trójłapek

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Gość

06 czerwca 2014, 15:04

Dobbi, podpisuję się dwoma rękami pod tym co napisała Asia. Polecam też, w miarę możliwości, wyduszanie informacji od wetów. Ja przed każdą wizyta przygotowuję sobie na kartce pytania (śmieszne ale pomocne), nawet te "głupie i naiwne". Mam prawo zapytać o wszystko, nie muszę się znać na kociej anatomii, chorobach, objawach itd. Czasem dzięki temu wytyczamy nowy kierunek diagnostyki, radzenia sobie z chorobą itp.
Co do Stacha, to rzeczywiście masz duuuuuuuży problem, ale nie można stawać w miejscu. Twój komfort życia przekłada się na komfort życia Stacha i odwrotnie. Ostatnio jak Asia podejmowałam bardzo trudne decyzje dotyczące odejścia zwierzaków. Teraz choruje moja najstarsza kotka, Gryzelda, jest ciężko, ale omawiam z doktorem wszystkie kwestie, zadaję mądrzejsze i głupsze pytania, czytam co się da na ten temat, filtruję i znowu pytam, upieram się w niektórych sprawach, w innych daję się przekonać - myślę przede wszystkim o niej.
Rozwiń temat kastracji chemicznej, ale nie odpuszczaj i tej zwykłej. Teraz męczycie się oboje, on i Ty. Pamiętaj, że logistycznie możesz zawsze na mnie liczyć - co Ci już proponowałam. Mam auto i wolny zawód. Mogę sobie poprzestawiać pracę i jechać z tobą do doktora, nawet dwa razy w tygodniu, raz do Huty, raz na Wole Duchacką. Pomyśl, czy nie chcesz skorzystać z mojej propozycji? I przede wszystkim Dobbi, masz wsparcie w nas (Asia x 2, ja i wiele innych). Cokolwiek będzie się działo myślę, że na wsparcie duchowe (forumowe) i fizyczne (logistyczne) możesz z naszej strony liczyć.
Grażyna_B

06 czerwca 2014, 21:06

Ten gość to ja, Grażyna.
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1876
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

06 czerwca 2014, 21:21

Grażynko, Ty jesteś w porzo gość :)
Miałam wieczorem zadzwonić po wyniki i raz pani nie odbierała, potem miałam telefon, a potem padłam i zasnęłam. Młody sie rozdarł ale za późno zareagowałam na budzika i lecznica już była zamknięta. Jutro sprawdzę.
Listę sobie ostatnio zrobiłam, ale to nie bardzo pomaga, bo powiedzą, co powiedzą i tyle. Przyszłam po leki, bo Guru kazał przyjść po leki doustne i siedział biedny wet i się 10 minut w głowę drapał, co to za leki mógł mu chcieć Guru dawać, bo on by nic nie dawał.
Co do transportu, to pamiętam i dziękuję, w ogóle bardzo mi pomagacie, i to nawet samo nie jest ogromnym problemem takim, żeby jeszcze kogoś angażować, ale samo wyciąganie Stacha w z domu to lekka trauma dla niego, bo widziałaś, jak on reaguje na zewnętrzne bodźce, ludzi i w ogóle na zamknięcie (jedyny znany mi kot, który boi sie do pudełka wejść).

Czasami wydaje mi się, że przesadzam i histeryzuję, bo inni mają nowotwory, dializy i agresje do ogarnięcia, a ja tylko wyjca i szczocha :P
Jutro zadzwonię do lecznicy, a dziś kupiłam na próbę podkłady dla szczeniaczków i myślę o kuwecie dodatkowej albo kilku. Może tekturowe kupię.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

06 czerwca 2014, 21:50

Ale wyjec i szczoch są najgorsi do wspólnej koegzystencji. Pamiętam jak suka sikała... ciągle odór moczu, którego wywabić nie mogłam (dywan skończył w śmietniku), do tego jakbym miała słuchać wycia to bym sobie w łeb strzeliła. Psychicznie można wysiąść. Podziwiam Cię.
asiryś
Posty:2307
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

07 czerwca 2014, 11:47

dobbinka pisze: ja tylko wyjca i szczocha :P
Tylko? Toż to najbardziej uciążliwe zachowania kotów!
Jak Ty się w ogóle wysypiasz?
Jak wyniki Stacha? Rozumiem,ze przeciwwskazaniem do wykonania kastracji jest nie nosicielstwo białaczki, tylko ten mocznik?
Trzymam więc kciuki za jego niższy poziom :wink:
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1876
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

07 czerwca 2014, 12:03

Asiu, oba są przeciwwskazaniem, ale chyba mocznik wyklucza. Próbuję się dodzwonić do lecznicy, ale są pacjenci cały czas.
Rano tak się darł, że zamknęłam go w łazience, a kiedy wstałam, to drzwi były otwarte, a on sobie spał koło mnie na poduszce. Zdolna bestia. Nie zamykałam go za kare żadną, tylko razem z kuwetką, żeby się wysiusiał. Ale się boi już do łazienki jak go niosę więc mam wyrzuty sumienia, że mu krzywdę robię.
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1876
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

09 czerwca 2014, 23:57

Dodzwoniłam się w końcu z wynikami. Znowu gorzej - 24nmol. Pani przyznała, że by można mocz zbadać i może znów kroplówkę. Postanowiłam sama rano jutro jechać i może jakieś leki i kroplówkę dostanę, bo nie chce go męczyć tymi wizytami, kiedy może nic nie będziemy robić. No i może piasek do łapania moczu zakupię. Eeech, ten dzwoniec. Powył i śpi teraz pięknie na biurku rozciągnięty. Przedtem nigdy sie tak nie wyciągał na długość, zawsze w kłębuszku.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

10 czerwca 2014, 07:10

Ech, "może"...
Nie da się chodzić do jednego weta, bo chyba ja nie w temacie.
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

10 czerwca 2014, 09:27

Basiu kuzwa nie wiem ile jeszcze tak wytrzymasz, ale jak wrócę to popytam może o jakiegoś kociego specjalistę w dziedzinie nerek i kastracji... bo tak dalej byc nie powinno!
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1876
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

10 czerwca 2014, 12:14

Seiti pisze:Ech, "może"...
Nie da się chodzić do jednego weta, bo chyba ja nie w temacie.
No właśnie to jest uroda krakvetu, że codziennie przyjmuje iny lekarz, który zazwyczaj jest raz w tygodniu. Jak się chodzi na zaplanowane wizyty i zabiegi, to nie ma problemu, ale jak ma się takie jazdy jak u mnie, to codziennie spotykasz kogoś innego, a twój wybrany wet widzi cię na tyle rzadko, że wcale nie kojarzy. :/
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1876
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

10 czerwca 2014, 14:40

Oficjalnie jestem największą ofermą w tym mieście.

Poszłam, zapytałam o wyniki, dostałam kroplówkę do robienia w domu do niedzieli, a potem w poniedziałek na kolejne badania.

I jeszcze wiadomość dnia: jeśli zbijemy mocznik tymi kroplówkami, to można kastrować, a nawet trzeba, bo implant 220zł kosztuje.

A moja ofermowatość: nie zapytałam o mocz, nie wzięłam pisaku. Powinnam chodzić na wizyty z obstawą.
asiryś
Posty:2307
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

10 czerwca 2014, 15:06

dobbinka pisze:I jeszcze wiadomość dnia: jeśli zbijemy mocznik tymi kroplówkami, to można kastrować, a nawet trzeba, bo implant 220zł kosztuje
No to trzymam kciuki za kroplówkowe zbijanie mocznika! :wink:
dobbinka pisze:A moja ofermowatość: nie zapytałam o mocz, nie wzięłam pisaku. Powinnam chodzić na wizyty z obstawą.
:lol:
Poczekaj, wróci Asia z wojaży, obstawa będzie :P
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1876
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

10 czerwca 2014, 16:37

W ogóle, to się okazuje, że ta kastracja to "żaden problem, 10-15 minut". Ekhm.

Za tydzień po południu chciałam do Guru, ale niestety muszę o 15 być na drugim końcu Krakowa i pupa. Może poproszę o koleją kroplówkę w poniedziałek. Albo Grażynko, Ciebie poproszę o podwiezienie sanocką. Nie wiem, chciałabym spróbować to załatwić teraz, bo potem tzw. wakacje i urlopy będą, a zrozumiałam, że zbijamy mocznik i robimy od razu ciach. Tylko że to chyba nie jest tak, że ja przyjeżdżam i załatwiamy, tylko się trzeba umówić jednak i przygotować kota. ???
asiryś
Posty:2307
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

10 czerwca 2014, 17:12

dobbinka pisze:W ogóle, to się okazuje, że ta kastracja to "żaden problem, 10-15 minut". Ekhm.
No! Nie taki diabeł straszny :wink:
Przecież kastruje się tyle kotów bezdomnych, którym ( ze względu na koszty) nie robi się przed zabiegiem żadnych badań! I znam tylko jeden przypadek niewybudzenia się kocura po kastracji. Ale on był niewydolny oddechowo,zasmarkany, stary i "doswiadczony" przez działkowe życie :( . Nie wiem, dlaczego schroniskowy wet kastrował go w takim stanie... :|
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1876
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

10 czerwca 2014, 17:55

A jak wcale nie będzie lepiej? A jak będą powikłania? 3 lata był problem a teraz nie? Hmmm
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości