smutne gdy tracimy naszych najdrozszych przyjaciol :cry: ale pomyslmy, ze oni mieli u nas szczesliwe zycie i wiele milosci .
kiedys ich spotkamy , oni beda na nas czekac za TM .
Patrycja94
Posty:191
Rejestracja:04 lipca 2007, 21:40
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

20 lipca 2007, 00:03

Chciałam się zapytać czy wy tez tak przechodziliście śmierć wszego futerka :cry: Bo już 20 mija miesiąc a jak codziennie (dosłownie ) płacze to w łóżku to jak jestem sama Proszę o szybkie odpowiedzi.


Śpij spokojnie Maleńka :cry: :cry: :cry:
Awatar użytkownika
owoc granatu
Posty:109
Rejestracja:30 czerwca 2007, 21:05

20 lipca 2007, 00:50

Patrycja - ja tez placze .... :cry: i nie ma dnia , zebym nie myslala o moim kochanym koteczku - za miesiac minie rok. on lezy w ogrodzie przed domem . wiem jedno , ze nas kochal i byl z nami szczesliwy. moje biedne malenstwo.
Patrycja94
Posty:191
Rejestracja:04 lipca 2007, 21:40
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

20 lipca 2007, 12:16

Ja właśnie chciałam jej kupić na 10 urodziny ktore miala 5 lipca (a umarla 20 czerwca) nagrobek ale takie nagropki chodza kolo 1000 złotych!! Nasza Pysia leży w lasku za domem, chyba inni nie chciali żeby leżała przed domem bo ja bym tylko nad nią stała i płakała i chyba bym się zapłakała na śmierć....Ja nie mogę się pogodzić z trzeba rzeczami, że się z nią nie pozegnałam, nie byłam przy jej śmierci i nie byłam przy jej pogrzebie tylko byłam w tej debilnej szkole.
Ostatnio jakiś glupek potracił bardzo mi bliskiego psa sąsiadów. Ale oni go nie lubili i czasem tak myślę że to lepiej bo on był u nich kopany, odzucany nie kochany, bity, poniżany i tak jak by go nie było....smutne :cry: i tak myśle że mu jest dużo lepiej za TM. Piesek mojego drugie sąsiada też ma wilekości tego jamniczka co już nie żyje-psiaka i bardzo lubili ze sobą chodzić :( A teraz on został sam....\
A co do mojej Pysi to ona tu miała swoją psiapsiułe Okruszynę i tak kotka teraz chodzi i miałka i jej wszędzie szuka. Pysia była dla wszystkch bardzo miła. Ja jej czasami tak mówie że jak ona umrze i jak ja umrę to ona spotka tam swojego braciszka i siostrzyczkę i braciszka mojej trzeciej kotki i razem wszyscy będziemy się bawić :) Oczywiście będziemy ze wszystkimi moimi innymi zwierzakmi *królikiem, 5 zeberkami, kotką sąsiadów która się opiekowaliśmy jak już umierała (była bardzo dzielna bo przeżyla wtedy ciężką operację ale już ostatniego "gorącego" dnia niestety miała dość) i oczywiście z moim kochanym żówiem który uciekł. Ale się rozpisałam nie wiem czy w ogole ktoś będzie chciał przeczytać moją tak długą i smutną wypowiedź :)





***Śpij spokojnie maleńka, cały dom za Tobą tęskni kochanie***
Awatar użytkownika
Frania120
Posty:88
Rejestracja:01 stycznia 2015, 13:59

25 stycznia 2016, 16:54

Tydzień temu zmarł mi kotek Tonia rasy tonkijskiej. Miała 13 lat. Bardzo za nią tęsknię... :'(
Izoldagapa
Posty:1
Rejestracja:18 marca 2016, 19:26

18 marca 2016, 20:29

5 lat temu umarła mi moja kochana 16 -letnia Kiceczka . Miesiąc temu umarła 15 -letnia Lalunia . Został mi tylko 16-letni Tygrysek ,który teraz nie może sobie znaleźć miejsca po śmierci Laluni. Widać jak bardzo za nią tęskni.A ja chociaż jestem już starą kobietą płaczę za nimi codziennie :(
Awatar użytkownika
Hipwell
Posty:2
Rejestracja:28 marca 2016, 12:05

31 marca 2016, 00:03

Frania120 pisze:Tydzień temu zmarł mi kotek Tonia rasy tonkijskiej. Miała 13 lat. Bardzo za nią tęsknię... :'(
Współczuję Ci. Trzeba jednak żyć dalej.
s9awek
Posty:1
Rejestracja:24 marca 2016, 16:44

31 marca 2016, 12:57

:cry:
jenna
Posty:2
Rejestracja:31 marca 2016, 14:56
Lokalizacja:kraków

31 marca 2016, 15:09

wspołczuje - ja pochowałem 18letnia kotkę :(
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 24 gości