Basia, dołączam się do ciepłych słów od dziewczyn! I potwierdzam, że Stach to miziak i zazdrośnik o Basię
Życzę Wam szerokiej drogi i udanego wyjazdu!!!
Buziaki
trójłapek
Macham z prowincji.
Stach nie rozczarowuje - jego głos brzmi donośnie o każdej porze dnia i nocy, a bratowa może się pochwalić świeżo praną pościelą, kocami i materacem.
Udaje się nam robić kroplówki, choć nie bez problemów.
Kombinacja: Stach + Franek jest piorunująca. Jeden boi się drugiego, Stach w jednym pokoju z Franiem jest cichy i pokornego serca, potrafi kilka godzin siedzieć za łóżkiem i obserwować go z założonymi pod siebie łapkami i zwiewać na każda próbę kontaktu. Ale przynajmniej wtedy nie wyje. A druga sprawa, Franek jest obecnie odpieluszkowywany i już nie wiadomo do końca, który dzwoniec nalał na dywan.
Stach nie rozczarowuje - jego głos brzmi donośnie o każdej porze dnia i nocy, a bratowa może się pochwalić świeżo praną pościelą, kocami i materacem.
Udaje się nam robić kroplówki, choć nie bez problemów.
Kombinacja: Stach + Franek jest piorunująca. Jeden boi się drugiego, Stach w jednym pokoju z Franiem jest cichy i pokornego serca, potrafi kilka godzin siedzieć za łóżkiem i obserwować go z założonymi pod siebie łapkami i zwiewać na każda próbę kontaktu. Ale przynajmniej wtedy nie wyje. A druga sprawa, Franek jest obecnie odpieluszkowywany i już nie wiadomo do końca, który dzwoniec nalał na dywan.
Dzięki za info.
Sama nie wiem, czy wieści są dobre, czy złe
Uściski dla bratowej za wyrozumiałość i cierpliwość dla Stacha
Czy Stach wychodzi?
Trzymajcie się dzielnie!
Sama nie wiem, czy wieści są dobre, czy złe
Uściski dla bratowej za wyrozumiałość i cierpliwość dla Stacha
Węchem! Kocurzy mocz jest nie do podrobieniadobbi pisze:Franek jest obecnie odpieluszkowywany i już nie wiadomo do końca, który dzwoniec nalał na dywan.
Czy Stach wychodzi?
Trzymajcie się dzielnie!
Joasiu, Strach wychodzi jedynie u mnie na rękach. nawet, gdyby był zdrowy, to nie ufałabym mu za nic. On nie z tych, co sobie poleży pod drzewkiem a wieczorem wróci na żarełko. Już nam to udowodnił. dlatego wyje.
Wieści z placu boju. Stach ciągle wyje, ciągle chce wyjść - drzwiami, oknem, drapie. I znów zacząl sie wyrywać, za 3. razem wczoraj weszło półtorej strzykawki. Kurde.
Mam dzis zalamkę, bo od 3 dni nie moge wbić wnigo igły, a jak juz się uda, to sie wyrywa. dziś poszło 10ml. no masakra, a jeszcze upały...a boczki ma zapadnięte.
Hej ze wsi. Asiu, mam wrażenie, że trochę schudł, ale wagi nie mam. Je i nawet robi mi z gęby cholewę, bo jak zapewniam solennie, że 'nic a nic oprócz suchego nie ruszy' to głąb jeden rzuca się na kiełbasę z reki od kogoś albo kotlecika , no ale co zrobic.
Daję Ipakitinę strzykawką doustnie, a dziś poszło wieczorem 30ml kroplówki - przypominam, miałam nawet 120 dawać na dobę. No ale co zrobisz, jak się wyrywa, histeria jest i o! A tu akie upały. dziś go az pod prysznic wsadziłam, żeby mu chłodniej było. Ale, czy on doceni?
Jego pole rażenia powiększyło się z mojego pokoju na piętro górne bez sypialnie głownej, chyba że ktoś tam jest, bo nie upierze sie materaca 220x220 przecież. dodatkowo sam wchodzi i schodzi korytarzem po schodach, tzn pod moją kontrolą; na półpietrze ma ochotę obsikac kwiatki w donicach. Na dole może chodzic wszędzie. Pilnujemy, zeby zamykac balkony, okna, co nie jest łatwe przy małym biegajacym dziecku i takim upale. Ale ludność współpracuje. Czasem wpadam z nim na balkon na rękach, tzn. trzymając - na rękach stanęłam raz w życiu i poleciałam z piekielnym łomotem, nie powtórzę.
Stach przywyka do obecności dziecka, rezyduja w tym samym pokoju, gdzie kot głównie śpi lub lata z okna do okna z ryjem. Zaczęłam stosować technikę 'odsikiwania kota', czyli zostaiwania go po spaniu na kilka minut w toalecie sam na sam z kuwetą. trochę pomaga, bo i tak zasikał wszystko co możliwe, nawet na firanke nalał.Okocach, wielkim pluszowym psie, kurtkach, workach ze śmieciami nie wspomnę. Ogólnie mam osobę do zadań specjalych, która obwąchuje podejrzany teren i identyfikuje miejsce zrzutu, bo ja juz tego nie czuję nawet.
Tyle od nas. Literówek nie poprawiam, bo się z tym komputerem nie lubię, mimo że lenovo niby. Mam nadzieje, że nie robie mu strasznej krzywdy omijając te kroplówki, ale jak się stresuje, o jeszcze gorzej, a poza tym właśnie mam wrażenie, że skóra jakaś inna i albo mam tępe igły, albo bardziej łykowaty jest, no nie wiem.
Daję Ipakitinę strzykawką doustnie, a dziś poszło wieczorem 30ml kroplówki - przypominam, miałam nawet 120 dawać na dobę. No ale co zrobisz, jak się wyrywa, histeria jest i o! A tu akie upały. dziś go az pod prysznic wsadziłam, żeby mu chłodniej było. Ale, czy on doceni?
Jego pole rażenia powiększyło się z mojego pokoju na piętro górne bez sypialnie głownej, chyba że ktoś tam jest, bo nie upierze sie materaca 220x220 przecież. dodatkowo sam wchodzi i schodzi korytarzem po schodach, tzn pod moją kontrolą; na półpietrze ma ochotę obsikac kwiatki w donicach. Na dole może chodzic wszędzie. Pilnujemy, zeby zamykac balkony, okna, co nie jest łatwe przy małym biegajacym dziecku i takim upale. Ale ludność współpracuje. Czasem wpadam z nim na balkon na rękach, tzn. trzymając - na rękach stanęłam raz w życiu i poleciałam z piekielnym łomotem, nie powtórzę.
Stach przywyka do obecności dziecka, rezyduja w tym samym pokoju, gdzie kot głównie śpi lub lata z okna do okna z ryjem. Zaczęłam stosować technikę 'odsikiwania kota', czyli zostaiwania go po spaniu na kilka minut w toalecie sam na sam z kuwetą. trochę pomaga, bo i tak zasikał wszystko co możliwe, nawet na firanke nalał.Okocach, wielkim pluszowym psie, kurtkach, workach ze śmieciami nie wspomnę. Ogólnie mam osobę do zadań specjalych, która obwąchuje podejrzany teren i identyfikuje miejsce zrzutu, bo ja juz tego nie czuję nawet.
Tyle od nas. Literówek nie poprawiam, bo się z tym komputerem nie lubię, mimo że lenovo niby. Mam nadzieje, że nie robie mu strasznej krzywdy omijając te kroplówki, ale jak się stresuje, o jeszcze gorzej, a poza tym właśnie mam wrażenie, że skóra jakaś inna i albo mam tępe igły, albo bardziej łykowaty jest, no nie wiem.
Naprawdę, Dobbi, nie wiem , co napisać
On nie chce jeść normalnej kociej karmy mokrej? Wtedy trochę by się nawadniał...Mięsa drobiowego/rosołku nie lubi?
Te kroplówki to jakiś koszmar! A w skórze pewnie porobiły się zrosty. Tyle razy kłuty...
On najlepiej czułby się w jakijś sporej wolierze. No, ale trzeba byłoby kupic działkę, wybudować dom
On nie chce jeść normalnej kociej karmy mokrej? Wtedy trochę by się nawadniał...Mięsa drobiowego/rosołku nie lubi?
Te kroplówki to jakiś koszmar! A w skórze pewnie porobiły się zrosty. Tyle razy kłuty...
On najlepiej czułby się w jakijś sporej wolierze. No, ale trzeba byłoby kupic działkę, wybudować dom
Też długo zastanawiałam się nad słowami i dalej nie wiem co poradzić, jak wesprzeć, bo to trwanie w marze. Można pisać tylko dużo sił i wytrwałości, kiedyś to się skończy. Oby jak najszybciej. Musisz być koszmarnie zmęczona, ale dobrze, że domownicy pomagają w jakiś sposób.
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Basia dobrze że się odezwałaś, bo już zaczynałam się o Was martwić!
Podzielam zdanie dziewczyn, że to trudna sytuacja
Podzielam zdanie dziewczyn, że to trudna sytuacja
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości