Życie poboczne właściciela kota

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Hedwa
Posty:1260
Rejestracja:20 września 2007, 11:22
Lokalizacja:Kraków

24 maja 2012, 20:52

:oops:

Mi się ostatnio często forum w ogóle nie chce wczytywać :evil:
asia od rysia

24 maja 2012, 20:53

Hedwa pisze::oops:
Nie ma się czego wstydzić :wink: . Niektórzy lubią takie partnerskie zabawy :mrgreen:
Hedwa
Posty:1260
Rejestracja:20 września 2007, 11:22
Lokalizacja:Kraków

24 maja 2012, 20:57

hehe :lol: a no lubią lubią :roll: tak mi teraz jeszcze przyszło do głowy patrząc na te Twoje pokuty że faktycznie musiałaś być ugodową nauczycielka :roll: :lol: HSB patrzy na mnie z politowaniem bo się śmieję do monitora :D.
MonikaMroz
Posty:737
Rejestracja:27 lipca 2011, 12:47
Lokalizacja:Kutno

25 maja 2012, 22:34

Dzisiaj poznałam główną karmicielkę naszych bezdomniaków. Te kociaki maja lepiej niż Milucha jeśli chodzi o wybór w jedzeniu. Choć Milunia i tak jest szczęściarą bo trafiła do ciepłego domku. A reszta jej rodzeństwa niestety na pole do jakiegoś gospodarstwa. Choć dziwie się znajomej od której mam Mili, że nie złapie kocicy i nie zrobi z nią "porządku". ta biedna kotka ciągle w ciąży chodzi :roll: i te kociaki potem się tak poniewierają nie wiadomo gdzie :x Przykre to ale niektórym nie da się przetłumaczyć, ze tak dla kotki lepiej.
asiryś
Posty:2307
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

26 maja 2012, 07:48

Ale jestem wściekła ! :evil: : Otóż:
- Mysza jęczała pół nocy
na domiar złego:
- drące się bydło ( w liczbie kilkunastu sztuk) wracające z imprezy nie wiedzieć czemu akurat pod moim oknem zrobiło sobie dwugodzinny postój
żeby tego nie było mało:
- około godziny czwartej wróbelki urządziły sobie konkurs jak najgłośniejszego ćwierknięcia
do tego:
- uporczywe chrapanie Krzyśka

Toż to nawet w anioła ( takiego jak ja :wink: ) diabeł może wstąpić... :mrgreen:
Hedwa
Posty:1260
Rejestracja:20 września 2007, 11:22
Lokalizacja:Kraków

26 maja 2012, 08:13

Monika bo na wsiach jest inne myślenie... Ja ostatnio byłam na wsi u rodziny męża i jego ciotka do nas: " Po co Wam tyle kotów? Ja nie rozumiem jak można mieć kota w domu... Ja bym nigdy nie pozwoliła kotu mieszkać w domu, za dużo mam obowiązków w gospodarstwie i nie zawracałabym sobie głowy sprzątaniem po kocie..." Na co ja odpowiedziałam, że ja nie rozumiem jak można pozwolić aby stado kotów błąkało się po gospodarstwie- zabiedzonych, chudych, ślepych po kocim katarze i jak można trzymać psa na łańcuchu i nie dbać o to żeby miał wodę w misce. Powiedziałam, że zwierzę się ma po to, żeby je kochać, to nie jest rzecz... Popatrzyli na mnie jak na tą złą ale mam to gdzieś :roll: Mają tam takie przekonania zacofane, że mnie wiecznie nerwy łapią jak tam jadę i słucham :roll:

Asiu zainwestuj w stopery do uszu :lol: Ja mam w zasadzie podobny scenariusz prawie każdej nocy :roll:
-śpiewający Bazyl + szaleńcze gonitwy
- drące się bydło na osiedlu, a weź takim zwróć uwagę to Ci zaczną grozić, że zaraz Ci wjazd na mieszkanie zrobią :roll: już się nauczyłam, że lepiej nie dyskutować a dzwonić na straż miejską jak wyraźnie przeginają :roll:
- wróbelki mnie nie budzą ale za to sroki tak!
- Maciek też wiecznie chrapie :lol:
asia od Rysia

26 maja 2012, 10:03

No to widzę,że jedziemy na tym samym wózku :lol:

Nie cierpię takiej wiejskiej mentalności. Takie "myślenie" utrwalane było przez pokolenia! Wiekszość wieśniaków jest niereformowalna :? . Dużą robotę ma do zrobienia szkoła. Dzieci są pewnych rzeczy nieświadome ( że np zwierzę cierpi tak jak człowiek, że nalezy się mu szacunek ...), bo niby kto miałby ich uświadamiać? Ja mysle,ze jako nauczycielka zmieniłam mentalność wielu młodych ludzi :wink:
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1876
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

26 maja 2012, 15:21

Hedwa pisze: Asiu zainwestuj w stopery do uszu :lol: Ja mam w zasadzie podobny scenariusz prawie każdej nocy :roll:
-śpiewający Bazyl + szaleńcze gonitwy
- drące się bydło na osiedlu, a weź takim zwróć uwagę to Ci zaczną grozić, że zaraz Ci wjazd na mieszkanie zrobią :roll: już się nauczyłam, że lepiej nie dyskutować a dzwonić na straż miejską jak wyraźnie przeginają :roll:
- wróbelki mnie nie budzą ale za to sroki tak!
- Maciek też wiecznie chrapie :lol:
Mam wrażenie, że albo mieszkasz u mnie, albo za ścianą :D Może mamy to samo bydło z oknem. :roll:
Hedwa
Posty:1260
Rejestracja:20 września 2007, 11:22
Lokalizacja:Kraków

