Witam,
W najbliższym czasie moje dwie kotki będą poddane zabiegowi kastracji (w jednym dniu), stąd moje pytanie czy wystarczy im po zabiegu 1 duży transporter, czy lepiej, żeby każda miała swój osobny? Liczę na Wasze porady, gdyż wolę się zawczasu przygotować.
Transport 2 kotów do wet
-
- Posty:737
- Rejestracja:27 lipca 2011, 12:47
- Lokalizacja:Kutno
Odważna decyzja kastrować dwie na raz. ja mojej jednej nie mogłam upilnować . Kotki będą po narkozie, wybudzone, trochę "pijane" i obolałe więc ja bym proponowała 2 osobne transportery żeby w drodze do domu mogły się ułożyć jak będzie im wygodnie. I potrzebne będą ciepłe koce lub ręczniki bo nie mogą zmarznąć.
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Moje dwie dziewczyny były sterylizowane w jednym dniu Polecam!
Wystarczył mi jeden duży transporter (a w środku dwa ciepłe kocyki), bo bidulki były takie osłabione, ze jak je położyli tak cała drogę do domu przespały.
Tak na marginesie skoro kotki i tak mają być na czczo do sterylizacji to polecam zrobić im od razu wszytskie badania krwi.
W domu Afera szybko wróciła do siebie (2 godzinki i łaziła już po mieszkaniu). Furia niestety budziła się prawie 16 godzin, wymiotowała, zasypiała w tych wymiocinach, siusiała pod siebie, dawaliśmy jej pić strzykawką - jednym słowem koszmar!
A wydawałoby się, że siostry przejdą tak samo, a tu widać, że każda z nich to indywidualistka
Wystarczył mi jeden duży transporter (a w środku dwa ciepłe kocyki), bo bidulki były takie osłabione, ze jak je położyli tak cała drogę do domu przespały.
Tak na marginesie skoro kotki i tak mają być na czczo do sterylizacji to polecam zrobić im od razu wszytskie badania krwi.
W domu Afera szybko wróciła do siebie (2 godzinki i łaziła już po mieszkaniu). Furia niestety budziła się prawie 16 godzin, wymiotowała, zasypiała w tych wymiocinach, siusiała pod siebie, dawaliśmy jej pić strzykawką - jednym słowem koszmar!
A wydawałoby się, że siostry przejdą tak samo, a tu widać, że każda z nich to indywidualistka
- Hime i Kori
- Posty:9
- Rejestracja:31 stycznia 2012, 17:00
- Lokalizacja:Poznań
Dziękuje za odpowiedź
Póki co mam tylko jeden transporter nabyty dla starszej kotki (rocznej), bo od kiedy dołączyła młodsza nie było jeszcze potrzeby brać je gdzieś razem. Muszę teraz znaleźć w takim razie jakiś większy, a w jakich wymiarach powinnam szukać tak, żeby mi się 2 ze spokojem zmieściły (mam 2 dachowce)?
Póki co mam tylko jeden transporter nabyty dla starszej kotki (rocznej), bo od kiedy dołączyła młodsza nie było jeszcze potrzeby brać je gdzieś razem. Muszę teraz znaleźć w takim razie jakiś większy, a w jakich wymiarach powinnam szukać tak, żeby mi się 2 ze spokojem zmieściły (mam 2 dachowce)?
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Nie ma za co
Moim zdaniem wielkość transportera zależny tez od tego jak często i na jak długich trasach koty będą przewożone. Nie ma co szaleć z wielkim transporterem jeśli kicie raz do roku będą jechać do weta. Tym bardziej kupować przed sterylizacją na "łapu-capu", bo kicie będą leżeć dość oszołomione i może okazać się, że ten Twój stary będzie wystarczający.
Moje mają ten co opisałam w wątku: http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.p ... ransporter , bo często wyjeżdżamy z nimi na weekend i muszą w nim spędzić ponad godzinkę jazdy w aucie.
Moim zdaniem wielkość transportera zależny tez od tego jak często i na jak długich trasach koty będą przewożone. Nie ma co szaleć z wielkim transporterem jeśli kicie raz do roku będą jechać do weta. Tym bardziej kupować przed sterylizacją na "łapu-capu", bo kicie będą leżeć dość oszołomione i może okazać się, że ten Twój stary będzie wystarczający.
Moje mają ten co opisałam w wątku: http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.p ... ransporter , bo często wyjeżdżamy z nimi na weekend i muszą w nim spędzić ponad godzinkę jazdy w aucie.
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
PS. Tylko przeczytaj uważnie cały wątek, bo na początku pisze o innym transporterze (jaka to jestem zachwycona), następnie, że ten pierwszy jest zły i go sprzedałam i dopiero na końcu znajduję ten odpowiedni - no cóż kobieta (kobiety licząc moje dziewczyny) zmienną jest
Asiu, domyslam sie, co przeżywałaś...Moja Myszka po zabiegu spała jakieś 4 godziny ( oczywiście 8 lat temu lekarze oddawali właścicielom koty niewybudzone ) Co chwile sprawdzałam, czy żyje. Była taka chłodna . Z kolei Rysia i Rysiek juz godzine po operacji prawie normalnie sie poruszały i załatwiały do kuwety. Ale w ich przypadku poprosiłam o lepsze znieczulenie. Dawniej, niestety, nie było takiej mozliwosci.Furia i Afera pisze: W domu Afera szybko wróciła do siebie (2 godzinki i łaziła już po mieszkaniu). Furia niestety budziła się prawie 16 godzin, wymiotowała, zasypiała w tych wymiocinach, siusiała pod siebie, dawaliśmy jej pić strzykawką - jednym słowem koszmar!
A wydawałoby się, że siostry przejdą tak samo, a tu widać, że każda z nich to indywidualistka
Mysle,ze dobrze jest zapłacic tę dychę więcej, by kotki uniknęły tych trudów wybudzania się z narkozy...Niestety nie wszyscy lekarze mówią o takiej mozliwości.
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Asia muszę przyznać, że nie było łatwo - spanikowałam, na szczęście Arek był z nami w domu i opanował sytuację, uspokajając mnie i obserwując dziewczyny!
Afera ogólnie jest silniejsza niż Furia - we wszystkim - to ona pierwsza je, pije, lżej przechodzi choroby, mniej strachliwa jest itd itp, może dlatego to Furię traktuję jak bardziej "swoją" z sióstr
Afera ogólnie jest silniejsza niż Furia - we wszystkim - to ona pierwsza je, pije, lżej przechodzi choroby, mniej strachliwa jest itd itp, może dlatego to Furię traktuję jak bardziej "swoją" z sióstr
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 77 gości