trójłapek

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

03 kwietnia 2011, 10:32

Ukochaj Kocię ode mnie, bo wiesz, że mam na jego punkcie świra, taki jest pięknyObrazek

Stach chyba będzie tak do końca życia zwiewał, jak ktoś przychodzi, to kota nie ma. Przy mnie już się nie czai tak, ale jak sie rozbawi i chce mnie złapać zębami, to zaraz robi odwrót w stylu "przeprasza, ze żyję" i zamyka się w sobie. Może go ktoś kiedyś za to lał. Jest bardzo delikatny w zabawie, mimo że go zachęcam do odrobiny 'gryzionka'.

Ale dzięki Asi (Furia i Afera) i kabanoskom przez nią przedstawionym Stasiowi, nie mam problemu z aplikacją kropelek i tabletek (4xdziennie od 3 miesięcy), bo Staś jak czuje smakołyk od razu sam przychodzi i mruży oczy, bo kropelek nie lubi. Tabletki wciskam w te 'kiełbaski' i on to widzi, a i tak je:)
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

03 kwietnia 2011, 10:38

Dobbi cieszę się, że na coś te przysmaczki się przydały :) ale jak się od nic uzależni, to nie będzie moja wina, ok? ;)
Tak na marginesie to, które teraz zjada? Vitakraft czy z Lidla?
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

03 kwietnia 2011, 12:44

Lidla, choć vitakraft lepsze, jeśli choć o wielkość choćby. Lidl bliżej i w ilościach hurtowych kupuję i mam całą szufladę już. Staś się uzależnił, ale nie drze się pod szufladą, więc nie jest źle.
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

03 kwietnia 2011, 19:45

też pod wpływem Asi kupiłam Rysiowi te kabanoski z Lidla ! Uwielba je! Chyba zbankrutuję, bo nie sa najtańsze. Przyznam sie ze wstydem,ze tak pachną ,ze ośmieliłam sie kawałek spróbować :oops: . Obawiam sie, że lepiej smakują od ludzkich kiełbasek...Nic,dziwnego, wystarczy porównać ceny ludzkiego i kociego jedzenia.... Koty jedzą lepiej :wink:
Dobbinko,Esme, Rysia, jakieś 2 lata temu miała problemy skórne ( chyba uczulenie na sardynki)- miała swedzącą krwistą ranę między łopatkami. Co drugi dzien, bezposrednio po przyjściu z pracy, jeszcze ubrani, braliśmy ją do lekarza na zastrzyki.
Tak odbiło się to na jej psychice,że do dziś, kiedy wracamy z pracy i wchodzimy do mieszkania, Rysia sie ukrywa, dopóki sie nie rozbierzemy :|
A tak ogólnie, moje koty to straszne dzikusy. Wystarczy,ze zadzwoni domofon, i w cudowny sposób wszystkie znikają :lol:
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

03 kwietnia 2011, 19:59

dobbinka pisze: Staś się uzależnił, ale nie drze się pod szufladą, więc nie jest źle.
Ciocia przyjedzie następnym razem do Stasia i coś nowego przywiezie :)
asiryś pisze:też pod wpływem Asi kupiłam Rysiowi te kabanoski z Lidla !
:D
asiryś pisze:Przyznam sie ze wstydem,ze tak pachną ,ze ośmieliłam sie kawałek spróbować :oops: . Obawiam sie, że lepiej smakują od ludzkich kiełbasek...Nic,dziwnego, wystarczy porównać ceny ludzkiego i kociego jedzenia.... Koty jedzą lepiej :wink:
Ty to jesteś niesamowita!!! Ja się nie odważyłam, ale rzeczywiście zapach jest nieziemski :)

Nasze dziewczyny są w takim razie dopiero dziwne! Kochają wychodzić, ubierać się z nami tzn szperać w szafie jak gdzieś z HSB wychodzimy, jeździć samochodem, witać gości, włazić ludziom (kobietom) do torebek i szperać :) nie wspominając już o wizytach u weterynarza, które to wizyty traktują jak świetne urozmaicenie itd :D
Awatar użytkownika
Esme
Posty:882
Rejestracja:14 marca 2008, 19:53
Lokalizacja:Świnoujście

03 kwietnia 2011, 20:10

[quote="dobbinka"]Ukochaj Kocię ode mnie, bo wiesz, że mam na jego punkcie świra, taki jest pięknyObrazek

Dzieki Dobbi, ukocham. Ukochuję go wiele razy dziennie, bo ja też mam na jego punkcie świra :wink:
Biedna Rysia :( to jeszcze gorzej niż Kocia. A może spróbujcie jej dawać kabanosika zaraz po wejsciu do domu. Może zacznie to kojarzyć inaczej, za jakis czas :?
Takich dziewczyn, jak Furia i Afera, to tylko pozazdrościć. Zero stresu. Jak ja 3 lata temu, zawiozłam Kocia na działkę (nie wiedziałam jeszcze czym jest stres dla kota), to mało nie dostał zawału, całą drogę aż ział ze strachu jak pies. Więcej nie próbowałam.
Awatar użytkownika
Esme
Posty:882
Rejestracja:14 marca 2008, 19:53
Lokalizacja:Świnoujście

03 kwietnia 2011, 20:12

[quote="dobbinka"]Ukochaj Kocię ode mnie, bo wiesz, że mam na jego punkcie świra, taki jest pięknyObrazek

Dzieki Dobbi, ukocham. Ukochuję go wiele razy dziennie, bo ja też mam na jego punkcie świra :wink:
Biedna Rysia :( to jeszcze gorzej niż Kocia. A może spróbujcie jej dawać kabanosika zaraz po wejsciu do domu. Może zacznie to kojarzyć inaczej, za jakis czas :?
Takich dziewczyn, jak Furia i Afera, to tylko pozazdrościć. Zero stresu. Jak ja 3 lata temu, zawiozłam Kocia na działkę (nie wiedziałam jeszcze czym jest stres dla kota), to mało nie dostał zawału, całą drogę aż ział ze strachu jak pies. Więcej nie próbowałam.

sorry, ale post mi się zdublował :roll: :oops:
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

03 kwietnia 2011, 20:15

Esme pisze:Takich dziewczyn, jak Furia i Afera, to tylko pozazdrościć. Zero stresu. Jak ja 3 lata temu, zawiozłam Kocia na działkę (nie wiedziałam jeszcze czym jest stres dla kota), to mało nie dostał zawału, całą drogę aż ział ze strachu jak pies. Więcej nie próbowałam.
Nie da się ukryć - szczęściarze z nas - dziewczyny to urodzone globtroterki :) kochają wyjeżdżać, łazić, poznawać... Aferka jest bardziej odważna (nawet za bardzo), a Furia woli spacerować tak żeby widzieć mamusie w odległości nie większej niż 3-4 m wtedy jest odważna, jak tylko schowam się za róg to bidulka biegnie co sił w łapkach żeby mnie znaleźć :)
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

03 kwietnia 2011, 20:17

Własnie zawsze je za to podziwiałam! Uwielbiam koty, które towarzysza swoim włascicielom w róznych przedsięwzięciach, typu rodzinne wyjazdy, odwiedziny znajomych... Niestety moje dzikusy nie nadają się do tego. Dlaczego? Nie mam pojęcia :(

Jeśli chodzi o kiełbaski, jestem na tyle przewrażliwiona,ze wszystkiego wolę sama spróbować :wink: . Swoją drogą, gdybyśmy, my, ludzie , wiedzieli, co tak naprawdę jemy.. Pewnie nie bralibysmy ponad 80 % naszej żywności do ust...
Słyszałam np, ze do chleba dodaje sie ludzkie włosy, a do parówek... papier :|
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

03 kwietnia 2011, 20:32

asiryś pisze: Słyszałam np, ze do chleba dodaje się ludzkie włosy, a do parówek... papier :|
Jeszcze w ten papier może uwierzę, ale we włosy to nie. Po pierwsze - po co, a po drugie, to nie jest taki powszechny towar.
Z powodu czmychania Stach nie ma normalnych zdjęć tylko takie śpiące.
Już sie martwię co to w Święta będzie, bo powinnam jechać hen, hen do domu rodzinnego, a tu taka kupka nieszczęścia pod opieką. Ciągnąć 7godzin z przesiadką (wersja optymistyczna to 6 godzin bez przesiadki ze znajomymi) a za 4 dni z powrotem? Czy biegać i prosić, żeby ktoś zajrzał raz na 2 dni (kot tu oszaleje z samotności )? Pożyczyć go komuś obcemu na ten czas do obcego domu? Jako białaczkowiec Stach ma zakaz stresowania. Na razie jest nieświadomy, za to ja się stresuję. Ot, bądź mądry i pisz wiersze.
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

03 kwietnia 2011, 20:39

Dobbi szkoda, że moje dziewczyny nie były szczepione na białaczkę, bo wtedy bez sekundy zastanowienia wzięłabym Stacha do siebie na święta z największą przyjemnością!!! Przykro mi :(
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

03 kwietnia 2011, 20:45

Dobbinko, a czy Stach dostaje jakies leki na podwyższenie odporności? Ja zauwazyłam wyraźną poprawę stanu Rysia po miesięcznym podawaniu Immunodol Cat i witamin Vitawet .
No i co Ty, biedulinko, zrobisz na swięta? Ja też miałam w planie 2dniowy wyjazd z moim odlbojem :wink: w maju na turniej piłki noznej do Niemiec. Ale co zrobię z moimi "dziećmi"? Więc nie jadę. Pieprzyć Niemcy... Ale Święta rodzinne, to co innego... Tym bardziej,ze Stasiu byłby szczęśliwy, gdyby mógł odwiedzić swoje strony. :( Więc decyzja nie będzie łatwa...
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

04 kwietnia 2011, 02:12

Stach bierze Immunodol lub betaglukany w innej formie od początku jak jest u mnie. Rozważam odwołanie świąt.Szczerze powiem, że mi sie też nie chce targać wielgachnego transportera po świecie.
Awatar użytkownika
Esme
Posty:882
Rejestracja:14 marca 2008, 19:53
Lokalizacja:Świnoujście

05 kwietnia 2011, 22:41

Jesli bardzo Ci zależy na wyjeździe, moim zdaniem, lepiej zostawic go samego, żeby ktos dogladał, jesli to mozliwe. Najwyżej trochę potęskni. Taka podróż, to chyba jednak za duży stres.
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

06 kwietnia 2011, 10:28

Też tak myslę. Tylko trzeba znaleźc jakas życzliwą duszę, która zaopiekowałaby sie Stasiem...
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 51 gości