trójłapek
Też pomyślałam o badaniu moczu. No ma coś chłop do kuwetki ostatnio. Ale też znaczy meble i drzwi z lubością. Kastracja na razie leży, bo Guru jest we wtorki 8-15 i ja pracuję we wtorki 9-16 w najlepszym razie. W lipcu pójdę.
Aaa, sikanie było po kłótni o okno. Nie mogę na niego patrzeć bez przerwy i mu się to nie podoba i o!
Aaa, sikanie było po kłótni o okno. Nie mogę na niego patrzeć bez przerwy i mu się to nie podoba i o!
Dobinnko, wiem,ze sikanie Stacha jest smieszne, ale zawsze jak czytam Twoje posty, bierze mnie na smiech
Po prostu uwielbiam Twój styl pisania
Po prostu uwielbiam Twój styl pisania
Ależ ja cię doskonale rozumiem. Też bym się śmiała, gdybym nie musiała wczora z wieczora dwóch pralek przerobić i nie zionęłabym z pieczary mieszkalnej moczem. Mamy ciche dni, tzn ja go nie głaszczę, a on smutno łka. Za moment się złamię i rzucę na niego, żeby pomiziać, bo może on i jest "!@#$%^&*(," !*&^%$#", a nawet "&^#$*&^%$", jak mu wczoraj dobitnie oświadczyłam, że sąsiedzi mogli słyszeć (dużo "maci" też poleciało pod jego adresem), ale jak tak żałośnie popatrzy, to się odobrażam. do następnego razu, kocia jego kość!
Oczywiście miało byc nie jest śmieszneasia od Rysia pisze:Dobinnko, wiem,ze sikanie Stacha jest smieszne, ale zawsze jak czytam Twoje posty, bierze mnie na smiech
Po prostu uwielbiam Twój styl pisania
Zapewniam Cie,że moje mieszkanie to też moczpowa pieczara. Za sprawą Myszy...
Na szczęście nie prowadzę domu "otwartego" i nie muszę sie wstydzić przed gośćmi
Dobii, a czy to koniecznie musi byc Guru? Przecież tam sa też chyba inni lekarze, umiesz pewnie mówić rownie dobrze, jak pisać i na pewno historia choroby Stacha jest w komputerze. W końcu sprawa jest nagląca.
Gdyby te koty tak żałosnie nie patrzyły, że człowiek wszystko im wybacza. Misia dzisiaj rano była jakaś humorzasta. Chyba była zła, bo nad ranem kazałam jej spać z mojej prawej. Dokucza mi lewy bark (wredna pogoda), a ona śpi taka wtulona, że musze mieć tą rękę mocno odgiętą. Zawsze mnie boli rano, a dzis nie dawalam rady, wiec sie zbuntowałam. Jej to nie pasuje. Była jakas taka dziwna, a jak ja jeszcze w łóżku głaskałam, to mnie nagle capnęła. Potem tak samo męża. Niby nie mocno, ale jakos inaczej niz np. jak jej czeszę porteczki, czego nie lubi. Wtedy tak podgryza, ale najpierw szczotkę, potem mnie. Albo skacze mi na plecy. To mnie nie dziwi, ale to dzisiaj, było jakies dziwne Miałam się gniewać, ale jak mi patrzy tymi smutnymi ślepkami w oczy i chodzi za mną krok w krok, to jak tu być twardym
Gdyby te koty tak żałosnie nie patrzyły, że człowiek wszystko im wybacza. Misia dzisiaj rano była jakaś humorzasta. Chyba była zła, bo nad ranem kazałam jej spać z mojej prawej. Dokucza mi lewy bark (wredna pogoda), a ona śpi taka wtulona, że musze mieć tą rękę mocno odgiętą. Zawsze mnie boli rano, a dzis nie dawalam rady, wiec sie zbuntowałam. Jej to nie pasuje. Była jakas taka dziwna, a jak ja jeszcze w łóżku głaskałam, to mnie nagle capnęła. Potem tak samo męża. Niby nie mocno, ale jakos inaczej niz np. jak jej czeszę porteczki, czego nie lubi. Wtedy tak podgryza, ale najpierw szczotkę, potem mnie. Albo skacze mi na plecy. To mnie nie dziwi, ale to dzisiaj, było jakies dziwne Miałam się gniewać, ale jak mi patrzy tymi smutnymi ślepkami w oczy i chodzi za mną krok w krok, to jak tu być twardym
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości