trójłapek

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

15 grudnia 2010, 22:18

Pewnie tak. Miałam dziś parszywiasty dzień w pracy, więc roztaczam wszędzie czarnowidztwo. Przekonamy się jak powącham na własne nozdrza :wink:
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

16 grudnia 2010, 12:59

Mówię Ci nie będzie tak okropnie :)
A co do parszywego dnia, to zawsze może być gorzej ;)
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

16 grudnia 2010, 13:45

Dziewczyny! Klamka zapadła :( Jutro rano Rysiek ma ......kastrację :cry: Nie macie pojęcia, jak się denerwuję. Decyzja padła przed chwilą. Ale za to Rysia bąbelki posłuzą jako materiał do badań naukowych :roll:
Dawno nie czułam takiego stresu. Biedny kocurek, on tak bardzo nie lubi opuszczać domu. Pewnie będzie płakał :cry:
Trzymajcie za Rysia i za mnie kciuki.
Nie wiem, czy dzisiaj uda mi sie normalnie przespać noc
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

16 grudnia 2010, 13:48

Asieńko, trzymamy kciuki :!:
Wszystko będzie w porządku, Rysio nie będzie płakał, szybko się zagoi i o tym zapomni :!: A Ty się nie denerwuj, bo Rysiek to wyczuje i tez się będzie martwił.
Buziaki serdeczny :)
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

16 grudnia 2010, 17:08

Asiu,dziękuje za wsparcie. Im jestem starsza tym bardziej sie denerwuję. A przeciez to będzie 6 operacja w mojej kociej"karierze" i zawsze wszystko było ok. Pani doktor obiecała dać mu jakąś dobrą, nowoczesną narkozę.Przy okazji zrobi porządek z jego pozlepianym od kociego łoju ogonem, na który nie działają żadne domowe środki. :shock:
Nie smiejcie się ze mnie ale z powodu zabiegu ... wzięłam w szkole jednodniowy urlop bezpłatny :shock:
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

16 grudnia 2010, 17:14

Nie śmieję się i rozumiem. Ja też bym wzięła. I pewnie wezmę jak trzeba będzie. całe szczęście moja dyrekcja ma psa i rozumie. A Rysio pewnie nawet nie zauważy zmiany.
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

16 grudnia 2010, 17:19

Asia, słodka jesteś wiesz :) To piękna sprawa, ze tak to przezywasz, gdyż teraz doskonale widać jaka jesteś uczuciowa babka! A ten urlop to świetna sprawa, bo i tak była byś bezużyteczna w pracy ;)

Dawno coś Justyny nie było...
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

16 grudnia 2010, 17:25

Dobbi, Asiu, dziekuję. Dobbinkę też wkrótce czeka wizyta u lekarza z Kocurrem :roll: . Przed zwykłą wizytę tak bardzo się nie denerwuję, jednak zabieg zawsze niesie ze sobą trochę ryzyka...Najgorsze jest to zostawianie kota w gabinecie...sam na sam z igła i skalpelem :shock:
Mocz Ryska jest juz bardzo intensywny - w zapachu :wink: ( ma on 1,5 roku).Jeszcze nie znaczy, ale chodzi,pomiaukuje,nie przybiera na wadze. Nie chcę, aby dawał potomstwo tylko z powodu jego potrzeb płciowych, bo to nie odpowiedzialne, więc kastracja była kwestią czasu. Dobrze ,ze wreszcie sie na nią zdecydowałam. Będziemy z Rysiem miec to z głowy. Ale bardzo sie denerwuję :(
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

16 grudnia 2010, 19:00

Pamiętam jak mnie nerwy zjadały przed sterylizacja dziewczyn (podwójne nerwy miałam, bo postanowiłam je zoperować w jednym dniu). HSB zachował zimna krew, a ja po powrocie z nimi do domu poryczałam się jak dziecko, chyba dlatego, ze emocje opadły i nerwy puściły :(
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

