EMOCJE OPADŁY... więc napisze, na spokojnie, kilka słów odnośnie wczorajszego i dzisiejszego dnia:
Oj, nie było łatwo! Nikt nie mówił, że będzie lekko, ale chyba sama nie spodziewałam się, że będzie tak ciężko. Młodego odwiozłam przed 15:00 i miałam odebrać po 18:00. Dopóki nie zobaczyłam go z tą wielką raną zamiast łapki trzymałam się całkiem nieźle. Niestety jak weszłam do gabinetu puściły mi nerwy i wpadłam w ryk

Młody patrzył na mnie tymi swoimi wielkimi oczętami, mając błędny wzrok i ten niewygodny kołnierz na szyjce, do tego wenflon w łapce, ale i tak najgorszy widok to brak łapeczki i mnóstwo klipsów-zszywaczy na jego ciałku.
Zabrałam Młodego do domu, dojechaliśmy na 19:30-20:00 wyszedł o własnych siłach z transportera i zaczęło się... Płacz, miauki, pijański chód, wymioty. Biedak nie mógł się w żaden sposób ułożyć - jeden bok z wielką raną, drugi z wenflonem, do tego bolące jajeczka. Nawet nie wiecie jak w tym momencie zaczęłam żałować decyzji o amputacji, no ale cóż stało się. Do powrotu Arka z pracy (ok.23:00) czuwałam przy Młodym, ale nic mu nie przynosiło ulgi. Dziewczyny były bardzo zdezorientowane i smutne, co dodatkowo mnie dobiło! Bidulki w ogóle nie rozumiały co się dzieje, miauczały za drzwiami, jak je wpuszczałam to uciekały - koszmar! Arek resztę nocy spędził z Młodym w osobnym pokoju, a ja z dziewczynami.
Dziś rano poszłam do pracy, a Arek został z Młodym w domu, pojechał na kontrole i zastrzyk przeciwbólowy do weta. Młody powoli odzyskuje siły, nie ma już kołnierza, ale musi chodzić w kubraczku. Apetyt mu dopisuje, ładnie się załatwia, prawdziwy twardziel, ale też tuli się do nas i szuka kontaktu, także chyba się nie obraził na nas

Jutro ja mam dyżur, bo wzięłam urlop. Jutro czeka nas kolejna wizyta i środki przeciwbólowe + może antybiotyk (jak nie jutro to na 100% w sobotę) - będę dawać znać na bieżąco co i jak.
Tak w ogóle to chwiałam Wam wszystkim podziękować za wsparcie i ciepłe słowa!!!
W szczególności Basi i Grażynce, którym wczoraj wypłakałam się do słuchawki, a one mnie dzielnie wspierały
