Witam. Posiadam 10-cio miesięczną kotkę, z którą za trzy tygodnie wyjeżdżam z Wrocławia do Warszawy na weekend majowy. Jest jeden problem w Wa-wie, jest kotka która ma około 4 miesięcy. Możecie mnie uświadomić jakie niebezpieczeństwa mnie czekają jeśli chodzi o dwie kotki pod jednym dachem, które wcześniej się nigdy nie widziały? A może nic nie będzie? Jeśli to potrzebne, moja kotka to dachowiec, aczkolwiek kot z Warszawy jest kotem syberyjskim. Proszę o pomoc
Interesują mnie odpowiedzi ma pytania takie jak :
1. Kuwety mogą być w jednym pomieszczeniu?
2. Odizolować kotki, jeżeli nie przypadną sobie "do gustu"?
3. Próbować samemu je "zaprzyjaźnić"?
Wyjazd z kotką
1. Nie zapoznawać kotek zaraz od progu, bo pierwsze spotkanie może różnie wyglądać i mieć wpływ na późniejsze stosunki.
2. Twoją zamknąć w jednym pomieszczeniu i tam dać jej kuwetę, a domowniczka niech chodzi swobodnie.
3. Najlepiej jeśli to będzie łazienka, bo przez kratkę będą mogły poznać swoje zapachy i sobie "pogadać".
4. Jeśli "rozmowa" będzie przebiegała w przyjaznym tonie, to po jakimś czasie można pod nadzorem je sobie przedstawić i postępować w zależności od reakcji kotek.
5. Na pierwszą noc raczej bym odizolowała (tak na wszelki wypadek).
6. Jak będzie zgoda to kuweta może być jedna, a jak stosunki niezbyt przyjazne, czy nawet schodzenie sobie z drogi to raczej dwie kuwety.
Tyle na razie przyszło mi do głowy, jak coś jeszcze wpadnie to dopiszę.
2. Twoją zamknąć w jednym pomieszczeniu i tam dać jej kuwetę, a domowniczka niech chodzi swobodnie.
3. Najlepiej jeśli to będzie łazienka, bo przez kratkę będą mogły poznać swoje zapachy i sobie "pogadać".
4. Jeśli "rozmowa" będzie przebiegała w przyjaznym tonie, to po jakimś czasie można pod nadzorem je sobie przedstawić i postępować w zależności od reakcji kotek.
5. Na pierwszą noc raczej bym odizolowała (tak na wszelki wypadek).
6. Jak będzie zgoda to kuweta może być jedna, a jak stosunki niezbyt przyjazne, czy nawet schodzenie sobie z drogi to raczej dwie kuwety.
Tyle na razie przyszło mi do głowy, jak coś jeszcze wpadnie to dopiszę.
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Witam,
moim zdaniem nie masz się czym przejmować
Do naszych dziewczynek (odkąd skończyły 3 miesiące) wciąż przyjeżdżają jakieś koleżanki - znane i nieznane.
Jak dotąd nie było żadnych problemów, ale rozumiem Twoje obawy, bo sama je przerabiałam
Za pierwszym razem przez 4 dni była u nas kotka znajomych, starsza od moich kotek o jakiś rok. Wyglądało to tak, że "przyjezdna" nie zwracała uwagi na moje kotki, za to dziewczynki łaziły za "przyjezdną" krok w krok (jak jakiś gang młodocianych) Kilka razy na nie posyczała i tyle.
Innym razem znajomi podrzucili nam kocurka młodszego od naszych kotek o jakieś 6 miesięcy i tym razem to on podążał za nimi jak cień, a one go unikały
Wydaje mi się, że najlepszym sposobem jest pozostawienie kotów "samych sobie" (oczywiście pod nadzorem!!!), ponieważ same najlepiej wiedzą jaka hierarchia powinna być zachowana (jak to w stadzie).
Co do kuwet to u nas stały w jednym pomieszczeniu i sprawa wyglądała tak, że każdy z kotków załatwiał się NIE do swojej - tak samo jadły ze wszystkich miseczek, ale ze swoich nie - złośnice
Spokojnie, będzie dobrze
moim zdaniem nie masz się czym przejmować
Do naszych dziewczynek (odkąd skończyły 3 miesiące) wciąż przyjeżdżają jakieś koleżanki - znane i nieznane.
Jak dotąd nie było żadnych problemów, ale rozumiem Twoje obawy, bo sama je przerabiałam
Za pierwszym razem przez 4 dni była u nas kotka znajomych, starsza od moich kotek o jakiś rok. Wyglądało to tak, że "przyjezdna" nie zwracała uwagi na moje kotki, za to dziewczynki łaziły za "przyjezdną" krok w krok (jak jakiś gang młodocianych) Kilka razy na nie posyczała i tyle.
Innym razem znajomi podrzucili nam kocurka młodszego od naszych kotek o jakieś 6 miesięcy i tym razem to on podążał za nimi jak cień, a one go unikały
Wydaje mi się, że najlepszym sposobem jest pozostawienie kotów "samych sobie" (oczywiście pod nadzorem!!!), ponieważ same najlepiej wiedzą jaka hierarchia powinna być zachowana (jak to w stadzie).
Co do kuwet to u nas stały w jednym pomieszczeniu i sprawa wyglądała tak, że każdy z kotków załatwiał się NIE do swojej - tak samo jadły ze wszystkich miseczek, ale ze swoich nie - złośnice
Spokojnie, będzie dobrze
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
AMIKA - ile razy piszę na forum po Twojej wypowiedzi to normalnie nie mogę się napatrzeć na te Twoje skarby - są po prostu niesamowite!!!!
Dziękuję bardzo za wypowiedzi!
Teraz jestem spokojny co do wyjazdu z moim kociakiem!:-)
Teraz jestem spokojny co do wyjazdu z moim kociakiem!:-)
Będzie dobrze, tylko na początku obserwuj jak rozwija się sytuacja, by w razie czego szybko zareagować.Pierozek pisze:Dziękuję bardzo za wypowiedzi!
Teraz jestem spokojny co do wyjazdu z moim kociakiem!:-)
Dziękujemy pięknieFuria i Afera pisze:AMIKA - ile razy piszę na forum po Twojej wypowiedzi to normalnie nie mogę się napatrzeć na te Twoje skarby - są po prostu niesamowite!!!!
Jak już będę trochę wolniejsza to we wspólnym wątku wstawię fotki moich "kundelków" , bo już dawno ich nie pokazywałam.
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Cała przyjemność po mojej stroniePierozek pisze:Dziękuję bardzo za wypowiedzi!
Teraz jestem spokojny co do wyjazdu z moim kociakiem!:-)
PS. Cudne oczy ma ten pieszczoszek
Miłego dnia - Joanna, Furia i Afera
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Doczekać się nie możemyAmika pisze: Jak już będę trochę wolniejsza to we wspólnym wątku wstawię fotki moich "kundelków" , bo już dawno ich nie pokazywałam.
Podróż już pojutrze, napisze w sobotę z Warszawy jak kotki się lubią
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
To życzmy Wam szerokiej drogi i udanego weekendu i oczywiście czekamy na wiadomości.Pierozek pisze:Podróż już pojutrze, napisze w sobotę z Warszawy jak kotki się lubią
Witam! Jestem już po wyjeździe z moją Kira.
Samą podróż zniosła DOSKONALĘ. Gdy przyjechaliśmy, pól godziny później nie było widać Kiry. Schowała się do łóżka (to chyba normalne, podróż, nowe miejsce, stres) pozwoliliśmy jej się odstresować, wieczorem wyszła, zjadła i od razu się schowała. Następnego dnia już na luzie wyszła, zjadła, była w kuwecie, po syczała na drugiego kotka aa w nocy z 2 na 3 dnia kotki za sobą biegały i nie dały spać lokatorom 3 dnia już chodziły razem, bawiły się, ale następnego dnia przyszło nam wyjeżdżać.. Także nie tak źle
Samą podróż zniosła DOSKONALĘ. Gdy przyjechaliśmy, pól godziny później nie było widać Kiry. Schowała się do łóżka (to chyba normalne, podróż, nowe miejsce, stres) pozwoliliśmy jej się odstresować, wieczorem wyszła, zjadła i od razu się schowała. Następnego dnia już na luzie wyszła, zjadła, była w kuwecie, po syczała na drugiego kotka aa w nocy z 2 na 3 dnia kotki za sobą biegały i nie dały spać lokatorom 3 dnia już chodziły razem, bawiły się, ale następnego dnia przyszło nam wyjeżdżać.. Także nie tak źle
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Do Pierozek: cieszymy się bardzo, bardzo