31 maja 2014, 11:17
Asiu, jakiejś wielkiej zmiany nie było, a nie chcę tego Ci całego wypsikać. Ale coś tam jest lepiej chyba, wiec się zdecyduję może na ten dyfuzor. Trochę poznałam jego wzorce zachowania - jak mocno zawodzi, to go rozpraszam, próbuje się bawić, nosze na rękach, daję saszetkę (zrobiłam ogromne oczy, jak się okazało, że Shebe wcina, aż mu się uszka trzęsą, a nigdy wcześniej nic), jak wstaje i mendzi, to wsadzam go na 5 minut do łazienki i sobie siusia. Od 2 dni nie nalał na łóżko, wiec sukces jest, raz go zgoniłam, co prawda, jak siadał.
Nie wiem, czy jest lepiej, czy ja się zaczynam przyzwyczajać.
Wybrał sobie miejsce do spania na suszarce na pranie i nie mogę jej teraz złożyć i schować.
Mam wrażenie, że to wycie to do mnie jest, że się nudzę, że zrób coś, że jestem niezadowolony. I sikanie zresztą też.
Beatko, dzięki. próbuję nie zwariować.
Może dlatego, że w czwartek wyjeżdżamy na tydzień i znów dziewczyny idą do hotelu (na szczęście do sprawdzonego, bez klatek, gdzie mają ok 45 mkw tylko dla siebie, naprawdę godnego polecenia), lotem tez się denerwuję (nie lubię latać i już), no a przede wszystkim na 7:00 do pracy trza zdążyć.
