trójłapek

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

dobbi

27 lipca 2013, 17:08

Kupiona szara. Jest bardzo elegancka i lekka. Ogromna różnica między transporterem plastikowym a torbą.

Pojechaliśmy, Stach został wypuszczony z torby i szmyrg! Kot zwiał dobę temu. Na razie się nie martwię, ostatnio go 2 dni nie było. Tylko szkoda, że nie zdążyłam mu zakroplić środka na kleszcze:(
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

30 lipca 2013, 11:23

Poczuł zew natury :wink:
Mam nadzieje,ze do tej pory juz wrócił.Pewnie tak, bo w przeciwnym wypadku już dawno panikowałabyś 8)
Pstryknij mu jakieś foty na łonie natury! Choćby przez komórkę. No i w tej torbie transportowej. Plisss :D
dobbi

31 lipca 2013, 14:40

Asiu, no właśnie jeszcze nie wrócił i się martwię. Siostra proponuje rozwiesić karteczki, szukać, ale nie mam przekonania. On tak od wszystkich strasznie ucieka, nawet jeśli zna, że nie sadzę, żeby gdzieś na widoku był, a na wołanie też nie przyjdzie raczej. Ale tyle dni bez jedzenia i w takim upale. :(
Na razie wypatruję. Wyszłam z założenia, że kot to zwierzę niezależne. Samochody tu bardzo wolno jeżdżą (środek osiedla domków), do ulicy prawdziwej daleko, zieleni wkoło mnóstwo, a on okolicę zna i wie, gdzie wrócić.
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

31 lipca 2013, 15:38

Ojej :(
Ale pocieszeniem jest fakt, ze on jest pełnojajeczny. A tacy kawalerowie często przepadają na dłużej.
Mam tylko nadzieję,ze ktos go nie zamknął przypadkiem gdzieś w piwnicy lub komórce.
Jak sie drań pojawi daj znać!
Trzymam kciuki z Stanisława!
dobbi

01 sierpnia 2013, 16:06

Trochę wrócił! To znaczy, pokazał sie, nawet na własne oczy go widziałam, obżarł sie u mamy po oknem i nawiał. Wiem, ze osiemdziesiąty raz się zarzekam, ale normalnie pod nóż! :evil:
dobbi

04 sierpnia 2013, 10:07

Młody nie wrócił, a jutro rano jadę. Dostałam propozycje wzięcia w zamian Koci. :mrgreen: No i mój kot ponownie został dzikusiem bezdomnym, tym razem na własne życzenie. Przyślę mu karmę i, jeśli wróci na stałe, przyjadę po niego jesienią. Chyba, że się objawi w ciągu 23 godzin
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

04 sierpnia 2013, 20:00

Dobciu, mam nadzieje,ze się jednak objawi. A jak nie, trudno...Bedzie wiesć zycie kota wolego...Zrobiłas dla niego baaardzo dużo, znosiłas sikanie i ciągłe miauczenie w dzien i w nocy...A on woli jednak wolność :| . Mam nadzieję,ze okolica bezpieczna i niczego mu nie będzie brakowało...
A co to za Kocia ? Jego mama?
dobbi

04 sierpnia 2013, 20:51

Trzy lata temu przypałętało się małe kociejstwo na spacerze, schorowane tak, że pani wet powiedziała, że tylko świerzbu jej brakuje. Charakterna Kocia ( nazwana też przez panią wet, po tym jak ta ją próbowała zjeść) miała wtedy coś koło 2 miesięcy i przebyła drogę z mojego rodzinnego domu do Krk w plecaku wtedy jeszcze studenckim (szybka decyzja, mama pomstowała strasznie,została wyleczona, utuczona i wysterylizowana. To był pierwszy kot w naszym wiecznie psiejskim domu. Niestety dla mnie, moje niedotykalskie szczęście podczas wizyty świątecznej pół roku później zasmakowało w wolności ogrodu i przekonało moją rodzicielkę, że jest jej niezbędne do życia. Tak więc Konstancja vel Kocia mieszka sobie na prowincji, wygrzewa plecy mamie i rządzi psem oraz wszystkimi domownikami i gośćmi.
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

05 sierpnia 2013, 18:29

No i jestem w domu. Bez Stacha. Dziwnie jakoś.
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

05 sierpnia 2013, 19:41

No masz... :?
Gdzie będzie spał? W tej swojej drewutni? Poki lato, da rade. A na jesień pewnie będzie się pchał do domu. Pewnie go przyjmą :wink: Albo Ty znów go zgarniesz :wink:
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

06 sierpnia 2013, 08:56

Opcja 1:
za tydzień brat przyjciółki wraca z urlopu i może go zabrać.
Opcja 2:
podanie kota busem, jeśli siostra podrzuci do Lu blina i bus się zgodzi
Opcja 3:
ja jadę po niego, jak sie zrobi zimniej.

Opcja 1 i 2 - kot przemocą porwany i mieszka w domu
Opcja 3 - kot śpi w drewutni (nikt tego moczu przez tyle czasu nie wytrzyma)
Problemem może być kocur sąsiadów, który przychodzi na podwórko, niczym sie nie da wystraszyć i przegania inne koty.


Ch0dzę na paluszkach, żeby Stacha nie obudzić :/
A dziś miała telefon, że mąż siostry mojej bratwowej niechcący rozjechal ich kochaną kotkę, jak jechalk do pracy. /Maja teraz straszną traumę, bo ją bardzo kochali wszyscy.
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

06 sierpnia 2013, 10:07

dobbinka pisze:Opcja 1:
za tydzień brat przyjciółki wraca z urlopu i może go zabrać.
Opcja 2:
podanie kota busem, jeśli siostra podrzuci do Lu blina i bus się zgodzi
Opcja 3:
ja jadę po niego, jak sie zrobi zimniej.

Opcja 1 i 2 - kot przemocą porwany i mieszka w domu
Opcja 3 - kot śpi w drewutni (nikt tego moczu przez tyle czasu nie wytrzyma)
Problemem może być kocur sąsiadów, który przychodzi na podwórko, niczym sie nie da wystraszyć i przegania inne koty.
Czyli plan działania jest! :wink: I to jaki precyzyjny! 8)
dobbinka pisze:Ch0dzę na paluszkach, żeby Stacha nie obudzić :/
:( Biedna Dobbcia, biedny Stasio...
dobbinka pisze:A dziś miała telefon, że mąż siostry mojej bratwowej niechcący rozjechal ich kochaną kotkę, jak jechalk do pracy. /Maja teraz straszną traumę, bo ją bardzo kochali wszyscy.
To są, niestety, bardzo częste przypadki. Maz mojej koleżanki przejechał tak dwa swoje koty. Koty czesto kladą sie pod samochodami swoich włascicieli. Nie boją się odpalania silnika...
Szczerze współczuję. Przejechać własnego kota... :(
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

06 sierpnia 2013, 12:37

Dobrze, że jesteś tu. Plan wypali, ale tylko, jeśli kurczak się zdecyduje wrócić i jeszcze da złapać. Eeeech. Miseczki znalazłam, a w łazience kuweta prawie świeżo zasypana dzień przed wyjazdem. No, chyba trzeba zlikwidować jednak.
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

06 sierpnia 2013, 13:52

dobbinka pisze:Dobrze, że jesteś tu
:oops: Dzieki
Dobbinko, myslę, wszystko się ułozy. Nie z takich opresji juz wychodziliscie! Staś jest dobrze odżywiony, w dobrej kondycji, niech nacieszy sie wolnością. A jak zrobi sie chłodniej, zapewne sam wlezie do domu. I wróci do swojej Basi... :wink:
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

06 sierpnia 2013, 16:40

Może i tak. Jeszcze mnie wszyscy w trąbę robią ostatnio. Czekałam dzis na montera od routera i okazuje się, że konsultant się nagadał i nic nie zapisał i nikt nie przyjdzie. I pani mi nie zapłaciła za perfumy, które jej wysłałam. i wcześniej tez miałam przejścia z nieuczciwymi sprzedawcami.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości