trójłapek

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

17 grudnia 2010, 10:37

Asiu, dobry, dobry. Tylko napisz potem co i jak. Najważniejsze jak ty przeżyłaś ten stres 8)
Wróciłam. Ufff
A co u trójłapka?
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

17 grudnia 2010, 14:39

Właśnie Dobbinka coś milczy - hmmm
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

17 grudnia 2010, 15:01

Witam Was dziewczyny.Dziękuję za troskę. Nadal czekam na Synka. Operowany był ok 10 rano. Po wybudzeniu poszłam po niego ok 12. I oczywiście na 5 hurtowo kastrowanych kocurów, tylko Rysiek zaczął krawawić ( ja zawsze mam pecha :( ) Dostał lek przeciwkrwotoczny i po ok pół godz. krwawienie ustąpiło, ale z kolei bardzo spuchła mu sluzówka otwartego worka mosznowego i wywinęła sie na zewnątrz ( normalnie taki obraz kocury miewaja na 3 dzien po zabiegu). W międzyczasie oczywiście się popłakałam, 2 razy zrobiło mi sie słabo, było otweiranie okien i takie tam :oops: . Pani doktor postanowiła w tym wypadku załozyc jednak szwy ( standardowo tego sie nie robi), co wiąze się z powtórnym uspieniem Rysia. Nie jest to dla niego korzystne :( . Siedze więc w domu jak na szpilkach i czekam na telefon, kiedy bedę mogła po niego pójśc raz a dobrze :(
Ja chyba jestem jakąs złą czarownicą...Może to mój strach i zbytnie przejmowanie sie jest temu winne? Wiem,ze plotę bzdury, ale juz w głowie mi sie pieprzy od tych nerwów :shock:
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

17 grudnia 2010, 15:12

Aśka, cholera jasna przestań krakać i czarno-widzieć! Wiesz jak to mówią "co się źle zaczyna to się dobrze kończy", więc Rysiek szybko wróci do zdrowia i zapomni o zabiegu - gwarantuje :)
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

17 grudnia 2010, 16:43

Rysiek domaga się uwagi...
A tak na serio to współczuję Asiu. Nie wyobrażam sobie takiego stresu. Myśle, ze Twoje myśli oddziałują na sytuację. Znasz prawo samospełniającego się proroctwa? Więc spokojnie, głęboko oddychaj a wszystko sie wyprostuje. Ryś bedzie miał śliczne niteczki pod ogonkiem.
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

17 grudnia 2010, 17:27

Otóz ma juz niteczki i jest w domu, ale znów zaczął krwawić :( .Teraz gdzies sie ukrył. Zaraz jedziemy z powrotem do pani doktor ( juz do niej dzwoniłam) .Niepokoję sie :( Czyzby hemofilia :cry: ?
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

17 grudnia 2010, 20:15

Asia trzymajcie się, wszystko będzie dobrze - musi być!
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

17 grudnia 2010, 20:26

Wlasnie przed chwilą miałam domową wizytę pani doktor. Stwierdziła,ze pierwszy raz spotkała sie z czymś takim.Rysiek jest pierwszym kocurem, któremu załozyła szwy po kastracji :shock: I pierwszym, który ma obrzęk i krwawienie z moszny.
Jestem przerażona :cry: . Czeka mnie nieprzespana noc i sledzenie Ryśka krok za krokiem w poszukiwaniu krawawych plam:shock:
Dostał kolejny zastrzyk przeciwkrwotoczny. W nocy mam mu dać tabletke o podobnym działaniu. Jutro rano wizyta u lekarza. Jesli zajdzie koniecznośc, trzeba będzie jechać do kliniki we Wrocławiu po surowicę.
Bardzo sie martwię :cry:
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

17 grudnia 2010, 20:29

Kurcze Asieńka nie wiem co Ci napisać? Chyba tylko tyle, że całym serduchem jesteśmy z Wami :!:
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

18 grudnia 2010, 10:07

Jakieś 2 godz po wizycie lekarza krwawienie stało sie obfitsze ( kapała krew !) a jąderka ( a raczej miejsce po nich ) wyglądało jak sliwka :shock: . Więc o północy była kolejna wizyta pani doktor :( Dostał dodatkowo trzy zastrzyki, w tym jeden sterydowy. Zmyłam wszystkie ślady krwi z podłogi,zeby rano miec obraz stanu Rysia. Całe mieszkanie "pachniało" krwią!Coś strasznego!
Rano, widoczna poprawa! Owszem podłoga miała liczne ślady krwi, ale nie były to krople, tylko pobrudzone krwią miejsca w których Rysio siedział. O 9tej rano pojechaliśmy na kolejną wizytę. Pani doktor potwierdziła poprawe,ale stwierdziła,ze nadal nie wygląda to dobrze :( Dostał kolejne 2 zastrzyki. Jego pupcia to prawdziwe sito :(
Najdziwniejsze jest to,ze Rysiek od samego początku ładnie się zachowuje. Wcale sie nie zataczał (może dlatego ze dostał extra narkozę), zrobił siku do kuwety, łasi sie, ładnie je,mruczy...To jest pocieszające :|
Ale miałam noc ! :shock:
Trzymajcie za Rysiunia kciuki !
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

18 grudnia 2010, 13:46

Kciuki trzymamy bardzo mocno (aż zsiniały)
Asia jak widać Rysiek znosi ta cała przykra sytuacje zadziwiająco dobrze (jak na faceta ;) ) A tak poważnie to bidulka z niego, a z Ciebie jeszcze większa, bo wyobrażam sobie jak się musisz czuć :(
Trzymaj się ciepło, odpocznij po ciężkiej nocy, a jak będziesz miała czas i siłę to skrobnij chociaż dwa słowa jak tam Rysio.
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

18 grudnia 2010, 13:52

dla Rysia:
Obrazek
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

18 grudnia 2010, 15:49

Rysiu dziękuje za piękne kwiatki :) Cała drżałam , gdy wracałam o 15tej z pracy do domu. A tu tylko 2 plamki krwi. Jest coraz lepiej.Ale wole nie zapeszać, bo przecież Rysiek jest wciąż na lekach przeciwkrwotocznych. Zaraz podam mu tabletkę o takim działaniu. Popsikam też "jąderka" oxykortem.
Cały dzien w pracy ogromnie sie stresowałam, nie mogłam też jeść. Bałam sie ,że zastanę całą podłoge we krwi....
Ciesze sie,Asiu,ze mnie wirtualnie wspieracie. Myslę,że to naprawdę działa :) Mam nadzieję,ze nie bolą Cię zsiniałe ręce.
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

18 grudnia 2010, 17:15

Dołączam się do ciepłych antykrwotocznych myśli wobec Rysia. Myślę, że wszystko będzie dobrze, szczególnie, że młody wykazuje pogodę i hart ducha. Dzielnego masz kawalera.
Zostałam wezwana do tablicy w sprawie mojego przyszłego/niedoszłego futra. Mam skąpe o nim wieści, poza faktem, że ładuje dupkę do łóżka i był już na wiszących szafkach w kuchni :shock: :!:
Jak on tam wlazł, ja się pytam :?: :!: :shock: :shock: :shock:
Zdolna bestyja :twisted:
Żarełko, żwirek i inne cuda czekają na niego ale kuwetka nie dotarła z krakvetu i czeka mnie jeszcze podróż do zoologa, choć nie bardzo mam kiedy. Uff, tyle na razie.
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

18 grudnia 2010, 22:11

Dobbi, Rysiek wyczuł te antykrwotoczne życzenia od Ciebie :) Teraz juz nie krwawi, choc miejsce po " amputacji" nie wygląda jeszcze dobrze.Kocurek jest cały czas pod kontrolą lekarza i moją. Bierze mnóstwo leków. I pomysleć,że to zwykły rutynowy zabieg....
Dobbinko, kot, który ładuje dupke do łozka to prawdziwy kot! Juz go kocham :) Będzie mu u Ciebie naprawdę dobrze :lol: Przyznam,ze dwoje z moich trzech czterołapnych pociech nie posiadły zdolności zwiedzania wiszących szafek. Jestem pełna podziwu dla Pikocura ( nota bene , ciekawe imię dla zdekompletowanego :wink:) .
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości