trójłapek

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

29 czerwca 2014, 03:40

asiryś pisze:Dobbinko, jak się ze Stachem sprawy mają?
Ano dałam dupy na całej linii. Dostałam w zeszłą sobotę kroplówkę na tydzień i to był dla mnie dość nerwowy tydzień (z różnych takich). Stach zaczął mi się wyrywać i mój zapał prysł. Podgrzewałam płyn, jak to widziałam na instrukcjach w necie, ale udało mi się zrobić mu przez ten cały tydzień trzy kroplówki. Nie wiem, czy to przez to wyrywanie, czy siadło mi na psychikę zwiększenie do 3 strzykawek na raz ale po prosu boje się go kłuć. Ostatnim razem wystrzelił mi z wbitą igłą ze stołu.
Tak więc nie będziemy robić badań krwi w poniedziałek, tylko spróbuję dalej kroplówkować ale mam blokadę. Pani wet proponowała wenflon założyć, ale to nie zmienia faktu, że się wyrywa i boje się, że mu wyrwę ten wenflon. No po prostu mam dołek kroplówkowy. I jeszcze chciałam do domu jechać i w ogóle.może mu za szybko daje, bo widziałam gdzies na forum, że to ok 15minut trwa, ale w zdugirj strony to wlewkowe najczęściej, a ja wale strzykawką i tak robił wet w lecznicy. Nie chce go męczyć i zrobiłam dla świętego spokoju te kilka dni przerwy.

Poczytałam wątek o kotach z niewydolnością nerek i mnie to wszystko załamało trochę. :(

Sam Stach w normalnej formie -śpi w dzień, wyje w nocy, choc trochę mniej. siusia do łoża, jak się go nie upilnuje, więc śpię w naadsiusianej dziś :P I trochę znaczy, ale ja juz nie czuję.

PS. w ogóle to szukałam info o wenflonie i to sie tylko chyba do żyły zakłada. Dożylnej kroplówki, która trwa i kilka godzin to ja mu sama na pewno nie dam rady zrobić. Chyba znowu pójdzie sąsiadka w ruch.

A, przeszłam na tryb życia koci, czyli na niespanie o takich porach, jak ta, wiec mogę go uciszać. Wygrażam mu kapciem, ale nawet nie ma odruchu unikowego. Gupek kochany. :mrgreen:
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

29 czerwca 2014, 09:07

Basia, podziwiam Cie niesamowicie!
W życiu nie wbiłabym igły żadnej z moich dziewczyn - jestem tchórzem, a może tez dlatego, ponieważ tego rodzaju "niesympatyczne" zadania ceduje na Arka.
Tak sobie pomyślałam, że może lepiej byłoby chodzić na kroplówki do najbliższego weta? Może zapytać o koszt wizyt domowych - pewnie koszt nie będzie niski.
Znalazłam jeden z gabinetów blisko Was http://www.fiolkowet.witryna.info/ (tak, żebyś mogła na nogach iść). Nie wiem czy ten na Złotej Jesieni http://mapa.targeo.pl/Szydlowscy-Danuta ... narz/adres jeszcze funkcjonuje?
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

29 czerwca 2014, 13:23

Dzięku Asiu. Zobaczymy co i jak. Dziś się zabiorę znowu. Pójdę do apteki i kupie dren - taka rurkę między igłą aa strzykawka. Może będzie z nią lepiej. Jak nie, to wizyty w gabinecie. A do którego, to już mniejszy problem, bo jak trafię na autobus, to podróż do krakvetu to 20 minut. Ale bedę próbowała, bo te 2 godziny to stres dla młodego.
Awatar użytkownika
Esme
Posty:882
Rejestracja:14 marca 2008, 19:53
Lokalizacja:Świnoujście

29 czerwca 2014, 17:03

Basiu, też Cię podziwiam :shock: U mnie od wczoraj wlączony Feliway, Misia jakby spokojniejsza i dziś nie trzepała ogonem w kuwecie :?
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

29 czerwca 2014, 22:26

OK, odłożyłam do jutra, ale muszę już konkretnie go nawodnić, bo jakiś taki leniwszy jest. może tylko mi się wydaje, bo siedziałam w domu, a tak to go wieczorem widuje i rano, jak jest aktywniejszy.
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

02 lipca 2014, 20:20

I jak, byłaś na wizycie w Krakvecie?
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

03 lipca 2014, 09:58

dobbinka pisze: Ano dałam dupy na całej linii.
Wcale nie, Dobbi! Zrobienie kroplówki przez jedną osobę to nie lada wyczyn. Myszki nie mogłysmy utrzymać we dwie ( ja i moja wetka)
Bardzo Ci współczuję i życzę jak najszybszego ustabilizowania Stacha celem ciachnięcia.Te miauki mozna jeszcze znieść, ale notoryczne sikanie do łózka to już jest poważny problem.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

03 lipca 2014, 10:04

Kiedyś była u nas kotka co sikała w łóżko. To był koszmar, moja matka i babcia nie wytrzymały i ją oddały. :(
Kroplówki... z Sheną też to przechodziłam i jak tylko odeszłam to ta za mną i kroplówkę wyrywała. Wszystko się wylewało, a ja w panice łapałam by zaoszczędzić strat. Co dopiero z kotem- szacun.
Awatar użytkownika
Esme
Posty:882
Rejestracja:14 marca 2008, 19:53
Lokalizacja:Świnoujście

03 lipca 2014, 18:59

Ja do dziś mam bliznę, jak 1,5 roku temu dawalismy z mężem podskórną kroplówkę Koci. Nawet połowy się nie udało, a w gabinecie godnie przyjmował wszystko. Strasznie mi go brak, takiego kota już nigdy nie będzie ... (*) :(
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

04 lipca 2014, 15:47

Hej! Doszłam do wniosku, że nic na siłę. Co się uda, to się uda, a zamierzam zabrać do domu kroplówkę i wspólnymi siłami z bratowa je uskuteczniać. Stach się dobrze czuje, je, siusia, kupki robi itd, nie jest ospały jakoś wyjątkowo, wiec nie ma chyba strasznego pędu. Gdyby nie badania, to nie wiedziałabym, że coś może być nie tak. dla naszego wspólnego zdrowia psychicznego nie będę na siłę działała. Porozmawiam z wetem, żeby 2-3 tygodnie mu dawać, w może mniejszym natężeniu i na badania dopiero. No nie wiem, na razie jadę do mamy i Stach będzie w szeleczkach na balkonie ze mną. Bo inaczej oboje zwariujemy.
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

07 lipca 2014, 01:55

Po wielu perturbacjach udało się dać dwie strzykawki. Stach się mocno bronił, poszły dwie igły i w ogóle szaro to widziałam ale poszło. Jestem cała w sierści i w ogóle kot mi przez te dwa tygodnie jakoś zbrzydł. Nie wiem, czy to upał, czy odwodnienie, ale postanowiłam się dziś nie poddać. Jutro dam tylko rano, bo we wtorek chby a mamy cały dzn podróży, więc lepiej, żeby nie musiał sikać. Mam nadzieję, że mnie lekarz nie ochrzani zbyt mocno z tę przerwę. no, mieliśmy dołek, ja szczególnie i jutro pewnie też będzie gehenna, bo Stach musi zrozumieć, że nie dadzą nic wyrywania i darcie się, kroplówka zostanie popełniona.
Dziewczyny, wspierajcie mnie psychicznie!
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

07 lipca 2014, 11:31

Dobbinko, wciąż przesyłam Wam ciepłe mysli!
Wiem, jaką przechodzicie gehennę...
Jedziecie do mamy?
Grażyna_B

07 lipca 2014, 13:39

Dobbi jesteś BARDZO DZIELNA i dasz radę. Podziwiam Cię i baaaaaaardzo mocno trzymam kciuki za Was. Wysyłam Ci całą dobrą energię jaką mam i wspieram Cie całym sercem.
Grazyna
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

08 lipca 2014, 10:10

Ja Cię podziwiam i Ci współczuję, bo Stach jest ciężki do koegzystencji przez ciągłe sikanie, a do tego chory. Niewiele osób by trwało przy nim, większość pewnie by się go pozbyła skazując go na rychłą śmierć. Jesteś wspaniała, dlatego dasz radę. przejdziesz przez to piekło, a na jej końcu będzie na Ciebie czekał wymarzony spokój.
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

08 lipca 2014, 12:16

Dziękuję Wam wszystkim. :) nie jest tak źleze Stanisławem. No, trochę sika Sikacz i trochę wyje Wyjec, ale też się tuli Tulacz i mizia Miziacz. A teraz śpi Śpioch. :)

Jutro wyruszamy w podróż do mamy. Wczoraj dostałam zapas igieł i 3 kroplówki, będziemy dawać.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 17 gości