Życie poboczne właściciela kota

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

MonikaMroz
Posty:737
Rejestracja:27 lipca 2011, 12:47
Lokalizacja:Kutno

14 maja 2012, 19:40

Hej kto ma f-re za karmę RC ??? Potrzebny mi skan na maila :!: :!: :!: Please :D :D :D
MonikaMroz
Posty:737
Rejestracja:27 lipca 2011, 12:47
Lokalizacja:Kutno

15 maja 2012, 12:17

Ile kastrowany kocur dochodzi do siebie???
Bo mam pomóc starszej Pani wykastrować jej kocura i ona jest w domu w tym i w przyszłym tyg. potem gdzieś wyjeżdża a jej sublokator to go nakarmi ale nie zaopiekuję się nim jak należy. I nie wiem czy teraz go kastrować czy jak ona wróci. choć on jej obsikuję cała chałupę bo to już dorosły kot jest.
Jest jeszcze jedna opcja że mogłabym ja go wziąć jak jej nie będzie ale boję się o Mili. :oops:
Hedwa
Posty:1260
Rejestracja:20 września 2007, 11:22
Lokalizacja:Kraków

15 maja 2012, 12:33

Kocury dużo szybciej dochodzą do siebie bo u nich jest to mniej inwazyjny zabieg :). No wszystko zależy od tego czy nie ma w trakcie żadnych komplikacji (tak jak u Asiowego Rysia) ale przy przyjęciu wersji, że wszystko jest ok to myślę, że góra 3 dni będzie dochodził do siebie. U kotek trwa to dłużej ale one mają większą ranę...
Grazyna_B
Posty:125
Rejestracja:21 października 2011, 12:42

15 maja 2012, 17:40

Na drugi dzień, jeżeli obyło się bez komplikacji, kocur funkcjonuje już w miarę normalnie. Trzeba wziąć pod uwagę kiedy ma dostać drugi antybiotyk (szkoły są rożne i to zależny od rodzaju antybiotyku jaki ma w zwyczaju podawać Wet) i obserwację czy zwierzaczek załatwia się bez problemu - czyli jak napisała Hedwa ok. 3 dni.
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

16 maja 2012, 19:53

Kochane moje przepraszam, że się nie odzywam i przyznać się muszę bez bicia, że czytam Was mało regularnie :oops: , ale od tygodnia mam ciężkie szkolenie w pracy z systemów i jak wracam do domu to mam MEGA wstręt do komputera :(
Obiecuję poprawę!!!
tęsknię za pogaduchami z Wami i już doczekać się nie mogę jak skończy się ta katorga w pracy.
Buziaki słodkie!!!
Awatar użytkownika
Esme
Posty:882
Rejestracja:14 marca 2008, 19:53
Lokalizacja:Świnoujście

16 maja 2012, 20:04

trzymaj się dzielnie ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

16 maja 2012, 20:47

dziękuję Esme za wsparcie :)
Miziaki dla twoich kociastych!!!
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

16 maja 2012, 21:02

Asiu, też Cię rozumiem i nie gniewam sie. Chociaż to forum bez Ciebie żyje jakoś tak...wolniej :?
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

16 maja 2012, 21:12

Asieńko, cieszę się, że się nie gniewasz :) i już niedługo "przyspieszymy" na forum, nic się nie martw, bo potrzebuje tylko troszkę czasu i wracam do Was! :)
Buźka słodka :mrgreen:
Awatar użytkownika
Esme
Posty:882
Rejestracja:14 marca 2008, 19:53
Lokalizacja:Świnoujście

19 maja 2012, 10:45

Ja dzisiaj pierwszy raz po zabiegu zamierzam wsiąść na rower :shock: Miała byc piekna pogoda, a jak zwykle jest średnio, a miałam się poopalać :evil: Naszykowałam wszystko na grilla, więc nie mam wyjścia. Jadę na działkę, 5km w jedną stronę :shock: Ciekawe, czy wrócę :?

Obrazek Obrazek
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

22 maja 2012, 20:33

Ale chyba aż tak źle nie jest ( nawiązując do obrazka :lol: )?
I co, dałaś radę?
Ciesze się ,że wracasz do zdrowia :wink:
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

24 maja 2012, 09:46

Też dopytuję o wynik wycieczki. Ja kiedyś po wizycie u gina od razu poszłam na siłownię. To nie była dobra kolejność... :oops:
Awatar użytkownika
Esme
Posty:882
Rejestracja:14 marca 2008, 19:53
Lokalizacja:Świnoujście

24 maja 2012, 12:01

To była operacja chirurgiczna, nie gin :roll: Dałam radę, choć bałam się tak swobodnie usiąść, mimo że nie bolało i cały ciężar ciała opierałam na ramionach. Nastepnego dnia było juz łatwiej. Poopalałam się również. Ogólnie już nie boli i wróciłam do życia :P
Hedwa
Posty:1260
Rejestracja:20 września 2007, 11:22
Lokalizacja:Kraków

24 maja 2012, 12:12

Esme fajnie, że już wszystko dobrze i cierpienia się skończyły :) Dzielna z Ciebie babka ja bym chyba na rower nie wsiadła :roll: zazdroszczę tego opalania bo moja skóra w tym roku jeszcze słońca nie widziała :D Liczę na to, że jak pojadę do mamy to tam się gdzieś walnę przy domu plackiem i się poopalam o ile będzie słońce :D
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

24 maja 2012, 19:40

Esme pisze:To była operacja chirurgiczna, nie gin :roll: Dałam radę, choć bałam się tak swobodnie usiąść, mimo że nie bolało i cały ciężar ciała opierałam na ramionach. Nastepnego dnia było juz łatwiej. Poopalałam się również. Ogólnie już nie boli i wróciłam do życia :P
Zdrowa, opalona, wysportowana...no, no, no. Takiej babki to ze świeczką szukać :wink:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 31 gości