trójłapek
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Basia - tak jak już mówiłam - na Twoim miejscu złożyłabym oficjalną skargę!
Chociażby dlatego, że nie była to pierwsza sytuacja, Stach jest stałym pacjentem, płacisz konkretne pieniądze, nie chodzisz tam z byle czym tylko z poważnie chorym kotem.
Równocześnie (nie czekając na odpowiedź ze strony Krakvetu) skonsultowałabym Stacha w innej klinice/gabinecie.
Chociażby dlatego, że nie była to pierwsza sytuacja, Stach jest stałym pacjentem, płacisz konkretne pieniądze, nie chodzisz tam z byle czym tylko z poważnie chorym kotem.
Równocześnie (nie czekając na odpowiedź ze strony Krakvetu) skonsultowałabym Stacha w innej klinice/gabinecie.
Basia, zrób jak napisała Asia. Złóż skargę i zażądaj odpisu karty leczenia. Konsultację trzeba zrobić, tylko , że z tych vetów, których mogłabym polecić każdy ma gabinet na drugim końcu miasta. Myślę, że trzeba zrobić małe rozeznanie i może kogoś bliżej Ciebie znaleźć. Jak się nie uda to ponawiam moją propozycję transportu na wizytę w dowolne miejsce i o dowolnej porze - do ustalenia. Ja mam wolny zawód i mogę sobie zorganizować dzień wg. potrzeb.
Kobieto tobie to rzeczywiście pomnik się należy.
Ściskam Was mocno i nie miej oporów aby o pomoc poprosić, tak samo jak egzekwować swoje prawa w przypadku gdy płacisz niemałe pieniądze za świadczone usługi na poziomie jak wyżej.
Kobieto tobie to rzeczywiście pomnik się należy.
Ściskam Was mocno i nie miej oporów aby o pomoc poprosić, tak samo jak egzekwować swoje prawa w przypadku gdy płacisz niemałe pieniądze za świadczone usługi na poziomie jak wyżej.
Dzięki Grażynko.
Strasznie nie lubię zmian i właściwie nie wiem na co się poskarżyć, bo mi odpowiedzą, że to moja wina, że do różnych lekarzy chodzę i tyle.
Jutro idziemy na badanie krwi i nie wiem, co mam kobiecie mówić. Żeby nie było, że sama sobie zlecam badanie i tylko mocznika, a może powinnam cały profil robić co 3 miesiące. Naprawdę nie wiem. Czy mam na " co panią sprowadza" powiedzieć 'Proszęe zgadnąć, ma pani kartę przed sobą"?
Strasznie nie lubię zmian i właściwie nie wiem na co się poskarżyć, bo mi odpowiedzą, że to moja wina, że do różnych lekarzy chodzę i tyle.
Jutro idziemy na badanie krwi i nie wiem, co mam kobiecie mówić. Żeby nie było, że sama sobie zlecam badanie i tylko mocznika, a może powinnam cały profil robić co 3 miesiące. Naprawdę nie wiem. Czy mam na " co panią sprowadza" powiedzieć 'Proszęe zgadnąć, ma pani kartę przed sobą"?
Właśnie tak zrób!dobbinka pisze: Czy mam na " co panią sprowadza" powiedzieć 'Proszęe zgadnąć, ma pani kartę przed sobą"?
Niech ci biznesmeni wreszcie staną się profesjonalistami !
Z tego, co słyszłam istnieja lekarze weterynarii, którzy opiekuna pacjenta pytają, jaki lek podać, jaką szczepionkę itp
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Basia jeszcze pytasz na co złożyć skargę? Nie wytrzymam zaraz normalnie z Tobą!!! Chcesz to wysmaruje Ci porządne pismo, a Ty sobie naniesiesz ewentualne poprawki.
Tak na marginesie to dziś rozmawiałam z dziewczyną która została podobnie potraktowana ze swoim psem, ale na Sanockiej. Jak tak dalej pójdzie to ludzie będą rezygnować z wizyt...
Tak na marginesie to dziś rozmawiałam z dziewczyną która została podobnie potraktowana ze swoim psem, ale na Sanockiej. Jak tak dalej pójdzie to ludzie będą rezygnować z wizyt...
Pogadam jutro z panią Nawarą, bo ona jest i może jakaś normalna jest. Bo dr Orzeł coś mi mówi, ja potem mówię, co mi powiedział, a oni, "no jak dr powiedział, to tak". A przecież nie jestem specjalistą, minęło kilka dni lub tygodni, wiem, że w języku specjalistycznym zmiana słowa ma znaczenie.
No i znowu będę u innego lekarza, bo jak inaczej mam zrobić badania. A w sprawie wyników dzwonię jeszcze do kogoś innego, kto będzie pojutrze po południu.
No i same zobaczcie, mam nawet wynik i nawet dobry, załóżmy, idę z tym wynikiem 26 do lekarza, bo wtedy będzie i on mi mówi, ok, przygotujemy do zabiegu,albo może trzeba jeszcze coś do niego zrobić (usg, pełną krew) i następne wyniki z jeszcze tydzień i jak coś potrzeba to 3 tygodnie mijają. Coś, co powinnam mieć i da się zrobić w 4 dni robocze. No trochę kiszka.
W ogóle może to znak, żeby nawet nie myśleć o kastracji. Zaczęłam się przyzwyczajać. Jak będę stara, to gorzej będzie ode mnie jechać niż sikami, będę trenować.
Pytać o usg? Bo jak zapytam, to zrobią, jakbym zapytała o tomografię, to zrobią, a ja kasę tylko puszczę. Bo przecież poprzednim razem pod koniec czerwca już pisałam chyba, że pani wet proponowała mi zrobić cały profil (135zł chyba) dwa tygodnie po tym jak robiłam profil i tylko dwa parametry były poza normą, takie które można oddzielnie robić; A niech sobie pani na wszelki wypadek zrobi. A to była moja 6 czy 7 wizyta i na każdej 20 zł wzwyż zostawiałam.
Teraz kupiłam Ipakitine w dużym słoiku za 60zł, bo kazali brać długo. Jak mi każą odstawić, jak immunodol, to sie podłamię.
Ciągle jestem zdenerwowana wczorajszą wizytą. Przeciez ja nie każę kazdemu kolejnemu lekarzowi leczyć. Dostaję zalecenie, żeby przyjśc za kilka dni po coś, to przychodzę, tam dostaje jakies zalecenie nowe i robię, co kaźą. nikt nie mówi, to prosze sobie przyyść do dr X po dalsze instrukcje, bo on prowadzi kota, a teraz nic sie nie dzieje pilnego.
Dobrze, że się moge wygadać Wam tutaj. Może którejś się zechce w wolnej chwili przejrzeć kilka stron i ocenić, co robie żźle, bo wszystko tu piszę, nawet wagę i co lekarz powiedział, bo wiem, że Stachowi kibicujecie i mam w Was podporę.
No i znowu będę u innego lekarza, bo jak inaczej mam zrobić badania. A w sprawie wyników dzwonię jeszcze do kogoś innego, kto będzie pojutrze po południu.
No i same zobaczcie, mam nawet wynik i nawet dobry, załóżmy, idę z tym wynikiem 26 do lekarza, bo wtedy będzie i on mi mówi, ok, przygotujemy do zabiegu,albo może trzeba jeszcze coś do niego zrobić (usg, pełną krew) i następne wyniki z jeszcze tydzień i jak coś potrzeba to 3 tygodnie mijają. Coś, co powinnam mieć i da się zrobić w 4 dni robocze. No trochę kiszka.
W ogóle może to znak, żeby nawet nie myśleć o kastracji. Zaczęłam się przyzwyczajać. Jak będę stara, to gorzej będzie ode mnie jechać niż sikami, będę trenować.
Pytać o usg? Bo jak zapytam, to zrobią, jakbym zapytała o tomografię, to zrobią, a ja kasę tylko puszczę. Bo przecież poprzednim razem pod koniec czerwca już pisałam chyba, że pani wet proponowała mi zrobić cały profil (135zł chyba) dwa tygodnie po tym jak robiłam profil i tylko dwa parametry były poza normą, takie które można oddzielnie robić; A niech sobie pani na wszelki wypadek zrobi. A to była moja 6 czy 7 wizyta i na każdej 20 zł wzwyż zostawiałam.
Teraz kupiłam Ipakitine w dużym słoiku za 60zł, bo kazali brać długo. Jak mi każą odstawić, jak immunodol, to sie podłamię.
Ciągle jestem zdenerwowana wczorajszą wizytą. Przeciez ja nie każę kazdemu kolejnemu lekarzowi leczyć. Dostaję zalecenie, żeby przyjśc za kilka dni po coś, to przychodzę, tam dostaje jakies zalecenie nowe i robię, co kaźą. nikt nie mówi, to prosze sobie przyyść do dr X po dalsze instrukcje, bo on prowadzi kota, a teraz nic sie nie dzieje pilnego.
Dobrze, że się moge wygadać Wam tutaj. Może którejś się zechce w wolnej chwili przejrzeć kilka stron i ocenić, co robie żźle, bo wszystko tu piszę, nawet wagę i co lekarz powiedział, bo wiem, że Stachowi kibicujecie i mam w Was podporę.
Byłam, pokłułam, wróciłam.
Pani Nawara spokojnie, z uśmiechem ze mną porozmawiała, poparzyła do karty, posłuchała, pobrała krew na mocznik, kreatyninę i coś tam wątrobowe, które miał Stach kiedyś nieoznaczalne. Jeśli wyniki będą dobre, to proponowała kastrację na Sanockiej, ze względu na krótkotrwałe znieczulenie jakie można tam dać. Zaznaczyła, oczywiście, że ryzyko, ale pamiętała, albo doczytała z karty, że kot leje po domu i sama powiedziała, że ryzyko tak ale przecież czy mi nadal sika wszędzie, bo to uciążliwe.
Jeżeli wyniki będą podwyższone, to zalecała umówić się na usg, też na Sanockiej, bo tam lepsza maszyna. U dr Orła, jak wróci.
Czyli da się bez wydzierania mordy na klienta.
Martwi mnie,że Stach schudł. Waży 3,26. Jak wrócił po ucieczce to było chyba 2,9 ale potem ładnie się szybko ufutrował do 4kg. Dostał specjallną mokrą saszetkę nerkową za 4,50 i tylko wylizał wodę. :/
Pani Nawara spokojnie, z uśmiechem ze mną porozmawiała, poparzyła do karty, posłuchała, pobrała krew na mocznik, kreatyninę i coś tam wątrobowe, które miał Stach kiedyś nieoznaczalne. Jeśli wyniki będą dobre, to proponowała kastrację na Sanockiej, ze względu na krótkotrwałe znieczulenie jakie można tam dać. Zaznaczyła, oczywiście, że ryzyko, ale pamiętała, albo doczytała z karty, że kot leje po domu i sama powiedziała, że ryzyko tak ale przecież czy mi nadal sika wszędzie, bo to uciążliwe.
Jeżeli wyniki będą podwyższone, to zalecała umówić się na usg, też na Sanockiej, bo tam lepsza maszyna. U dr Orła, jak wróci.
Czyli da się bez wydzierania mordy na klienta.
Martwi mnie,że Stach schudł. Waży 3,26. Jak wrócił po ucieczce to było chyba 2,9 ale potem ładnie się szybko ufutrował do 4kg. Dostał specjallną mokrą saszetkę nerkową za 4,50 i tylko wylizał wodę. :/
Powiało optymizmem
Wreszcie poważne potraktowanie pacjenta i konkretne plany.
Teraz trzymajmy kciuki, żeby badania dały dobre wyniki. Biedny Stach. Ciągłe kłucie, częste wizyty u lekarzy, stres...
Mówisz, ze schudł? Może to wina ( mam nadzieję) upałów, stresu, buzujących hormonów? A może biedaczysko źle się czuje, bo jest podtruty mocznikiem? Tfu, tfu!
Czekamy więc niecierpliwie na wyniki.
Trzymaj się tej doktor, jeśli to oczywiście możliwe
Wreszcie poważne potraktowanie pacjenta i konkretne plany.
Teraz trzymajmy kciuki, żeby badania dały dobre wyniki. Biedny Stach. Ciągłe kłucie, częste wizyty u lekarzy, stres...
Mówisz, ze schudł? Może to wina ( mam nadzieję) upałów, stresu, buzujących hormonów? A może biedaczysko źle się czuje, bo jest podtruty mocznikiem? Tfu, tfu!
Czekamy więc niecierpliwie na wyniki.
Trzymaj się tej doktor, jeśli to oczywiście możliwe
A tak dziś zobaczyłam i mi się skojarzyło
https://www.youtube.com/watch?v=F_jsV5Fi0Gc
https://www.youtube.com/watch?v=F_jsV5Fi0Gc
Mocznik 21 (norma 11)
Nie mogłam się dodzwonić na Mistrzejowice, więc zadzwoniłam na Sanocką (padł mi net, wiec pomagała siostra zdobyć numer). Rozmawiałam z panią ale nie wiem którą i, surprise surprise, poleciła mi jechać po kroplówkę. Dojechałam o 20:00 i cudem panie mnie przyjęły.
USg doradzała mi u nas, bo można sie szybciej załapać, choć przyznała, że maszyna lepsza na Sanockiej, ale terminy dopiero na wrzesień. I nie wiem, co robić. Pójde 26. i zobaczę, co Guru zdecyduje. Jeśli sie dostanę, bo przeciez wszyscy będą walili drzwiami i oknami do niego. Bo to po urlopie.
Z tego pośpiechu nie wiem, ile dawać tej kroplówki. Dawałam 60 i chyba się będę tego trzymać, bo tyle dam radę naraz, chyba, że da sie 2 razy dziennie. no i teraz, co po tej jednej kroplówce? Może do 26 akurat jedną zużyjemy.
Nie mogłam się dodzwonić na Mistrzejowice, więc zadzwoniłam na Sanocką (padł mi net, wiec pomagała siostra zdobyć numer). Rozmawiałam z panią ale nie wiem którą i, surprise surprise, poleciła mi jechać po kroplówkę. Dojechałam o 20:00 i cudem panie mnie przyjęły.
USg doradzała mi u nas, bo można sie szybciej załapać, choć przyznała, że maszyna lepsza na Sanockiej, ale terminy dopiero na wrzesień. I nie wiem, co robić. Pójde 26. i zobaczę, co Guru zdecyduje. Jeśli sie dostanę, bo przeciez wszyscy będą walili drzwiami i oknami do niego. Bo to po urlopie.
Z tego pośpiechu nie wiem, ile dawać tej kroplówki. Dawałam 60 i chyba się będę tego trzymać, bo tyle dam radę naraz, chyba, że da sie 2 razy dziennie. no i teraz, co po tej jednej kroplówce? Może do 26 akurat jedną zużyjemy.
czytam i czytam w necie o nerkowcach i się teraz zastanawiam.
1. Nie mieliśmy badania moczu, nie wiem, jaki ma fosfor i w ogóle zalecają jonizację zrobić, zobaczyć jakie ma pierwiastki.
2. Widziałam wpisy, że karmy nerkowe to właściwie od 60 mocznika powinno się podawać, bo wcześniej to może nawet pogorszyć sprawę. I tu mam zagwozdkę. Staś od wyjazdu schudł, a w domu jadł suchego hillsa k/d i jak coś mokrego dostał od mojej mamy, ty wtrząchał to jak wariat, a wcześniej nie robił tego. (oczywiście mówiłam o tym lekarzowi, ale nie wiem, czy nie uznała tego za paplaninę moją). Może po prostu chłop jest głodny. Dałam mu garstkę Sanabelki Urinary i się rzucił na nią. Zeżarł co do okruszka.
Ide dalej czytać.
1. Nie mieliśmy badania moczu, nie wiem, jaki ma fosfor i w ogóle zalecają jonizację zrobić, zobaczyć jakie ma pierwiastki.
2. Widziałam wpisy, że karmy nerkowe to właściwie od 60 mocznika powinno się podawać, bo wcześniej to może nawet pogorszyć sprawę. I tu mam zagwozdkę. Staś od wyjazdu schudł, a w domu jadł suchego hillsa k/d i jak coś mokrego dostał od mojej mamy, ty wtrząchał to jak wariat, a wcześniej nie robił tego. (oczywiście mówiłam o tym lekarzowi, ale nie wiem, czy nie uznała tego za paplaninę moją). Może po prostu chłop jest głodny. Dałam mu garstkę Sanabelki Urinary i się rzucił na nią. Zeżarł co do okruszka.
Ide dalej czytać.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 36 gości