26 maja 2012, 20:07

Dobi może to jakieś krakowskie bydło migrujące :lol: :lol: :lol: W dni parzyste drą się u Ciebie w nieparzyste u mnie :roll: :lol:

Asia ja też nie cierpię i faktycznie choćby człowiek nie wiem ile gadał to tym wieśniakom nie przegada :roll:. Takie przypadki to pozostaje chyba tylko zgłaszać jako znęcanie się nad zwierzakami :roll: Ja już nieraz mężowi mówiłam, że w końcu na nich doniosę choć to rodzina :roll: Asiu niestety w niewielu szkołach uczy się szacunku do zwierząt. Biologia to biologia - roślinki, owady, gady, płazy - teoria. Mało którzy nauczyciele opowiadają o zwierzakach domowych i o tym jak należy je traktować ;) no i to Cie od nich różni i na tym polega Twoja wspaniałość Asiu;) Ja jestem zdania, że dziecko powinno wychowywać się w domu, w którym są zwierzęta tylko nie tak, że są bo są, tylko są w nim kochane. Takie dziecko od małego uczy się jak traktować zwierzę, jak mu pomagać, szanować. Wielu rodziców nie zgadza się na zwierzaka w domu. Ja zawsze miałam ogromny żal do swojej mamy bo błagałam ją o zwierzaka a ona nigdy się nie chciała zgodzić. To nie był mój kaprys, od małego kochałam zwierzęta ale ona jakoś nie bardzo potrafiła to zrozumieć :roll: W końcu zaczęłam stawiać ją przed faktem dokonanym i znosić takie bidy z ulicy do domu :lol: Dzięki temu w sumie moja mama nauczyła się inaczej patrzeć na futrzaki a przede wszystkim nauczyła się je kochać ;)
asiryś
Posty:2307
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

26 maja 2012, 22:01

Dziękuję z a miłe słowa :oops: Naprawdę się starałam przekazać młodzieży coś więcej, niż tylko "suchą" wiedzę biologiczną. Chodziłam z kilkoma osobami do schroniska, wyprowadzaliśmy pieski na spacer, sprzątalismy klatki, mówiłam o konieczności kastracji psów i kotów, o rozmawianiu ze zwierzętami, spaniu z nimi w łozku...Wiele osób była cięzko zdziwiona, część postrzegała mnie jak jakąś.... :roll:
Ale wiocha to niestety wiocha ( w większości). Chociaz ostatnio byłam bardzo podbudowana widokiem kotki w kaftaniku posterylizacyjnym, która przebywała w typowo wiejskim obejściu :wink:
Awatar użytkownika
Esme
Posty:882
Rejestracja:14 marca 2008, 19:53
Lokalizacja:Świnoujście

27 maja 2012, 21:35

Hedwa pisze:Dobi może to jakieś krakowskie bydło migrujące :lol: :lol: :lol: W dni parzyste drą się u Ciebie w nieparzyste u mnie :roll: :lol:
Szeroki maja zasięg. Z Krakowa do Świnoujścia :shock: :evil:
W szkołach zamiast religii, powinni uczyć takich rzeczy, jak asiarysia :idea:
Awatar użytkownika
Esme
Posty:882
Rejestracja:14 marca 2008, 19:53
Lokalizacja:Świnoujście

28 maja 2012, 17:29

asiryś pisze:
Esme pisze:To była operacja chirurgiczna, nie gin :roll: Dałam radę, choć bałam się tak swobodnie usiąść, mimo że nie bolało i cały ciężar ciała opierałam na ramionach. Nastepnego dnia było juz łatwiej. Poopalałam się również. Ogólnie już nie boli i wróciłam do życia :P
Zdrowa, opalona, wysportowana...no, no, no. Takiej babki to ze świeczką szukać :wink:
I schudła 5 kg 8)
Dziś bylam pierwszy raz w tym roku na plaży. Brak słów, jak było rozkosznie, Hawaje mi nie straszne 8) i o wiele przyjemniej, bo na razie mało ludzi. A tak na marginesie, czy wiecie, że w Świnoujsciu jest najpiękniejsza i największa plaża? W najszerszym miejscu ma jakies 270m. To jedyne takie miejsce na naszym wybrzeżu, gdzie morze zamiast zabierać, oddaje ląd. W tym roku wywożą piach do piaskownic w Krakowie. :)
asiryś
Posty:2307
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

28 maja 2012, 21:36

Esme pisze: Dziś bylam pierwszy raz w tym roku na plaży. Brak słów, jak było rozkosznie, Hawaje mi nie straszne 8) i o wiele przyjemniej, bo na razie mało ludzi. A tak na marginesie, czy wiecie, że w Świnoujsciu jest najpiękniejsza i największa plaża? W najszerszym miejscu ma jakies 270m. To jedyne takie miejsce na naszym wybrzeżu, gdzie morze zamiast zabierać, oddaje ląd. W tym roku wywożą piach do piaskownic w Krakowie. :)
Wiemy, wiemy, bylismy w sanatorium w Swinoujściu 8)
Hedwa
Posty:1260
Rejestracja:20 września 2007, 11:22
Lokalizacja:Kraków

29 maja 2012, 08:44

No proszę moje dziecko będzie miało namiastkę Świnoujścia w piaskownicy :lol:
MonikaMroz
Posty:737
Rejestracja:27 lipca 2011, 12:47
Lokalizacja:Kutno

31 maja 2012, 18:26

Cześć Dziewczyny. Ja na chwileczkę. Chciałam się pochwalić że w poniedziałek ZDAŁAM NA PRAWO JAZDY :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:
WRESZCIE :)
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości