trójłapek

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

06 stycznia 2011, 19:12

Dobbi, kciuki oczywiście trzymać będziemy i czekać na info o wizycie również!
Moja rada co do transportu: mów do niego, głaszcz itd, a potem przysmak (jak z dziećmi ;) ) ja wiecznie stosuje przekupstwo ;)
PS. Mój HSB zakochał się w Kocurro :)
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

06 stycznia 2011, 19:24

Dobbi, ja tez zawsze odwlekam odkurzanie ( gdy wyciągam odkurzacz, kociarnia momentalnie czmycha w stresie).Wychodze z założenia,ze nie można byc niewolnikiem mieszkania :wink:
Kocurek z czasem przyzwyczai sie do tych domowych dźwieków!
Trzymam kciuki za jutrzejszą wizyte u lekarza. Wszystko będzie dobrze!
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

06 stycznia 2011, 19:27

Dziękuję bardzo. Uzależniłam się od forum i często zdaję tutaj sprawę zanim opowiem w domu o postępach kocio-mieszkaniowych:)
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

06 stycznia 2011, 19:29

I tu powinny wypowiedzieć się nasze dziewczyny, które mają gdzieś rożne dźwięki (suszarkę do włosów uwielbiają, mikser obserwują, wiertarka je usypia itp), ale odkurzacza nie tolerują kompletnie :)
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

06 stycznia 2011, 19:35

Na razie przerobiliśmy lodówkę, telewizor, telefon i pralkę (!), oraz różne spadające przedmioty, bo sierot ze mnie i ciągle coś mi zlatuje. Najstraszniejsze są odgłosy ludzi na korytarzu i krzesło komputerowe (buu). Odkurzacz na razie wykluczony (ciesze się, że dywan zwinęłam, choć chyba jemu lepiej skakałoby się z łóżka na dywan niż na panele). Często zależy to od jego humoru, czym się zestresuje a czym nie. Jak leży na rękach to go mało co wzrusza - jest akcja "tulimy" i koniec:)
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

06 stycznia 2011, 19:42

Akcja "tulimy" :D :D :D Juz kocham Twojego Rudobiałego !
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

06 stycznia 2011, 19:43

dobbinka pisze: Jak leży na rękach to go mało co wzrusza - jest akcja "tulimy" i koniec:)
No! I to jest najlepszy dowód jego miłości i zaufania do Ciebie :mrgreen:
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

06 stycznia 2011, 20:46

Mój brat oburzył się na zmianę imienia kotu. Nie wiem czemu nazwał go Sztefan, mimo, ze pierwsze moje zetknięcie z kupką nieszczęścia zaowocowało imieniem Stanisław. I chyba zostanę przy moim najpierwszym piknięciu serca. :D

:idea:
Ogłaszam oficjalnie, że kot zostaje STANISŁAWEM, STASZKIEM, STACHEM, STASIEM. Ot, co!
A brat może go sobie nazywać Sztefanem, łaskawie pozwalam, ja też jestem dwojga imion. :P
Jutro zostanie zapisany w karkvetowskim komputerze takoż.
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

06 stycznia 2011, 20:48

PS. Mój HSB zakochał się w Kocurro :)
Och, jak miło:)
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

06 stycznia 2011, 21:30

Stanisław, jak pięknie. I rzeczywiście pasuje do kocurka.
Dobbinko, ogromnie mi się podoba Twoje podejście do nowego lokatora, do życia, do sprawy sprzątania. Chyba coraz bardziej Cię lubię :D
Nasza Elza też bardzo źle znosi jazdy do weta. Tak się trzęsie w kontenerku, że aż cały transporterek drży razem z nią. Gdy miała problemy z siuśkami i przez kilka dni nie mogliśmy złapać jej moczu, uparłam się, że jeszcze poczekamy i nie będę jej narażać na stres wyciskania siuśków. I miałam rację- następnego dnia kicia ładnie nasiusiała do łychy (to taki nasz sposób na łapanie moczu)
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

07 stycznia 2011, 02:11

Kwestia siusiania do łychy na naszym etapie znajomości wyglądałaby niewyobrażalnie. :shock:
Na razie mam nowy zgryz - Stanisław zauważył okno. Dziś wieczorem, a właściwie w nocy naszło go na zwiedzanie, opanował wąski parapet i zaczął wwąchiwać się w przestrzeń zaokienną. No i zaczęło się.
Na razie strasznie jest płaczącym Stasiem. Jak mu nie przejdzie, to będę tak samo nieszczęśliwa jak on. Bo tu jest kotem niewychodzącym a był dotychczas wolnomoknącym, wolnomarznącym i wolnokuśtykającym koteczkiem. Jak nie urok... :roll:
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

07 stycznia 2011, 11:58

Ale ta łycha wazowa to po to, żeby kot się nie zorientował, że mu coś przy tyłku majstrujesz 8)
Kocurek pewnie bedzie trochę miałkolił, ale się przyzwyczai. Coś mi się wydaje, ze któryś z Asiowych futerek był wychodzący i ona go przetrzymała, i teraz jest juz dobrze. Pamiętaj, nie więzisz kota, tylko chronisz przed niebezpieczeństwami na zewnątrz.
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

07 stycznia 2011, 14:49

Wróciliśmy. Gentamycyna do oka jeszcze przez tydzień, może za dwa tygodnie będzie szczepienie, trauma była, bo pies szczekający nam się zdarzył w lecznicy, więc znów okupacja kibelka. No i grubasek z mojego Stasia, trzeba mu zacząć ograniczać żarło. a on tak lubi :cry:
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

07 stycznia 2011, 15:22

Hmmm, ja bym mu na razie nie ograniczała jedzonka. Poczekałabym do wiosny, jak się Staszek przyzwyczai do nowej sytuacji, zrobi się ciepło to sam zrzuci pewnie zbędny tłuszczyk. Moje dziewczyny na zimę robią się kuleczkami, a już w marcu sylwetka im się robi fajowska :)
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

07 stycznia 2011, 16:59

Mokrego i tak nie chce za bardzo jeść a suche to mogę RC light kupić. Nie zapominaj o tym, że Staś nie będzie biegał i wariował jak inne koty. Już widzę, że brak łapki mocno wpływa na jego mobilność - bardziej na biegalność niż skakalność. No i nie ma za bardzo gdzie. Wczoraj dostał zabawkę - sznureczek z nawleczoną karmą. Ciągałam to, machałam przed nim i minutę trwało zainteresowanie. Położył się i zasnął. Dziś piórka na patyczku kupiłam. Może to zadziała.
Zresztą od 2 dni jakby mniej jadł. w porównaniu z tym odkurzaczem z soboty.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 25 gości