trójłapek
Na pewno spróbuję. Jak się tak zastanowiłam, to on bidny jadł pewnie raz dziennie albo i rzadziej, bo jak go mama nie widziała to walnęła mu michę a potem przychodziły koty sąsiadów i czasem wieczorem rozkradały. To biedak je na zapas. Wet powiedziała, że on takie opychanie się na wszelki wypadek może mieć nawet do końca życia. Ale może nie. A takie skrzydło to dobre ćwiczenie fizyczne. a nie zaszkodzą mu kości kurze? Mnie uczyli, że pies nie powinien drobiowych kości jeść.
Jeśli przemrozisz kurczaka i podasz surowego, nic mu nie będzie. Kości kury robią się niebezpieczne(rozwarstwiają się przy przegryzieniu) dopiero po obróbce termicznej. Możesz wiec spokojnie poczęstować smakosza surową kurką.
Przyjechała nocą kuwetka. Wygląda imponująco, chociaż nie wiem czy Stanisław podzieli moje zdanie.
Mam skomplikowane zadanie, bo próbuję mu wszystko pozmieniać w dziedzinie toaletowej. Włożyłam starą kuwetkę do dolnej części nowej i zobaczymy co będzie. W drugim etapie wyjmę starą, potem spróbujemy nowego żwirku, następnie przestawię toaletę na korytarz, bo w łazience mojej mniumniej to niedługo zęby połamię próbując się do wanny przedostać. Na końcu założymy górę, a potem drzwiczki.
Strasznie to karkołomne zadanie i długoterminowe. Może wyjdzie. Ułatwiłoby mi to trochę poruszanie się po domu i ograniczyło aromaty kocie.
Mam skomplikowane zadanie, bo próbuję mu wszystko pozmieniać w dziedzinie toaletowej. Włożyłam starą kuwetkę do dolnej części nowej i zobaczymy co będzie. W drugim etapie wyjmę starą, potem spróbujemy nowego żwirku, następnie przestawię toaletę na korytarz, bo w łazience mojej mniumniej to niedługo zęby połamię próbując się do wanny przedostać. Na końcu założymy górę, a potem drzwiczki.
Strasznie to karkołomne zadanie i długoterminowe. Może wyjdzie. Ułatwiłoby mi to trochę poruszanie się po domu i ograniczyło aromaty kocie.
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Dobbi pomysłowa z Ciebie babka - nieźle to sobie wykombinowałaś
Ciekawa jestem czy Staszek się połapie, czy będzie się zastanawiał: "co ta wariatka tak mi mąci z ta kuwetą?"
Ciekawa jestem czy Staszek się połapie, czy będzie się zastanawiał: "co ta wariatka tak mi mąci z ta kuwetą?"
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
My używamy Certech Pinio Kruszon żwirek zbrylający 35l (taka paczka starcza nam na jakieś 2-3 miesiące) wydajny, pachnie drewnem, pochłania zapachy, można spuścić w kibelku, ale... to co Asia od Rysia pisze: roznosi się
Cat's Best sobie stoi w szafce i czeka na zmiany. Wyjęłam starą kuwetkę i zobaczymy.
Straszna noc za nami. Stach u mamy był wypuszczany przez okno w podpiwniczeniu i wczoraj cała noc stał w oknie i miauczał. Bite kilka godzin. Aż mu powiedziałam, że jak nie przestanie chcieć wyjść, to go wyrzucę Druga już taka noc, a zapowiada się więcej. Chociaż Stanisław rozwija się. Mam dwa okna - jedno normalne pojedyncze a drugie obok, małe, którego parapet jest na wysokości ok 1,5m. No i on sobie na tych obu oknach płakał, a raz nawet skoczył z wyższego w przestrzeń. Całe szczęście, że pod przestrzenią była narzuta na łóżko na podłodze. I taki to mój spokojny koteczek. Grr.
Straszna noc za nami. Stach u mamy był wypuszczany przez okno w podpiwniczeniu i wczoraj cała noc stał w oknie i miauczał. Bite kilka godzin. Aż mu powiedziałam, że jak nie przestanie chcieć wyjść, to go wyrzucę Druga już taka noc, a zapowiada się więcej. Chociaż Stanisław rozwija się. Mam dwa okna - jedno normalne pojedyncze a drugie obok, małe, którego parapet jest na wysokości ok 1,5m. No i on sobie na tych obu oknach płakał, a raz nawet skoczył z wyższego w przestrzeń. Całe szczęście, że pod przestrzenią była narzuta na łóżko na podłodze. I taki to mój spokojny koteczek. Grr.
Dobbi,a moze spróbuj wyjśc z nim na smyczy przed dom .Może przestraszy sie nieznanego miejsca i polubi siedzenie w domu. Ale jest też inna mozliwośc, moze zasmakować w spacerach i będzie Ci jęczał na okrągło Ryzyk-fizyk
Znam ból.Moja Myszka też była wychodząca kotką.Po smierci jej współtowarzyszki ( pod kołami auta ) podjęłam decyzję o niewypuszczaniu jej więcej na zewnątrz. Miauczała chyba ze dwa lata Horror , ale do przejścia.Teraz tylko od czasu do czasu jęczy pod drzwiami Na upomnienie: "przestań" uspokaja się na jakis czas.Taka z niej mądra grubaska
Znam ból.Moja Myszka też była wychodząca kotką.Po smierci jej współtowarzyszki ( pod kołami auta ) podjęłam decyzję o niewypuszczaniu jej więcej na zewnątrz. Miauczała chyba ze dwa lata Horror , ale do przejścia.Teraz tylko od czasu do czasu jęczy pod drzwiami Na upomnienie: "przestań" uspokaja się na jakis czas.Taka z niej mądra grubaska
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
nieładnie i nie pedagogiczniedobbinka pisze:...Aż mu powiedziałam, że jak nie przestanie chcieć wyjść, to go wyrzucę
Ale ładnie i pedagogicznie, ze przynajmniej z nim rozmawia Kazdy szanujący się własciciel powinien rozmawiać ze swoimi zwierzętami o różnych sprawach. Dzisiaj np.podsłuchałam, jak mój TŻ czule rozmawiał z Myszką ( która nota bene za nim nie przepada, "śpiewa" gdy on chce ja pogłaskać ) Tłumaczył jej, zeby sie nie przejmowała tymi gówniarzami ( czyli Rysią i Rysiem, którzy cały czas ją gonią)
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 25 gości