16 grudnia 2010, 19:43

Mój TŻ, niestety odcina sie całkowicie od tej akcji. Nie mam u niego wsparcia :( Nawet nie chciał zawieźć mnie rano (o 9tej) do przychodni :cry: , bo niby spieszy się do pracy. Niedobry :( Ale nakrzyczałam i jednak nas zawiezie , choć lecznicę mam ok 300m od domu :) Jednak po zabiegu sama będę musiała go przynieśc do domu, co przy jego wadze ( 7 kg) + waga transportera nie będzie łatwe. Tym bardziej,że mam zepsute drzwiczki i musze trzymac je ręką ,zeby kot nie uciekł :shock:
A teraz staram sie o tym nie mysleć i poję się tym czymś ....zielonym oglądając mecz....Lecha ( cóz za zbieżność nazw !:lol: )
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

16 grudnia 2010, 19:50

Asia nie chce bronic Twojego TŻ, ale może on się po prostu boi i na myśl o "ciachnięciu" robi mu się nie dobrze? ;)
Mój HSB wrócił z pracy i siadł do meczu... też mi to nie spasiło, bo chciałam z nim pogadać na temat świąt - wrrrr
Co do drzwiczek to coś mi się wydaje, że trzymać ich nie będziesz musiała, bo Rysiek nie uciekanie... raczej nie będzie w stanie :( Moje bidy w ogóle się nie ruszały, takie były bidulki :(
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

16 grudnia 2010, 19:57

Na pewno masz rację i z tym moim TZ i z drzwiczkami. Ale ja jako osoba przewrażliwiona na punkcie kotów i tak będę trzymać drzwiczki, bo.... jak jednak wyskoczy ?:shock: ( niewaznie, że pewnie nie będzie miał siły i bedzie jeszcze otumaniony po narkozie :roll: )
Szkoda,ze coś Justyna milczy, moze poleciłaby mi coś na....głowę :lol:
Dzisiaj,jak prosiłam o ten urlop, zatroskana dyrektorka spytała, czy z moim zdrowiem w porządku ( oczywiscie jej nie powiedziałam,ze to z powodu Rysia, choc doskonale wie, ze mam fioła na punkcie kotów). Teraz sobie myslę,ze miała rację matwiąc się o mój stan... :lol:
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

16 grudnia 2010, 20:45

Asiu, nie wierzę! Dlaczego się zdecydowałaś na kastrację? :shock:
Nie polecę Ci niczego na spokojność bo sama dzisiaj wariowałam czekając na wyniki Elzy. Kicia ma wszystko w normie, poza jednym enzymem wątrobowym; ale bez tragedii. Więc nie jestem ekspertem w spokojnym podchodzeniu do kiciów :roll: Ale na pewno możesz kupić coś ziołowego.
U nas powoli zaczyna być czuć w kuwetach, że tu faceci mieszkają. Mam nadzieję, że Dziewczyny się nie zbuntują i nie zaczną sikać poza kuwetą.
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

16 grudnia 2010, 21:46

Po prostu, Justyno, widze,ze Rysiek czuje dyskomfort związany z brakiem mozliwości zrealizowania narastającego popędu płciowego. Jest chudy, ma brzydką sierśc, cały czas czegos szuka,węszy...A poza tym jestem zwolenniczką kastracji kotów a preciwniczką ich rozmnazania w mysl prymitywnej zasady typu: " niech sobie poużywa" :shock: .
Tak troche wyniknęło to nagle ( moja pani doktor zbierała " chętnych" dawców jąder :!: do badań) Zadzwoniłam,zeby umówic się na jakis termin kastracji, a ona powiedziała,ze własnie miała do mnie dzwonić w sprawie Rysinych :roll: pomponików :) . Pomyslałam: im szybciej tym lepiej.Tak więc porozumiałyśmy sie z moją panią dr ( która nota bene ma tytuł doktora :) ) poniekąd telepatycznie. Mysle ,ze to dobry znak.
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

17 grudnia 2010, 09:32

Justyna powróciła ;)
Dobrze, że u Elzy nic poważnego się nie dzieje, oby tak dalej!
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 13 gości