trójłapek
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Kurcze Dobbi trudna sprawa daj znać jeśli będę mogła w czymś pomóc, ok?
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Martwię się i już!
Chciałabym go do siebie wziąć, ale po za naszymi kocimi chorobami to chyba byłby dla niego za duży stres tak jak piszesz
Przyjeżdżać mogę i się nim zajmować, ale czy Ty chcesz go zostawić samego, bo już się pogubiłam ?
Pisz na bieżąco jak wygląda sprawa, ok?
Moje zaproszenie dla Ciebie na święta aktualne jeśli tylko zdecydujesz się zostać w Krakowie
Chciałabym go do siebie wziąć, ale po za naszymi kocimi chorobami to chyba byłby dla niego za duży stres tak jak piszesz
Przyjeżdżać mogę i się nim zajmować, ale czy Ty chcesz go zostawić samego, bo już się pogubiłam ?
Pisz na bieżąco jak wygląda sprawa, ok?
Moje zaproszenie dla Ciebie na święta aktualne jeśli tylko zdecydujesz się zostać w Krakowie
Pogubiłaś się , bo ja sama nie wiem czego chcę. Na 2 dni to mi się nie opłaca jechać, bo z reguły podróżuje od 8 do 15-16 w zależności od przesiadki; wracam tak samo, więc to już prawie dwa dni. A na 5- dni to go nie zostawię raczej, bo on do ciebie może nie zechcieć wyjść i tak będzie koczował pod łóżkiem, sama widziałaś. Nie martw się na zapas. Jakoś to się ułoży, jestem pewna. Coś czuję, że się jakieś możliwości otworzą transportu:))
Jak ja coś palnę. Sprawa się poniekąd rozwiązała, bo Stanisław uciekł 3 godziny temu.
I nikt mi nie wmówi, że to jest inwalida. Moja wina, bo uchyliłam drzwi, żeby sobie powąchał. Już tak robiłam i nawet nie wychodził. A tu raptem ziu i kota nie ma. Zawsze jest zamknięty dół, ale tym razem ktoś zostawił otwarte drzwi do piwnicy. Poszłam tam, pierwszy raz w życiu, po obejrzeniu w tv dwóch filmów o seryjnych mordercach. Po pół godziny zlokalizowałam kota. Nie chciał wyjść, tylko sobie najpierw przeleciał do innej piwnicy, wył bez przerwy przy okazji, tak że się blokowe koty coraz to meldowały pod okienkiem. Nie byłam w stanie go złapać, uciekł w jakieś inne skrzydło i nawet nie wiem gdzie. duży blok--dużo piwnic, okienka na zewnątrz. wróciła, bo już 3 godziny tam siedzę, wrócę rano ale wtedy to już w ogóle nie wiem gdzie będzie. W dodatku uciekał ode mnie, więc jest mała szansa na schwytanie.
Nie weim co robić. Uważaj czego sobie życzysz, bo może się spełnić.
I nikt mi nie wmówi, że to jest inwalida. Moja wina, bo uchyliłam drzwi, żeby sobie powąchał. Już tak robiłam i nawet nie wychodził. A tu raptem ziu i kota nie ma. Zawsze jest zamknięty dół, ale tym razem ktoś zostawił otwarte drzwi do piwnicy. Poszłam tam, pierwszy raz w życiu, po obejrzeniu w tv dwóch filmów o seryjnych mordercach. Po pół godziny zlokalizowałam kota. Nie chciał wyjść, tylko sobie najpierw przeleciał do innej piwnicy, wył bez przerwy przy okazji, tak że się blokowe koty coraz to meldowały pod okienkiem. Nie byłam w stanie go złapać, uciekł w jakieś inne skrzydło i nawet nie wiem gdzie. duży blok--dużo piwnic, okienka na zewnątrz. wróciła, bo już 3 godziny tam siedzę, wrócę rano ale wtedy to już w ogóle nie wiem gdzie będzie. W dodatku uciekał ode mnie, więc jest mała szansa na schwytanie.
Nie weim co robić. Uważaj czego sobie życzysz, bo może się spełnić.
update - poszłam znowu o 5, no i mnie jakiś miły pan zamknął na klucz, a klucza to ja nie miałam. Półtorej godziny siedziałam w piwnicy, do której ludzie rzadko przychodzą; pani dozorczyni, całe szczęście, zaczęła sprzątać i usłyszała moje walenie w drzwi. A bałam się, że nikt nic do 10 w sobotę nie robią. Stacha zlokalizowałam po godzinie nawoływań. mam nadzieję, że będzie spał i nie łaził, bo jak wybije 8:30 to lecę do mieszkańców od tej piwnicy prosić o otwarcie. Jeju, wiem że czytacie to post factum ale trzymajcie kciuki!!! Oczywiście, nie zmrużyłam oka, więc trochę mi sie w głowie kręci.
No to tyle w kwestii stresu u białaczkowca.
No to tyle w kwestii stresu u białaczkowca.
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Matko jedyna, daj znać jak wygląda sprawa teraz! Znalazł się, złapałaś go? Kurde blade chyba mu hormony uderzyły do głowy i instynkt okazał się silniejszy niż miłość do Ciebie - ach ta natura!
Czekam niecierpliwie na info.
Czekam niecierpliwie na info.
Odwołałam korki dziś, poszłam do sąsiadów ale go juz w tej piwnicy nie było. Pani z mieszkania obok pożyczyła mi klucz do piwnicy (do drzwi głównych) i zaraz tam znowu ide ale nie liczę na nic. Wieczorem może zrobi sie gadatliwy i bardziej kontaktowy. Rozmawiałam z siostrą i bardzo mnie wsparła zdaniem "pewnie mu nie było u ciebie dobrze, bo jakby było, to by nie uciekł" No to tyle powiem, ze nie mam już ochoty z siostrą rozmawiać.
Nawet jak go znajdę, to nie wyjdzie.
Nawet jak go znajdę, to nie wyjdzie.
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Dobbi... siostra nie ma racji! Tak jak Ci pisałam hormony i zew natury jest silniejszy niż największej wygodny i najsilniejsze uczucia do właściciela! Stach jest niewykastrowany i natura robi swoje
Nasze dziewczyny są po sterylizacji i nie powinny mieć odchyłów, a tez im się zdąży uciec.
Jak już go znajdziesz to spróbuj się uspokoić i wyciszyć, bo inaczej wyczuje Twoje zdenerwowanie i będzie się bał. Jak ja próbuje złapać dziewczyny po wojażach to koniecznie muszę kucnąć i spokojnie wołać "kici, kici, przyjdź do mnie słoneczko", bo jak stoję to wtedy nie chcą przyjść tak jakby się bały mojej postawy - ale to mogą być tylko moje i subiektywne odczucia!
Może wydrukuj ogłoszenie z jego zdjęciem i rozklej po klatkach w blokach obok, może ktoś go widział lub złapał?
Głowa do góry - będzie dobrze - jak coś to dzwoń, gdybyś potrzebowała wsparcia w łapaniu lub poszukiwaniach, ok?
Nasze dziewczyny są po sterylizacji i nie powinny mieć odchyłów, a tez im się zdąży uciec.
Jak już go znajdziesz to spróbuj się uspokoić i wyciszyć, bo inaczej wyczuje Twoje zdenerwowanie i będzie się bał. Jak ja próbuje złapać dziewczyny po wojażach to koniecznie muszę kucnąć i spokojnie wołać "kici, kici, przyjdź do mnie słoneczko", bo jak stoję to wtedy nie chcą przyjść tak jakby się bały mojej postawy - ale to mogą być tylko moje i subiektywne odczucia!
Może wydrukuj ogłoszenie z jego zdjęciem i rozklej po klatkach w blokach obok, może ktoś go widział lub złapał?
Głowa do góry - będzie dobrze - jak coś to dzwoń, gdybyś potrzebowała wsparcia w łapaniu lub poszukiwaniach, ok?
Przykra sprawa
Ale w 100% podzielam Asi zdanie!
Kocury w okresie marcowania ( tym razem kwietniowania ) potrafia znikac nawet na 2-3 tyg. I zadna siła nie zmusi ich do powrotu. Instynkt jest silniejszy od wygodnego domu, pełnej miseczki i kochającej pani.
Ale jestem przekonana, ze po wiosennych akcjach wróci do domu, albo po prostu da sie złapać. Na pewno nie opuści tego bloku. Jeśli nikt ( z ludzi) nie zrobi mu krzywdy, wszystko będzie dobrze.
Uszy do góry, Dobbinko !
Ale w 100% podzielam Asi zdanie!
Kocury w okresie marcowania ( tym razem kwietniowania ) potrafia znikac nawet na 2-3 tyg. I zadna siła nie zmusi ich do powrotu. Instynkt jest silniejszy od wygodnego domu, pełnej miseczki i kochającej pani.
Ale jestem przekonana, ze po wiosennych akcjach wróci do domu, albo po prostu da sie złapać. Na pewno nie opuści tego bloku. Jeśli nikt ( z ludzi) nie zrobi mu krzywdy, wszystko będzie dobrze.
Uszy do góry, Dobbinko !
dziś całą noc kiciałam i stałam i siedziałam i kucałam i chyba za mało. w dzień nie ma tam co chodzić, bo ludzie sie ciągle kręca i on za chińskiego boga nawet nie zamiauczy, więc nie wiem w której ze 150 piwnic siedzi. po południu i wieczorem to może się im znudzi i bedzie wolna droga. samej mi tam dziwnie siedzieć, nie wiem czy kogoś nie ma, dziwnie ludzie patrzą jak miauczę i stasiam. licze na głód i oswojenie z piwnicą wieczorem. jak tam wył, to nie do mnie tylko do kota blokowego, który tam zaglądał. Może zabiore nagrane miauczenie, to się zainteresuje i chociaż da znać gdzie jest. Na razie jestem załamana swoja głupotą.
Asiu, boje się, ze on taki strachliwy, ze jednak nie jest pełnosprawny (chociaż jakbyś zobaczyła te błyskawice dziś) i ze tu blok na bloku i samochód na samochodzie, no i ludzi sie boje, żeby go nie skrzywdzili. Już sie troche uspokoiłam ale teraz mam fazę na ryczenie.
Asiu, boje się, ze on taki strachliwy, ze jednak nie jest pełnosprawny (chociaż jakbyś zobaczyła te błyskawice dziś) i ze tu blok na bloku i samochód na samochodzie, no i ludzi sie boje, żeby go nie skrzywdzili. Już sie troche uspokoiłam ale teraz mam fazę na ryczenie.
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
nawet nie wiesz jak mi Ciebie szkoda i żal potrafię sobie wyobrazić jak koszmarnie i bezsilnie się teraz czujesz!
Jak będziesz miała tylko chwilkę i siłę to dawaj znać, bo nie ukrywam, ze z niepokojem co chwilkę zaglądam do kompa czy są jakieś wieści od Ciebie.
Jak będziesz miała tylko chwilkę i siłę to dawaj znać, bo nie ukrywam, ze z niepokojem co chwilkę zaglądam do kompa czy są jakieś wieści od Ciebie.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości